piątek, 30 sierpnia 2013

34. Nieporozumienia




Łukasz coraz bardziej martwił się o swoją siostrę. Blondynka biegała niemal codziennie. Nie wiedział jak jej dzień wyglądał, gdy jechał na mecze wyjazdowe, ale gdy był w domu, Lilka każdego dnia udawała się na dwór. Chłopak doskonale zdawał sobie sprawę, że wysiłek fizyczny jest dla niej najlepszym sposobem na radzenie sobie z kłopotami. Problem tkwił jednak gdzieś indziej. Zielonooka cały czas go zbywała. Wmawiała mu, że to tylko stres związany ze studiami, lecz środkowy w ogóle jej nie wierzył. Przecież zaczął się już grudzień. Dziewczyna dawno zaaklimatyzowała się w nowym środowisku, znalazła koleżanki i radziła sobie z nauką. Blondyn chciał jej jakoś pomóc, ale nie wiedział jak. Czuł się winny. W końcu gdyby nie on, Lilka zostałaby we Włodawie i nie musiałaby się niczym przejmować. Postąpił egoistycznie tak łatwo zgadzając się na jej przeprowadzkę do Kędzierzyna. Chciał mieć ukochaną siostrę przy sobie, zapominając o ciążącej na nim odpowiedzialności. Powinien ją jakoś wesprzeć, lecz żeby to zrobić, musiał dowiedzieć się co naprawdę się dzieje. A nie mógł przecież zmusić dziewczyny do wyznania mu prawdy.
Jego rozmyślania przerwało pojawienie się pewnej osoby, która usiadła obok niego.
- Łukasz… - usłyszał niepewny głos. – Stało się coś?
Uniósł głowę i spojrzał w przepełnione troską niebieskie oczy.
***
Na sobotni mecz Zaksy z Politechniką Warszawską Ilona przyszła sama. Inga co prawda czuła się już lepiej, ale wolała nie ryzykować nawrotu choroby i zostać w domu. Młoda matka umówiła się z nią zatem, iż odwiedzi ją po spotkaniu obu zespołów. Rozgrywkę oglądała natomiast w towarzystwie Lili i Roksany. Zielonooka stwierdziła bowiem, że kibicowanie w sektorze pełnym obcych ludzi musi być strasznie nudne i zaprosiła ją do siebie. Szarek chętnie skorzystała z tej propozycji.
Dziewczyna ubrana w dżinsy, czarny top oraz złota narzutkę z rękawem trzy czwarte chciała po meczu jak najszybciej złapać jakiś autobus. <STRÓJ> Jej plany jednak legły w gruzach, gdy zobaczyła Wiśniewskiego. Zawodnik ewidentnie się czymś zadręczał. Był przygnębiony, a blondynka zauważyła, że w jakiś przedziwny sposób jego uczucia udzielają się jej samej. Też poczuła się źle. Nie chciała, aby chłopak się smucił. Przez chwilę walczyła sama ze sobą, zastanawiając się czy powinna do niego podejść. Z jednej strony wstydziła się, ale z drugiej nie mogła znieść tego widoku. Serce się jej krajało, kiedy patrzyła na siatkarza.
Niebieskooka przeprosiła koleżanki, obiecując, że jeszcze do nich wróci. Podeszła do chłopaka i usiadła obok niego.
- Łukasz… - odezwała się nieśmiało. – Stało się coś?
Wiśniewski zerknął na nią. Odniosła wrażenie jakby jego twarz nagle pojaśniała. A może się jej tylko wydawało.
- Nie – zaprzeczył. – Wszystko jest w porządku.
- Aha. Siedziałeś tutaj sam, więc… - dziewczyna urwała. – No w sumie nieważne.
Jasne, kretynko, powiedz mu, że się na niego gapiłaś, zganiła się. Dramat, równie dobrze mogłabyś przyznać, że ciągle się jarasz tym, że cię przytulił.
- Po prostu się trochę zamyśliłem. To nic takiego, naprawdę – uśmiechnął się do niej.
***
- Siemka! – przywitał się z nią Francuz.
- Cześć, Antek – odpowiedziała. – Przepraszam cię, ale spieszę się na autobus.
- Autobus? – zdziwił się brunet. – Nie przyjechałaś autem?
- Nie. Inga jest chora, więc siedzi w domu. W zasadzie, to właśnie jadę ją odwiedzić. Pozdrowię ją od ciebie.
Spojrzenie Rouziera stało się nieobecne. Teraz to on zaczął się czymś przejmować. Ilona była pewna, że ma to związek z jej przyjaciółką, choć nie wiedziała dokładnie jaki.
- Nie musisz, nie wydaje mi się, żeby tego chciała – oznajmił głucho. – Nie zatrzymuję cię dłużej, leć na przystanek.
***
Córka prawników przywitała blondynkę ubrana w czarny dres z białymi nadrukami oraz białe sportowe buty. <STRÓJ> Dziewczyny ulokowały się w pokoju Witaszek.
- Jak się czujesz? – zapytała niebieskooka.
- Całkiem nieźle – wzruszyła ramionami Inga. – W poniedziałek jedziemy normalnie na zajęcia. Opowiadaj co się działo przez ten tydzień.
Uśmiech mimowolnie pojawił się na twarzy młodej matki, wywołując ogromną ciekawość brązowookiej. Szarek dokładnie opisała swojej przyjaciółce czwartkowe zdarzenie: jej stres przed spotkaniem z środkowym, postanowienie, iż jak najszybciej opuści jego towarzystwo i zaczepianie przez nieznajomego.
- O matko – jęknęła blondynka. – Musiałaś być przerażona.
- I byłam – skinęła głową. – Naprawdę, ja niemal się tam rozpłakałam.
Ilona przeszła do swojej ulubionej części. Wyjaśniła dziewczynie jak Łukasz ją obronił, przytulił, cierpliwie czekał aż się uspokoi, a później odprowadził do domu.
- To było takie… - niebieskooka zamilkła w poszukiwaniu właściwego słowa. – Ojeju, nawet nie wiem jak to nazwać. Takie fajne.
Inga nie mogła uwierzyć, że widzi swoją przyjaciółkę w takim nastroju. Po raz pierwszy w przeciągu ich kilkuletniej znajomości dziewczyna promieniowała radością. Humor młodej matki udzielił się jej samej.
- Cieszę się – uśmiechnęła się do niej serdecznie. – Aż miło na ciebie patrzeć. I zobacz, Wiśnia dał ci dowód, że możesz mu zaufać. On cię uszczęśliwia.
- Wczoraj Lili mówiła, że on przejął się tą sytuacją. Podobno wkurzał się na tego faceta i dziękował sam sobie, że przyszedł na dworzec – dodała.
- No widzisz, i jeszcze się o ciebie troszczy!
- O ile Lili nie skłamałaby. Nie w takiej sprawie. Już nie wymyślaj swoich bzdurnych teorii spiskowych – fuknęła Witaszek.
Niebieskooka przemilczała atak blondynki.
- A właśnie! – odezwała się, przypominając sobie coś. – Powiesz mi w końcu czemu obraziłaś się na Antka?
Córka prawników zrobiła zaciętą minę.
- Bo jest idiotą! Nie chcę o nim gadać.
Tym razem to Szarek się zirytowała.
- A ty egoistką – warknęła.
- Słucham?!
- Jesteś egoistką – powtórzyła zdenerwowana. – Ty zawsze chcesz wszystko wiedzieć i wtrącasz się w każdą sprawę. Wiercisz mi dziurę w brzuchu, kiedy masz choćby cień podejrzeń, że coś przed tobą ukrywam. A teraz, gdy sytuacja się odwróciła, do niczego się nie przyznajesz. To trochę niesprawiedliwe.
Brązowooka milczała przez chwilę, myśląc nad usłyszanymi właśnie zdaniami. Płynąca  z nich logika sprawiła, że poczuła wyrzuty sumienia.
- Masz rację – przyznała. – Przepraszam. Chodzi o to, że w niedzielę, kiedy poszłaś się przebrać w swoje rzeczy, Rouzier… On mnie pocałował.
Ilona otworzyła usta ze zdziwienia.
- Nie rób takich min. Ten idiota specjalnie zaplanował, żeby móc mnie teraz poniżać, wypominać i wyśmiewać się ze mnie. Dla niego to kolejna okazja do tego, aby mi wbić szpilę.
- A ty odwzajemniłaś ten pocałunek?
- Raczej trudno go nie odwzajemnić – burknęła Inga. – A poza tym, zaskoczył mnie.
- On jakoś ci to skomentował?
- Nie, bo nie dałam mu okazji. Opierdoliłam go z góry na dół i odeszłam zanim zdążył zareagować.
- Nie wydaje ci się, ze trochę przesadziłaś?
- Nie – powiedziała twardo.
***
Leniwe niedzielne popołudnie przerwał dzwonek do drzwi. Wiśniewska ubrana w szary dres podniosła się z kanapy, będąc pewną, że to jej brat zapomniał jakichś rzeczy na trening. <STRÓJ> W progu jednak nie stał Łukasz, ale Roksana.
- Cześć – przywitała brunetka, która miała na sobie dżinsy, jasnoniebieską koszulkę oraz ciemnoszarą narzutkę. <STRÓJ> - Możemy porozmawiać?
- Jasne – zgodziła się nieco zdziwiona Lili. – Stało się coś?
- Tak. Chyba mam już dosyć życia w kłamstwie. 

 Uprzedzając Wasze pytania - tak, musiałam przerwać w takim momencie :D Postresujcie się przez tydzień i pomyślcie, że to nic w porównaniu z reakcją Lili. Do rozmowy Ilony i Ingi jeszcze wrócę, ale musiałam ją zawiesić, bo zależało mi, aby zakończyć rozdział w taki sposób, w jaki to zrobiłam :) 
No i zapraszam Was na moją nową podstronę o mnie, którą możecie znaleźć na górnym pasku. Gdybyście chcieli się czegoś o mnie dowiedzieć, to tam jest spora dawka informacji :P (ok, i tak wiem, że nikt tam nie wejdzie) Wszystkie linki blogów, które czytam też zostały przeniesione na tamtą stronę :)

14 komentarzy:

  1. No rzeczywiście zostawiłaś nas z niezłą zagwostką!!!!!!
    Co za tajemnica tak dręczy Roksanę i dlaczego przyszła akurat do Wiśniewskiej???
    Ilona się rozkręca, sama podeszła do Łukasza! Tym mi zaimponowała.
    Teraz Inga odstawia manianę! Zamiast z Antkiemm porozmawiać jak z człowiekiem to wbiła sobie do głowy, że on zły jest!

    OdpowiedzUsuń
  2. Łohoho to żeś zakończyła :P Wiesz jak podkręcić napięcie ;) Aczkolwiek i tak uważam, że Roksana niczego się nie domyśla. Pewnie to ona chce zostawić Zibiego i przyszła się poradzić. Haha ale ironia losu swoją drogą ;D Co do Ilony, no cóż jak zwykle przeżywała spotkanie z Wiśnią, ale i tak mamy progres, bo to ona go zagadała. Myślę, że powolutku się to rozkręca ;) O Indze nie mogę za wiele napisać, ale myślę, że mogłaby porozmawiać z Antkiem i wtedy wszystko też zaczęłoby się układać.
    A do działu "O mnie" oczywiście weszłam, ale w sumie nie jestem niczym zaskoczona :D ale nie wiem kto jest autorem cytatu, pewnie jakiś siatkarz :P A szkoda, bo chciałabym skosztować Twoich babeczek!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z komentarzami powyżej. Mam przeczucie że To Roksana możne mieć kogoś na boku czy coś....
    Rozdział świetny, chociaż irytująco zakończony... (chce wiedzieć co dalej!)
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny!! Jestem ciekawa o czym Roksana chce powozmawiać z Lili. Czyżby wiedziała o pocałunku?...

    OdpowiedzUsuń
  5. Roksana w koncu nie jest przezroczysta i moze namieszac :D Jak nie Ilona to znowu Inga wydziwia. Istny cyrk :D Czekam na rozwiniecie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słucham w sumie tego wokalisty (chociaż pewnie jakieś tam jego nuty kojarze), ale ta piosenka jest bardzo przyjemna :)
    Yhym, czyli jednak Łukasz nie wierzy w bajere siostry. Ten chłopak ma na prawdę złote serce jak myśli, że to jego wina. Przecież razem podjęli decyzje o wyjeździe. A poza tym i tak Lili poszłaby gdzieś na studia. A tak przynajmniej mają siebie :)
    haha kibicowanie wśród obcych nudne... rozwaliło mnie to. Ok może na początku krępujące, ale z czasem to mija :P
    O yeah, Ilona znowu ma genialny makijaż :D strój też niczego sobie ;) bardzo dobrze, że do niego podeszła :D ok, może i nie powiedział co go dręczy, ale od razu polepszył mu się humor :D a Ilona zrobiła kolejny mały krok w przód :) o.. teraz Szarek będzie się zastanawiać co ta dziwna mina Antka miała oznaczać. I jeszcze ten tekst... w sumie to sie zastanawiam: Inga ucieszyłaby się z tych pozdrowień czy nie? < myśli > pewnie by się zirytowała, ale w środku czułaby coś zupełnie innego ;)
    Ładny dresik ma Inga :D hehe jakie to urocze, że tak siedzą i się jarają tym wszystkim :D zgadzam się z Witaszek, że miło patrzeć na tak szczęśliwą Ilonę :)
    wiesz co... ten Antek ma centralnie przej.ebane ... wszyscy go zawsze opier.dalaja a on chce dobrze! Tak było gdy rozmawiał w sklepie z Natką choć po prostu chciał pomóc zagubionemu dziecku. Teraz czuje coś do Ingi a ta myśli, żę jaja sobie z niej robi... Przerąbane :P
    Wow! Kocham górną część stroju Lili < lol > ale to fajowe :D Roksana w drzwiach? Jej sie nie spodziewałam :P Życie w kłamstwie... hmm o co może jej chodzić? Lili pewnie ma zawał. Na bank myśli, że kumpela wie o jej zabujaniu się w Zbyszku. Ale tak nie jest, prawda? :P Ech i tydzień mam czekać na wyjaśnienie. Ok... coraz to głupsze pomysły przychodzą mi do głowy :P
    buziaki :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze no jesteś okropna, że urwałaś rozdział w takim momencie :P Ja tam jestem przekonana, że Roksana powie iż ma kogoś, ale nie wie jak powiedzieć o tym Bartmanowi, albo co gorsze, że się domyśliła jakie uczucia Wiśniewska żywi do jej chłopaka. Jednak stawiam na tą pierwszą opcje ;)
    Ilona naprawdę robi postępy skoro sama podeszła do Łukasza spytać się go czy coś się nie stało. Przyznała się też Indze więc wszystko idzie w dobrym kierunku ;)
    Tylko żeby jeszcze Inga i Anto tak się przełamali, a zwłaszcza Inga, bo Anto już zrobił krok żeby okazać swoje uczucia ;)
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Teraz przez tydzień będzie mnie ciekawość zżerać o czym chce porozmawiać Roksana z Lilką :D
    Moim minusem jest nadmierna ciekawość :D

    http://pelni-nadziei.blogspot.com/2013/08/czy-to-mozliwe-ze-moje-kruszynka-moze.html Zapraszam na kolejny rozdział :)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko. Jak Roksana weszła to prawie dostałam zawału. Czy ona wie o tym, co czuje Lili? A może się domyśla? Czekam na rozwój tej sytuacji, chcę już nowy! ;p
    Inga usłyszała kilka słów prawdy- i to od kogo? Od niepozornej Ilony, która ostatnimi czasy przechodzi upragnioną przez wszystkich przemianę. Córka prawników trochę powinna zmienić nastawienie i do przyjaciółki, i do Francuza, a nie wciąż drzeć koty i utwierdzać się w przekonaniu że on tylko chce jej robić na złość. W swoim uporze nie dostrzega że się zadurzył. Może sam jej o tym powie?
    Ilona marzy o Wiśni, ale nie powie mu szczerze co czuje. I to takie zamknięte koło. Ciekawa jestem jak rozwikłasz tę sprawę!
    Całuję, S. :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ją w prawdzie wiedziałam, że Roksana coś kombinuje, jednak do tej pory nie wymyśliłam co to może być. Przez ten najbliższy tydzień umrę z ciekawości.
    Ilona w końcu odważyła się jako pierwsza odezwać do Wiśni, czym bardzo mi zaimponowała. Jestem z niej cholernie dumna :)
    Inna powinna się w końcu sama sobie przyznać, że Anto ją kręci. Przecież to widać gołym okiem. A tak tylko marnuje czas zamiast spędzać go z atakującym.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. dzień dobry witam :)
    A wiec jeśli mam być szczera już od dłuższego czasu nie pojawiało się tutaj Lilki. tzn.była w ostatnim rozdziale ,ale cała sytuacja skupiła się na Ilonie. W dzisiejszym stało się dokładnie to samo ,ale przynajmniej początek oraz koniec poświeciłaś Lili. Bardzo miło ze strony blondynki ,że zaprosiła młodą matkę do siebie na mecz ,jeszcze jak siedział tam Łukasz (brakowało mi sytuacji ,kiedy on ją obronił przed piłką) jestem z niej dumna ,że zagadała do niego. Szkoda ,że tak szybko ją spławił jednak lepszy ryc niż nic na początek. jej strój niestety nie podobał mi się do końca ,uważam ,że posiada je dużo lepsze. Jednak doskonale zdajesz sobie sprawę jaka ja jestem :) mam nadzieje ,że rozmowa z Łukaszem następnym razem będzie dużo dłuższa!
    Teraz przejdźmy do mojej ulubionej bohaterki INGI :D jej strój jest uroczy ,taki zwykły ,podczas choroby jestem pewna ,że również bym tak chodziła :) ciesze ,się że Ilona ją odwiedziła i opowiedziała zachowanie francuza. Chyba wystraszył sie jak nie ujrzał Ingi? zaskoczyło mnie to jego zachowanie. Jeśli chodzi o reakcje blondynki...zrobiła bym tak samo ,wydarła bym się na niego,a następnie chodziła bym zła jak osa. Dlaczego Ilona nie może tego zrozumieć? Inga nie jest maszyną do dawania całusów ,prawda?
    Uwielbiam gdy rozdziały kończą się w tak niesamowitym ,momencie ,po prostu kocham! ...żartuje :/ jestem ciekawa co wyjawi Lili Roksana,a może ona domyśliła się ,że coś między nimi się wydarzyło? Już nie moge doczekać się piątku :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie, że ten pomysł Antka i Ingi wypalił i Ilona stała się choćby odrobinkę bardziej pewna siebie i otwarta na ludzi (a zwłaszcza na Łukasza). Co do Ingi, to wydaje mi się, że jeszcze pożałuje tego uporu i niewytłumaczalnej złości na Rouziera; po nim nie widać, aby to miał być "żart". Lepiej, aby się w tym zorientowała wcześniej, niż kiedy będzie za późno i Antkowi przejdzie. Hm, co do Roksany, ona od początku mnie intryguje. Nie potrafię się domyślić, co jej może chodzić po głowie. Ale jakoś nie do końca jestem przekonana, aby miała się domyślić, co czuje Lili do Zbyszka. Wg mnie chodzi tu o coś innego, ale... nie mam pojęcia o co. Muszę więc poczekać do następnego odcinka.
    Pozdrowienia! ;*

    OdpowiedzUsuń