Ilona z lekkim zaciekawieniem
rozglądała się wokół siebie. Pokój, do którego weszli, był wypełniony
wszelkiego rodzaju rekwizytami: krzesłami, sztucznymi drzewami, meblami czy
zwykłymi, drewnianymi skrzyniami. Pośrodku tego wszystkiego stał statyw z aparatem fotograficznym, a obok niego dwie
starsze kobiety, zawzięcie ze sobą o czymś dyskutujące. Pojawienie się trójki
znajomych przerwało ich rozmowę.
- Igna, kochanie! – odezwała się
niższa z nich. – Witaj! Dobrze cię widzieć.
Córka prawników cmoknęła każdą
kobietę w policzek i z uśmiechem odwróciła się w stronę przyjaciółki.
- To jest pani Maria i pani
Dagmara – przedstawiła je blondynka. – Jeśli się zgodzisz, panie zrobią ci
sesję zdjęciową. A musisz wiedzieć, że są w tym naprawdę świetne.
- Żartujesz… Na serio mogę mieć
profesjonalną sesję?
Ku zaskoczeniu wszystkich, młoda
matka wydawała się być podekscytowana tą perspektywą. W jej oczach pojawiły się
wesołe ogniki, a na ustach nieśmiały uśmiech. Wyższa z kobiet, Maria,
wyciągnęła do niej dłoń.
- Chodź, pokażę ci garderobę. Co
powiedziałabyś, żeby się przebrać w jakąś sukienkę? – zaproponowała, prowadząc
ją do pokoju. – Myślę, że pasowałaby ci taka delikatna stylistyka: Inga zresztą
mówiła, że jesteś nieśmiała, więc nie chcemy cię stresować albo robić czegoś na
siłę.
- A czy to musi być sukienka? –
skrzywiła się Szarek. – Ja nie czuję się w nich swobodnie.
- Może najpierw zobaczysz co mamy
na wieszakach? Wiesz, nie musisz zakładać miniówki.
Dziewczyna skinęła głową,
zgadzając się na takie rozwiązanie. Ostatecznie zdecydowała się jednak przebrać
w bladoróżową sukienkę z krótkim rękawem. Kreacja sięgała aż do ziemi i nie
miała dekoltu, więc wydawała się być dla niej idealną.
W końcu rozpoczęła się właściwa
część atrakcji zaplanowanej przez córkę prawników. Ilona ustawiana przez obie
kobiety w najróżniejszych pozach była fotografowana pod wszystkimi możliwymi
kątami. Ku własnemu zaskoczeniu, blondynka zdecydowała się nawet podwinąć
sukienkę, ukazując nagie nogi.
Witaszek razem z siatkarzem
obserwowali poczynania tej trójki, siedząc na średnio wygodnych krzesłach
stojących przy ścianie. Cała sesja trwała około dwóch godzin, w ciągu których
Inga z brunetem non stop prowadzili swoje słowne potyczki. Kiedy w końcu
zdjęcia zostały zrobione, a niebieskooka poszła się przebrać we własne ciuchy,
wydarzył się mały… wypadek. A tak przynajmniej nazwała to Witaszek.
Dziewczyna chciała podziękować
pani Marii i Dagmarze za poświęcony czas. Zanim jednak zdążyła zrobić choć
krok, poczuła rękę Francuza na swoim nadgarstku. Odwracając się, o mało nie
wpadła w stojącego za nią Rouziera.
- Co robisz? – spytała, rzucając mu
chłodne spojrzenie.
- Znowu mnie olewasz – prychnął. –
Ja też chcę porozmawiać z tymi fotografkami.
- Możesz mnie puścić?
- A co, boli cię? – zapytał z
ironicznym uśmiechem.
- Tak! – odpowiedziała bardziej z
przekorą niż szczerością.
- Daj, pocałuję i przestanie –
zaproponował.
Blondynka nie do końca zrozumiała
sens jego słów. Zaskoczona obserwowała jak Antonin dotyka ustami miejsca, na
którym zacisnęła się jego dłoń. Kilka chwil później poczuła ukłucie jego
zarostu oraz miękkie, ciepłe wargi na swoich.
Pocałował ją. Najpierw w
nadgarstek, a później w usta. A co więcej, Inga odwzajemniła ten pocałunek. Przymknęła
oczy, czując się jak idiotka. Przecież brunet ja wkurzał. Nie powinni się
całować! Nie…
Wszystkie myśli znikły tak samo
szybko jak się pojawiły. Córka prawników skupiła się raczej na motylkach w
brzuchu i szybciej bijącym sercu. Zapomniała o wszelkich negatywnych emocjach,
a w ich miejsce pojawiły się pozytywne uczucia, choć dziewczyna nie potrafiła
ich nazwać.
Kiedy chłopak odsunął się od niej,
Witaszek jeszcze przez kilka sekund nie unosiła powiek. Nie tylko dlatego, aby
przedłużyć ten moment, ale również po to, żeby ułożyć sobie wszystko w głowie.
No bo co właściwie się stało? Pomijając
oczywisty fakt, że popełniła błąd pozwalając mu się pocałować, jak w ogóle
mogło do tego dojść? Co ten idiota sobie myślał?! Pewnie ubzdurał sobie, że to
będzie świetna zabawa. Już słyszała jego docinki związane z tą sytuacją. Widziała
ten ironiczny uśmiech. Witaszek była zła sama na siebie, że pozwoliła się wciągnąć
w jego grę. Teraz musiała ją jak najszybciej opuścić. Otworzyła oczy i posłała
mu ostre spojrzenie.
- Nigdy więcej tego nie rób –
wycedziła.
Córka prawników odwróciła się, nie
pozwalając atakującemu w jakikolwiek sposób zareagować. Podeszła do pani Marii
i Dagmary, aby chwilę z nimi porozmawiać, a kilka minut później pożegnała się z
nimi.
W milczeniu pokonali drogę dzielącą
ich od samochodu Antka. Przyjaciółki zajęły tylnie siedzenia, lecz brązowooka
zajęła się grami na swojej komórce, przez co nie odezwała się ani słowem w
trakcie jazdy powrotnej.
***
- Ilona, mogę wejść do ciebie na
jakąś herbatę czy coś? – zapytała dziewczyna, gdy Francuz wjechał na osiedle,
gdzie mieszkała niebieskooka. – Chyba musimy jeszcze pogadać.
- Jasne – zgodziła się.
- Też tutaj wysiadam –
poinformowała bruneta głosem pozbawionym emocji.
Rouzier posłał jej wymowne
spojrzenie, ale nie skomentował decyzji. Kiedy żegnał się z obiema
dziewczynami, Inga kompletnie go zignorowała. To zachowanie nie uszło uwagi jej
przyjaciółki.
- Co on ci zrobił? – spytała, gdy
tylko zostały same.
- Nic – burknęła córka prawników. –
Po prostu jest idiotą. Nie mówmy o tym. Dzisiaj jest twój dzień. Jak ci się
podobała sesja? Zaskoczyłaś mnie, że się tak szybko na nią zgodziłaś. Nigdy nie
mówiłaś, że chciałabyś wziąć udział w czymś takim.
- Bo nie chciałam – przyznała Szarek.
– To znaczy… Nie zastanawiałam się nad tym. Ale kiedy weszliśmy do tego studia
i zobaczyłam te wszystkie akcesoria, to tak jakoś nie wiem… Nagle pomyślałam,
że mogłabym spróbować. Nie wykluczam, że rejs poduszkowcem mnie rozjudził. Ale nie
żałuję. To była świetna zabawa. Tym bardziej, że pani Maria i Dagmara miały
mnóstwo pomysłów i wprowadziły taką luźną atmosferę. Skąd ty je w ogóle znasz?
- Moi rodzice kiedyś prowadzili
sprawę o plagiat. Mama była ich adwokatem.
- No tak, mogłam się domyślić.
Blondynki weszły do mieszkania
niebieskookiej. Po przywitaniu się z córką i rodzicami, Ilona zaparzyła dwie
herbaty i wróciła do przerwanej rozmowy.
- Dziękuję, że to wszystko dla
mnie zaplanowaliście. Choć przykro mi, że się pokłóciliście. Mam nadzieję, że
to nie z mojego powodu.
- To z powodu jego głupoty. Ale nie
przejmuj się. Najważniejsze jest coś innego.
- Mam uwierzyć w siebie –
stwierdziła dziewczyna.
- Tak. Musisz zrozumieć, że to, że
masz Natkę, nie znaczy, że twoje życie się skończyło. Jesteś taka sama jak
reszta młodzieży. Oczywiście przez to co przeszłaś, zostałaś zraniona. Przez to,
ze masz córkę, jesteś dojrzalsza. Ale musisz na to spojrzeć z szerszej
perspektywy. Owszem, jesteś odpowiedzialna i trudno ci zaufać ludziom,
zwłaszcza chłopakom, lecz nie możesz się nad tym skupiać aż tak bardzo. Odpowiedzialność
nie kłóci się z szaleństwem. W końcu leciałaś poduszkowcem! Nie ufasz ludziom,
a jednak zgodziłaś się na sesję zdjęciową, podczas gdy nie znałaś fotografów. Natka
nie zamyka ci drzwi do dobrej zabawy. Ja wiem, że nie zmienisz się z dnia na
dzień. Obiecaj mi jednak, że w każdej sytuacji, w której będziesz chciała uciec
w swoje sztywne zasady, przypomnisz sobie o dzisiejszej niedzieli i o tym jak
dobrze się bawiłaś tylko dlatego, że podjęłaś decyzję inną niż zazwyczaj. A co
najważniejsze, nie żałujesz tego, że się zgodziłaś.
Przepraszam Was za ten dwudniowy poślizg, ale moja wena... Moja wena pojawia się i znika, żal.
Przyznać się, kto po tytule spodziewał się spektakularnej klapy w próbach zafundowania Ilonie najlepszej rozrywkowej niedzieli w życiu? :D
No ja się tego nie spodziewałam tego :) świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńKalpę zrobił Antek:(. Zagalopował się chłopina. Jakby był odrobinę milszy, to i pocałunek byłby dłuższy z szansą na kolejny, a tu tylko złość samej całowanej. Tylko, że ona jest zła raczej dlatego, że się jej podobało, a nbie dlatego, że do tego doszło!
OdpowiedzUsuńNie no ja wiedziałam, że niespodzianki się spodobają, ale jestem z siebie dumna, że wpadłam na to, że to będzie sesja Ale i tak rozwaliłaś mnie tym pocałunkiem! Tego się NIE SPODZIEWAŁAM. Znaczy się może się spodziewałam, ale nie juz teraz, tak nagle :) Mysle że Inga jest na siebie zła, bo uświadomiła sobie, że nie jest on jej zwykłym kolegą, a zamiast pogardy, to czuje do niego coś zupełnie innego :)świadczy też o tym fakt, że nawet nie powiedziała o tym Ilonie ;) No ale cóż, trzymam kciuki i mam nadzieję, że szybko Francuz odnajdzie drogę do jej serca :)
OdpowiedzUsuńPozdraaawiam :)
A ja sądzę, że między Ingą, a Antoninem coś zaiskrzy :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to będzie już niedługo ;)
Pozdrawiam :*
Nie spodziewałam się tego :) świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNo proszę Ilona się przełamała i zgodziła na sesje, a to naprawdę duży krok. Mam nadzieje, że teraz już będzie stopniowo przełamywała barierę nie do przejścia jaką wytworzyła wokół siebie. Szkoda tylko, że Inga i Anto musieli się zepsuć atmosferę. Kurcze no wiadomo było, że Anto już wcześniej na nią leci, a ona na niego. Odwzajemniła pocałunek, ale później go zjechała, że sobie za dużo pozwolił. Tyle że ona na to pozwoliła ;) Teraz znowu będą toczyć małą wojenkę, albo w końcu ze sobą szczerzę porozmawiają.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
ha! tym razem nie udało ci się mnie zaskoczyć :P pomysł Anto był szalony to teraz potrzebne było coś w czym Ilona mogłaby odkryć swoja atrakcyjność, kobiecość itp. a sesja zdjęciowa to idealny i do tego typowo babski pomysł ;) Rozwala mnie ta dziewczyna. Popada ze skrajności w skrajność. Najpierw wszystko na nie, a potem nagle zmiana o 180 stopni. Mam nadzieje, że nie robi tego żeby się wyszaleć w jednym dniu i wrócić do dawnej monotonii, tylko że na prawdę chce coś zmienić ;) 2h taka sesja? wow, czułabym się wykończona :P
OdpowiedzUsuńRouzier :O o rany czy on wie w co sie pakuje?! :P Jestem pod wrażeniem jego odwagi. Byłam pewna, że ona zaraz strzeli mu z liścia :P Ale z drugiej strony : jak to zaje.biście, że pomału wychodzą na jaw co niektóre uczucia :D no i bez jaj, ale poczuła coś jednak przy tym pocałunku, a sie tego wypiera... < przewracam oczami > rozumiem, że usiadła z tył z Ilona, ale czemu nie jarały sie wydarzeniami z całego dnia? Wydawało mi się, że Szarek będzie wniebowzięta i wciągnie przyjaciółkę w rozmowę a tu taka zamuła...
Antek na serio porządnie wkurzył Ingę, jak ona nie chce o tym gadać. Ech... ona sobie tylko utrudnia życie. Dobrze wie ze ciągnie ich do siebie i tylko to odwleka w czasie.
Nie wiem jak inni ale czekam na efekty tej sesji. Nie wątpię, że choć jedna fotka się tutaj znajdzie :D
buziaki :* :*
Dobra, unoszę rękę, bo rzeczywiście spodziewałam się klapy ;p Znając Ilonę każdy mógł tak pomyśleć. Szczęście w nieszczęściu że to nie o nią chodził tym razem. Kurczę, Antek. Po co tak szybko? Teraz Inga jest wściekła i może w najbliższym czasie nie dojść do takiego pocałunku jak ten w pracowni <3
OdpowiedzUsuńWidać że w Ilonie zaszła zmiana i może teraz coś się ruszy po tej rozrywkowej niedzieli. A Inga mądrze gada, mam nadzieję że już całkowicie przekonała przyjaciółkę do swoich racji :)
Pozdrawiam, S. :*
Przyznaję się bez bicia - ja tak pomyślałam i trochę się przestraszyłam, że nic z tego nie wyjdzie. Ale to fajnie, że mnie zaskoczyłaś w taki sposób i że Ilona naprawdę dobrze się bawiła. W końcu o to chodziło i ich planie. I coś czuję, że Rouzier nie ironizowałby z tego "wypadku", jak to ujęła Inga. A jej reakcja go trochę zaskoczyła i ubodła.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Ten tydzień był taki zakręcony ,że nie pamiętałam czy napisałam komentarz ,czy dopiero wyobrażałam sobie jak on będzie wyglądać. Dopiero teraz dowiedziałam się ,że moje myśli nie przelały się same na klawiaturę komputera. z naszych prywatnych rozmów wiesz dlaczego mój tydzień był tak zakręcony i bardzo dziękuję Ci za wsparcie :*
OdpowiedzUsuńteraz gdy mi juz ulżyło mogę śmiało skupić się na skomentowaniu Twojego bloga :)
wiec jeśli chodzi o tytuł to domyśliłam się ,że to nie będzie winna Ilony ,tylko naszej Ingi ,jak widzę nie myliłam się :D nie rozumiem tylko zachowania naszej blondynki ja po takim pocąłunku była bym zaskoczona ,jednak moja jadaczka prawdopodobnie by się nie zamknęła i na pewno usiadła bym na przednim miejscu ,aby nie czuł satysfakcji. jesli chodzi o sam pocałunek . wymyśliłaś to NIESAMOWICIE! byłam bardzo pozytywnie zaskoczona ,i nie mogłam powstrzymać uśmiechu ,najpierw nadgarstek ,a potem nagle bum :D
Jeśli chodzi o Ilone ,ta sesja mnie zaskoczyła.mysliałam ,ze Inga wymyśli jakąs przemiane ,nową fryzurę czy coś w tym stylu ,a tu proszę :D
ide myć głowę i biore się za nowy rozdział :D
Bardzo mi się podoba ta przemowa Ingi na końcu:)
OdpowiedzUsuń