piątek, 29 marca 2013

20. Domówka




Lili wręcz nie mogła doczekać się weekendu. Kiedy tydzień temu, po tym felernym ognisku, wymyśliła sobie, że brunetowi może na niej zależeć, nie umiała się uspokoić. Wciąż myślała o Bartmanie; niekoniecznie w kategorii przyjaciela. Raczej wyobrażała go sobie jako zapobiegającego o jej względy chłopaka. Była na siebie zła, że myśli w ten sposób, ale nie umiała tego powstrzymać. Jedynie bieganie pozwalało zapomnieć o całym tym absurdzie. Mogła się założyć, że schudła przynajmniej ze trzy kilogramy. Na dodatek musiała się ukrywać przed bratem, który na pewno zacząłby coś podejrzewać, widząc jej nagły wzrost aktywności. Jedyny plus minionych dni to fakt, iż udało się jej uniknąć spotkania z atakującym. Wolała najpierw doprowadzić swoją psychikę do porządku, a dopiero potem spojrzeć mu w twarz.
Sobota była upragnionym dniem nie tylko dlatego, że oznaczała odpoczynek od studiów. Wiśniewska razem ze swoimi koleżankami umówiła się na imprezę. Propozycja wyszła od Ingi, ale zielonooka zgodziła się bez wahania. Jako, że wszystkie trzy chciały pooglądać wyjazdowy mecz Zaksy ze Skrą Bełchatów, ustaliły, że zobaczą się dopiero o osiemnastej. Ich plan obejmował najpierw mini-domówkę u córki prawników, a następnie wyjście do klubu.
Dziewczyna częściowo przyszykowała się, siedząc przed telewizorem. Po bardzo emocjonującej grze, drużyna z Kędzierzyna pokonała gospodarzy w tie-breaku. Blondynka nie miała wątpliwości, że pierwsze pół godziny poświęcą z Iloną i Ingą na dokładną analizę meczu.
Lili przebrała się w szare szorty oraz jasną bluzkę w kwiatki. Dobrała do stroju złotą biżuterię. <STRÓJ> Kilka minut później wyszła z mieszkania, kierując się w stronę przystanku.
Kiedy przyjechał autobus, wysiadła z niego brunetka mająca na sobie czarne spodnie, top w tym samym kolorze i niebieską narzutkę. <STRÓJ> W ręce trzymała torbę z logo jednego ze sklepów odzieżowych. Zrobiła spłoszoną minę, gdy zobaczyła Wiśniewską.
- Cześć Roksana – przywitała się beztrosko zielonooka. – Pogadałabym, ale sama się spieszę.
- Spoko – uśmiechnęła się. – Miłej imprezy!
Dziewczyna zajęła miejsce przy oknie, machając koleżance na pożegnanie. Dopiero gdy pojazd ruszył, Lili zmarszczyła brwi. Dlaczego Roksana wybrała się na zakupy zamiast oglądać mecz?, zadała sobie pytanie.
***
Ilona patrzyła na swoje odbicie w lustrze ze skrzywioną miną. Od samego początku nie podobał się jej ten pomysł i nie wiedziała jakim cudem przyjaciółka zdołała ją namówić na imprezę. Gdyby to jeszcze miała być domówka: wypiłyby co nieco i wróciły do siebie. Dziewczyna w gruncie rzeczy bardzo lubiła takie spotkania. Ale dyskoteki?... Miejsce, gdzie roi się od napalonych facetów, myślących, że mogą wszystko tylko dlatego, że uczestniczki są pod wpływem alkoholu. Dla blondynki było to ucieleśnienie zła.
Dała się przekonać i już żałowała. Na dodatek zgodziła się, żeby Inga przygotowała ją do tej imprezy. W efekcie, Szarek miała na sobie białą sukienkę sięgającą do połowy uda oraz zamszowe buty z naszytymi kwiatkami. <STRÓJ>
- No nie wiem… Nie czuję się w tym dobrze – przyznała.
- Ale wyglądasz zajebiscie! – stwierdziła Inga. – Wiśnia by oszalał, gdyby cię teraz zobaczył.
- Tylko, że nie zobaczy – powiedziała sucho niebieskooka. – W ogóle, co on ma z tym wspólnego?
Ilona uważnie spojrzała na przyjaciółkę i ciężko westchnęła. W zasadzie nietrudno się domyślić do czego zmierzała Witaszek. Dziewczyna po raz kolejny chciała ją przekonać, żeby dała mu szansę. Rzekomo, są sobie bardzo bliscy, bo oboje musieli się usamodzielnić w wieku nastu lat. Blondynka miała serdecznie dość tej propagandy.
- Świetnie – warknęła. – Skoro idziemy tym tropem, to może ty powinnaś być z Antkiem? Przecież mówiłaś, że wszyscy stwierdzili, że jesteście uroczą parą.
- Pff, na pewno nie!
- Więc ja z… - Szarek zająknęła się, lecz szybko przywołała się do porządku – Wiśnią też na pewno nie! Koniec tematu.
Brązowooka popatrzyła na nią w milczeniu. Przypomniała sobie słowa swojej mamy – im bardziej będzie starała się zmienić Iloną, tym większą poniesie porażkę. Chyba rzeczywiście powinna trochę przystopować.
- Masz rację. Przepraszam. A wracając do tej sukienki… naprawdę powinnaś w niej zostać. W klubie będzie gorąco, wiem coś o tym.
- Mam wrażenie, że jestem naga – poskarżyła się.
Córka prawników parsknęła śmiechem, wskazując na siebie. Była ubrana w szorty w morskim kolorze oraz białą bluzkę z rękawami sięgającymi łokci i związaną na wysokości pępka. <STRÓJ>
- To co ja mam powiedzieć? – uśmiechnęła się. – Ilona, wszystko będzie dobrze – położyła rękę na ramieniu przyjaciółki. – Pójdziemy tam i będziemy się dobrze bawić.
***
Lili czuła szumiące jej w głowie procenty. Podobnie jak jej koleżanki znadowała się w stanie lekkiego upojenia alkoholowego. Pewnie dlatego wpadła na genialny (a przynajmniej tak się jej wydawało)
Musiała z kimś porozmawiać o swojej sytuacji. Potrzebowała rady, a skoro nie mogła zwierzyć się nikomu z siatkarskiego środowiska, pozostały jej jedynie dziewczyny. Co prawda miął jeszcze całe grono bardziej lub mniej zaufanych koleżanek we Włodawie, ale rozmowa na odległość niekoniecznie byłaby pomocna. Poza tym, nie chciała usłyszeć „a nie mówiłam?”. Znajome z rodzinnej miejscowości zawsze bowiem dziwiły się Wiśniewskiej, że nie dostrzega urody swojego przyjaciela. Oczywiście, te zarzuty padały w formie żartów, lecz zielonooka nie chciała przyznać się do błędu. Zwłaszcza  t a k i e g o  błędu.
Indzie i Ilonie mogła wszystko opowiedzieć. One miały czyste, obiektywne spojrzenie. Wystarczy tylko zmienić kilka szczegółów…
- W ogóle, mojej koleżance odwaliło – odezwała się blondynka.
- Czemu? – zainteresowała się Szarek.
- Ona ma przyjaciela – zaczęła mówić zielonooka. – Naprawdę dobrego, oddanego przyjaciela. Nigdy nic między nimi nie było, jedynie czysta koleżeńskość. Aż do sierpnia. Wtedy byli na jakiejś imprezie. Upili się i pocałowali.
- O kurwa – przeklęła Inga. – No to chyba to nie do końca jest przyjaźń.
- No właśnie, oni się pocałowali, żeby sobie udowodnić, że nic więcej ich nie łączy. Oni wierzyli, że ten pocałunek nic nie zmieni, bo ich przyjaźń jest „czysta” – dziewczyna zrobiła w powietrzu znak cudzysłowu.
- Pewnie stało się wręcz przeciwnie – domyśliła się Ilona.
- Trudno powiedzieć. On się zachowuje jakby niczego nie pamiętał. Normalnie się dogaduje ze swoją dziewczyną i…
- Czekaj, to on kogoś ma? – zdziwiła się córka prawników. – Niezły kocioł. A co z tą twoją koleżanką?
- Z nią jest gorzej. Ona nadal uważa go za swojego przyjaciela, ale jednocześnie traktuje go inaczej. Czuje się dziwnie, gdy patrzy mu w oczy, a jakieś zwykłe gesty, które wcześniej nie robiły na niej wrażenie, teraz sprawiają, że serce bije jej szybciej.
- A jaka jest sytuacja między twoją koleżanką a dziewczyną jej przyjaciela? – spytała niebieskooka.
- One się zawsze dogadywały. Teraz też, ale ona cały czas się boi, że ta dziewczyna pozna prawdę.
- No nie dziwię się – skomentowała Ilona.
- I jest jeszcze taka kwestia, że ona jest zirytowana, gdy widzi ich razem.
- Zazdrosna jest – wzruszyła ramionami Witaszek.
- A najgorsze jest to, że ona ostatnio sobie coś ubzdurała. Wymyśliła, że jemu na niej zależy. I to tylko dlatego, ze powiedział jakiś dwuznaczny tekst, choć jestem pewna, że nie miał nic takiego na myśli. Ją totalnie powaliło, bo nie może przestać o tym myśleć. Nie umiem jej tego absurdu wybić z głowy. Nie wiem co się z nią stało.
- Przecież to oczywiste – prychnęła brązowooka. – Zakochała się.
Lili zaniemówiła na chwilę, powalona prostotą wyciągniętego przez blondynkę wniosku. Teoretycznie wszystko się zgadzało, praktycznie jednak nie chciała dopuścić do siebie tej informacji. To nie mogła być prawda! Nie kochała Zbyszka. Lubiła go, tylko tyle.
Nie wyobrażała sobie Bartmana w innej roli niż obecna. Cokolwiek się z nią działo, na pewno nie zakochała się w siatkarzu. Przecież to droga nieustannych cierpień. Nie chciała na nią wstępować.
- Jesteś pewna, że nie ma dla nich żadnej szansy? – odezwała się Szarek. – Ktoś mi kiedyś mówił, że to jak człowiek zachowuje się po alkoholu odzwierciedla jego prawdziwą naturę. Może on rzeczywiście coś do niej czuje?

Dziś będzie krótko. Chciałabym Was życzyć wesołych świąt. Bez śniegu (bo wyobraźcie sobie, że u mnie dzisiaj spadł o.O), spędzonych w miłej, rodzinnej atmosferze :) Niech ta wiosna już do nas przyjdzie!

12 komentarzy:

  1. Miłość, miłość, miłość. Lili wpadła nam po uszy, niewinny pocałunek może zmienić wszystko.
    Nie jesteś sama, u mnie też dziś padało i to przez cały dzień, więc śniegu jest więcej niż na Boże Narodzenie ;D
    Tobie również Wesołych Świąt!/K
    PS. Jeśli znajdziesz czas to zapraszam ;)
    http://jeszczeliczymynasiebiemamytrocheszans.blogspot.com/2013/03/dziewiec.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Miłość, miłość wszędzie! :D Lilka wpadła po uszy i tyle, o.
    Sama nie jesteś, u mnie też sypało jak na Syberii :/
    Wesołych Świąt! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No i cóż... To było takie logiczne od tamtego pocałunku, że no nie mogę. Może do niej w końcu dotrze, że kocha Zbyszka? Tak naprawdę. Nie wiem po co się tego wypiera.
    No ale cóż, zobaczymy co będzie jak Zaksa wróci z Bełchatowa.
    No i... Czyżby Zbyszek zerwał z Roksaną?

    OdpowiedzUsuń
  4. dziewczyny mają rację Lilka się po prostu zakochała choć sama przed sobą nie chce się do tego przyznać...i chyba coś jest nie tak w związku Zbyszka:) wiem wiem wredna jestem, że Mu tego życzę ale ja Go widzę u boku blondynki:D coś mi się wydaję, że impreza będzie ciekawa:)

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyny małą racje. Lilka się zakochała w Bartmanie, a czy on coś do niej czuje to się przekonamy z czasem. Dała mi trochę do myślenia Roksana, która nie oglądała meczu tylko była na zakupach. Może ze sobą zerwali? Nie to ja wysuwam zbyt daleko idące wnioski :D
    U mnie jeszcze nie pada, ale wieje taki zimny wiatr i zrobiło się dość zimno więc pewnie zacznie padać wieczorem chociaż zapowiadali opady śniegu na poniedziałek dopiero.
    Wesołych! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam się, że niechętnie włączyłam piosenkę... ale jak dobrze, że to jednak zrobiłam! Bo jest świetna! :D :D
    Ale imprezowy okres maja bohaterowie :p
    Hmmm... no ciekawa jestem jak Zbyszek 'zabiega o dziewczynę'. Podryw w stylu Antka raczej mi do niego nie pasuje :P 3 kilo zrzucić przez bieganie??? o kur.de.. na pewno Łukasz się w pewnym momencie zorientuje. Dżinsowe spodenki! Teraz to mega modne! :D O dziwo podoba mi się koszulka choć nie przepadam za kwiatowymi motywami w tym sezonie ;)
    Roksana ma sneakersy!! Czadowo :D genialne są te buty (dlatego też je mam.. hahaha ). W ogóle co ona tak ciemno jest ubrana? ;> to łączy się z jej nastrojem? Faktycznie podejrzana sprawa... co oznacza, że baaardzo mi się to podoba :P (cha.mska jestem, nie? ciesze się z kogoś nieszczęścia :P ). Hmm, ale serio to dziwne... nie odpuściłabym żadnego meczu jakby tam grał mój chłopak (nie wspominając o ewentualnym wyjeździe razem z nim)! Coś tam musi być nie halo. Pokłócili się? ;>
    Jakim cudem Inga przekonała przyjaciółkę na tą imprezę??? Jestem pod wrażeniem :D Będzie dobrym prawnikiem :D
    O żesz kur.wa!!! :O :O szczena mi opadła na widok Ilony :O po takich jej wywodach na temat klubów byłam pewna, że pójdzie w czymś w rodzaju golfu :P no tak, ubrała ją Inga :P ale wygląda totalnie sexy :D Ach ta Witaszek ... cały czas próbuje ją przekonać do Łukasza. Powinna wspominać o nim bardziej 'przypadkiem' niż tak otwarcie to może uzyskała by lepszy efekt. Hej, brązowooka tez wygląda fajnie :D spodenki są świetne :D
    Buahaha genialny plan po alkoholu? No na bank... < lol2 > No to wymyśliła... jak dobrze, że cały czas mówiła "o swojej koleżance" i przypadkiem nie użyła "ja" :D :D faktycznie porobiło się masakrycznie między ta trójką . No to zakochała się czy nie? No bo osobiście nie wiem jak można nie być tego świadomym :P
    Ilona uwielbiam cię! :D Zawsze masz dobre (satysfakcjonujące mnie) rady i teksty :D hihi :D
    całuje :* :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Normalnie jakbym widziała siebie z koleżankami :D - takie wieczory są najlepsze ;), a jeszcze jak mecz wcześniej? Super! :D. Co do rozdziału to Lilka zakochała się w Zbyszku, a skoro zebrała się na rozmowę z dziewczynami to mogła być szczera, a nie ciągnąć bajeczką 'moja przyjaciółka...' Dziewczyny wtedy na pewno jeszcze lepiej by się nad tym zastanowiły i jej jakoś pomogły. Swoją drogą dziwne zachowanie Roksany również daje do myślenia...
    U mnie pogoda również fatalna - deszcz, a teraz śnieg... Wr!
    Wesołych świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lilka wreszcie się dowiedziała, że kocha Zbyszka. ;) Tylko ciekawe, czy on coś do niej czuje...

    Wesołych. ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Zakochana Lil, ajaja. Taki niby 'przyjacielski' pocałunek, a zmienił wszystko. Czekam na rozwinięcie :D
    Co do świąt i tej pogody, to ja rzadko narzekam, ale teraz to już przesada.. Wiosno, czekamy, bo jak narazie to tylko w kalendarzu:<

    OdpowiedzUsuń
  10. Nareszcie udało mi się nadrobić ;) I cieszę się, że przeczytałam wszystko na raz, bo inaczej dostałabym zawału. Dziewczyno, jak ty stopniujesz napięcie! Już myślałam, że Lili się wygada, albo przyjaciółki połączą fakty. Było niebezpiecznie blisko… No cóż- Bartman jako ktoś więcej niż przyjaciel? Ale jeden pocałunek (i to po pijaku) jeszcze nie musi wiele znaczyć… Chociaż wtedy człowiek robi i mówi to, co naprawdę myśli. Tylko ta Roksana. Dziwna sprawa, chodzić na zakupy w czasie meczu. Może o czymś nie wiemy? Na pewno nie jest wzorową dziewczyną, może coś jest nie tak w ich związku i tu Lili może zwietrzyć swoją szansę? Tylko ona nie jest z tych, które latają za chłopakiem. Bardziej bym obstawiała, że nie da nic po sobie poznać żeby nie zepsuć przyjaźni. A ewidentnie czuje coś do zielonookiego!
    Inga jak się uroczo denerwuje na wzmiankę o Antku! Natomiast Ilona za wszelką cenę chce udowodnić, że Wiśnia jej w ogóle nie obchodzi. Tylko czy to na pewno prawda?

    Tobie też wesołych, Kochana! Odpocznij i naładuj akumulatory ;) Buziaki, S. ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Wreszcie ktoś Lili uświadomił, że kocha Zbyszka. Jestem teraz ciekawa, co ona z tym zrobi. A poza tym, coś mi się ta Roksana nie podoba... Nie oglądać meczu swojego chłopaka? A do tego była bardzo spłoszona, gdy spotkała przypadkowo Lili... Oj, kroi się tu coś cięższego. czekam z niecierpliwością i życzę wesołych świąt wielkanocnych, mimo że za moim oknem od południa sypie śnieg. Wiosna, przybywaj!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeejciu, jak mi jest szkoda Ilony...:/

    OdpowiedzUsuń