piątek, 15 marca 2013

18. Ognisko




Lili ubrana w różowofioletowe dresowe spodnie, białą bluzkę, białą bluzę w paski oraz jasnoszarą kamizelkę, właśnie szukała skarpetek, gdy ktoś zadzwonił do drzwi. <STRÓJ> Usłyszała jak jej brat wpuszcza gości do środka i wita się z nimi. Dosłownie sekundę później Zbyszek odezwał się nieco podniesionym głosem z udawaną nutą zniecierpliwienia.
- Czy ta gwiazda z Podkarpacia tradycyjnie każe na siebie czekać?
Dziewczyna przewróciła oczami, choć wiedziała, że przyjaciel nie może zobaczyć jej reakcji.
- Gwiazda z Podkarpacia jest już prawie gotowa – odkrzyknęła.
- „Prawie gotowa”, no ja pierdolę – jęknął. – To „prawie” będzie trwać godzinę?
Blondynka wyszła ze swojego pokoju, posyłając atakującemu wymowne spojrzenie i zaczęła zakładać adidasy. Po chwili przytuliła się z Roksaną ubraną w dżinsy, żółtą koszulkę, bluzkę w czarnoniebieskie paski oraz czarną kamizelkę. <STRÓJ> Następnie popatrzyła na Bartmana.
- Gwiazda z Podkarpacia może już iść na ognisko. Zadowolony?
- Bardzo – wyszczerzył się i założył jej kaptur na głowę.
Zielonooka jedynie westchnęła w odpowiedzi na żart siatkarza. Cała czwórka wyszła z mieszkania, aby przed blokiem poczekać na koleżankę Wiśniewskiej.
***
Inga, która miała na sobie dżinsy i różowofioletową bluzę z kapturem, jechała ze swoją mamą, udzielając jej co jakiś czas wskazówek, gdzie powinna skręcić. <STRÓJ> Pani Witaszek korzystając z chwili wolnego i trochę mniejszego natłoku pracy, postanowiła odwieść córkę na plenerową imprezę. Brązowooka umówiła się z Lili, że spotkają się na jej osiedlu, a potem razem ruszą na polanę, gdzie zostało zorganizowane ognisko.
- Nie spodziewałam się, że zaprzyjaźnisz się z zawodnikami – przyznała kobieta. – Ale to dobrze, powiesz mi, czy warto reprezentować ich klub.
Blondynka roześmiała się.
- Mamo, to jeszcze nie jest przyjaźń – sprostowała. – A decyzja o współpracy z Zaksą jest dobra. W końcu sama to wymyśliłam. Zawsze wam mówiłam, że powinniście wspierać wizytówkę Kędzierzyna.
Prawniczka uśmiechnęła się.
- A Ilona nie dostała zaproszenia? Ona przecież poznała paru siatkarzy.
- Jasne, że dostała – prychnęła dziewczyna. – Ale oczywiście odmówiła.
- No tak, ona jest strasznie nieśmiała.
- Daj spokój, czasami mam ochotę jej porządnie przywalić.
Kobieta zgromiła córkę karcącym spojrzeniem.
- Sama wiesz najlepiej jaka jest jej sytuacja i co przeżyła. Powinnaś ją zrozumieć.
- Ja ją rozumiem! Naprawdę rozumiem dlaczego się zachowuje tak a nie inaczej i podziwiam ją, że sobie z tym wszystkim poradziła, ale ona jest tak strasznie uparta. Wkurza mnie to, mogłaby czasami wyluzować. Przez jednego dupka wrzuca wszystkich facetów do jednego worka i myśli, że wszyscy są tacy sami. To niesprawiedliwe.
- Masz rację, Ilona może kiedyś kogoś skrzywdzić takim podejściem. Tylko, że nie zmienisz jej na siłę. Im bardziej będziesz próbować, tym większą porażkę poniesiesz.
***
- Wiśnia, a jak tam wyniki badań? – zapytał brunet.
- Jakich badań? – zainteresowała się Inga.
Piątka znajomych siedziała na jednym z koców, obserwując jak Piotrek Gacek i Lipe Fonteles rozpalają ognisko. Stopniowo schodziło się coraz więcej zawodników ze swoimi partnerkami.
- Miałem dzisiaj USG – wyjaśnił środkowy. – Wczoraj na meczu się poślizgnąłem, pamiętasz?
Brązowooka kiwnęła głową.
- Ja już na początku sezonu miałem małą kontuzję. Chcieliśmy się upewnić, że nic się nie stało – powiedział.
- Rozumiem. I co się okazało?
- Na szczęście wszystko jest w porządku.
- To dobrze – uśmiechnęła się dziewczyna.
- No, w końcu sama przyznałaś, że mamy najlepszych atakujących i środkowych w lidze – przypomniała siostra sportowca.
- Fakt – potwierdziła bez skrępowania. – Razem z Iloną tak twierdzimy.
- Powiedziałaś to już Antkowi? – spytał Bartman.
- No chyba kpisz, oczywiście, że nie!
- To ja to zrobię – oznajmił zadziornie.
- Na pewno nie! – prychnęła. – Jeszcze zacznie sobie wyobrażać nie wiadomo co.
- Przecież Zibiemu właśnie o to chodzi – wtrąciła Roksana.
Zanim zdążyła odpowiedzieć, zwalił się obok niej Francuz, niemalże miażdżąc kostkę blondynki.
- Ała, zejdź ze mnie debilu – syknęła Witaszek, popychając chłopaka.
- Dzisiaj nie dasz mi buziaka na przywitanie? – zapytał z cwaniackim uśmiechem.
Inga popatrzyła na niego z zażenowaniem. Pozostała czwórka wydawała się nie być zaskoczona pytaniem Rouziera, z czego brązowooka wywnioskowała, iż taką prowokacja nie zdarzyła się pierwszy raz. Nie omieszkała mu tego wytknąć, choć w głębi duchy poczuła się urażona. Nie lubiła, gdy traktowano ją jak jedną z wielu. Nie chodziło o to, że chciała być kimś wyjątkowym dla bruneta, ale o zasady. Chyba żadnej dziewczynie nie podobało się, kiedy facet używa tekstów, które przetestował już wcześniej na kilku partnerkach.
- Nie, nie, źle nas zrozumiałaś – sprostowała Lili. – My go po prostu dobrze znamy i te jego zaczepki na nikim nie robią wrażenia.
- Jak to nie? – oburzył się Antonin. – Na Indze zrobił.
Wszyscy oprócz córki prawników parsknęli śmiechem.
- Masz rację – przyznała. – Ciągle na mnie robi wrażenie twoja niepełnosprytność.
Znajomi jeszcze raz się roześmiali.
***
Impreza rozkręcała się w całkiem niezłym tempie. Inga większość czasu spędziła w towarzystwie Wiśniewskich, obu atakujących oraz Roksany, ale zdarzyło się jej też uciąć krótką pogawędkę z pozostałymi uczestnikami ogniska. Zaskoczyło ją ciepłe przyjęcie zawodników Zaksy i ich partnerek, lecz bardziej ją chyba zdziwiły dobre relacje łączące drużynę. Było widać gołym okiem, że tych dwunastu facetów naprawdę się lubi, choć oczywiście istniały większe i mniejsze przyjaźnie. Dziewczyna czuła, że takim podejściem zespół nie musi się martwić o kłótnie czy podziały, bo te się po prostu nie zdarzą.
W którymś momencie brunetka zaczęła wspominać swoje dzieciństwo. Szóstka znajomych toczyła rozmowę na temat wydarzeń sprzed kilkunastu lat, wybuchając co jakiś czas śmiechem.
- Pamiętam, że my z Lilką zawsze toczyliśmy wojny – odezwał się środkowy. – Mieliśmy swoje bazy i przesiadywaliśmy w nich całymi dniami.
- O tak – podjęła zielonooka. – Podzieliliśmy się na obóz dziewczyn i chłopaków, a potem codziennie wymyślaliśmy jak możemy udowodnić sobie nawzajem, że jesteśmy lepsi.
Rodzeństwo jeszcze przez chwilę wymieniało się wspomnieniami. Z ich opowieści wynikało, że przez całe przedszkole i pół podstawówki byli swoimi największymi wrogami. Dopiero kiedy Łukasz chodził do piątej klasy, zaczynało się to zmieniać. Paradoksalnie, gdy wśród innych braci i sióstr pojawiały się coraz większe zatargi oraz kłótnie, oni się uspokoili i zżyli ze sobą. W samą porę, bo naukę w gimnazjum blondyn podjął w oddalonej o siedemdziesiąt pięć kilometrów Białej Podlaskiej, aby moc się siatkarsko rozwijać.
- Tamten dzień, w którym mi przyznał, że wyjeżdża, zalicza się do jednego z najgorszych w moim życiu. – przyznała Wiśniewska. – Ja czułam jakby mi ktoś wyrwał kawałek duszy, serio.
- Pamiętam, że płakałaś cały dzień – powiedział chłopak. – I krzyczałaś, że nienawidzisz siatkówki.
- Możecie się śmiać, dla mnie to naprawdę było straszne – stwierdziła blondynka, widząc rozbawienie słuchaczy.
- Ale jakoś sobie musiałaś poradzić – zauważyła Inga.
- No tak, w końcu się pogodziłam z tą sytuacją – uśmiechnęła się. – Choć nie przyszło mi to łatwo.
- Jasne, tylko zapowiedziałaś, że nigdy nie zwiążesz się z żadnym siatkarzem – parsknął śmiechem środkowy.
- Serio?! – zdziwił się Bartman. – Może zmienisz nastawienie? Roksana na pewno potwierdzi ci, że to zajebista sprawa.
- Lepiej nie, Łukasz na razie nikomu z was nie dał szans – dziewczyna próbowała zrobić dobrą minę do złej gry.
- No jasne, nieomylna intuicja Wiśni – zakpił Zbyszek.
- Póki co sprawdzała się w stu procentach – obroniła się.
- Bo wierzysz, że on ma zawsze rację – wtrącił się Francuz. – To Sekret.

Tak trochę dużo dialogów tym razem wyszło. Nie powiem, żebym była jakoś specjalnie z tego zadowolona, ale w następnym rozdziale już wrócę do równowagi :P 
Mam też do Was prośbę. Mogłybyście zajrzeć do zakładki Czytam i zobaczyć, czy wszystkie Wasze blogi się w niej znajdują? Ostatnio dodawałam tam linki, ale bardzo możliwe, że coś przeoczyłam.

9 komentarzy:

  1. Antek kontynuuje podrywanie Ingi, ciekawe, czy mu się tylko to uda... Pasują do siebie, bo oboje mają takie zadziorne charaktery. ;)

    Pojawił się osiemnasty rozdział na when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com, serdecznie zapraszam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś ciągnie tego Antka do Ingi, ale to dobrze bo pasują do siebie.
    Dziękuję za oznaczenie w czytanych i zapraszam na siódmy rozdział :D
    http://jeszczeliczymynasiebiemamytrocheszans.blogspot.com/2013/03/siedem.html
    Pozdrawiam Klaudia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Antka ciągnie do Ingi, ale to wiem od początku ;) Mnie jednak intryguje co on się w poprzednim rozdziale tak wypytywał o Ilonę. Historia Wiśni i Lili przypomina mi mnie i moją siostrę ;) Jak byłyśmy młodsze żarłyśmy się na potęgę, a teraz jesteśmy bardzo zgodne ;)
    Pozdrawiam i dziękuje za wpisanie na listę "czytam" moje blogi ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mama Ingi ma rację, co do Ilony. Myślę, że jak trafi na tą odpowiednią osobę to zmieni swoje podejście :).
    Antek jaki zawzięty :D. Swoją drogą Indze to się chyba nawet podoba :P.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak przyjemnie i uroczo można spędzić czas w miłym towarzystwie. Inga niech się nie oszukuje, bo przecież podoba się jej to wszystko.:P Ciągnie ją do Rouziera.^^ A Zbysiu jaki bulwers, słodkie to z jego strony. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. o yeah! ognisko, kiełbaski i disco :D hehe
    Ojej, jak uroczo wygląda Lili! Super jest ta kamizelka :D eeeeeeej.... co to ma być? czemu one są tak podobnie ubrane?? :P To specjalna zagrywka? Wiesz, żeby Zbyszek mógł zrobić porównanie? ... hahahaha Bartman jak zwykle kreatywny hehe :D podoba mi sie "gwiazda z Podkarpacia".
    Jak miło, że mama Ingi znalazła chwilę i odwozi córkę. Widać maja dobry kontakt. Heh, czasem tak jest, że nawet najbliższe przyjaciółki nie popierają wszystkich swoich wyborów czy zachowań. Ważne, że są w stanie to uszanować :)
    uf, Łukasz cały i zdrowy :D Inga na pewno przekaże to Ilonie ;) Antek co za podrywacz! :P bardzo go tu lubię, jest mega radosną postacią :D Chyba rozumiem dziewczynę. Tanie teksty na podryw? Postarał by sie bardziej (dla niej :P ). Myślę, że kreatywność Rouziera jest na wysokim poziomie i jego teksty mogą być unikatowe :P
    hahaha niepełnosprytność. zazdroszczę Indze, że potrafi wymyślić jakiś ciekawy tekst tak na poczekaniu.
    Ach wspomnienia z dzieciństwa. Niektórych lepiej nie pamiętać :P haha Lili krzycząca, że nienawidzi siatkówki to musiało być mocne :P jak widać szybko jej przeszło :P obietnica zielonookiej... buahahaha całkowita odwrotność naszego nastawienia < lol2 > no nie wierze! Francuz z tym Sekretem dowalił... haha, ale w sumie może mieć racje. Skubany na pewno sam go stosuje więc jest przekonany, że w końcu będzie z Ingą :P a jeśli Lili cały czas uważa, że nie chce się wiązać z siatkarzem to może dlatego nic się nie dzieje na linii ona - Zbyszek! Zakłócenia! Ha! teraz ona musi tylko zmienić myślenie :D Trzeba do tego wciągnąć też Ilonę! I to koniecznie, wręcz od razu! :D
    buziaki :* :*

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie to póki co ognisko to nie wniosło jakiegoś wielkiego przełomu w losy naszych bohaterów. Jestem ciekawa, jak to będzie dalej między Lili a Zbyszkiem, a trzymasz nas w strasznej niepewności nie wyjaśniając nam nic...

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. E, dużo dialogów też musi być i takie rozdziały również ;) Przecież skądś musimy wiedzieć, co ciekawego działo się w przeszłości bohaterów, right? A poza tym widzę, że ognicho się udało, tylko szkoda, że Ilona się nie dała namówić. Ale coś czuję, że Inga nie da za wygraną i będzie próbowała Ilonę uaktywnić towarzysko. A co do córki prawników, to razem z Antkiem są mistrzami w dogryzaniu sobie. Trafiła kosa na kamień, że tak powiem :) Pozdrowienia! :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Zbyszek się obruszył :p Współczuję Wiśniewskiej, że patrzy cały czas na związek Zbyszka. Szkoda, że jednak Ilona nie zmieniła zdania i nie pojawiła się na ognisku...

    pozdrawiam
    http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń