piątek, 7 marca 2014

60. Kłótnie i zgody


- Łukasz… - odezwała się cicho blondynka. – Przepraszam, że pokłóciłeś się przeze mnie z Lili.
Chłopak popatrzył na nią z zaskoczeniem, lecz w jego oczach wciąż czaił się smutek.
- Daj spokój. To moja wina, nie twoja.
Młoda matka wewnętrznie krzyknęła ze złości. Oczywiście, że to wszystko jej wina. A najgorsze było to, że środkowy obwiniał siebie. Serce się jej krajało, widząc przygnębienie na jego twarzy. Szarek przysunęła się do blondyna i nieco niepewnie wyciągnęła dłoń w jego stronę. Po chwili ich palce splotły się ze sobą.
- Posłuchaj, Lili naprawdę dobrze sobie radzi. Wiem, że nie przestaniesz się o nią martwić, w końcu to twoja siostra, a wy macie ze sobą bardzo dobry kontakt. Domyślam się, że jej zakochanie jest dla ciebie zaskoczeniem, ale nie sądzisz, że właśnie to powinno być najlepszym dowodem na to, że Lili znosi tą sytuację całkiem nieźle? Przecież widziałeś, że dzieje się z nią coś złego, lecz w życiu nie przeszło ci nawet przez głowę, że może chodzić o Zbyszka, prawda? Ona świetnie się kryje ze swoimi uczuciami. I myślę, że przyznała ci się do nich nie dlatego, że potrzebuje twojego wsparcia w takich publicznych sytuacjach, ale po to, żebyś był przy niej kiedy nikt inny nie patrzy. Lili chce wiedzieć, że może na ciebie liczyć i że nie musi zakładać swojej maski obojętności, gdy zostaje z tobą w domu.
- A ja przez swoje debilne zachowanie zmuszam ją, żeby również przede mną udawała, że wszystko jest w porządku – dokończył blondyn.
Niebieskooka spojrzała na niego nieco przestraszona.
- Nie miałam tego na myśli!… - spróbowała się usprawiedliwić, ale sportowiec wszedł jej w słowo.
- Wiem. Ale pomogłaś mi to zrozumieć – uśmiechnął się do dziewczyny. – Ja znam Lilkę. Ona właśnie tak zareaguje, jeśli się nie uspokoję.
Wiśniewski pochylił się i pocałował ją w policzek.
- Dziękuję.
Para wróciła do autokaru, w którym zapełniało się coraz więcej miejsc. Okres postoju powoli dobiegał końca, a pojazd miał udać się w ostatni etap podróży. Po paru minutach do środka weszli obaj atakujący i ich towarzyszki. Inga, która miała na sobie dżinsy oraz biały sweterek właśnie żywo o czymś dyskutowała z zielonooką. <STRÓJ> Kiedy zajęły swoje miejsca, córka prawników siedząca równolegle ze swoją przyjaciółką, rzuciła przelotne spojrzenie na jej dłoń wciąż trzymającą dłoń chłopaka.
- Słuchajcie, wpadłam na pewien pomysł – odezwała się. – Co powiedzielibyście na wieczór filmowy? Moglibyśmy się kiedyś umówić w szóstkę u mnie i pooglądać jakieś horrory. My mamy kino domowe, więc efekty są świetne.
Ilona mocniej świsnęła rękę blondyna, chcąc w ten sposób zmusić go do popatrzenia na nią. Nie zrobiła tego dlatego, że bała się filmów. Chodziło raczej o to, by siatkarz nie obserwował po raz kolejny swojej siostry. Co prawda nie wiedziała czy Łukasz rzeczywiście by to zrobił, ale wolała nie zaogniać sytuacji między rodzeństwem. Gdy chłopak odwróciła się w jej stronę, w jego oczach malowało się zrozumienie.
- Takie maratony filmowe u Ingi zawsze były fajne – uśmiechnęła się.
- Spoko, to możemy umówić się na któryś dzień – zgodził się Wiśniewski, przenosząc wzrok na brązowooką. – Chociaż chyba dopiero po Sylwestrze, bo my wcześniej mamy mecz.
- Na pewno coś wymyślimy tak, żeby wszystkim pasowało.
Szóstka znajomych zajęła się ustalaniem szczegółów ich spotkania. Wspólnie zastanawiali się nad doborem tytułów horrorów, a Witaszek opowiadała o starych wieczorach filmowych, które urządzała ze swoimi koleżankami. Tak minęła im ostatnia godzina jazdy do Krakowa.
Kilka minut przed dwunastą autokar zaparkował przed hotelem, w którym mieli nocować goście. Ślub był zaplanowany na piętnastą, więc na przygotowania zostało sporo czasu. Najpierw jednak wszyscy musieli się zakwaterować. Młoda matka odebrała klucz do pokoju, który dzieliła ze swoją przyjaciółką. Ich sąsiadami byli obaj atakujący, a dalej mieszkało rodzeństwo Wiśniewskich.
- Mam pytanie – Francuz szturchnął córkę prawników. – Co do tego maratonu.
- Boisz się horrorów? – domyśliła się blondynka.
Anto prychnął.
- Bardzo! Przytulisz mnie w razie czego?
- Nie ma sprawy, tchórzu – dziewczyna pogłaskała go po ramieniu.
- Cudownie! A tak poza tym, to twoi rodzice będą wtedy w domu?
Inga o mało się nie przewróciła, mimo, że szła po prostej drodze. Posłała zawodnikowi ogłupiało-wymowne spojrzenie, gdyż nie była w stanie skomentować jego słów. Czy on właśnie zaproponował jej…
- Ciekawy jestem czy mnie wtedy przedstawisz – sprecyzował chłopak.
A może jednak nic jej nie proponuje. I całe szczęście, bo nie miałaby pojęcia co zrobić w takiej sytuacji. Póki co, kompletnie sobie tego nie wyobrażała.
- Po co?
- Twoi rodzice na pewno chcieliby poznać tego zajebistego kolesia, z którym byłaś na weselu.
- Och, ale chyba nie mówisz o sobie? To określenie na „Z” się nie zgadza.
***
Lili dopisywał humor od samego rana. Wręcz nie mogła się doczekać wesela, mając jakieś dziwne i zupełnie niezrozumiałe przeczucie, że dziś wydarzy się coś wspaniałego. Do południa wszystko wskazywało na to, że rzeczywiście czekała ją świetna zabawa. Pomijając całą akcję z jej bratem, kiedy naprawdę się zdenerwowała. Blondynka rozumiała, że Wiśniewski się o nią martwi, ale nie musiał aż tak przesadzać. Może te ostre słowa dadzą mu do myślenia.
Jednak nawet kłótnia z Łukaszem nie zepsuła jej nastroju. Chwilowo nim zachwiała, lecz wystarczyło podejść do Bartmana, by wszystko wróciło do normy. Jej przyjaciel zachowywał się zwyczajnie. Nie próbował zadawać jej dziwnych pytań ani nie rzucał dwuznacznymi komentarzami. Zamiast tego rozmawiali i żartowali, spędzając wspólnie czas w najlepszy z możliwych sposobów. I gdy dziewczyna zapomniała o swoich troskach, nagle coś się popsuło.
- Lili, przyjdziesz do nas tak jak się umawiałyśmy? – zagadnęła Inga.
- Jasne – potwierdziła. – O wpół do pierwszej?
- Może być wcześniej, jeśli się wyrobisz.
- Co ty knujecie? – zapytał Zbyszek z podejrzliwą miną.
- Nic – wzruszyła ramionami córka prawników. – Tylko zrobimy Lili na bóstwo.
Witaszek zniknęła w drzwiach swojego pokoju. Twarz bruneta spowił cień. W kolejnych wypowiedzianych przez niego słowach nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie jego mimika, spojrzenie ciskające gromy i ton głosu świadczący o słabo powstrzymywanej złości.
- Mam nadzieję, że twoja sukienka nie ma takiego dekoltu do pępka jak ta bluzka – warknął.
- Oczywiście, że ma – odpyskowała zielonooka. – I wcięcie na plecach aż do dupy!
Wiśniewska weszła do pomieszczenia, które dzieliła z bratem, nie wiedząc czy bardziej chce się jej płakać z żalu czy roztrzaskać szklanki ze wściekłości. Cały ten wyjazd układał się tak dobrze. Zbyt dobrze jak widać. Tym jednym zdaniem chłopak zburzył całą jej pozytywną energię. Blondynka straciła ochotę na jakąkolwiek zabawę.
- Lilka?… - usłyszała nieśmiały głos Łukasza. Środkowy stanął przed nią, rzucając jej niepewne spojrzenie. – Lilka, ja chciałem cię przeprosić.
Dziewczyna popatrzyła na niego zaskoczona.
- Przepraszam, że zachowywałem się w stosunku do ciebie i Zibiego tak nienaturalnie. To było idiotyczne, zwłaszcza, ze on traktował cię zupełnie zwyczajnie i nie sprawiał ci żadnej przykrości. Wiem, że przesadziłem. Przepraszam.
Zielonooka uśmiechnęła się i uświadomiła sobie, że wcale nie jest na niego zła. A w każdym razie nie na tyle, żeby oczekiwać przeprosin.
- Daj spokój – powiedziała, przytulając się do Wiśniewskiego. – To ja chyba trochę przesadziłam. Przecież wiem, że martwisz się o mnie i nie za bardzo wiesz jak się zachować. Poza tym, gdyby sytuacja była odwrotna, ja na pewno postępowałabym tak jak ty.
Blondyn uścisnął siostrę z wdzięcznością. Po chwili odsunęli się od siebie i zabrali za rozpakowywanie walizek.
- Przynajmniej Zibi już nie jest taki dociekliwy – stwierdził siatkarz. – Będziesz mogła się dobrze bawić na weselu.
Odpowiedziała mu cisza. Chłopak nieco zaniepokojony odwrócił się w stronę dziewczyny. Jej mina wyrażała więcej niż jakiekolwiek słowa – ich wspólny przyjaciel w jakiś sposób ją zranił.
- Lilka… - przez jego twarz przemknął gniew. – Co on ci zrobił?
Wiśniewska popatrzyła na niego z wahaniem. Stoczyła prawdziwą walkę ze swoimi myślami, zastanawiając się czy powinna przyznać się do prawdy. Wiedziała, ze nie uda się jej zbyć brata milczeniem. Łukasz znał ją zbyt dobrze i doskonale zdawał sobie sprawę, że między nią a atakującym zaszło coś złego. Z drugiej strony, nie chciała, żeby zawodnik traktował Bartmana wrogo, a tak na pewno się stanie, gdy powie mu o ich ostatniej wymianie zdań…

No chyba nie myślałyście, że Zibi pozostanie taki sympatyczny na zawsze :P

11 komentarzy:

  1. No szczerze to ja myślałam, że Zibi trochę odpuścił. ..ale może chodzi oto, że nie chce żeby ktoś oglądał Lilii w kusych strojach bo zżera go zazdrość;)

    Pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja, chociaż mogę się mylić, myślę że Zibi jest o nią zazdrosny i tyle....
    Nie mogę doczekać się wesela i mam nadzieję, że opiszesz już cały jego przebieg w kolejnym rozdziale....
    Czekam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Moj ostatni zestaw zamieniłam na coś zdrowszego ,mianowicie zieloną herbatę ,jabłko i marchewkę. Więc po raz pierwszy od istnienia bloga będę robić przerwę jak łyk herbaty ,a nie kawy. Musiałam o tym wspomnieć ,po prostu musiałam! :D
    Jeśli chodzi o mój komentarz ,nie będzie on zbytnio obszerny ,ponieważ ten rozdział mnie nudził. Kiedyś usłyszałam od Ciebie ,że to ja mam tendencje do przedłużania wątków ,a tu proszę myślałam ,że będzie już wesele i się rozczarowałam. Nie rozumiem dlaczego Ilona obwinia się o wszystko? Chyba ma taką naturę co? To było wiadomo ,że Łukasz po dowiedzeniu się prawdy nie ważne jak mocno by chciał ,nie potrafił by normalnie traktować przyjaciele. Przecież chodzi o jego siostrę ,a on ma z nią jeszcze tak dobry kontakt.
    Pojawienie się Ingi oraz Antka. Nie wiem dlaczego spodziewałam się ,że będą siedzieć obok siebie ,ona śpiąc na jego ramieniu. Kto wie ,może doczekam się tego w stronę powrotną? Rozbawiła mnie jej reakcja na pytanie chłopaka ,czy może spodziewać się tego wieczoru filmowego jej rodziców. Ja byłam pewna ,że jemu chodzi o jakiś komentarz i proszę nie rozczarował mnie! To Ci wyszło fajnie :)
    Nie rozumiem obaw Zbyszka na temat wyglądu Lilii? Przecież nigdy nie wyglądała niegustownie ,tak samo Inga oraz Ilona. Więc z jakiego powodu te obawy? To całkiem normalnie ,że dziewczyny chcą szykować się razem ,doradzając sobie nawzajem oraz wspierając się. Całkowicie nie rozumiem jego zachowania.
    Nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę ,ponieważ wiem ,gdzie znajdujesz się w tym momencie. Kocham to miasto!! Czekam na kolejny rozdział oraz relacje z wyjazdu!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. a dlaczego nie może być? co jest takiego w Zbychu, że zazwyczaj wychodzi z niego taki potwór? a wszystko zapowiadało się tak dobrze, ech. ale może wreszcie ta menda pójdzie po rozum do głowy, choć po jego zachowaniu, to ciężko na to liczyć. za to bardzo się cieszę szczęściem Ilony, choć coś tam w środku mi mówi, że coś się zaraz popsuje... oby nie. poza tym rodzeństwo Wiśniewskich jak zawsze wygrywa wszystko swoją wzajemną troską o siebie. ach, no i Antek zawadiaka wrócił! nie wyobrażam sobie jego i Ingi bez wzajemnych docinek, nie i koniec :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się za każdym razem powtarzam, ale naprawde chciałabym zajrzeć do tego Zbysiowego pustego łba. Czy on aby nie jest zazdrosny? Zachowuje się jak pies ogrodnika! Sam wziąć podobno nie chce, ale pewnie nie chciałby żeby Lil kusiła innych. On coś knuje, w tej jego główce coś się rodzi tylko fajnie by było gdyby posłuchał serca!

    OdpowiedzUsuń
  6. I znowu pan Bartman wraca na moją czarną listę! Czemu on tak zareagował, gdy Inga powiedziała, że zrobią Lilkę na bóstwo? Nie ogarniam tego człowieka. Cieszę się, że Ilonie się układa z Łukaszem ;) Dodajmy do tego wspaniała wymianę zdań Ingi i Antka i mamy rozdział doskonały !
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kłótnie i zgody...hmm...troszkę nie wiem czy mi się tytuł podoba...zobaczymy...
    Zmień sobie 'Nie zrobiła tego dlatego, że była się filmów' na 'bała':*:*
    Hahaha xd jak to w ogóle brzmi 'a twoi rodzice będą w domu?' xd jakby mieli dwanaście lat xd No ale wiadomo o co chodzi:p
    Chyba sobie żartujesz, że ten rozdział jest taki krótki...

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj Zbyszek, Zbyszek, Zbyszek. Czy on nie umie trzymać języka za zębami? Rozumiem, że jest tak zazdrosny o Lilkę, że nie chce żeby ktoś inny niż on widział wyeksponowane ciało dziewczyny w większym wymiarze niż on. Nie wiem co on sobie tam ubzdurał, ale jego gra rani tylko przyjaciółkę, którą dalej jest Lila. Szkoda mi jej, bo przez jego dziwne zachowanie tylko cierpi.
    Anto rozbraja system pytając czy Witaszkowie będą w domu :D Tak swoją drogą to by mogli być ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie lubię tego Zbyszka w tym opowiadaniu, ehh, Lilka nie mogła wybrać sobie innego faceta, w którym mogłaby się zakochać?

    OdpowiedzUsuń
  10. I znowu te humory Zibiego...
    A ja myślę, że jak Zbyszek zobaczy Lilkę w sukience (i to najlepiej z dekoltem do pępka i wcięcie na plecach aż do tyłka :D) i w makijażu i fryzurze, jaką zrobią jej Inga i Ilona to padnie z wrażenia :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ilona bardzo fajnie to wszystko ujęła. Oczywiście była wystraszona, ale dobrze sobie poradziła. Łukasz ewidentnie potrzebował takiego 'wykładu' :P
    Inga ma świetny sweterek i fryzurę :D podoba mi się jej pomysł z nocą filmową :D może sie wtedy wydarzyć coś ciekawego :D
    Ej mega mnie to śmieszy, ale jak czytam o tym zakwaterowaniu to widzę nas w Krakowie! o kurde hahaha tez od razu pomyślałam o tym co Inga! Anto i jego dwuznaczne teksty! Ale ma rację, powinna przedstawić go swoim rodzicom :D chociaż znając Witaszek to będzie sie wzbraniać :P
    Pewnie, że wydarzy się coś wspaniałego! Dwoje kochających się ludzi stanie na ołtarzu :D
    No bez jaj! Co ten Zbyszek znowu odwala? Sory, ale powinien korzystać z takich widoków, a on marudzi! I jak tu zrozumieć facetów? Hmm chyba, że tylko on chciałby widzieć tak wiele (i więcej) i dlatego się wścieka...
    O kurwa jaki tekst Lili.... chyba tu padne! Moc hahaha. Zrobiłoby mi się mega przykro na jej miejscu i odechciałoby mi się całej zabawy :/
    Jak zareaguje Łukasz na to co powie mu siostra? A może poprze kolegę i powie, że Lili zbyt eksponuje swoje walory? hehe to by było mocne :p
    Ja miałam nadzieje, że nie będzie już takich chamskich odzywek ze strony Zibiego :P ależ jestem naiwna :P mam nadzieję, że jak zobaczy Lili na weselu to szczęka mu opadnie! O! :P
    buziaki :* :*

    OdpowiedzUsuń