piątek, 24 stycznia 2014

55. Najwierniejsza fanka


Antonin uśmiechnął się szeroko na widok córki prawników. W geście tym nie było ani grama ironii czy cwaniactwa.
- Widziałaś jak dla ciebie atakowałem? – zapytał z dumą.
- Tak, zwłaszcza wtedy, gdy wyrzuciłeś piłkę w aut i o mało nie zmarnowałeś naszej świetnej gry w trzecim secie – wytknęła mu.
Chłopak posłał jej wymowne spojrzenie.
- Czemu oceniasz siebie aż tak nisko? Dedykowałem ci te udane akcje, a nie zepsute.
Brązowooka poczuła się wyraźnie zbita z tropu. Mogła się wdawać z Francuzem w pyskówki albo wymianę złośliwości, ale w obliczu flirtowania stawała się bezsilna. Nie dlatego, że nie potrafiła tego robić. Chodziło raczej o to, że zaloty atakującego na nią działały, nawet jeśli tego nie chciała. Wpędzały ją w lekkie onieśmielenie przez co potrzebowała chwili namysłu, aby móc mu odpowiedzieć.
- Nie oceniam się nisko, tylko ciebie jako wrednego złośliwcę.
- Gdybym był wredny, zabrałbym cię w jakieś ciemne miejsce – stwierdził.
- Zabrałbyś mnie w ciemne miejsce, bo wiesz, że to jedyna okazja, żebym ci wskoczyła w ramiona – odparowała Inga, na co brunet parsknął śmiechem.
- Wcale nie – powiedział pewny siebie.
- Wcale tak – rzuciła buntowniczo.
- Wskoczysz mi w ramiona szybciej niż się tego spodziewasz. Z własnej, nieprzymuszonej strachem woli – Rouzier wyglądał na nieco znudzonego uporem dziewczyny.
Ta z kolei gniewnie prychnęła.
- Możemy się o tym przekonać.
- Jeśli chcesz – wzruszył ramionami. – Przypominam tylko, że tydzień temu u Sergieja udowodniłem ci, że lubisz się ze mną całować.
- Bo puściłeś ściemę, że masz Chill Day.
- Bo miałem!
- Jakoś nie zauważyłam, żeby on się powtórzył.
- A ja nie zauważyłem, że tydzień się już skończył. Tydzień to taka jednostka czasu, która ma siedem dni. na razie minęło pięć, co oznacza, że zostały jeszcze dwie doby, w które mogę zrobić sobie Chill Day.
- Ojej, widzę, że przykładałeś się do nauki w przedszkolu.
- W przeciwieństwie do ciebie – odciął się Antek.
- Ja nie muszę się uczyć takich oczywistych rzeczy.
- Zdolniacha – siatkarz pogładził ją po włosach częściowo prześmiewczym, a częściowo czułym gestem.
Blondynka zdenerwowała się sama na siebie, że wzdłuż jej kręgosłupa przeszedł dreszcz. Postanowiła zignorować zarówno Francuza jak i reakcję własnego ciała. Zamiast po raz kolejny mu odpowiadać, dziewczyna podeszła do Lili rozmawiającej z Iloną, Łukaszem oraz Hanią (wkrótce) Możdżonek. Po chwili dołączyli do nich obaj atakujący. Pogawędka była ściśle powiązana ze zbliżającym się weselem. Narzeczona Marcina opowiadała o ostatnich przygotowaniach do tego wielkiego dnia.
Mimo, że młoda matka słuchała Hani, jej wzrok błądził w nieokreślonym kierunku. Spojrzenie blondynki zatrzymało się na grupce kibiców stojącej przy barierkach. W pierwszym rzędzie był nie kto inny jak chłopak, który nazwał ją dzisiaj hotką. Nie wyglądało jednak na to, by on również ją zauważył – dzieliła ich zbyt duża odległość, a sama Szarek rozpoznała go tylko dzięki jego nastroszonej fryzurze.
- Inga – mruknęła, nie chcąc przerywać monologu Hani, który wszystkich ewidentnie interesował. – Obczaj na tamtych kibiców.
Przyjaciółka popatrzyła na nią zaskoczona, ale spełniła prośbę. Wyraz twarzy córki prawników po kilku sekundach zmienił się ze zdezorientowanego na mściwy.
- Najpierw zobaczyłam włosy, a później jego – usprawiedliwiła się.
Niebieskooka parsknęła śmiechem.
- Pan Afro wyzywa innych, a sam jest hotką – skomentowała Ilona.
Tym razem Witaszek się uśmiechnęła.
- Wyobraź sobie jego minę jak cię zobaczy z Wiśnią.
- Daj spokój – machnęła ręką dziewczyna, wyczuwając zamiary przyjaciółki.
- No przestań – jęknęła Inga. – To tylko trochę pokazówki. Przecież też się zdenerwowałaś an tego kretyna.
- Masz rację – przyznała. – On jest kretynem, ale nie będę mi niczego udowadniać.
- Tchórz – wytknęła jej córka prawników.
- To dojrzałość, a nie tchórzostwo – przewróciła oczami młoda matka.
W tym momencie ich ściszoną dyskusję zauważył środkowy.
- Stało się coś? – zapytał.
Ilona posłała brązowookiej ostre, stanowcze spojrzenie, a następnie łagodnie uśmiechnęła się do chłopaka.
- Nie.
Młoda matka doskonale wiedziała co sugeruje jej Witaszek. Miałaby specjalnie pocałować Łukasza na oczach pana Afro, by udowodnić mu, że nie kłamało w swojej rozmowie. Tylko, że blondynce w ogóle nie zależało na udowodnieniu swojej prawdomówności. Co prawda zirytowała ją taka niesprawiedliwa opinia, ale nie zamierzała wdawać się w jakieś bezsensowne kłótnie.
W przeciwieństwie do Ingi. Dziewczyna szturchnęła Francuza.
- Nie chciałbyś iść porozdawać autografów?
- Wyganiasz mnie stąd? – z twarzy zawodnika nie można było wyczytać żadnych emocji.
- Raczej dbam o kibiców.
- Jakie to urocze – zironizował.
- Och nie przesadzaj – rzuciła córka prawników, ciągnąć go w stronę barierek.
Gdy zobaczyła, że nieznajomy ją zauważył, popatrzyła mu wyzywająco w oczy. Mina chłopaka wyrażała głębokie zaskoczenie i zdezorientowanie. Witaszek powstrzymała się od parsknięcia śmiechem, choć chłopak wyglądał komicznie. Zamiast tego wspięła się na palce i pocałowała Antka w policzek.
- Poczekam tu na ciebie, dobrze?
- Dobrze – zgodził się. – Szybko ci poszło, tak swoją drogą.
- Co mi szybko poszło? – zdziwiła się blondynka.
- Mówiłem, że sama wskoczysz mi w ramiona – uśmiechnął się cwaniacko. – I miałem rację.
No tak. Inga skupiła się na udowodnieniu prawdy i jednocześnie zapomniała o wcześniejszej sprzeczce z Rouzierem. Pozwoliła tym samym wygrać mu jedną z ich kłótni, ale szczerze mówiąc, wolała dać nauczkę tamtemu chłopakowi.
- Daj mi znać, kiedy skończysz się pysznić swoim zwycięstwem – powiedziała, rzucając mu krzywe spojrzenie.
- Na razie idę zadbać o kibiców.
Atakujący podszedł do barierki, gdzie przez parę minut rozdawał autografy i pozował do zdjęć. Kiedy wrócił do dziewczyny, pacnął się ręką w czoło.
- Zapomniałem o mojej najważniejszej fance – jęknął.
- Słucham? – zapytała brązowooka częściowo zdezorientowana, a częściowo zdenerwowana.
- Serio. Jest taka jedna laska, która zawsze mi mocno kibicuje. Muszę jej podziękować – wyjaśnił.
Witaszek postarała się ukryć swoją złość, choć nie miała pojęcia jak się jej to udało. Sama właściwie nie wiedziała, czemu tak się zirytowała, ale było faktem, że nie spodobały się jej słowa bruneta.
- Świetnie, w takim razie do niej idź – warknęła.
Chłopak zrobił coś nieoczekiwanego. Zamiast odejść do wspomnianej fanki, Anto chwycił ręce córki prawników i odwrócił je wewnętrzną stroną do góry. Dłonie wciąż były zaczerwienione od klaskania. Rouzier pocałował wnętrze każdej z nich i posłał Indze ciepły uśmiech.
- Dziękuję ci, moja najwierniejsza fanko – odezwał się.
Na policzki blondynki wstąpiły rumieńce. W życiu by się tego nie spodziewała, lecz zawodnik ją zawstydził. Dziewczyna czuła się jakby przez chwilę stała się Iloną. Przecież ona nie zna takiego uczucia jak wstyd, a jednak speszyła się po wpływem gestu Francuza i jego szczerego uśmiechu. Taka reakcja zdecydowanie do niej nie pasowała, ale nie potrafiła jej powstrzymać. Gdyby brunet postanowił skomentować jej zachowanie, nie umiałaby mu odpowiedzieć.
Na szczęście chłopak przemilczał jej reakcję. Podał brązowookiej rękę, pomagając jej wstać i zaprowadził do reszty znajomych. Z ich grona zniknęła już Hania oraz obaj sportowcy. Antonin również postanowił pójść przebrać się po meczu, zostawiając przyjaciółki same.
- Zadowolona? – było jasne, że Szarek pyta o pana Afro.

- Tak – potwierdziła brązowooka. – Szkoda, że nie widziałaś jego miny!

Teoretycznie moja sesja nie jest aż tak najgorsza w porównaniu z poprzednimi, ale wciąż trzeba się na nią nauczyć. To z kolei przeszkadza mi w pisaniu nowych rozdziałów. Niestety, nie mam żadnych do przodu, więc jeśli za tydzień się nic tutaj nie pojawi, to wiecie dlaczego ;-; 

12 komentarzy:

  1. Widać, że Antonin jest zakochany w Lilce, za to jej nie mogę rozgryźć. Chyba nie wie, że kocha siatkarza, no chyba że to przed sobą ukrywa, lol. Ta akcja z tym "hotkiem" bardzo mnie rozśmieszyła. Ogółem bardzo ciekawie, czekam na więcej. Mam nadzieję, że pójdzie Ci dobrze na tej sesji i za tydzień będzie kolejny rozdział! Z informowaniem na tt bez zmian:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ACH!! Hania Możdżonek! Jezu, no nie mogę!!:D Ale zajebiście Ci wyszła ta pierwsza scena z Antkiem! Skąd Ty masz takie teksty?!:D
    O łaaał!! Antku!:D A panu Afro bardzo tak dobrze xD
    Hahaha xd a propos męskich hotke, przypomnialo mi sie teraz jak do takich kolesi we Wrocławiu wykrzynęłam 'A Wy też hotki?!' Hahah
    Ok, nie będę aż tak załamana brakiem rozdziału za tydzień, bo będę jechała do Warszawy, no a poza tym, sesja naważniejsza!:p Powodzenia!:**

    OdpowiedzUsuń
  3. Antonin chyba zrozumiał że kocha Lilkę i postanowił jej to okazać a ona chyba jeszcze sobie nie uświadomiła swoich uczuć...
    Afro dobrze, też bym się na takim zemściła...
    Czekam na next i mam nadzieję że dodasz rozdział chociaż nauka najważniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest Inga z Antkiem :D (zastanawiam się jak połączyć ich imiona i wyszło mi.. Intek... buahahaha :P ale mam dzisiaj durne pomysły) hahaha nie mogę z ich rozmowy, jest genialna. Świetnie sobie nawzajem dowalają. Totalnie urocze! :D :D ma się wrażenie, że mogliby tak w nieskończoność :D Ha! pojawił się pan gumowe ucho! Bez jaj, jeszcze chce zdjęcie czy autograf ... Moim zdaniem lepiej, że Witaszek dała buziaka Antkowi, niż miałaby to zrobić Ilona. Od razu przyszło mi do głowy, że ludzie zaczęliby gadać "patrzcie on spotyka się z tą młodą matką" i tajemnica blondynki wyszła by na jaw w taki kiepski sposób. :P
    Ups, faktycznie niechcący Antek dopiął swego ;)
    Chyba się tu rozpłynę! jakie to słiiiiit! <3 <3 Sama dałam się nabrać, że pójdzie do jakiejś fanki (np. tej starszej babki z klubu kibica :P hahaha). Uwielbiam takie urocze sceny z Antkiem. Zawsze udaje cwaniaka, a co jakiś czas zaskoczy czymś romantycznym :D
    buziaki :* :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że Ilona nie dała się namówić na utarcie nosa temu frajerowi:/ te potyczki słowne między Antkiem a Ingą są przekomiczne. Ale rozczuliło mnie jego zachowanie względem niej. Słodkie to było:)

    Pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko spoko ;) Tylkoo kiedy rozdział o Lili i Zbyszku?

    OdpowiedzUsuń
  7. Antek jakby spuścił odrobinę z tonu to Witaszek już dawno byłaby w jego ramionach:). Jego zachowanie jest mocno wkurzające i czasem sama mam ochotę mu przyłożyć:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak ja uwielbiam Ingę i Antka <3 Czekam tylko aż oboje uświadomią sobie, że łączy ich głębsze uczucie, a nie tylko to, że im się fajnie ze sobą całuje. A tekst o największej fance i, jak atakujący pocałował jej dłonie to po prostu mistrzostwo. Bardzo romantyczne i to już powinien być dla niej jakiś znak ;) Może w następnym rozdziale więcej Lili i Zbyszka, co? Czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. No to ładnie załatwiła Inga pana co innych wyzywa od hotek, a sam stoi przy barierce i czeka na autograf ;) Widać, że Anto mocno działa na córkę prawników, bo ta się nie potrafi mu oprzeć, a przy okazji reaguje na każdy jego najmniejszy gest. Pokazał jej, że jest dla niego ważna i śmiem twierdzić, że kocha ją tak samo jak Inga jego, ale póki co zapewne nie usłyszymy z ich ust takiej deklaracji ;)
    Życzę powodzenia w walce z sesją. Tak, żeby obyło się bez kampanii poprawkowej :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Inga z Antkiem są tacy uroczy ;p Córka prawników rzeczywiście odkrywa swoje drugie, ilonowe oblicze. Ale to jest właśnie słodkie, kiedy taka osoba zaczyna się czerwienić po słowach i czynach mężczyzny. Romantyczny Anto *_____*
    Sesjo, pogromco studentów, oszczędź Alyssę (i mnie przy okazji) !
    Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja to mam nosa. Mówiłam ,że ten rozdział będzie poświecony Indze i francuzowi? Mówiłam ,więc plus 10 punktów za dobry instynkt.
    Chciałabym Cię przeprosić ,że dopiero dzisiaj znajduję czas ,aby napisać kilka słów na temat tego „odcinka”. Czytałam go już pierwszego dnia ,ale nie znalazłam czasu ,aby coś napisać ,a komentarze w stylu jednego ,albo dwóch słów nie są w moim stylu.
    Gdy przeczytałam pierwsze słowa rozdziału ,uśmiechnęłam się od ucha do ucha ,mój instynkt nie zawiódł ,od razu zaczęłam chłonąć ten rozdział. Ich rozmowa. Wiesz ,że zdenerwowałam się na Ingę! Czy ona po prostu nie mogła powiedzieć ,że chłopak fajnie grał bez jakiejkolwiek zadziorności? Nie oczywiście ona musiała wtrącić swoje 2 grosze. Złagodniałam troszkę ,gdy Antoni przeczesał jej włosy ,trochę prześmiewczo ,lecz można było wyczuć w tym uczucie. Ja to jednak jestem straszna romantyczka. Dobrze ,że później się doczekałam ,ale wszystko w swoim czasie.
    Zachowanie blondynki ,aby dopiec chłopakowi ,który ją zdenerwował. Nawet mnie to nie zaskoczyło. I nie będę ukrywać ,sama zrobiła bym dokładnie to samo. Tylko zamiast całusa w policzek odważyła bym się go pocałować w usta. Czyja wczuwałam zazdrość u naszej bohaterki o siatkarza. Tu również nie będę ukrywać ja sama dość często chyba była bym lekko bo lekko ,ale jednak zazdrosna. Moje słowa wcześniejsze mówiące,że się doczekałam. Dobrze wiesz co mam na myśli. Pocałunek w jej dłonie. To było takie cudowne!! Uwielbiam ten moment, na prawdę!! Czekam na więcej takich!
    Tym razem: Romantyczna Daisy.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzizas mój Anto jest taki kochany *__*

    Zapraszam na dwunastą część Nowakowskiego - http://tylko-tobie.blogspot.com/ Serdecznie pozdrawiam, Kajdi :*

    OdpowiedzUsuń