- No i popatrz, nie spanikowałam –
wypaliła Ilona kilkanaście sekund po zakończonym pocałunku.
Chłopak parsknął śmiechem, ale
jego spojrzenie pozostało poważne.
- Cieszę się – wyznał szczerze,
patrząc jej w oczy.
Środkowy złapał blondynkę za rękę
i zaprowadził do salonu.
***
Inga i Lili od kilkunastu minut buszowały po
sklepach, szukając dla siebie odpowiedniej sukienki na wesele. Póki co
przymierzyły parę strojów, ale żaden z nich nie przypadł im do gustu.
- Hej, a co powiesz na to? –
zapytała córka prawników, wręczając koleżance wieszak z czarnym kawałkiem
materiału.
- Chyba żartujesz – prychnęła Wiśniewska.
– Ja chcę mieć miłą, spokojną imprezę, a nie…
- Oj wiem, wiem. I tak jej nie
kupimy, ale przymierzenie nic nie kosztuje.
- Gorzej, jeśli się mi spodoba i
będę smutać, że jej nie założę – zażartowała, lecz skierowała się w stronę kabin.
Brązowooka usiadła na jednej z
puf, czekając aż dziewczyna się ubierze. W międzyczasie z jednego z małych pomieszczeń
wyszedł nie kto inny jak Zbyszek Bartman.
- Cześć – przywitała się.
- Inga – brunet popatrzył na nią
zaskoczony.
- Dziesięć punktów dla ciebie –
powiedziała z uznaniem.
- Słucham?
- Pamiętałeś moje imię,
gratulacje!
Atakujący przewrócił oczami.
- Co tu robisz? Czekasz na kogoś? –
zapytał.
W tym momencie zielonooka odsunęła
kotarę i stanęła przed dwójką swoich znajomych. Z równym zdziwieniem przyjęła
niespodziewane towarzystwo chłopaka.
- A więc wybieracie kreacje na
wesele – rzucił przyjaciółce niezidentyfikowane spojrzenie. – Taka prosta ta
sukienka.
- Odwróć się, Lili – poleciła córka
prawników.
Sukienka, którą założyła
Wiśniewska, od przodu prezentowała prosty krój. Z tyłu jednak miała głębokie
wcięcie na plecach. <STRÓJ>
- Nie podoba mi się – stwierdził Zbyszek.
- Niby czemu? – spytała buntowniczo
brązowooka.
- Po pierwsze, jest czarna, a my
idziemy na wesele, nie pogrzeb. Po drugie, ten krój nie zachwyca z żadnej
strony.
- Wcale nie, według mnie te
odkryte plecy są bardzo seksowne – zaprzeczyła Witaszek.
- To kup ją sobie – zaproponował.
***
Podczas jednej z tych krępujących
cisz, które zapadały między nią a zawodnikiem, Szarek zdecydowała się zadać mu
pytanie, które chodziło jej po głowie od kilku dni.
- Łukasz… - odezwała się niepewnie.
– Mogę cię o coś zapytać?
- Jasne – uśmiechnął się do niej
zachęcająco.
- Czy z twoją nogą jest już
wszystko w porządku? Chodzi mi o tą kontuzję.
- Naprawdę chciałaś o to spytać? –
zdziwił się.
Blondynka kiwnęła jedynie głową,
niezdolna wydobyć z siebie głosu.
- Bo zrobiłaś minę jakbyś miała
mnie poprosić o coś nielegalnego – stwierdził.
- Pewnie masz serdecznie dość tego
tematu. Wszyscy go z tobą poruszają, a ja nie chcę cię irytować – przyznała.
- Nie irytujesz mnie – powiedział z
naciskiem, patrząc jej w oczy. – Poza tym, lubię, gdy fajne dziewczyny się o
mnie martwią.
Ilona na chwilę zaniemówiła.
- Masz na myśli dziennikarki? –
rzuciła z pozornym spokojem.
- Nie – zaprzeczył Wiśniewski,
posyłając jej wymowne spojrzenie.
To właśnie jeden z tych momentów,
w których czuła się zawstydzona, a jednocześnie doceniona. Jakby nie było,
blondyn właśnie sprawił jej komplement.
- Więc co z tą kontuzją?
- Już wszystko w porządku. Wyniki badań
kontrolnych też to potwierdzają.
- Ale nie grasz. Wchodzisz tylko
na zmiany.
- Tak, bo trenerzy nie chcą
ryzykować. Jurek i Marcin sobie radzą, więc nie trzeba ich zastępować.
- I tak mam nadzieję, że zaczniesz
występować w pierwszej szóstce.
- Ojej, dziękuję – uśmiechnął się
szeroko chłopak. – Ja też chciałbym cię o coś zapytać.
- O co?
- Poszłabyś ze mną na wesele
Marcina i Hani?
- Z przyjemnością – zgodziła się
bez chwili wahania.
Siatkarz objął ją, kładąc rękę na
jej ramieniu. Delikatnie uścisnął niebieskooką i pocałował ją w skroń.
- Cieszę się.
***
Zakupy blondynek skończyły się
połowicznym sukcesem. Obie wypatrzyły kilka sukienek, ale postanowiły jeszcze
przemyśleć swój wybór. Wracając do domu przez większość czasu dyskutowały o
przymierzonych kreacjach.
- Tak w ogóle, to dzięki, że
stanęłaś po mojej stronie, kiedy spotkałyśmy Zibiego – odezwała się Lili. –
Dzięki tobie powstrzymał się od kolejnych komentarzy, a na pewno chciał jeszcze
czymś dowalić. Oczywiście sama też bym sobie poradziła, lecz to było miłe.
- Daj spokój – rzuciła córka
prawników. – On mnie zirytował. Przepraszam. Ja wiem, że to twój przyjaciel i
na dodatek jesteś w nim zakochana, ale nie spodobało mi się, że tak na ciebie
naskoczył. Zwłaszcza, że wyglądałaś naprawdę ładnie.
- Dziękuję – uśmiechnęła się
zielonooka. – On normalnie się tak nie zachowuje. Od kiedy zerwał z Roksaną,
trochę się zmienił.
- Wiem, pamiętam, że od początku
go lubiłam. Zawsze się z nim dobrze gadało. Może on w ten sposób ukazuje swój
ból, tylko chamsko, że wyżywa się na tobie. Mam nadzieję, że szybko się
ogarnie.
- Ja też.
- Ej… - powiedziała po chwili
milczenia Inga. – Dzięki, że postawiłaś Ilonę pod ścianą w kwestii zaproszenia
na wesele. Ona naprawdę byłaby w stanie odmówić Łukaszowi.
- Wiem. Ja po prostu pamiętałam o
tym co mi kiedyś o niej mówiłaś. Że nawet, jeśli ona czegoś chce, to o to nie
powalczy, bo jest zbyt nieśmiała. Nie mam pojęcia jaki jest teraz jej stosunek
do mojego brata jeśli chodzi o tą nieśmiałość, ale uznałam, że lepiej ją
zmotywować.
***
Około osiemnastej Wiśniewski odwiózł
dziewczynę do domu. Gdy zaparkował przed blokiem, w którym mieszkała, młoda
matka odpięła pasy.
- Dzięki za podwiezienie. Na razie.
Blondynka sięgnęła dłonią do
klamki. Jej ręka zatrzymała się jednak w połowie drogi, kiedy usłyszała głos
zawodnika.
- No chyba sobie żartujesz –
stwierdził z oburzeniem.
Ilona popatrzyła na niego nieco
zdezorientowana. Nie za bardzo wiedziała co zrobiła źle, lecz nie ulegało
wątpliwości, że chłopak czegoś od niej oczekuje.
- Bardzo mi się nie podoba sposób
w jaki chciałaś się ze mną pożegnać – przyznał, rzucając jej znaczące
spojrzenie.
Niebieskooka uśmiechnęła się. No tak,
powinna się tego domyślić. Nachyliła się w jego stronę i dała buziaka w
policzek.
- Teraz może być? – zapytała wpół
poważnie, wpół z rozbawieniem.
- Teraz tak – oznajmił z
zadowoleniem.
Szarek dopiero kilka minut później
uświadomiła sobie, że tak na dobrą sprawę po raz pierwszy ona sama zrobiła
pierwszy krok. Co prawda została do niego zmuszona, ale to ona pocałowała
Łukasza, a nie na odwrót. Chyba powinna potraktować tą sytuację jako kolejne
przełamanie własnych obaw.
- Cześć, mamuś! – Natka już w
przedpokoju uczepiła się nóg dwudziestolatki.
- Cześć, kochanie – odpowiedziała,
kucając przy córce. – Stęskniłaś się?
- Nawet nie – wzruszyła ramionami.
– Ale w środy zawsze szybciej wracałaś do domu.
Blondynka poczuła wyrzuty
sumienia. Może zostawianie pięciolatki z jej dziadkami, żeby ona mogła spotkać
się z Wiśniewskim, wcale nie było takim dobrym pomysłem. Nie może przecież
porzucić swoich macierzyńskich obowiązków. Jeśli chciała umawiać się ze
środkowym, musiała znaleźć jakiś kompromis.
Jeden rozdział dobry, jeden zły, jeden dobry, jeden zły. Dziś padło na zły. Nie wiem skąd u mnie ta sinusoida -.-
Hahahaha xp Ilona mnie rozwaliła tym tekstem z kontuzja xp Doobra jest:D oesuuu...Wilona <3<3<3
OdpowiedzUsuńAha, ale czekaj...bo Lili też nie wie...Wie tylko Witaszek i Antek, no nie? Czekaj, i jeszcze ktoś tam był...tylko teraz już nie kojarzę:( Przepraszam.
No jeeejciu, niech ona mu powie o Natce...bo mi się małej szkoda robi...a poza tym, przecież Łukasz też...po pierwsze nie musi mu od razu mówić jak Natka się...stała xp a po drugie, ona trochę oboje tym obraż tak jakby. Ilona, kurwa, ogar!!!-.-
Dobrze, że Ilona zgodziła się pójść z Łukaszem na to wesele :)
OdpowiedzUsuńA co do Zbycha to ostatnio strasznie mnie wkurza swoim zachowaniem. Ciągle dogryza Lilce :/
Nadal nie wiem o co mu chodzi...
Ja już kompletnie nie wiem o co chodzi Bartmanowi:/ zaczyna mnie ten człowiek ostro denerwować. .. dobrze, że Ilona zgodziła sie pójść z Łukaszem na to wesele. Znając ją mogło to się skończyć zupełnie inaczej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
Bartman zaczyna mnie irytować! Zdecydował by się bo przestaję go ogarniać... Coś czuję że zbliża się wielki dzień kiedy to Wiśnia dowie się prawdy o dziecku... Czekam na next!
OdpowiedzUsuńTrochę krótka była ta akcja w sklepie, ale i tak zdążyłam się zirytowac. Mam ochotę rozszarpać Zbyszka! Czemu on sie tak zachowuje? Daj jakiś opis z jego perspektywy, bo strasznie mnie intryguje to, o czym on myśli. Biedna Lili, ma przerąbane z tymi jego humorkami i docinkami. A co do Ilony to powinna w końcu powiedzieć Łukaszowi o Natce, bo jak dowie się przez przypadek, to może nie być ciekawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Ilona już na pewno nigdy nie ucieknie... no ewentualnie po wyznaniu, że ma córkę, wtedy to na 10000000% :P
OdpowiedzUsuńSą zakupy! :D Tylko kiedy wybiorą się z Iloną, hę? :P doskonale wiem jak to jest gdy coś się spodoba. Gdy sie tego nie kupi to aż zżera od środka. Zbysław? A ten czego szuka? Garniaka? No oczywiście musiał się pojawić gdy Lili ubierała akurat taka sukienkę! O w mordę, ale chamsko odpowiedział Indze :O po sklepie powinno się rozejść charakterystyczne "uuu". Faktycznie czarnej nie powinna ubierać. Nie wiem o co Bartmanowi chodzi z tymi plecami... Co on ma jakiś uraz na tym punkcie czy może fantazje? :P Moim zdaniem ma ładny ten tył (pamiętasz sukienkę Kamili na studniowce? Ona to miała wycięcie na całe plecy!).
Zabiję tą Szarek... myślałam, że spyta o coś fajniejszego a ta wywaliła z kontuzją... :P łiii w końcu oficjalnie razem idą na wesele :D Ilona wyskakuj z tych golfów i wciągaj jakąś kieckę na swój zgrabny tyłek :D
Tam się nawzajem pytają, a tu dziękują hahaha :P Chyba każdy w tym opowiadaniu potrzebuje solidnego kopa do działania :)
Kurde! Myślałam, że Łukasz chce zostać zaproszony do domu Ilony! Ech, ale ja naiwna jestem :p Natka jak to dziecko znowu zaskoczyła. Mam nadzieje, że Ilona znajdzie złoty środek i nikogo nie będzie zaniedbywać. :)
buziaki :*
Zbyszek ciągle odwala jakąś manianę i nie wiem może on chce Lili do siebie zniechęcić żeby przestała go kochać. Myśli, że jak zrobi z siebie gbura to ona inaczej na niego spojrzy. Nie tędy droga Zibi!
OdpowiedzUsuńStrategia Łukasza wobec Ilony sprawdza się idealnie i ona rzeczywiście się otwiera na świat!
Zbyszek zdecydowanie nie lubi sukienek z odkrytymi plecami :D Jednak mógłby się z wyrażaniem opinii na temat sukienki powstrzymać. Co prawda czarny to niezbyt trafiony kolor na wesele i z tego co wiem wiele Panien Młodych uważa to za złą wróżbę. Ja tam nie wiem o co im chodzi ;)
OdpowiedzUsuńŁukasz i Ilona poczynają dalsze kroki i bardzo dobrze. Co do kompromisu Ilony to najlepiej by było jakby powiedziała Łukaszowi o Natce i wtedy mogliby czasem spędzać czas w trójkę ;)
Szczerze mówiąc mi też się nie podoba ta sukienka Lili. Zbyt wyzywająca jak na nią, i Zbyszek musiałby się odganiać od napalonych facetów na weselu którzy chcieliby ją poderwać. Chociaż z tym czarnym kolorem to raczej tylko stare powiedzenie, bo jak ostatnio byłam, to połowa kobiet miała czarne sukienki ;)
OdpowiedzUsuńŁukasz i Ilona są boscy w tych nieśmiałych podbojach i rozmowach. Czekam na wesele i wspólne tańce :)
Pozdrawiam, S. :*
Wybacz ,że dopiero dzisiaj udało mi się odnaleźć czas ,aby napisać komentarz. Czytała już wcześniej i chyba dobrze ,że tak się stało ,ponieważ moje irytacja na Zbyszka jest znacząca ,lecz tak jak Ty rozpocznę od początku :D
OdpowiedzUsuń(przerwa na łyk kawy.)
Jestem dumna z naszej matki ,która nie spanikowała podczas pocałunku z siatkarzem. Najbardziej spodobało mi się również jej poczucie humoru. "-No i popatrz nie spanikowałam" ,bardzo duży + za dystans do siebie :D
(przerwa na łyk kawy.)
Część zakupów ,przez nasze kolejne blondynki. Sama bardzo lubię wybierać się z kimś na zakupy ,można w tedy przymierzyć coś ,co nie wpadło by nam w oko będąc samemu na łowach ,a te rozmowy oraz wygłupy w przymierzalni. Brakowało mi ,tylko ich wspólnych zdjęć do lustra,aby mogły zapamiętać dany strój. Bo ja już po krótkim czasie nie pamiętam. :D
(przerwa na łyk kawy.)
Sukienka ,którą mierzyła Lili ,jak najbardziej mi się spodobała ,lecz na takie wydarzenie chyba wolała bym wybrać elegancką ,no i jak zauważyły siatkarz by nie dawał żyć dziewczynie. Ej ,a tak w ogóle mam pytanie? Co on robił koło damskich przymierzalni? i jego zdenerwowanie ,nie uzasadnione?
(przerwa na łyk kawy.)
A więc padły słowa w których Łukasz zaprasza dziewczynę na wesele. Dobrze ,że przy naciskach Lili dziewczyna nie odmówiła. Na prawdę,nie mogę doczekać się odcinka w którym nasze dziewczyny wybiorą się na wesele!
Co do sytuacji z Natką ,moim zdaniem dziewczyna nie powinna mieć jakichkolwiek wyrzutów sumienia. Ma prawo do szczęścia! ,a widać ,że Łukasz daje jej go dużo. :)
pozdrawiam :)
Jak zerkam na komentarze innych czytelniczek, to aż mi głupio, że mój komentarz jest taki krótki. Ale ja po prostu nie umiem tak komentować :/ Dlatego powiem ci, że rozdział zajebisty tak jak każdy zresztą :D Czekam nn i zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://wazne-chwile-w-zyciu.blogspot.com/2014/01/siedem_11.html
http://estella-gwiazda.blogspot.com/2014/01/trzydziesci-jeden-zamierzasz-powiedziec.html
Liczę na twoją opinię :D