piątek, 10 stycznia 2014

53. Temat tabu


- No i popatrz, nie spanikowałam – wypaliła Ilona kilkanaście sekund po zakończonym pocałunku.
Chłopak parsknął śmiechem, ale jego spojrzenie pozostało poważne.
- Cieszę się – wyznał szczerze, patrząc jej w oczy.
Środkowy złapał blondynkę za rękę i zaprowadził do salonu.
***
 Inga i Lili od kilkunastu minut buszowały po sklepach, szukając dla siebie odpowiedniej sukienki na wesele. Póki co przymierzyły parę strojów, ale żaden z nich nie przypadł im do gustu.
- Hej, a co powiesz na to? – zapytała córka prawników, wręczając koleżance wieszak z czarnym kawałkiem materiału.
- Chyba żartujesz – prychnęła Wiśniewska. – Ja chcę mieć miłą, spokojną imprezę, a nie…
- Oj wiem, wiem. I tak jej nie kupimy, ale przymierzenie nic nie kosztuje.
- Gorzej, jeśli się mi spodoba i będę smutać, że jej nie założę – zażartowała, lecz skierowała się w stronę kabin.
Brązowooka usiadła na jednej z puf, czekając aż dziewczyna się ubierze. W międzyczasie z jednego z małych pomieszczeń wyszedł nie kto inny jak Zbyszek Bartman.
- Cześć – przywitała się.
- Inga – brunet popatrzył na nią zaskoczony.
- Dziesięć punktów dla ciebie – powiedziała z uznaniem.
- Słucham?
- Pamiętałeś moje imię, gratulacje!
Atakujący przewrócił oczami.
- Co tu robisz? Czekasz na kogoś? – zapytał.
W tym momencie zielonooka odsunęła kotarę i stanęła przed dwójką swoich znajomych. Z równym zdziwieniem przyjęła niespodziewane towarzystwo chłopaka.
- A więc wybieracie kreacje na wesele – rzucił przyjaciółce niezidentyfikowane spojrzenie. – Taka prosta ta sukienka.
- Odwróć się, Lili – poleciła córka prawników.
Sukienka, którą założyła Wiśniewska, od przodu prezentowała prosty krój. Z tyłu jednak miała głębokie wcięcie na plecach. <STRÓJ>
- Nie podoba mi się – stwierdził Zbyszek.
- Niby czemu? – spytała buntowniczo brązowooka.
- Po pierwsze, jest czarna, a my idziemy na wesele, nie pogrzeb. Po drugie, ten krój nie zachwyca z żadnej strony.
- Wcale nie, według mnie te odkryte plecy są bardzo seksowne – zaprzeczyła Witaszek.
- To kup ją sobie – zaproponował.
***
Podczas jednej z tych krępujących cisz, które zapadały między nią a zawodnikiem, Szarek zdecydowała się zadać mu pytanie, które chodziło jej po głowie od kilku dni.
- Łukasz… - odezwała się niepewnie. – Mogę cię o coś zapytać?
- Jasne – uśmiechnął się do niej zachęcająco.
- Czy z twoją nogą jest już wszystko w porządku? Chodzi mi o tą kontuzję.
- Naprawdę chciałaś o to spytać? – zdziwił się.
Blondynka kiwnęła jedynie głową, niezdolna wydobyć z siebie głosu.
- Bo zrobiłaś minę jakbyś miała mnie poprosić o coś nielegalnego – stwierdził.
- Pewnie masz serdecznie dość tego tematu. Wszyscy go z tobą poruszają, a ja nie chcę cię irytować – przyznała.
- Nie irytujesz mnie – powiedział z naciskiem, patrząc jej w oczy. – Poza tym, lubię, gdy fajne dziewczyny się o mnie martwią.
Ilona na chwilę zaniemówiła.
- Masz na myśli dziennikarki? – rzuciła z pozornym spokojem.
- Nie – zaprzeczył Wiśniewski, posyłając jej wymowne spojrzenie.
To właśnie jeden z tych momentów, w których czuła się zawstydzona, a jednocześnie doceniona. Jakby nie było, blondyn właśnie sprawił jej komplement.
- Więc co z tą kontuzją?
- Już wszystko w porządku. Wyniki badań kontrolnych też to potwierdzają.
- Ale nie grasz. Wchodzisz tylko na zmiany.
- Tak, bo trenerzy nie chcą ryzykować. Jurek i Marcin sobie radzą, więc nie trzeba ich zastępować.
- I tak mam nadzieję, że zaczniesz występować w pierwszej szóstce.
- Ojej, dziękuję – uśmiechnął się szeroko chłopak. – Ja też chciałbym cię o coś zapytać.
- O co?
- Poszłabyś ze mną na wesele Marcina i Hani?
- Z przyjemnością – zgodziła się bez chwili wahania.
Siatkarz objął ją, kładąc rękę na jej ramieniu. Delikatnie uścisnął niebieskooką i pocałował ją w skroń.
- Cieszę się.
***
Zakupy blondynek skończyły się połowicznym sukcesem. Obie wypatrzyły kilka sukienek, ale postanowiły jeszcze przemyśleć swój wybór. Wracając do domu przez większość czasu dyskutowały o przymierzonych kreacjach.
- Tak w ogóle, to dzięki, że stanęłaś po mojej stronie, kiedy spotkałyśmy Zibiego – odezwała się Lili. – Dzięki tobie powstrzymał się od kolejnych komentarzy, a na pewno chciał jeszcze czymś dowalić. Oczywiście sama też bym sobie poradziła, lecz to było miłe.
- Daj spokój – rzuciła córka prawników. – On mnie zirytował. Przepraszam. Ja wiem, że to twój przyjaciel i na dodatek jesteś w nim zakochana, ale nie spodobało mi się, że tak na ciebie naskoczył. Zwłaszcza, że wyglądałaś naprawdę ładnie.
- Dziękuję – uśmiechnęła się zielonooka. – On normalnie się tak nie zachowuje. Od kiedy zerwał z Roksaną, trochę się zmienił.
- Wiem, pamiętam, że od początku go lubiłam. Zawsze się z nim dobrze gadało. Może on w ten sposób ukazuje swój ból, tylko chamsko, że wyżywa się na tobie. Mam nadzieję, że szybko się ogarnie.
- Ja też.
- Ej… - powiedziała po chwili milczenia Inga. – Dzięki, że postawiłaś Ilonę pod ścianą w kwestii zaproszenia na wesele. Ona naprawdę byłaby w stanie odmówić Łukaszowi.
- Wiem. Ja po prostu pamiętałam o tym co mi kiedyś o niej mówiłaś. Że nawet, jeśli ona czegoś chce, to o to nie powalczy, bo jest zbyt nieśmiała. Nie mam pojęcia jaki jest teraz jej stosunek do mojego brata jeśli chodzi o tą nieśmiałość, ale uznałam, że lepiej ją zmotywować.
***
Około osiemnastej Wiśniewski odwiózł dziewczynę do domu. Gdy zaparkował przed blokiem, w którym mieszkała, młoda matka odpięła pasy.
- Dzięki za podwiezienie. Na razie.
Blondynka sięgnęła dłonią do klamki. Jej ręka zatrzymała się jednak w połowie drogi, kiedy usłyszała głos zawodnika.
- No chyba sobie żartujesz – stwierdził z oburzeniem.
Ilona popatrzyła na niego nieco zdezorientowana. Nie za bardzo wiedziała co zrobiła źle, lecz nie ulegało wątpliwości, że chłopak czegoś od niej oczekuje.
- Bardzo mi się nie podoba sposób w jaki chciałaś się ze mną pożegnać – przyznał, rzucając jej znaczące spojrzenie.
Niebieskooka uśmiechnęła się. No tak, powinna się tego domyślić. Nachyliła się w jego stronę i dała buziaka w policzek.
- Teraz może być? – zapytała wpół poważnie, wpół z rozbawieniem.
- Teraz tak – oznajmił z zadowoleniem.
Szarek dopiero kilka minut później uświadomiła sobie, że tak na dobrą sprawę po raz pierwszy ona sama zrobiła pierwszy krok. Co prawda została do niego zmuszona, ale to ona pocałowała Łukasza, a nie na odwrót. Chyba powinna potraktować tą sytuację jako kolejne przełamanie własnych obaw.
- Cześć, mamuś! – Natka już w przedpokoju uczepiła się nóg dwudziestolatki.
- Cześć, kochanie – odpowiedziała, kucając przy córce. – Stęskniłaś się?
- Nawet nie – wzruszyła ramionami. – Ale w środy zawsze szybciej wracałaś do domu.
Blondynka poczuła wyrzuty sumienia. Może zostawianie pięciolatki z jej dziadkami, żeby ona mogła spotkać się z Wiśniewskim, wcale nie było takim dobrym pomysłem. Nie może przecież porzucić swoich macierzyńskich obowiązków. Jeśli chciała umawiać się ze środkowym, musiała znaleźć jakiś kompromis.

Jeden rozdział dobry, jeden zły, jeden dobry, jeden zły. Dziś padło na zły. Nie wiem skąd u mnie ta sinusoida -.- 

11 komentarzy:

  1. Hahahaha xp Ilona mnie rozwaliła tym tekstem z kontuzja xp Doobra jest:D oesuuu...Wilona <3<3<3
    Aha, ale czekaj...bo Lili też nie wie...Wie tylko Witaszek i Antek, no nie? Czekaj, i jeszcze ktoś tam był...tylko teraz już nie kojarzę:( Przepraszam.
    No jeeejciu, niech ona mu powie o Natce...bo mi się małej szkoda robi...a poza tym, przecież Łukasz też...po pierwsze nie musi mu od razu mówić jak Natka się...stała xp a po drugie, ona trochę oboje tym obraż tak jakby. Ilona, kurwa, ogar!!!-.-

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że Ilona zgodziła się pójść z Łukaszem na to wesele :)
    A co do Zbycha to ostatnio strasznie mnie wkurza swoim zachowaniem. Ciągle dogryza Lilce :/
    Nadal nie wiem o co mu chodzi...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja już kompletnie nie wiem o co chodzi Bartmanowi:/ zaczyna mnie ten człowiek ostro denerwować. .. dobrze, że Ilona zgodziła sie pójść z Łukaszem na to wesele. Znając ją mogło to się skończyć zupełnie inaczej...

    Pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bartman zaczyna mnie irytować! Zdecydował by się bo przestaję go ogarniać... Coś czuję że zbliża się wielki dzień kiedy to Wiśnia dowie się prawdy o dziecku... Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę krótka była ta akcja w sklepie, ale i tak zdążyłam się zirytowac. Mam ochotę rozszarpać Zbyszka! Czemu on sie tak zachowuje? Daj jakiś opis z jego perspektywy, bo strasznie mnie intryguje to, o czym on myśli. Biedna Lili, ma przerąbane z tymi jego humorkami i docinkami. A co do Ilony to powinna w końcu powiedzieć Łukaszowi o Natce, bo jak dowie się przez przypadek, to może nie być ciekawie.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ilona już na pewno nigdy nie ucieknie... no ewentualnie po wyznaniu, że ma córkę, wtedy to na 10000000% :P
    Są zakupy! :D Tylko kiedy wybiorą się z Iloną, hę? :P doskonale wiem jak to jest gdy coś się spodoba. Gdy sie tego nie kupi to aż zżera od środka. Zbysław? A ten czego szuka? Garniaka? No oczywiście musiał się pojawić gdy Lili ubierała akurat taka sukienkę! O w mordę, ale chamsko odpowiedział Indze :O po sklepie powinno się rozejść charakterystyczne "uuu". Faktycznie czarnej nie powinna ubierać. Nie wiem o co Bartmanowi chodzi z tymi plecami... Co on ma jakiś uraz na tym punkcie czy może fantazje? :P Moim zdaniem ma ładny ten tył (pamiętasz sukienkę Kamili na studniowce? Ona to miała wycięcie na całe plecy!).
    Zabiję tą Szarek... myślałam, że spyta o coś fajniejszego a ta wywaliła z kontuzją... :P łiii w końcu oficjalnie razem idą na wesele :D Ilona wyskakuj z tych golfów i wciągaj jakąś kieckę na swój zgrabny tyłek :D
    Tam się nawzajem pytają, a tu dziękują hahaha :P Chyba każdy w tym opowiadaniu potrzebuje solidnego kopa do działania :)
    Kurde! Myślałam, że Łukasz chce zostać zaproszony do domu Ilony! Ech, ale ja naiwna jestem :p Natka jak to dziecko znowu zaskoczyła. Mam nadzieje, że Ilona znajdzie złoty środek i nikogo nie będzie zaniedbywać. :)
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zbyszek ciągle odwala jakąś manianę i nie wiem może on chce Lili do siebie zniechęcić żeby przestała go kochać. Myśli, że jak zrobi z siebie gbura to ona inaczej na niego spojrzy. Nie tędy droga Zibi!
    Strategia Łukasza wobec Ilony sprawdza się idealnie i ona rzeczywiście się otwiera na świat!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zbyszek zdecydowanie nie lubi sukienek z odkrytymi plecami :D Jednak mógłby się z wyrażaniem opinii na temat sukienki powstrzymać. Co prawda czarny to niezbyt trafiony kolor na wesele i z tego co wiem wiele Panien Młodych uważa to za złą wróżbę. Ja tam nie wiem o co im chodzi ;)
    Łukasz i Ilona poczynają dalsze kroki i bardzo dobrze. Co do kompromisu Ilony to najlepiej by było jakby powiedziała Łukaszowi o Natce i wtedy mogliby czasem spędzać czas w trójkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczerze mówiąc mi też się nie podoba ta sukienka Lili. Zbyt wyzywająca jak na nią, i Zbyszek musiałby się odganiać od napalonych facetów na weselu którzy chcieliby ją poderwać. Chociaż z tym czarnym kolorem to raczej tylko stare powiedzenie, bo jak ostatnio byłam, to połowa kobiet miała czarne sukienki ;)
    Łukasz i Ilona są boscy w tych nieśmiałych podbojach i rozmowach. Czekam na wesele i wspólne tańce :)
    Pozdrawiam, S. :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Wybacz ,że dopiero dzisiaj udało mi się odnaleźć czas ,aby napisać komentarz. Czytała już wcześniej i chyba dobrze ,że tak się stało ,ponieważ moje irytacja na Zbyszka jest znacząca ,lecz tak jak Ty rozpocznę od początku :D
    (przerwa na łyk kawy.)
    Jestem dumna z naszej matki ,która nie spanikowała podczas pocałunku z siatkarzem. Najbardziej spodobało mi się również jej poczucie humoru. "-No i popatrz nie spanikowałam" ,bardzo duży + za dystans do siebie :D
    (przerwa na łyk kawy.)
    Część zakupów ,przez nasze kolejne blondynki. Sama bardzo lubię wybierać się z kimś na zakupy ,można w tedy przymierzyć coś ,co nie wpadło by nam w oko będąc samemu na łowach ,a te rozmowy oraz wygłupy w przymierzalni. Brakowało mi ,tylko ich wspólnych zdjęć do lustra,aby mogły zapamiętać dany strój. Bo ja już po krótkim czasie nie pamiętam. :D
    (przerwa na łyk kawy.)
    Sukienka ,którą mierzyła Lili ,jak najbardziej mi się spodobała ,lecz na takie wydarzenie chyba wolała bym wybrać elegancką ,no i jak zauważyły siatkarz by nie dawał żyć dziewczynie. Ej ,a tak w ogóle mam pytanie? Co on robił koło damskich przymierzalni? i jego zdenerwowanie ,nie uzasadnione?
    (przerwa na łyk kawy.)
    A więc padły słowa w których Łukasz zaprasza dziewczynę na wesele. Dobrze ,że przy naciskach Lili dziewczyna nie odmówiła. Na prawdę,nie mogę doczekać się odcinka w którym nasze dziewczyny wybiorą się na wesele!
    Co do sytuacji z Natką ,moim zdaniem dziewczyna nie powinna mieć jakichkolwiek wyrzutów sumienia. Ma prawo do szczęścia! ,a widać ,że Łukasz daje jej go dużo. :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak zerkam na komentarze innych czytelniczek, to aż mi głupio, że mój komentarz jest taki krótki. Ale ja po prostu nie umiem tak komentować :/ Dlatego powiem ci, że rozdział zajebisty tak jak każdy zresztą :D Czekam nn i zapraszam
    http://wazne-chwile-w-zyciu.blogspot.com/2014/01/siedem_11.html

    http://estella-gwiazda.blogspot.com/2014/01/trzydziesci-jeden-zamierzasz-powiedziec.html

    Liczę na twoją opinię :D

    OdpowiedzUsuń