piątek, 3 stycznia 2014

52. Obietnice


Ponad trzy i pół godzinną przerwę między zajęciami dziewczyny wykorzystały na wizytę w uniwersyteckiej kawiarni oraz rozmowę. Po początkowych narzekaniach na źle i nieprzystępnie ułożony plan, który kazał im przed świętami spędzać całe dnie na uczelni zamiast w domu, blondynki zeszły na temat, który zawsze pojawiał się w ich rozmowach. Tym razem zaczęła go Inga, ubrana w ciemne dżinsy oraz bordową bluzkę. <STRÓJ>
- Wiecie, że Antek zaprosił mnie na wesele Możdżonków? – pochwaliła się.
- Ojej, to świetnie! – ucieszyła się Lili, która miała na sobie dżinsy, czarny top i bordowy sweterek. <STRÓJ> - Będzie grzanowo jak się tam spotkamy w trójkę.
- W trójkę? – powtórzyła Szarek, ubrana w dżinsy oraz czerwony sweterek. <STRÓJ> - Mnie Łukasz nie zaprosił.
- Wiem – powiedziała zielonooka. – Ale wczoraj byliśmy na spacerze z Zibim i on stwierdził, że chętnie pójdzie ze mną, więc mój brat ma wolną drogę. Jak go znam, to ją wykorzysta. Sorki, że zepsułam ci niespodziankę.
- Nie szkodzi – machnęła lekceważąco ręką Ilona. – Powiedz mi lepiej czy ty chcesz iść ze Zbyszkiem.
- Chcę. Mimo, że ostatnio zachowuje się coraz dziwniej.
- Co masz na myśli? – spytała córka prawników.
Wiśniewska opowiedziała koleżankom zdarzenia poprzedniego dnia: o tym jak brunet podejrzliwie i natrętnie wypytywał ją o to czy nie brakuje jej miłości, a później przyczepił się horoskopu z jej imieniem i ponownie gnębił ją pytaniem czy mogłaby przestać go kochać.
- Wiecie, ja się na niego zwyczajnie wkurwiłam w którymś momencie. Nie mam pojęcia co mu odwaliło, zazwyczaj rozumiał, że „nie” znaczy „nie” i nie drążył tematu. A najlepsze jest to, że kiedy byliśmy na tym spacerze z Wiśnią, on zaczął się dopytywać czemu tyle biegam. Masakra! Myślałam, że go skrócę o głowę. On chciał jak najlepiej, bo Zibi zawsze pomagał mu wyciągać ze mnie prawdę, ale w tym wypadku…
- Wyobrażam sobie jak musiałaś się czuć – jęknęła niebieskooka. – Oni bardzo mocno cię dręczyli?
- O dziwo, Zibi mnie bronił. Byłam zszokowana, bo biorąc pod uwagę jego wcześniejsze zachowanie, myślałam, że on pierwszy nie da mi żyć dopóki nie powiem o co chodzi. A stało się zupełnie na odwrót, bo w całości kupił moją historyjkę o tym, że się przyzwyczaiłam do biegania i kazał Łukaszowi zostawić mnie w spokoju.
- Dziwne – skomentowała Witaszek.
- Nawet bardzo – zgodziła się dziewczyna. – Jakby cierpiał na schizofrenię albo rozdwojenie jaźni.
- To musi być męczące – stwierdziła Ilona.
- Jest – potwierdziła Wiśniewska. – Ale nawet się nie waż odmawiać mojemu bratu, jeśli cię zaprosi. Znam cię, pewnie teraz mi współczujesz, że muszę użerać się z takim irytującym i niebezpiecznie dociekliwym Zbyszkiem i kombinujesz, że może zrezygnujesz z tego wesela, żebym mogła pójść z Wiśnią, co byłoby dla mnie łatwiejsze i mniej stresujące. Tylko że mimo wszystko ja chcę iść z Zibim. Może się do tego czasu ogarnie. A nawet jeśli nie, to sobie z nim jakoś poradzę.
Szarek popatrzyła na nią zaskoczona. Taki plan rzeczywiście pojawił się w jej głowie, choć jego przyczyny były inne od tych, które zakładała blondynka. Oczywiście współczuła jej, że musi się tak męczyć, lecz bardziej dręczyło ją poczucie winy. Przecież gdyby nie ona, atakujący nie dowiedziałby się o uczuciach Lili i nie traktowałby jej w taki sposób. Młoda matka uznała, że odrzucenia zaproszenia oszczędziłoby przyjaciółce kolejnych stresów, a dla niej samej stanowiłoby karę za popełniony błąd, bo tak naprawdę to bardzo chciała pójść z Łukaszem na wesele. Wyglądało jednak na to, że zielonooka doskonale przewidziała jej tok myślenia i kategorycznie zabroniła realizacji tego planu.
- Jeśli jesteś pewna swoich słów – odezwała się Ilona – to obiecuję, że jeśli twój brat poprosi mnie, żebym mu towarzyszyła, nie odmówię.
- Jestem pewna – potwierdziła dziewczyna. – Cieszę się, że będziemy tam razem. Już nie mogę się doczekać.
- Ja też – uśmiechnęła się szeroko Witaszek. – Masz już wybraną sukienkę?
- Nie – przyznała siostra siatkarza. – Na pewno nie wybiorę modelu z odkrytymi plecami, bo nie będę się użerać ze złośliwymi komentarzami Zibiego.
Blondynki parsknęły śmiechem.
- Robisz coś dzisiaj po południu? Może przejdziemy się razem po sklepach? – zaproponowała Inga.
- Jasne! – zgodziła się Wiśniewska. – To genialny pomysł.
***
Wchodząc po schodach prowadzących do mieszkania rodzeństwa, niebieskooka błądziła myślami przy wczorajszym spotkaniu z środkowym. Nie przypuszczała, że to wszystko potoczy się w takim kierunku. Biorąc pod uwagę jej brak zaufania, unikanie jakiegokolwiek kontaktu oraz ośli upór, nie powiedziałaby, że spędzanie czasu z Łukaszem będzie takie fajne. I nie chodziło tutaj o pieszczoty. Ich kontakt fizyczny poprzedniego dnia ograniczył się do delikatnego pocałunku w policzek na przywitanie i pożegnanie. Nawet nie trzymali się za ręce. Przez całą randkę (o ile to właściwe określenie) ze sobą zwyczajnie rozmawiali. O dziwo, załapali wspólny język. Kiedy już poruszyli jakiś temat, toczyli swobodny dialog, wtrącając się sobie nawzajem od czasu do czasu w słowo, dla dla dziewczyny stanowiło najlepszy dowód na to, że dystans między nimi znacząco się zmniejszył. Zazwyczaj Ilona pozwalała swojemu rozmówcy mówić, bo sama była zbyt nieśmiała, aby się odezwać. Skoro nie bała się przerywać czyjejś wypowiedzi, to znak, że czuje się dobrze w towarzystwie tej osoby.
Oczywiście, Szarek nie pozbyła się swojej nieśmiałości całkowicie. Kiedy zapadała między nimi cisza, blondynka gorączkowo zastanawiała się o czym mogłaby go zagadać. Milczenie wpędzało ją w małą panikę i zwyczajnie przeszkadzało. No i zdecydowanie brakowało jej spontaniczności. Gdy była z Ingą, potrafiła odpowiedzieć ciętą ripostą albo jej odpyskować. Co prawda Wiśniewski na nią nie krzyczał, ale wykazywał dozę pewności siebie i zadziorności. Niektóre jego teksty onieśmielały i cieszyły Ilonę, lecz jednocześnie prosiły się o to, by je skomentować. Reakcja młodej matki ograniczała się jednak do wstydliwego spuszczenia wzroku. I mimo, że chłopak uśmiechał się w tych sytuacjach w bardzo uroczy sposób, to niebieskooka naprawdę chciałaby umieć jakoś odpowiedzieć na jego zaczepki.
Tymczasem dziewczyna zadzwoniła do drzwi. Po chwili blondyn wpuścił ją do środka i tradycyjnie pocałował w policzek. Serce Ilony przez kilka sekund biło mocniej.
- Cześć – przywitała się.
- No cześć – uśmiechnął się zawodnik, obserwując jak ściąga buty i kurtkę. – Co tam? Będziesz dzisiaj panikować?
Szarek posłała mu wymowne spojrzenie. A przynajmniej miała nadzieję, ze tak ono wyglądało. Łukasz lubił wypominać jej ucieczkę z imprezy u Sergieja. Nie robił tego w jakiś chamski sposób. To były raczej łobuzerskie odzywki, które zawierały w sobie coś sympatycznego. Traktowała je jako zwykłe przekomarzanie, choć jednostronne. Może gdyby zrobiła pierwszy krok, ucięłaby dyskusje na ten temat i pokazała mu, że już się nie boi. Problem jednak w tym, że wciąż nie miła w sobie tyle odwagi, aby wykonać jakiś gest w jego kierunku.
- O rany, będziesz mi to wytykał do końca życia? – zapytała, krzywiąc się.
- Nie, po prostu nie chciałbym, żebyś mi znowu uciekła – powiedział szczerze.
Mimo usilnych prób, niebieskooka nie zdołała wymyślić żadnego komentarza do jego słów. Poza zwykłym zapewnieniem, że…
- Nie ucieknę – obiecała.
- Mogę się przekonać? – na jego ustach błąkał się uśmiech, ale oczy miały taki sam wyraz jak przed ich pierwszym pocałunkiem.
Wiśniewski wyciągnął rękę w jej stronę i opuszkami palców musnął szyję młodej matki. Jego dotyk był jak zetknięcie z żywym ogniem. W każdym miejscu, w którym ich skóra stykała się ze sobą, blondynka czuła żar i płomienie palące żywcem wszystkie okoliczne komórki i nerwy, choć było to bardzo przyjemne spalanie.
Chłopak powoli położył dłoń, obejmując jej kark. Później przesunął ją ku linii szczęki, sprawiając, że jej ciało jeszcze mocniej płonęło, a serce omal nie wyskoczyło z piersi.
Ilona pomyślała, że zamiast się na niego gapić i stać jak kłoda, też powinna go dotknąć. Lub przynajmniej objąć w pasie. Bała się jednak, że jej ręka powędruje w jakieś dziwne miejsce, w które zwyczajni ludzie nie dotykają się podczas całowania. Albo, że Wiśnia pomyśli, że go odtrąca. Ruchy blondynka były dokładnie przemyślane, a ona wypadłaby na głupią i niedoświadczoną kretynkę. Sportowiec właśnie przesunął kciukiem wzdłuż zagłębienia pod jej dolną wargą, wywołując w niej kolejną falę gorąca. Choć w zasadzie, to czemu ona się tym tak przejmuje? To przecież tylko zwykły, głupi…
…pocałunek. I wcale nie głupi, tylko wspaniały. Jej powieki opadły, pogrążając ją w ciemności, w której liczył się tylko Łukasz – dotyk jego ust i dłoni obejmującej jej szyję. 

W zasadzie to nawet jestem zadowolona z tego rozdziału :P 
Witam Was w nowym roku! Oby był lepszy od poprzedniego, bo siatkarsko zapowiada się ekscytująco!

10 komentarzy:

  1. Biedna Ilona ma wyrzuty sumienia, że przez nią Zibi dowiedział się o uczuciach Lilii:( Uwielbiam czytać o tym jak Ilona się przekonuje do środkowego:)))

    Pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak sobie przypomnę te ogromne przerwy miedzy zajęciami... masakra, ale z drugiej strony można było tak jak dziewczyny gdzieś posiedzieć i pogadać.
    Dzisiaj najbardziej podoba mi się zdjęcie Ilony :D super jej w upiętych włosach :D i ten luźny sweterek :D ma zdecydowanie odważniejszy kolor niż jej ubrania z początku opowiadania :) Inga z Lili wyglądają spoko :)
    Gadają o wydarzeniu roku hehe :D Nie wierze, że Lilka wygadała się z Łukaszem...:P No ale dobra, w sumie jakby tego nie powiedziała to może Ilonie byłoby przykro czy coś ;)
    Hahahaha Wiśniewska przejrzała plan Ilony :D rozwaliło mnie to. Faktycznie to całkowicie w stylu Szarek :P Heh, no tak Ilona ma wyrzuty sumienia...co zrobić, nie cofnie czasu. Musi mieć nadzieje, że jakoś się to wszystko ułoży. Buahahaha sukienka nie może mieć odkrytych pleców padłam :D najlepiej jakby zakrywała jej totalnie wszystko :P chociaż wtedy zapewne też by się czepiał ;) oczywiście najbardziej czekam na kreacje... Ilony :D :D ciekawe czym nas zaskoczy :P chodzenie po sklepach :D jupi :D szykuje się fajne babskie popołudnie :D
    Wiem dokładnie o co chodzi Ilonie! Mam tak samo, wręcz modlę się żeby ta druga osoba mówiła jak najwięcej bo ja wydusić z siebie nic nie mogę :P to strasznie męczące i krępujące :/
    Ojeeeeeeeeej! Rozpływam się tu... jaki cudowny ten opis pocałunku .... < buja w obłokach > I te myśli Ilony, faktycznie mogłaby też jakoś go dotknąć :D nie moge z tego: "Bała się jednak, że jej ręka powędruje w jakieś dziwne miejsce"... ale zlewa Myślę, że jakby delikatnie położyła mu ręce na karku to byłoby ok :D Kiedyś na pewno się odważy ;)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm...pomimo wszystkol, może tak głupio, że one idą na te zakupy nawet jeśli Wiśnia jej jeszcze nie zaprosił...:p I ja się boję, że coś się stanie i on jej jeszcze jakoś nie zaprosi i...brr:/:/
    ODŻIZASJAKIEZAKOŃCZENIE!!! Asdfghjkl; Świetne:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiśniewska powinna postawić na kuszący strój! Musi w końcu uwieść Bartmana! Rozdział świetny chociaż brakowało mi w nim Zibiego i tych dziwnych zachowań.... Mam nadzieję że przez ten pocałunek nic się nie zepsuje a wręcz przeciwnie polepszy no i że Wiśnia dowie się o jej dziecku i nie stchórzy! Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Ilonę i Winię. Są totalnie rozkoszni w swoich dziłaniach, a Ilona zbyt dużo myśli. Mało spontanicznosci w jej działaniach. Każdy ruch ręka dwa razy przemyśli, czy aby napewno jest na miejscu:). Sz koda tylko, że ciągle nie powiedziała mu o córce:(
    Lili musi coś zrobić z relacja z Zibm, bo on tymi dziwnymi pytaniami chce się dowiedzieć czy rzeczywiście ona b,ędzie go kochać zawsze. Może chłopina boi się,że Lili potraktuje go tak jak Roksana.
    Na tym weselu musi zdarzyć się coś przełomowego w stosunkach Lili-Zibi:)

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurde :O No brawo, Ilona się przełamuje! Ale nie kumam, czy oni są jednak razem, czy nie... Chciałabym już rozdział o weselu, bo wprost nie mogę się doczekać. Czy Zibi zmądrzeje i sie ruszy? Bo jak nie to wskoczę do tego opowiadania i go skopię.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Tym razem bez kawy oraz jeśli mam być szczera lekko zawiedziona. Po pierwsze musze wytknąć Ci nie powiadomienie mnie. Bardzo mi przykro trzeba ponieść konsekwencję swoich czynów.:D
    Po drugie,mnie lekko nudził ten rozdział. Zacznę jednak od początku.
    Stroję dziewczyn są bardzo naturalne,nawet nie wiesz jak mnie to zaskoczyło. Jeśli mam oceniać z nich wszystkich najlepiej wygląda młoda matka,ten kucyk oraz te zwiewny sweterek <3 za to, Lili oraz Inga wyszły bardzo ładnie z twarzy:)
    Ich rozmowa była luźna. Wiedziałam,że Inga nie wytrzyma i powie dziewczyną o zaproszeniu. Siostra Wiśni lekko mnie zawiodła zdradzając Ilonie niespodziankę. Dobrze,że przynajmniej nakazała blondynce iść. Nie rozumiem lekko jej zaprzeczania samej sobie. Jest zła na zachowanie Zbyszka,lecz po mimo tego ma ochotę wybrać się z nim na weselę. Skąd wie czy nie będzie zachowywał się na nim jeszcze gorzej? Wiem,staram się zrozumieć,on go kocha.
    Jednak muszę pogratulować końcówki. Bardzo podobało mi się jak opisałaś ich pocałunek oraz reakcję Ilony. Jej „spalanie”. I zakończenie,takie nagłe,to też zasługuje na pochwałę.
    Mam nadzieje,że nie będziesz zła za szczerość? I z niecierpliwością czekam na kolejne losy naszych blondynek:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyczuwam miłość ^^ Ciekawe jak długo to potrwa :3 Rozdział świetny jak zawszę i tak się go super czyta, że głowa mała i ta rozpacz kiedy się orientujesz, że to już koniec rozdziału...jest nie do odpisania :D Już się nie mogę doczekać kiedy Wiśnia zaprosi Ilonę na to wesele, a tak będzie nie? Czekam na nn i zapraszam do mnie na nowe rozdziały
    http://wazne-chwile-w-zyciu.blogspot.com/2014/01/szesc.html
    http://estella-gwiazda.blogspot.com/2014/01/trzydziesci-ty-cos-wiesz.html
    Czekam na twoja opinię Yśka :***

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozpływam się niczym kostka czekolady! Łukasz jest w stosunku do Ilony jest taki wyważony, słodki, nic nie chce zrobić żeby ją wystraszyć. Gdzie jest taki facet, któremu by się chciało tyle starać o kobietę taktyką mikroskopijnych kroczków? Jak taki jest to ja go biorę go z dopłatą! :D Ilona zdecydowanie musi wyłączyć myślenie i dać się ponieść, bo naprawdę nie ma czego się bać.
    Jestem bardzo ciekawa jak to będzie na weselu Hani i Możdżiego jak Liliana pójdzie z Zbyszkiem ;)
    Czekam na kolejny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudne to było. Takie pocałunki powinny być zawsze, bez niewypałów. A Wiśnia idealnie wyczuł czego potrzeba Ilonie. Aż normalnie jej kurde zazdroszczę, takiego powolnego zdobywcy <3
    Nie mogę się doczekać Lili i Zbysia jako pary na weselu. A może młoda Wiśniewska złapie welon? To by dopiero było! :)
    Pozdrawiam, S. :*

    OdpowiedzUsuń