Idąc do toalety, w głowie Ilony
rozbrzmiewały słowa jej przyjaciółki. „Jestem pewna, że i ciebie kiedyś trafi
miłość”. „Jak cię pierdolnie strzała Amora to ino roz”. I zdecydowanie jej
ulubiony tekst: „Nie będziesz w stanie powstrzymać swoich uczuć”. Co za kpina.
Nie ulegało wątpliwości, że Inga
się dziś naprawdę zirytowała. Zazwyczaj puszczała mimo uszu solidne
postanowienie niebieskookiej, że nigdy się nie zakocha. Tym razem jednak
dziewczynie puściły nerwy. Przedstawiła swoją opinię w typowy dla siebie
sposób.
Rzecz jasna, blondynki nie
pokłóciły się. Zdawały sobie sprawę jak wiele je różni i jak bardzo odmienne
zajmowały stanowiska. Przyzwyczaiły się do swoich sprzeczek.
Pomimo ostrej reakcji
brązowookiej, Ilona nie zmieniła swojego zdania. Nie zamierzała się zakochiwać.
I nie zgadzała się z opinią Ingi, iż nie powstrzyma miłości. Przez pięć lat
kompletnie nie zwracała uwagi na płeć przeciwną. Unikała ich na wszelkie
możliwe sposoby, bo męskie towarzystwo zwyczajnie ją krępowało. W tej kwestii
nigdy nic się nie zmieni, była tego pewna. Nie można się zakochać, nie mając
styczności z chłopakami.
Poza tym, abstrahując od jej
postanowienia, jej związki i tak były skazane na porażkę. Który facet
zechciałby się z nią związać, wiedząc, że ma dziecko? Odpowiedź była prosta:
żaden. Problem rozwiązywał się sam, a blondynka bardzo dawno przyzwyczaiła się
do świadomości, że jej jedyną rodziną jest Natka i rodzice. Ani trochę tego nie
żałowała.
Jej rozmyślania przerwał widok
przewracającej się dziewczyny. Niebieskooka podbiegła do zemdlałej blondynki
ubranej w szare spodenki, biały top oraz szarą bluzę. <STRÓJ> Poklepała
ją po twarzy, próbując przywrócić do świadomości. Po paru chwilach nieznajoma
uniosła powieki i ze zdziwieniem rozejrzała się wokół siebie.
- Zemdlałaś – wyjaśniła Ilona. –
Może lepiej nie ruszaj się na razie.
- Co zrobiłam?!
- Zemdlałaś – powtórzyła
dwudziestolatka. – Poczekaj tutaj, pójdę po pomoc, dobra?
Zanim jednak Wiśniewska zdążyła
zaprotestować, dziewczyny już nie było. Wróciła zaledwie po minucie, prowadząc
ze sobą ratownika medycznego. Ten przeprowadził z nią szybki wywiad i zbadał
tętno.
- Da pani radę przejść na
zaplecze? Musimy mieć panią na oku przez kilkanaście minut.
- Czy to konieczne? – jęknęła
Lili. – Czuję się już dobrze.
- Konieczne – powiedział stanowczo
mężczyzna w czerwonych ubraniach. – Nie możemy ryzykować.
- No dobra – zgodziła się z
ociąganiem. – Dzięki za pomoc – zwróciła się do niebieskookiej. – Gdyby nie ty,
nie wiem, co by się ze mną stało.
- Przestań – uśmiechnęła się. –
Nie ma za co.
Blondynka wstała i wraz z
ratownikiem ruszyła w stronę boiska. Tak jak się spodziewała, wszyscy siatkarze
obrzucili ją zaniepokojonymi spojrzeniami. Kiedy została zaprowadzona do pokoju
rehabilitacyjnego, niemalże natychmiast pojawiła się w nim Roksana.
- Co się stało? – zapytała, gdy tylko
otworzyła drzwi.
Zielonooka popatrzyła na dziewczynę
ubraną w ciemnoróżowe spodenki, fioletową bluzkę oraz białą marynarkę z
rękawami trzy czwarte. <STRÓJ> Na jej twarzy wymalowana była troska.
- Nic takiego – wzruszyła
ramionami. – Straciłam przytomność, ale…
- Cooo?!
- Och, nie przesadzaj – machnęła
ręką.
W tym momencie do pomieszczenia wpadli
niczym burza brat i Zbyszek, którzy właśnie wygrali z Arkasem 3:0. Oboje byli
wyraźnie podenerwowani.
- Lilka, co się dzieje? – spytał
Łukasz.
- Nic – powtórzyła jeszcze raz. –
Zemdlałam.
Obaj siatkarze wraz z brunetką
zaczęli jednocześnie zadawać kolejne pytania. Dziewczyna kompletnie nic z nich
nie rozumiała. Głosy tej trójki zlały się w całość, z której nie potrafiła
wydobyć sensu.
Właśnie dlatego nie chciała mieć
do czynienia z lekarzem. Wiedziała, że jej przyjaciele wpadną w panikę i że
zaczną obchodzić się z nią jak z jajkiem. Zdawała sobie też sprawę, że nie
przekona ich, iż czuje się normalnie. A już na pewno brata. Kochała go, ale
czasami był zdecydowanie zbyt troskliwy.
- Weźcie się uspokójcie –
powiedziała, nie podnosząc głosu. Wszyscy natychmiastowo umilkli. Już wszystko
jest w porządku. Było mi przez chwilę słabo, więc chciałam wyjść na dwór, żeby
się przewietrzyć. Nawet nie wiem, kiedy się przewróciłam. Na szczęście widziała
mnie jakaś dziewczyna i mi pomogła. Teraz czuję się dobrze.
Jej spojrzenie skrzyżowało się ze
wzrokiem Bartmana. Nie wiedziała dlaczego, ale jej serce nagle zabiło szybciej.
Zanim jednak zdążyła zidentyfikować swoje emocje, jej uwaga skupiła się na
jeszcze jednym sportowcu, który pojawił się w pokoju. Wysoki blondyn, który
przez ostatnie dni szczególnie mocno zaprzyjaźnił się w Wiśniewskim i
Zbyszkiem, uśmiechnął się do swoich kolegów.
- Organizujemy w Centralnym
imprezę pożegnalną – oznajmił chłopak. – Mam nadzieję, że na nią wpadniecie ze
swoimi ukochanymi.
- Perrin, to test moja siostra –
wytłumaczył środkowy.
- No i co z tego? – wzruszył
ramionami Kanadyjczyk. – Też możesz ją wziąć.
- Raczej nie, ona przed chwilą
zemdlała, więc musi odpoczywać.
- Chyba żartujesz – zaprotestowała
zielonooka. – Nic mi nie jest.
- Zostaniesz w domu – nakazał
twardo Łukasz.
Blondynka już chciała zacząć się
kłócić, gdy odezwał się jej przyjaciel.
- Zgadzam się z Wiśnią. Nie
powinnaś się przemęczać. Naprawdę, będzie lepiej, jeśli odpuścisz tą imprezę.
- Wiesz co, ja mogę wrócić z tobą
do mieszkania – zaproponowała Roksana. – Nic się nie stanie, jeśli nie pójdę do
Centralnego, a ciebie ktoś powinien mieć na oku.
***
Lili bardzo długo nie potrafiła
przyzwyczaić się do obecności brunetki. Od kiedy pocałowali się z Zibim na
sierpniowej imprezie integracyjnej, dręczyły ją wyrzuty sumienia. Cały czas
żyła w strachu, że Roksana pozna prawdę. Dziewczyna jednak traktowała ją normalnie,
co pozwalało przypuszczać, że nie jest niczego świadoma. Wiśniewskiej to nie
uspokajało. Przy każdym spotkaniu nosiła w sobie niepokój, że tym razem
brązowooka urządki jej piekło. Na razie wszystko zawsze kończyło się dobrze.
Tak samo było też tego piątkowego popołudnia. Dziewczyny swobodnie ze sobą
rozmawiały oraz żartowały i nic nie wskazywało, żeby brunetka dowiedziała się o
tamtym incydencie.
- Pamiętasz jak byliśmy w czwórkę
w Krakowie i mieliśmy tych powalonych chłopaków w pokoju naprzeciwko? – zapytała
Roksana.
- Taaak! – potwierdziła
entuzjastycznie blondynka. – A ten pryszczaty w okularach? On miał na imię
Andrzej?
- Jasne. Matko, jak on mi podnosił
ciśnienie.
- Mi też – przewróciła oczami. –
Ale byłyśmy dobranym duetem, zawsze potrafiłyśmy go zgasić.
***
Sobota, 26 maja 2012r.
- Cześć, jestem Andrzej, król
seksu – przedstawił się chłopak.
Koleżanki obrzuciły szatyna
pobłażliwym spojrzeniem.
- Ale że w twoich snach, tak? –
domyśliła się Lili, ubrana w różową bluzkę na ramiączka w białe paski i czerwone
spodenki. <STRÓJ>
- Nie, moja droga – zaprzeczył. –
W rzeczywistości.
Roksana, która miała na sobie
dżinsowe szorty oraz ciemnoróżowy top wiązany na szyi, parsknęła śmiechem.
<STRÓJ>
- No to chyba żyjemy w innych
światach – stwierdziła brunetka.
- Och, wy nawet nie wiecie, jakie
spotkało was szczęście w postaci mnie.
- Oczywiście, że tak. Darmowa
rozrywka zawsze jest mile widziana – rzuciła z przekąsem blondynka.
Andrzej posłał im mordercze
spojrzenia. Nie oddawał się jednak i przy każdym spotkaniu rzucał aluzją
związaną z jego rzekomo fascynującym życiu seksualnym. Dziewczyny doskonale
sobie radziły z tymi pustymi przechwałkami. Komentowały niezrównoważoność
psychiczną szatyna, twierdziły, że jest mocny w gębie, a nie w czynach i że
gdyby doszło co do czego, ich znajomy uciekłby w podskokach. W gruncie rzeczy
miały z tego całkiem niezły ubaw.
***
- I tak najlepsze było to jak się
z nim pożegnałaś – zaśmiała się zielonooka.
- „Życzę ci, żebyś szybko spotkał
jakąś frajerkę i się z nią przespał. Nie masz dużo czasu, bo dwudziestego
pierwszego grudnia jest koniec świata. Ale jak tak na ciebie patrzę, to myślę,
że umrzesz jako prawiczek” – zacytowała Roksana. – Wiem, że to było chamskie,
ale on mnie wkurwiał tymi swoimi obietnicami bez pokrycia.
- Jakimi bez pokrycia? –
zbulwersowała się Wiśniewska, doskonale naśladując ich dawnego znajomego i
rozbawiając tym samym koleżankę do łez. – Jakimi bez pokrycia?! Przecież
wystarczyło powiedzieć słowo, a on wszystko dokładnie by pokrył!
Przepraszam za jakość tego rozdziału. Nie jestem z niego zadowolona, wiem, że stać mnie na więcej -.- Chciałam pokazać dobre relacje łączące Lili i Roksanę, same oceńcie jak mi wyszło.
Widać, że dziewczyny się dogadują :). Lilka ma wyrzuty sumienia, ale chyba ciągnie ją bardziej do Zbyszka :). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńale panikarze z nich! Każdemu zdarzy się zemdleć ale jeśli jest to pojedynczy przypadek to nie trzeba się aż tak strasznie martwić. A co do relacji Lil-Roksana to coś czuję, że ją zniszczysz w najbliższym czasie, bo Roksana dowie się o pocałunku...
OdpowiedzUsuńJa to bym na miejscu Lili chyba nie potrafiła przebywać z Roksaną w jednym miejscu. Ja zawsze mówię prawdę, i nie potrafię oszukiwać ludzi, dlatego dziwię się Lili, ale jej nie podziwiam, bo okłamuje dziewczynę swojego przyjaciela, ale w sumie Zbyszka robi dokładnie to samo z Roksaną. Ja od początku czułam, że ten pocałunek źle się skończy i chyba się nie myliłam. Coś mi się wydaje, że nadciąga burza..
OdpowiedzUsuńCo do Ilony, moim zdaniem powinna zmienić nastawienie. Ja wiem, że faceci to kretyni, ale w sumie nie każdy, zdarzają się tacy normalni. Więc może za jakiś czas w życiu Ilony pojawi się ten odpowiedni?
Widać, że po pocałunku Lili i Zbyszka zmieniła się relacja między nimi. Na miejscu Lili nie dała bym rady wysiedzieć w jednym pokoju z Roksaną. Ilona zdecydowanie powinna zmienić nastawienie do życia. Warto otworzyć swoje serce bo gdzieś na pewno jest taki mężczyzna który będzie ją akceptował taką jaką jest. Pokocha ją i jej córeczkę ;)
OdpowiedzUsuńSwietny blog:)
OdpowiedzUsuńJesli mezczyzna pokocha to zaakceptuje i dziecko, ktore nic nie zmienia. Reakcja bardzo panikarska, ale jednoczesnie fajna. Mysle, ze kazdy jak sobie przypomni taka sytuacje i troske innych to jest cieplej na serduchu. :) Nie potrafie klamac i bankowo nie potrafilabym rozmawiac z Roksana, zaczynaajac od tego ze nie pocalowalabym sie ze Zbyszkiem, bo to napewno zburzy(w sumie to juz widac gorsze relacje) przyjazn no i milosc(w tym przypadku Zbyszka i Roksany).
OdpowiedzUsuńWidać, że to co kiedyś łączyło Roksanę i Lili, zmieniło się i to bardzo. Ich dawne relacje można nazwać przyjaźnią, a co teraz z tego zostało? Lili całowała się z jej chłopakiem i uważam, że nie powinna okłamywać Roksany, jeśli uważa ją za przyjaciółkę. Ponadto tego co stało się między Lili a Zbyszkiem nie można zwalić tylko i wyłącznie na alkohol. Uważam, że oboje powinni jak najszybciej powiedzieć o tym Roksanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Już tytuł sugeruje, że będzie emocjonująco :D rany, cóż to za piosenka? :P
OdpowiedzUsuńWidać, że obie mają różny stosunek do miłości. Nie wątpię, że Inga pragnie zobaczyć swoją przyjaciółkę na prawdę szczęśliwą. Musi dać jej czas. Widocznie 5 lat to nie wystarczająco dużo ;) Do tego poprzednio trafiła na jakiegoś pala.nta, który zostawił ją sama z dzieckiem :( Poza tym opieka nad córką pochłania mnóstwo czasu więc to normalne, że nie marzy o romansach :P Ilona trochę sie też chyba poddaje. Nikt nie będzie chciał matki z dzieckiem? Ale jaka ona jest śliczna, a Natka urocza. Nie da się ich nie lubić. Znajdzie się ten jedyny, który pokocha małą jak własną córkę :D
Lol! Jakie zaskoczenie :O to Lili zemdlała???? byłam pewna, że to Ilona zasłabnie:P Strój jest fajowy :D Gacie mnie rozwalają hehe :D czyli już się jakby poznały? dobre ;) Ilona ma głowę na karku, od razu wiedziała żeby iść po ratowników :D ja bym pewnie jak szalona chlastała ją po twarzy i tyle :P masakra, jakie zamieszanie sie zrobiło. I jak tu dojść do siebie jak każdy o coś pyta? ;) Co do stroju Roksany to bardzo mi sie podoba. Świetnie wygląda połączenie marynarki z krótkimi spodenkami :D ale lipa... serio martwią się jakby zaraz miała umrzeć:P Ok, są po prostu baaaardzo opiekuńczy ;) a imprezka przeszła koło nosa :P Podkreśliłaś, reakcję Lili po spojrzeniu na Zbyszka... ku.rczę, ona serio zaczęła coś do niego czuć, ale na razie będzie to tłumić :/ Aha, czyli Roksana serio musi lubić Lili jak zaoferowała się spędzić z nią czas. Niezręcznie w chu.j :P Oby Brunetka nie zauważyła, że kumpela zachowuje się podejrzanie bo w końcu serio się domyśli:P Z tego co na razie widzę to gadają o jakiś neutralnym sprawach... jakby Roksana zaczęła nagle mówić o związku z Zibim to byłoby mega dziwnie... a dziewczyny przecież nieraz schodzą na takie tematy:P
kur.de zastanawiam się czy to wyjdzie na jaw :P Lili jej powie? ale w sumie po co? byłaby tylko zaje.bista afera :/ nie sądzę, żeby Zbychu wypalił z takim wyznaniem swojej dziewczynie :P
o jakieś wspólne wypady :D jejku jakie śliczne są te zdjęcia na zółtym tle :D od razu marzy mi się lato :D strój drugiej dziewczyny również ładny :)
Padłam ze śmiechu! Roksana pojechała równo z tym tekstem na pożegnanie... hahaha < lol2 > i Lili też fajnie wymyśliła < hahaha>
Moim zdaniem widać, że dziewczyny dobrze się dogadują. Ciekawe jak długo to jeszcze potrwa :p
buziaki :*
Pojawiła się pierwsza część opowiadania na greens-art-handmade.blogspot.com, życzę miłej lektury.:)
OdpowiedzUsuńLil dręczą wyrzuty sumienia z powodu tego 'eksperymentu', szczególnie dlatego, że się z dziewczyną Zbyszka przyjaźnią. Ciekawe tylko, ile te dobre stosunki potrwają. Prędzej czy później Roksana na pewno dowie się tego. Bo nie wierzę, że nikt nie był tego świadkiem. Zawsze się ktoś znajdzie. A Lil strasznie ciągnie do Zbigniewa.
UsuńA Ilona na pewno się niedługo zakocha! Nie wierzę, żebym nie uległa urokom Antosia. :)
Pozdrawiam. ;)
43 year old VP Accounting Derrick Govan, hailing from Pine Falls enjoys watching movies like Investigating Sex (a.k.a. Intimate Affairs) and Shopping. Took a trip to Rock-Hewn Churches of Ivanovo and drives a F150. zobacz na tej stronie internetowej
OdpowiedzUsuń