Na zajęciach z łaciny nie było
żadnej taryfy ulgowej. Drobicz przeprowadził normalne konwersatoria. Tłumaczył
łacińską gramatykę, zasady dodawania końcówek i podał zasób podstawowego
słownictwa. Mężczyzna też nie skrócił zajęć nawet o minutę. Na niektórych
twarzach odbijało się znużenie.
- Lili, może chcesz z nami jeździć
autem? – zaproponowała brązowooka. – Ja mam samochód, wszystkie mieszkamy w
Kędzierzynie, więc możesz się zabierać.
- Przestań, nie będę wam robić
kłopotu…
- Jakiego kłopotu? Przecież ja i
tak bym jeździła, bo nie chcę męczyć się w pociągach – wytłumaczyła Witaszek. –
Wiesz, te wszystkie opóźnienia albo postoje. Naprawdę mogę cię wozić. Ilona nie
narzeka.
Dziewczyny parsknęły śmiechem.
- To może jutro – zdecydowała blondynka.
– Dzisiaj już się umówiłam, że kolega przyjedzie po mnie na dworzec.
- Mieszkasz w Kędzierzynie od miesiąca
i już masz tam znajomych? – uniosła brwi Inga.
- No tak, my się w sumie przyjaźnimy
od czterech lat. I rzeczywiście znam kilka osób w Kędzierzynie dzięki bratu.
- Kurczę, fajnie mieć takiego
brata – stwierdziła niebieskooka.
- Żebyś wiedziała – uśmiechnęła się
blondynka.
- Ej tak właściwie – zagadnęła brązowooka
– to czemu ty ubrałaś buty na obcasie? Chcesz się wywyższać? I tak jesteś wysoka,
bez tych butów też byś patrzyła na nas z góry.
- Inga, to było nietaktowne –
warknęła Szarek, choć Lili wydawała się być rozbawiona tym spostrzeżeniem. – A ty
czemu ubrałaś się w takie drogie ciuchy? Przecież po nazwisku i tka wszyscy poznają,
że twoi rodzice są tymi sławnymi prawnikami.
- Bo lubię – wzruszyła ramionami
dziewczyna.
- Może Lili też lubi?
Wiśniewska z rosnącym zaskoczeniem
słuchała toczącej się rozmowy. Miała nieprzyjemne wrażenie, że jej nowe znajome
za chwilę się pokłócą. Przez nią.
- Przestańcie, nic się nie stało –
wtrąciła się, próbując załagodzić sytuację. – Twoi rodzice są prawnikami Zaksy?
- Nooo! – brązowooka wyprostowała się
z dumą. – Zrobili mi taką zajebistą niespodziankę. Oni dobrze wiedzą, że kocham
siatkówkę.
Blondynka uśmiechnęła się.
- Nie chciałam cię urazić, mówiąc
o tych szpilkach – wyznała po chwili. – Po prostu zauważyłam dopiero teraz, że
jesteś taka wysoka i…
- Daj spokój – machnęła ręką Lili.
– Przecież się nie obraziłam. Już dawno stwierdziłam, że to, że mierzę metr
osiemdziesiąt nie powinno mnie ograniczać. I tak jestem wyższa od reszty, więc
te kilka centymetrów nie robi różnicy.
- I bardzo dobrze! Ja mam tak
samo, tylko z ciuchami. Mam się ubierać w lumpeksach, bo ludzie będą patrzeć
przychylniej? No chyba nie.
Dziewczyny uśmiechnęły się do
siebie. Między nowymi znajomymi ewidentnie nawiązała się nić porozumienia.
- Ale fajnie, że jesteś taka
wysoka – powiedziała Witaszek.
- To u nas rodzinne – wzruszyła ramionami
zielonooka.
- No tak – pokiwała głową Inga.
Kilka minut później blondynki pożegnały
się. Lili poszła do biblioteki, w której miała odebrać kilka kodeksów prawnych
i dzienników ustaw. Przyjaciółki z kolei skierowały się na pobliski parking.
- Fajna ta dziewczyna – odezwała się
Ilona.
- No – potwierdziła brązowooka. –
Pierwsze wrażenie zrobiła dobre. I lubi siatkówkę, ma za to zajebistego plusa. A
jak już gadamy o siatkówce…
- No? – mruknęła z roztargnieniem
Szarek.
- Pochwaliłaś Wiśnię – Inga uśmiechnęła
się dwuznacznie. –Wyróżniłaś go.
- Tak, bo naprawdę uważam, że
dorównuje poziomowi Jurijowi i Możdżonowi. Nie wiem czemu tak uparcie drążysz ten
temat.
Blondynka rzuciła przyjaciółce
zirytowane spojrzenie. Witaszek uczepiła się Łukasza, raz po raz rzucając
aluzjami do jego osoby. Było to całkowicie w jej stylu, tak nagle zacząć mówić o
jakimś chłopaku. Pokazywała kogoś i pytała czy się jej podoba. Zawsze jednak
kończyło się na tym jednym pytaniu. Tym razem Inga wróciła do swojego pomysłu. Może
dlatego, że niebieskooka po raz pierwszy przyznała, że dany facet się jej
podoba. Inga chyba zwietrzyła w tym jakąś fałszywą nadzieję na piękne love
story.
- Aha, i chodzi tylko o aspekt
sportowy.
- Tak – ucięła.
***
Książki wypożyczone przez Lili
ważyły chyba z tonę. Dziewczyna strasznie cieszyła się, że Zbyszek odbierze ją
z dworca. Przynajmniej nie będzie musiała dźwigać tych cegieł.
Brunet czekał na nią na peronie. Gdy
tylko zobaczył przyjaciółkę, podszedł do niej. Objął ją ramieniem i pocałował i
policzek.
- Cześć – przywitał się.
- Cześć. Weź to ode mnie – Wiśniewska
wepchnęła mu do ręki opasłe tomiska.
Zielonooka nie miała pojęcia co
się z nią dzieje. Jego buziaki nigdy nie robiły na niej większego wrażenia. Nieraz
witał ją w taki sposób jak dziś: całusem w policzek. Dlaczego więc jej żołądek
wykonał fikołka? To nie była normalna reakcja. Poczuła się tak… dziwnie. I mimo,
że bardzo chciała tego nie roztrząsać, to cały czas myślała o Bartmanowym
buziaku.
- Czy ja wyglądam na tragarza? –
sapnął siatkarz. – To jest ciężkie.
- Jak już tu jesteś, to przynajmniej
się do czegoś przydasz. Wyobraź sobie, że ja musiałam popierdalać z tymi
książkami przez pół Opola.
- Trzeba było wziąć taksówkę.
- Żebyś wiedział, że miałam taką
propozycję!
Blondynka opowiedziała o spotkaniu
z Iloną i Ingą. Przytoczyła przyjacielowi całą ich rozmowę i pomysł Witaszkowej,
żeby wróciły do Kędzierzyna razem.
- To czemu nie pojechałaś z
nimi?> - zapytał z wyrzutem Zbyszek. – Nie chciałaś się z nimi zintegrować?
- Nie, wolałam zintegrować się z
tobą – zażartowała.
- No wiesz! Ze mną chyba już nie
musisz tego robić – oburzył się atakujący.
- Po prostu chciałam ci powiedzieć
jak było na uczelni. To źle?
- Skąd! – brunet posłał jej uśmiech.
– Cieszę się, naprawdę. I cieszę się, że już znalazłaś sobie koleżanki.
- Ja też – przyznała Wiśniewska. –
One są fajne, choć Inga jest znacznie bardziej wygadana. I jest bardzo
bezpośrednia, ale dzięki temu szybciej przełamujemy ten dystans między nami.
- Widzisz, a tak się bałaś. Mówiłem
ci, że nie ma czego. One w ogóle wiedzą, że jesteś siostrą Wiśni? Bo przecież lubią
siatkówkę.
- Nie przyznałam im się tak
wprost, ale wydaje mi się, że tak. Dużo o sobie powiedziałam, więc pewnie
pokojarzyły fakty. Poza tym, jak stwierdziłam, że u nas w rodzinie wszyscy są
tac wysocy, to one rzuciły takim wyrozumiałym „no tak”, więc wiedzą.
***
Kiedy blondynka wróciła do
mieszkania, musiała jeszcze raz opowiedzieć jak minął jej pierwszy dzień
studiów. Łukasz dokładnie wypytał ją o każdy szczegół.
- Będziesz studiować z córką
prawników Zaksy i dziewczyną, która ci pomogła, kiedy zemdlałaś – pokręcił z
niedowierzaniem głową. – Świat jest mały.
- Fakt – przyznała. – To już
wszystko? Bo jak tak, to chciałabym iść pobiegać.
Zawodnik rzucił jej zaniepokojone
spojrzenie. Dokładnie znał Lilkę i wiedział, że bieganie jest oznaką czegoś
złego. Jego siostra zawsze wybierała tą formę aktywności, gdy się stresowała,
martwiła, smuciła albo miała jakieś problemy. Dzięki temu mogła zapomnieć o
dręczących ją sprawach.
- Co się stało? – spytał z troską.
- Nic. po prostu za bardzo się
bałam tego początku – skłamała gładko. – Muszę to odreagować. Cały czas
myślałam, że będzie tragicznie i za bardzo się nakręciłam.
- No dobra – zgodził się, wyraźnie
uspokojony. – To leć się odkręcić.
Wiśniewska przebrała się w czarne
rybaczki i fioletową koszulkę na ramiączkach. Włosy związała w kucyk. Założyła też
opaskę oraz adidasy i w końcu wyszła z mieszkania. <STRÓJ>
Skierowała się w stronę lasu,
pozwalając, by myśli wywietrzały z jej głowy. Wcale nie przejmowała się
studiami, ale musical zataić prawdę przed bratem. Nie mogła się mu przecież
przyznać, że nie potrafi zapomnieć o Zbyszkowym całusie w policzek. Ani trochę
się jej nie podobało, że tak obsesyjnie o tym myśli, a jednocześnie nie
potrafiła przestać.
Na szczęście bieganie pomogło. Kiedy
ponad pół godziny później wróciła do domu, czuła się już znacznie lepiej. Uznała,
że wszystko było wynikiem emocjonującego dnia i lekkiego zmęczenia. Wypchnęła ten
incydent ze swojej świadomości, nie zamierzając sobie o nim przypominać.
Jadę jutro na mecz Zaksy z Delectą! :D To taki relaks przed sesją chyba. Niby tylko egzamin z angielskiego i dwóch fizjologii (roślin oraz zwierząt), ale wyczuwam rozpierdol -.-
Moim zdaniem dziewczyny jednak nie kojarzą Lili jako siostry środkowego Zaksy. Więc się za jakiś czas mogą mocno zdziwić :D Tak jak przewidywałam pocałunek ze Zbyszkiem zaczyna przynosić negatywne efekty. Przyjaźń zamienia się chyba w coś bardziej głębszego ;) Nie wiem czemu niektórzy ludzie uważają, że szpilki to nieodpowiednie buty dla wysokich ludzi. Znam z widzenia dziewczynę która ma ponad 180 cm i nie boi się chodzić w szpilkach chociaż często jest wyśmiewana. To niskie osoby ubierają szpilki bo chcą być wysokie, a wysokie ubierają bo po prostu chcą się czuć kobieco :)
OdpowiedzUsuńZle przeczuwalam ten pocalunek i mialam 100% racji.. To juz nie jest przyjazn :) Fajny rozdział, jak zwykle wszystko dopięte na ostatni guzik :) Zaksa z Delecta?! Zazdroszcze! A co do sesji.. - powodzenia! ;*
OdpowiedzUsuńjednospotkanie.blogspot.com ----------> 9 jest, zapraszam ;)
Wiedziałam, że sprawa tego pocałunku nie pójdzie w niepamięć... Lilka zaczyna coraz bardziej myśleć o Zbyszku :).
OdpowiedzUsuńSzpilki i wysokie dziewczyny - stały problem... Owszem znam takie, które noszą i w sumie nie widzę w tym nic dziwnego, wyglądają ekstra, ale kiedy idę z moją przyjaciółką (która jest wyższa o głowę), a ma szpilki to czuję się jak karzeł :P, heh.
Pozdrawiam :)
Nowość na: http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/
Starość nie radość nie mam już tego naście i zapominam takich podstawowych rzeczy jak włączenie piosenki na samym początku. Widzisz ,człowiek już nie taki młody :D piosenka mi się nie podoba ,po mimo ,że bardzo lubię tą wokalistkę. Ma przepiękny głos.
OdpowiedzUsuńWracając do setna sprawy ,rozmowa dziewczyn całkowicie luźna i fajna ,zawsze na początku jest najtrudniej z czasem to one będą nie rozłączne. Kurde zachowanie Ingi jest bezczelne i naprawdę nie na poziomie. Fajnie ,że jest otwarta i lubię zawierać nowe znajomości jednak na prawdę mocno przesadziła.
Zawsze tak jest ,że przyjaźń damsko męska nie istnieje. Jest kilka przypadków. Jedno z nich jest zakochane w kimś innym ,a drugie kocha się w nim w milczeniu i bólu. Drugi ,której z nich musiało być zakochane w jednym wcześniej ,więcej nie będę przytaczać. Teraz to już na pewno nie jest przyjaźń Liliana po porostu się w nim zakochuje. I to od niej zależy jak potoczą się dalsze losy tego uczucia.
Po praz pierwszy chyba podoba mi się strój blondynki. Chociaż moim zdaniem buty powinny być czarne ,ale ty nic na to nie poradzisz. Dobrze ,że odreagowała wszystko przez ulubiona czynność ,ja jestem pewna ,że pomyślała bym dokładnie w takim samym stylu i swoje zachowanie również usprawiedliwiła bym w ten sposób. Czekam na dalsze losy naszych blondynek oraz na relacje z twojego relaksu ;)
o ku.rde jaaaaaaki tytuł!!! < lol> Co tu sie będzie działo :D Podoba mi się piosenka do rozdziału :D nie wiedziałam, że ta wokalistka ma taki rodzaj muzyki w swoim repertuarze :D
OdpowiedzUsuńOch nie :/ pierwsze zajęcia i już gramatyka itp :O kiepsko.
Jest i rozmowa o wspólnych dojazdach hehe :D to na prawdę świetny pomysł. Tym bardziej, że dziewczyny na pewno będą w jednej grupie, literki W i S są niedaleko ;)haha Ilona nawet nie wie jak bardzo fajnie jest mieć takiego starszego brata :D Inga z tymi butami tak wywaliła, że nie wiedziałabym co myśleć na miejscu Lili. Niebieskooka jest taka rozważna i zawsze reaguje w takich sytuacjach. Fajne to jest :)
180 cm! Ale extra hehehe :D i jeszcze te obcasy. No to faktycznie musi się wyróżniać. Podoba mi się jej postawa :D wzrost jej nie ogranicza i nie uważa tego za zła cechę ;) poza tym przecież ma jeszcze wyższych znajomych :D Inga na serio lubi dobrze sie ubrać. Przypuszczam, że każdy by tak miał posiadając pokaźne sumy pieniędzy.
Ej a co z tym przedstawianiem sie na zajęciach??? Nikt sie nie zorientował? W sumie aż tak bardzo sie nie dziwię. Nawet jeśli którejś z dziewczyn przeszło to przez myśl pewnie szybko stwierdziła, że zwariowała :p Poza tym gadając o Łukaszu używają ksywki Wiśnia a nie pełnego nazwiska. Czasem nie łączy się bardzo prostych faktów ;) Inga ma zaje.biste parcie na znalezienie kogoś dla przyjaciółki :p A przepraszam bardzo co z życiem uczuciowym Witaszkowej? :p Z jednej strony to miłe, ale jak trwa za długo to niestety sama wiem jakie jest to męczące :/
Lili już w uczelnianej bibliotece... ekhem.. podziwiam :P ja tam trafiam tylko w kryzysowych sytuacjach :p
No co za typ :p sam by od niej wziął te książki, a nie marudził :P ale ich rozmowa bardzo mi sie podoba :D
Bartmanowy buziak :D łiiii jak to cudnie brzmi :D Organizm Lili od razu reaguje na takie gesty - kolejny znak, że Lili nie uważa go już tylko za przyjaciela :D jestem pod wrażeniem, że tak normalnie potrafi się zachować ;) Ale co ze Zbyszkiem??? :p On tez to czuje? Przyjechał po nią z czysto przyjacielskim nastawieniem? Czy ciągnęła go do niej jakaś magiczna siła?
"musiałam popier.dalać z tymi książkami przez pół Opola." <- uśmiałam się z tego tekstu :D Integracja z Zibim... to brzmi bardzo zachęcająco :P
i co? to koniec? no weeeeź :p toż to był powitalny całus a nie pocałunek! :p w konia mnie zrobiłaś :p
Czyli nowe znajome wiedzą jednak że Łukasz to brat Lili? Nie chce mi sie w to wierzyć ;p
mając tak dobry kontakt z rodzeństwem na prawdę jest mega trudno coś ukryć :/ jakaś mina, gest, jedno słowo za dużo i wszystko może cie wydać.
Od samego początku bieganie Lili mnie rozwala :P Ok to zdrowe i widać, że sport ma we krwi. Biega po lesie? Uwaga tam grasują dziki :P Strój jest świetny :D Extra połączenie kolorów :D
Buziaki :* :* :*
Lili jest kobietą i jak każda kobieta ma coś takiego jak ,uczucia wyższe', a co za tym idzie, wiadome było to, że jej pocałunek z Bartmanem tylko namiesza w jej poukładanym jak dotąd życiu. Hm... uważam, że między tą dwójką dopiero zacznie się dziać.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za jakość komentarza, ale rozkłada mnie choroba, a nie chcę przeczytać tylko rozdziału, nie zostawiając po sobie śladu.
Pozdrawiam.
I wszystko przez ten 'eksperyment'. Zbyszek nie jest już jej obojętny, sama musi to przyznać.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Lil sobie koleżanki znalazła. Też myślę, że dziewczyny nie wiedzą, że jest siostrą Łukasza.
Pozdrawiam! ;)
Lil chyba jednak przeceniła inteligencję swoich koleżanek! Nie wyglądają na takie co się zorientowały i może to doprowadzić do nieporozumień. No i Zbyszek, Zbyszek już nie jest przyjacielem, już jest kimś więcej!
OdpowiedzUsuńInga zawsze mówi co myśli. Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej strony mogłaby czasami przyhamować. Ugryźć się w język dla własnego dobra.
OdpowiedzUsuńJa widziałam, że po tym pocałunku z Bartmanem Lika zacznie czuć coś więcej do bruneta. To było do przewidzenia. Tylko pytanie co teraz? Może i na chwilę zapomni o tym, co ją dręczy, ale gdy będzie widziała Bartmana to znowu wszystko wróci i co wtedy?
A dziewczyny to jednak chyba nie skapły się, że Lilka jest siostrą Wiśni.
Dziewczyny raczej nie pokojarzyły faktów.
OdpowiedzUsuńTak zawsze się kończy eksperymentowanie.
Zapraszam na http://siatkowka-w-rytmie-rock-n-rolla.blogspot.com/
ciekawe, kiedy się one jednak zorientują, z kim miały do czynienie. bo wydaje mi się (tak jak i niektórych czytelnikom u góry), że dziewczyny niezbyt kminią, iż Lila jest siostrą Łukasza. no i ten Zbyszek, pomysł durny, a teraz są tego konsekwencje. ciekawi mnie, co Lila zrobi z tym fantem, iż jej uczucia do Bartmana się zmieniły. bo bieganiem to raczej tego nie załatwi...
OdpowiedzUsuńpozdrowienia dla pani Sherlock, która zorientowała się, skąd wiem o tym blogu i kim tak właściwie jestem :*
Eh znów miałam zaległość i już na szczęście nadrobiłam ; ) . Ja nie kumam czemu one nie kumają że ona to siostra Łukasza hyym ? Nie no ja to bym się szybko zorientowała :D . Haha chociaż pewnie nie ; p.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny oj kocham cię Kayla .. tfu znaczy Alyssa ; ) .
Czekam na kolejny ; ) .
Pozdrowienia z Trójmiasta Wredota bądź MikaxD
W sumie to ma rację z tymi butami xp Przecież jak już jest taka wysoka to te parę centymetrów nie robi różnicy xp
OdpowiedzUsuńKurcze, chciałabym też tak potrafić odreagować, a tutaj dupa - nienawidzę biegania:/
Odpowiedź do komentarza pod pierwszą częścią tego o sama wiesz kim xp :
Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że Ci się podoba! Wiesz, zwłaszcza, że...hmm..jakby to powiedzieć...Wiesz, że właśnie też lubisz Gumę i jakoś tak...nie wiem xp
No nie? Tzn Guma po prostu wydaje się taki..nie wiem...chamski(?) dla tych których nie zna. Dla obcych. Cieszę się, że Twój mózg nie ucierpiał - taki był mój zamiar xp No właśnie, bo ja nie chciałam, żeby to wyszło jak takie typowe love story, jaki słitaśnie jak o Bartoszu K:p