Wraz z upływającym czasem
zaczynały się tworzyć podgrupki. Goście skupiali się w poszczególnych kątach
rozprawiając na sobie tylko znane tematy. Rozproszenie zawodników i ich
partnerek z czasem stawało się coraz większe: część osób została na dworze,
inni siedzieli w kuchni, jadalni albo salonie.
Lili i Zbyszek też znaleźli
miejsce dla siebie. Zabierając ze sobą butelkę wódki, karton soku oraz swoje
kieliszki i szklanki, przetransportowali się na schody. Blondynka usiadła na
podeście, opierając się o ścianę i wyprostowując przed sobą nogi. Chłopak z
kolei usiadł stopień niżej, by móc patrzeć się na przyjaciółkę bez schylania
głowy. Skierował się twarzą naprzeciw zielonookiej i oparł się plecami o
balustradę. Aby było mu wygodniej, położył rękę na nagie kolano dziewczyny.
Rzecz jasna, ten gest w ogóle ich
nie krępował. Znali się i przyjaźnili na tyle długo, że kontakt fizyczny
przyjmowali jako coś naturalnego. Niejednokrotnie przytulali się i obejmowali,
ale żadnemu z nich nigdy nie zabiło mocniej serce.
- A pamiętasz jak się poznaliśmy?
– zagadnął brunet.
- Ooo tak – parsknęła śmiechem. –
Do końca życia tego nie zapomnę.
***
Piątek, 24 października 2008r.
Szesnastoletnia Lili w burzy
oklasków nie potrafiła usłyszeć własnych myśli. Częstochowska drużyna właśnie
wygrała tie-breaka z gdańskim Treflem, zaliczając tym samym pierwsze zwycięstwo
w sezonie.
Dziewczyna przepchnęła się między
dziennikarzami, aby pogratulować bratu dobrej gry. Kiedy jednak zobaczyła, ze
rozmawia on z kolegą z zespołu, zatrzymała się. Nie była pewna czy może do nich
podejść. Poza tym czuła się trochę niezręcznie, bo pierwszy raz zjawiła się na
siatkarskim meczu PlusLigi i nie wiedziała jakie panują tu ograniczenia.
Chciała zawrócić i poczekać na Łukasza przed halą, ale chłopak zauważył ją i
zawołał.
- To moja siostra – wyjaśnił
zawodnikowi z osiemnastką na koszulce.
- Cześć – blondynka wyciągnęła
rękę. – Jestem Lili. A ty Zbigniew Bartman, wiem – dodała, zanim zdążył choćby
otworzyć usta.
Brunet uścisnął jej dłoń i
skrzywił się jednocześnie.
- Wystarczy Zibi – zastrzegł. –
„Zbigniew” brzmi wieśniacko.
- Zibi nie lubi swojego imienia –
wyjaśnił środkowy.
- Znam ten ból – powiedziała
zielonooka. – Ja swojego przez całe przedszkole i pół podstawówki nie
potrafiłam znieść, ale ostatecznie się przyzwyczaiłam.
- Lili brzmi o wiele lepiej niż
Zbigniew.
- Zależy jak na to patrzeć –
wzruszyła ramionami. – Żadnej odmiany nie lubisz? Zbyszek, Zbysio, Zbyś?
Bartman popatrzył na nią
rozbawiony i pokręcił głową.
- Zbychu? – zaproponowała
Wiśniewska.
- No ewentualnie – zgodził się,
parskając śmiechem. – Słuchajcie, w zasadzie to chciałem się zapytać – siatkarz
zwrócił się do blondyna – czy masz ochotę upodlić się dziś alkoholem u mnie.
Możecie przyjść razem, jeśli nie macie innych planów.
Łukasz obiecał, że przemyślą
propozycję. Siostra zostawała u niego na weekend, więc ostatecznie pojawili się
na tamtej imprezie.
- Co ty robisz? – zapytał chłopak,
gdy zostali sami.
Zielonooka popatrzyła na niego
zdezorientowana.
- Zibi ma dziewczynę – odezwał się
jej brat. – Nawet się na niego nie nastawiaj.
***
- Cooo?! – brunet wybuchł
śmiechem, przerywając opowieść przyjaciółki. – Wiśnia myślał, że ty mnie
podrywasz?
- Zryło go na mózgu, ale tak.
- Ale ja się nie czułem podrywany.
Wiem, że temat na pierwszą rozmowę był nietypowy, tylko, że mnie to bawiło. Oryginalni
byliśmy.
- Ja cię nie podrywałam. Łukaszowi
się coś ubzdurało, lecz szybko mi uwierzył, że traktowałam cię tylko jako
kolegę.
- Zniszczyłaś mi system. Dlaczego wcześniej
mi nie opowiedziałaś o jego teoriach?
- Nie wiem, jakoś tak wyszło –
wzruszyła ramionami. – W każdym razie od początku cię lubiłam.
- Bo to co nas łączy jest
wyjątkowe – uśmiechnął się chłopak.
- Zgadzam się. Nawet nie wiesz jak
mnie wkurwia to całe gadanie, że przyjaźń damsko-męska nie istnieje.
- Ooo tak, mnie też! – ożywił się
siatkarz. – Bo wiesz, oni mówią, że zawsze z którejś strony pojawi się miłość i
wtedy wszystko bierze w łeb. A u nas to jest takie czyste. Bo my oboje się
tylko lubimy.
- Dokładnie! Ja na przykład nie
wyobrażam sobie, że miałabym się w tobie zakochać. To znaczy, nie obraź się,
jesteś naprawdę zajebistym kolesiem, ale ja cię kocham tylko jak brata.
- Wiem co masz na myśli. Dla mnie
to byłoby dziwne, gdybym nagle zaczął się całymi dniami rozwodzić jaka jesteś
piękna. Wiesz, ja to zauważam, każdy to zauważa, ale mnie to nie rusza. Tak
samo jak ja ciebie. Ja też cię kocham, ale tylko jako przyjaciółkę.
- I to jest właśnie najlepsze.
- Wiesz co! – brunet nagle się
poderwał. – Ja na przykład sądzę, że mógłbym cię pocałować, a to nic by między
nami nie zmieniło.
- No pewnie nie – przyznała dziewczyna.
Zbyszek uśmiechnął się w dobrze
znany jej sposób. Blondynka wiedziała, że sportowiec właśnie podjął decyzję. Zawsze
się tak uśmiechał, gdy chciał zrobić coś nieodpowiedniego. W tej sytuacji
nietrudno było się domyślić co chodziło mu po głowie.
- Ooo nie! – powiedziała ostrzegawczo
Wiśniewska. – Nie zgadzam się.
- Liliii… - jęknął. – Przecież ustaliliśmy,
że kochamy się jak przyjaciele.
- Wiem.
- No to w czym problem? Boisz się,
że ten pocałunek coś między nami zmieni?
Zielonooka spojrzała na niego
zaskoczona.
- Nie! – zaprotestowała. –
Oczywiście, że to nic nie zmieni. Ale masz Roksanę. Powinieneś się zachowywać
fair w stosunku do niej. I ja też.
- Och, skończ. Roksana wie, że nic
między nami nie ma. I nie musi o tym wiedzieć. Poza ty, ja jej nie zdradzam,
tylko przeprowadzam eksperyment.
- „Eksperyment”? – powtórzyła powątpiewająco
dziewczyna. – Bezsensowny ten eksperyment, skoro znasz wynik końcowy. Nazwałabym
to raczej dowodem przyjaźni.
- No widzisz, daj mi w takim razie
dowód przyjaźni.
Chłopak popatrzył na nią
wyczekująco. Blondynka westchnęła ciężko. Zdawała sobie sprawę, że wszystko
teraz zależy od niej. Przyjaciel do niczego jej nie zmuszał. Owszem, namawiał
ją do tego czynu, ale Lili wiedziała, że traktuje to wszystko zupełnie
niepoważnie. Dla Bartmana była to tylko zabawa. Znała go od czterech lat i
miała pewność, że brunet wymyślił ten pocałunek tylko po to, żeby coś się
działo.
Zielonooka toczyła ze sobą
prawdziwą walkę. Z jednej strony uważała, że to kompletnie poroniony pomysł.
Skoro jej przyjaźń ze Zbyszkiem jest taka „czysta” to nie powinno się w niej
pojawiać takie wydarzenie jak całowanie się. Poza tym w jakiejś części jej
umysłu, tej, która nie została zamroczona przez alkohol, dzwonił alarm i wyła
syrena. Obawiała się, że mimo ich najszczerszych chęci coś się jednak zmieni.
To na pewno będzie krępująca sytuacja. Z drugiej strony miała ochotę pocałować
swojego przyjaciela. Już na samą myśl o tym śmiech wkradał się jej na usta.
Przecież to byłaby ich najbardziej zwariowana akcja w życiu. Zresztą nikt nie
patrzył. Korciło ją, żeby wykonać ten eksperyment.
Tak też zrobiła. Pochyliła się
nieco do przodu. Chłopak zrobił to samo i ich wargi połączyły się w pocałunku.
Na początku delikatnym, by niemalże natychmiastowo przejść w namiętny i
gwałtowny. Zielonooka odruchowo przymknęła powieki. Taniec ich języków trwał –
w odczuciu dziewczyny – długo. Zdecydowanie za długo, choć w rzeczywistości
minęło zaledwie parę sekund. Gdy się od siebie odsunęli, Lili miała ochotę
wyłączyć swoją świadomość. Nie chciała w ogóle myśleć. O niczym.
- Teraz musimy wypić za naszą przyjaźń
– stwierdził Bartman.
- Której nic nie zniszczy – uśmiechnęła
się blondynka.
Stuknęli się kieliszkami. Potem wrócili
do swojej rozmowy, ani słowem nie wspominając o przeprowadzonym eksperymencie. Oboje
zachowywali się jakby nic się nie stało. I tak też się czuli. Jedynie alkohol
zaskakująco szybko znikał z butelki.
***
Łukasz razem ze swoją siostrą
wrócili do mieszkania około trzeciej w nocy. Zielonooka rzuciła się na swoje
łóżko, przeklinając samą siebie za swoją głupotę. Niesamowicie kręciło się jej
w głowie i doskonale wiedziała, że rano przywita ją okropny kac. Zawsze tak
było. Zawsze po dłuższej rozłące z Zibim, on ją doprowadzał do takiego stanu. Narzucał
tempo mordercy, a ona nigdy nie potrafiła odmówić, bo przecież trzeba oblać spotkanie.
Kłopot w tym, że później trzeba je też odpokutować.
Zrobiłam mały research i spokojnie, Zibi w sezonie 2008/2009 naprawdę grał z "18", a nie "9". I Wiśnia wtedy też był zawodnikiem Częstochowy. Dokładnie sprawdziłam te informacje :P
Jak się Wam podoba nowy szablon? Ja jestem nim po prostu zachwycona *___* Wykonała go dla mnie Lizz Kaviste. Dziękuję jej za to!
Coś mi się wydaję, że ten pocałunek zmieni i to dużo! :D Co za akcja :D Nieźle to sobie Zbigniew wymyślił :D. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjak tu ślicznie! udało ci się pozmieniać! zaje.biście :D dziewczyny wyglądają cudownie, i jeszcze ten cytat :D moja uwagę zwróciły tez schody... ach, jak w bajce :D Piosenka Pink! czy może być lepiej? :p zobaczymy jakie tym razem niespodzianki czekają mnie w rozdziale :D
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc po tytule myślałam, że będzie wszystko o Ilonie i Indze ;) (zauważyłam,że zmieniłaś zdjęcie tej drugiej w bohaterach, fajne jest).
Ależ oni mnie rozczulają. Reka Zbycha na jej nodze :D :D lubię to jak chol.era :P Podwalili se napoje i siedzą na schodach hehe W sumie na takich większych imprezach zawsze robią się grupki. A gdzie się podział ukochany braciszek? :p
O ranyyyy!!! To będzie na pewno extra historia! 16-letnia Lili, ale musiała być słodka :p też bym nie wiedziała czy mogę podbiec do własnego brata hehe jeszcze bym mu wstydu narobiła przy znajomych ;) Buahaha nie moge z blondynki, jakie zdrobnienia. Ale toleruje "Zbycha" superowo, bo przyzwyczaiłam się do tego ;) Czy Zbigniew jest wieśniackie... moim zdaniem najgorsze nie jest. Jestem w szoku, że ona nie lubiła swojego imienia! Głupie bachory w przedszkolu pewnie jej zazdrościły więc dokuczały :p
No na bank... już widzę młodziutką Lilkę podrywająca Zibiego < lol2 > ubaw po pachy < hahaha > ale widać, że Łukasz od zawsze troszczył się o siostrę. To bardzo dobrze, ale nastoletnie wybryki przecież kształtują naszą osobowość ;) w ogóle, że powiedziała mu o tym po tylu latach! maskara hehe :P Nie wiem jak to ubrać w słowa, ale rozwala mnie to, że oboje wiedzą, że są beautifull :P jak udało mu się zakochać w innej dziewczynie mając taką piękność za przyjaciółkę ? :p
o żesz kur.wa mać :O :O Zbychu oszalał!! Co mu chodzi po głowie?! Cały czas mówią, że to przyjaźń a teraz ma szalony plan by się z nia pocałować? W ramach przyjaźni??? Loool... musi być narą.bany w 3d... jemu serio brakuje wrażeń... niech mu na urodziny zafundują skok na bungee :P
Co prawda jestem w szoku ale zaj.ebiście sie cieszę! dajecie, gorzko! Gorzko! ... < hahaha >
Dobra, nie ma co ściemniać bo ja na jej miejscu tez bym go pocałowała < lol2 > ach... cóż za wspaniała chwila... dreszcze mnie przeszły < buja w obłokach > haha czyli oboje poczuli coś więcej! Albo chociaż jedno z nich... kur.de jak Lili się w nim zakocha bez wzajemności to serce mi pęknie :/ Hmm i tak przeszli do normalnej rozmowy? wariaci... :p chociaż może mi też byłoby mega głupio rozmawiać o tym eksperymencie I teraz próbują to zapić :P masakra..
Po takich wrażeniach czułabym się totalnie otępiała ... no nie wiem jak wyłączyć swoją świadomość. Upiciem się? Ale to nie działa za długo ... :/
Ciesze się niezmiernie, że tak szybko dzieją się takie akcje :D ale na następna taka poczekam pewnie z pół roku :( ;p hehehe
Ona się martwi kacem? Powinna tym moralnym :P
Masz coraz większą wprawę w opisach pocałunków < lol> ;)
Buziaki :* :*
A więc rozdział świetny, szablon także - duża zmiana na plus. ♥ Aczkolwiek nie wiem, czy ja bym chciała w życiu przeżyć taki eksperyment.. z przyjacielem. :D
OdpowiedzUsuńJak mogę się przyczepić to cię poprawię:
''- Wiesz co! – BLONDYN nagle się poderwał.''
zmień na 'brunet', pewnie z roztargnienia. ;)
jednospotkanie.blogspot.com (niebawem 7, ale troche mi schodzi..)
Nie wiem czemu, ale mi się tak wydaje, że ten pocałunek między Lily, a Zibimi będzie mial swoje konsekwencje za jakiś czas. Niby tak się wydaje, że to tylko pocałunek , a tu może być wielkie zaskoczenie i wielkie bum. Moim zdaniem źle zrobili, że sie pocalowali. Nie powinni tego robić.Nawet jeśli to robili dla frajdy. Przez taki wybryczek prawdziwa przyjazn naprawde może ulec pogorszeniu. Przepraszam, że dziś tak krótko, ale jestem padnięta po zajęciach i komentuje na telefonie. Wybaczysz ? ;)
OdpowiedzUsuńNo to ładnie! wiedziałam, że to się tak skończy:P I już widzę, że się coś między nimi zmieniło. Nawet nie wrócili do tego tematu;> Love is in the air!:P Takie przyjaźnie zawsze się tak kończą:P Ciekawe jak braciszek zareaguje jak się dowie o tym wybryku, o ile się dowie:D Ale zdecydowanie wybijają się na pozycję mojej ulubionej pary w tym opowiadaniu :)
OdpowiedzUsuńCo do szablonu to fajny, fajny ale chyba bardziej do gustu przypadł mi poprzedni, aczkolwiek ten tez jest słitaśny ;D
Pozdrawiaaaam!!!!
Ten rozdział od samego początku jakoś mi się spodobał. Bardzo spodobało mi się ich luźne siedzenie na schodach. Jakoś przybliżyło mnie to troszkę do nich ,ponieważ od kiedy pamiętam ja również uwielbiałam rozmowy na schodach ,które znajdowały się na moim osiedlu. Wszystkie tajemnice oraz wspomnienia odbywały się na najwyższych schodkach ;) duży plus za wspomnienie ,dziewczyny. Jednak propozycja Zbysia mi się nie spodobała. Ona miała jedynie 16lat ,a on już zaprasza na jakąś imprezę ,no nie ładnie ,nie ładnie ;) hmm…”eksperyment” powiem ci ,że ja bym się chyba na niego nie zgodziła. Bo jeżeli to tylko przyjaźń to dlaczego korciło ich oboje tak bardzo? Coś mi się tu nie podoba. Z ostatnim zdaniem ,tak bardzo wspólczuje Lili ,znam ten ból jak spotkam się z kolegami mojego chłopaka. Nawet jak odpuszczę dużo więcej niż oni i tak umieram następnego dnia.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na kolejny odcinek i doradzam ,abyś częściej dodawała takie fajne piosenki :*
P.S. szablon jest boski ,tylko zdjęcie „mojej bohaterki” nie zadowala mnie w żaden sposób. Cała ja ,zawsze coś mi się nie spodoba :D
Zwykle pocałunki przyjaciela i przyjaciółki zmieniają dużo. Właśnie to jest krok ku zamienieniu przyjaźni w głębsze uczucie. Myślę, że między Zbyszkiem i Lili po tym pocałunku zmieni się i to wiele ;) Co do picia w ogromnych ilościach z osobami których się dawno nie widziało to mam w tym dość spore doświadczenie i mój stan na drugi dzień woła jest dość kiepski ;)
OdpowiedzUsuńCo do Zbyszka to dobrze pamiętam jego grę z 18 ;) W ogóle za tych czasów nazywałam go Batman bo pełno było go na boisku i niestety w tym negatywnym słowa znaczeniu ;)
Pozdrawiam :)
Eksperyment? Jak to niewinnie brzmi. Na pewno coś się między nimi zmieni; przyjaźń zamieni się w uczucie.
OdpowiedzUsuńSzablon mi się bardzo podoba, tak jak tamten:)
Buziaki:)
Eksperyment?// Bradzo ciekawy i podniecający eksperyment!! Ja bym z miłą chęcią taki ze Zbyszkiem przeprowadziła!!!
OdpowiedzUsuńTeraz dla sprawdzenia swojej miłości braterskiej proponuję przyjacielski seks! Tak dla fanu:)
Szczerze? nie wiem jak może mu się podobac skrót "zbychu" xD Lepiej normalnie "zbyszek" ;p Ale kto go tam wie..
OdpowiedzUsuńPodobał mi się ten odcinek. Miał atmosferę. To jak siedzieli na schodach, wspominali, rozmawiali i po prostu byli. Cudowne *.*
Może jestem jakaś inna, ale wmawiam sobie, że nic między nimi nie będzie. Jakoś nie zauważyłam, aby ten pocałunek jakoś na nich wpłynął, zachowywali się tak jak przedtem.
Mówiłam już, że lubię Łukasza? :)
Uważam, że w przyjaźni nie ma miejsca na takie eksperymenty. Jeśli to, co łączyło Zbyszka i Lili było prawdziwe, czyste i takie bez skazy to powinno tak zostać i oni sami nie powinni pozwalać na takie sytuacje. To było głupie i nieodpowiedzialne. Bo co by się stało gdyby któreś poczuło coś więcej przy tym pocałunku? Aj, Zibi, Zibi... ja już wiem, że Lili będzie o tym myślała, bo w końcu to kobieta, a my jesteśmy z natury delikatne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Lubię przyjaźń damsko-męską, jest ona taka zacna. Wiśnia jest spoko, lubię jak ktoś bzdurne tezy wysnuwa hah.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze to: Kac to zło! I nigdy, absolutnie nigdy nie pije się z siatkarzami!
OdpowiedzUsuńNo a teraz do rzeczy: Jestem! :D Nadrobiłam i muszę przyznać, że piszesz nieziemsko! Naprawdę!
Strasznie mi się podoba, nie ma tu nic wymuszonego, to znaczy nie muszę się zmuszać do czytania. :P
Co jedno rzuciło mi się w oczy, to że tak podkreślałaś "czystość" przyjaźni Zibiego z Lilką, co było wiadome... Chociaż teraz już nie jest. Ale z tym to poczekamy!
Ja tylko wrócę do wcześniejszej sprawy: No jak można potraktować tak Antosia? :( Nie no, rozumiem. Dzieci powinny wiedzieć, jakie są zasady.
Aczkolwiek tekst: Przecież to był Antek! - Rozczulił mnie na całego! :)
Kocham małe dzieciaczki na meczach siatkówki i po nich! :)
Dobra, idę w końcu spać! :D
Do następnego! :*
trafiłam tu dzięki twojemu profilowi na twitterze i... zostanę, bo świetnie piszesz! a poza tym, historia mnie wciągnęła. no i są bohaterowie, których lubię, więc... kupiłaś mnie od razu :)
OdpowiedzUsuńczekam na następny!
Taaa, nic się nie stało xp hahah good one xp
OdpowiedzUsuńEmm...fajnie, że robisz research:D