piątek, 14 grudnia 2012

5. Niewłaściwy wybór




- Wyglądasz tak samo okropnie jak się czujesz – stwierdził Łukasz, siadając obok swojej siostry.
Dziewczyna ubrana w szeroką, białą koszulkę i różowe spodenki w panterkę, otworzyła oczy, by posłać blondynowi mordercze spojrzenie. <STRÓJ>
- Odwal się – mruknęła.
- Mówię, co widzę – wzruszył ramionami chłopak. – Chyba mi nie wmówisz, że nie masz kaca. Ty nie znasz umiaru.
- Znam – zaprzeczyła.
- Ach, serio? – w głosie siatkarza zabrzmiała ironia. – To znaczy, że niepotrzebnie przyniosłem ci tabletki na ból głowy…
Zielonooka ożywiła się, ale ten gwałtowny ruch źle wpłynął na jej i tak kiepskie samopoczucie. Skrzywiła się boleśnie, lecz odwróciła się w stronę Wiśniewskiego.
- Masz dla mnie leki? – zapytała z nadzieją. – Jesteś najcudowniejszym bratem na świecie!
Lili połknęła białą kapsułkę i popiła ją wodą podaną przez blondyna. Posłała mu wdzięczne spojrzenie. W tym momencie komórka dziewczyny zasygnalizowała przyjście SMSa.
- Napisz Zibiemu, że znowu przez niego umierasz – poradził środkowy, idealnie domyślając się, kto jest autorem wiadomości. – Ja idę pograć w PS-a.
Blondynka jedynie prychnęła, choć jej przyjaciel rzeczywiście pytał jak się czuje. Miała ochotę odpowiedzieć mu pytaniem na pytanie: „Fizycznie czy psychicznie?”. Bo istotnie mogła z łatwością rozróżnić u siebie te dwa stany. Sama nie wiedziała, który z nich jest gorszy.
Dręczyły ją ogromne wyrzuty sumienia. Dlaczego zgodziła się pocałować Zbyszka?! Co jej strzeliło do głowy, że przystała na jego propozycję? Przecież on był dla niej jak brat. Nie powinna tego robić. To tak, jakby pocałowała się z Łukaszem. Na samą myśl o czymś takim wzdrygnęła się z obrzydzeniem. Gdzie wczoraj podziało się jej obrzydzenie? Dziś wiedziała, że nie powtórzy tego nigdy więcej.
Poza tym, nie miała pojęcia jak spojrzy teraz w oczy Roksanie. Naprawdę lubiła dziewczynę Bartmana i czuła, że postąpiła nie fair. Czuła, że zawiodła jej zaufanie w najgorszy z możliwych sposobów. Nawet, jeśli ona o niczym się nie dowie, Wiśniewskiej już nigdy nie opuści poczucie winy. W końcu dopuściła do tego, że brunet pocałował inną. Mimo, że nic dla nich to nie znaczyło, to blondynka była pewna, że Roksana inaczej spojrzy na tą sprawę.
I pozostawała jeszcze kwestia samego chłopaka. Zielonooka nie wiedziała czy pamięta on ich pocałunek. Nie chciało się jej nawet roztrząsać, które rozwiązanie byłoby lepsze. Postanowiła jednak, że poczeka na jakiś sygnał ze strony Zbyszka.
Najchętniej wyszłaby pobiegać. To zawsze pomagało jej zapomnieć o kłopotach. Problem w tym, że aktualnie zmagała się z okropnym bólem głowy, który skutecznie uniemożliwiał jej wszelką aktywność.
Za każdym razem, gdy spotykała się z atakującym po dłuższym okresie rozłąki, musieli uczcić to imprezą. Potem zawsze leczyła kaca, ale nigdy wcześniej nie miała moralniaka. Ani trochę nie podobało się jej to uczucie.
***
Bartman poderwał się z kanapy, kiedy usłyszał szczęk zamka w drzwiach. Stanął w progu przedpokoju, do którego właśnie wchodziła średniego wzrostu dziewczyna o długich, jasnobrązowych włosach i brązowych oczach. Brunetka miała na sobie niebieskie spodenki i luźną bluzkę w poprzeczne niebieskie paski. <STRÓJ>
- Cześć, kochanie – uśmiechnął się radośnie zawodnik i pocałował Roksanę. – Jak było u rodziców?
- W porządku – brązowooka lekko podniosła kąciki ust.
- Na wczorajszej imprezie u Świdra też – powiedział chłopak. – Choć szkoda, że cię nie było. Łukasz i Lili pytali o ciebie.
Brunetka ożywiła się nieco, po raz pierwszy wykazując zainteresowanie prowadzoną rozmową.
- Naprawdę? Na pewno zmartwili się, że mnie nie ma – zażartowała. – Co tam u nich słychać?
- Raczej nic nowego. Ale stwierdzili, że musimy się spotkać w czwórkę.
- Ooo tak! – zgodziła się dziewczyna. – Jestem jak najbardziej za.
- To cudownie – Zbyszek objął ukochaną w talii i musnął ustami jej szyję.
- Zibi, ja dopiero co wróciłam – jęknęła brązowooka, odczytując zamiary siatkarza.
- Doskonale o tym wiem – mruknął i zaciągnął Roksanę do sypialni.
***
Kilka minut przed jedenastą na parking przy hali Azoty wjechał Citroen C1. <SAMOCHÓD> Chwilę później wysiadła z niego Inga ubrana w prostą, letnią sukienkę w morskim kolorze. Dziewczyna założyła na głowę słomkowy kapelusz, wzięła grubą teczkę leżącą na tylnym siedzeniu i zamknęła auto. <STRÓJ>
Blondynka została poproszona przez swoją mamę, żeby zawiozła do klubu niezbędne dokumenty. Pani Mariola miała zbyt dużo pracy, aby zajmować się takimi drobnostkami, dlatego czasami wykorzystywała córkę jako kurierkę. Brązowooka chętnie pomagała rodzicom w takich sprawach. Naprawdę poważnie interesowała się sądownictwem i całą jego otoczką. Chciała pójść w ślady rodziców, więc od października zaczynała studia prawnicze.
Tym razem spełniła polecenie matki z podwójnym entuzjazmem. Od wielu lat kibicowała Zaksie, więc fakt, iż jej rodzice stali się wspólnikami zespołu, niesamowicie ją cieszył. Liczyła na to, że dzięki temu pozna siatkarzy osobiście. Marzyła o tym od zawsze.
Przypominając sobie instrukcje swojej mamy, skierowała się w stronę windy. Z rozczarowaniem stwierdziła, że w całym budynku panuje cisza jak makiem zasiał. Czyli że nie zgrała się czasowo z treningiem i nie spotka przypadkowo żadnego ze sportowców. A tak bardzo na to liczyła!
Kiedy wjechała na pierwsze piętro, zaczęła manewrować w labiryncie korytarzy. W końcu stanęła przed jednym z pomieszczeń i zapukała w dębowe drzwi. Po momencie usłyszała męskie „proszę”. Inga nacisnęła klamkę.
Dziewczyna zrobiła krok do przodu, a następnie zatrzymała się. Pokój, do którego chciała wejść z pewnością nie był gabinetem pani prezes. Zamiast biurka i segregatorów blondynka zobaczyła długą, białą kozetkę. Pod ścianą zostały ustawione szafki z książkami oraz różnej wielkości pojemniki z tabletkami. W rogu stało krzesło zawalone ubraniami. Brązowooka mogła jedynie przypuszczać, że należały one do osoby leżącej na łóżku do masaży. Mężczyzna ten miał założone jedynie krótkie spodenki. Inga nie potrafiła go rozpoznać, gdyż jego twarz była skierowana w drugą stronę. Z łatwością jednak zidentyfikowała bruneta stojącego przy kozetce. To Paweł Brandt, fizjoterapeuta Zaksy.
- Eee… - zająknęła się, tracąc swoją pewność siebie i czerwieniąc się po czubki włosów. – Musiałam pomylić pokoje. Przepraszam.
Wtedy nieznajomy oparł się na łokciach i odwrócił głowę w jej kierunku, a dziewczynie ugięły się nogi. Sytuacja była wystarczająco niezręczna, lecz nagle atmosfera zagęściła się jeszcze bardziej. Okazało się bowiem, że ten półnagi mężczyzna to… Antonin Rouzier! Blondynka nie wiedziała czy czuje się bardziej zachwycone perfekcyjnością jego ciała, czy zawstydzona tą całą sceną.
- Nie szkodzi, i tak już kończyliśmy – stwierdził Paweł, a siatkarz bez żadnego skrępowania podźwignął się i zeskoczył z leżanki. – Zgubiłaś się?
Anto przyglądnął się jej z zaciekawieniem. Brązowooka odniosła wrażenie, że tylko ona jest zażenowana. Dodatkowo, ten badawczy wzrok atakującego nie pomagał jej  w odzyskaniu wewnętrznej równowagi.
- Tak. Chciałam się dostać do gabinetu pani prezes, ale chyba coś mi nie wyszło – wyjaśniła.
- Jeśli chcesz, to możesz chwilę poczekać, zaprowadzę cię – zaproponował fizjoterapeuta.
- Naprawdę? – ucieszyła się. – Ja zaczekam na korytarzu w takim razie.
Nie czekając na odpowiedź, Inga wycofała się i zamknęła drzwi. Nie miała zamiaru tam sterczeć. Już i tak wystarczająco się poniżyła. Co za wstyd! Jak ona to w ogóle zrobiła, że trafiła nie do tego pokoju, co powinna? Przecież kierowała się wskazówkami matki. Nie wiedziała nawet, kiedy skręciła w złą stronę.
W tym momencie z pomieszczenia wyszedł Rouzier. Uśmiechnął się do dziewczyny i wyciągnął rękę.
- Cześć – odezwał się po angielsku. – Jestem Anto.
- Inga – przedstawiła się, ściskając mu dłoń.
- No to chodź, sieroto. Zaprowadzę cię do prezes.
- „Sieroto”? – prychnęła blondynka. – Chyba za dużo sobie pozwalasz.
- Widziałaś mnie prawie nagiego – chłopak uśmiechnął się szelmowsko. – Mogę sobie pozwolić na wszystko.

 Wiecie, że jadę jutro do Rzeszowa? *-* Pierwszy raz zobaczę Podpromie i zwiedzę pół Polski. Nie mogę się doczekać! :D

15 komentarzy:

  1. Ojjjjj, Rouzier zachowal sie nieco bezczelnie. Ale jak mowi cytat "Dlaczego my, kobiety, kochamy mezczyzn za bezczelnosc?" Dobry rozdzial <3 U mnie bedzie w nastepny piatek.. + niespodzianka ze tak dlugo nie bylo. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł boleśnie daje mi do zrozumienia, że wiecznie podejmuję złe decyzje :/
    Znam ta piosenkę! Nie wiem skąd, ale kij! Fajowa jest :D
    O lol... jestem centralnie w szoku! :o Znowu jest o Lili kooooocham Cie :* hihi fotka jest słodka :D wygląda bardzo młodo :D
    Jeszcze nigdy na kacu nie bolała mnie głowa. Bardzo sie z tego ciesze :p za to chęć przyssania się do kranu towarzyszy mi przez cały dzień :P ale Łukasz faktycznie dobry brat :D może jeszcze by ją pogłaskał? :P
    W głowie Lili jeden wielki meksyk. Nie wiem jak ona sobie to poukłada. Pocałować brata... rany boskie... bleeee... :p Przy Roksanie będzie jej mega niezręcznie, ale przy Zbyszku na pewno też. Kur.de ciekawe czy on to będzie pamiętał. Myśli dziewczyny znamy, ale jak on to odebrał? Czy coś to w nim zmieniło? Czy żałuje? Podziwiam ją za chęć biegania. Nie cierpię tego, a ona przy tym zapomina o problemach. No fakt, może też bym tak miała. Moim największym problemem byłoby uczucie że zaraz wypluje płuca i chyba nigdy nie dojdę do siebie :P
    Zibi! Genialnie, oby były jego przemyślenia :P ...kur.wa .... mam zonka... sama nie wiem jak to odczytać. Jest tyle możliwości. Albo chce uciszyć wyrzuty sumienia albo tak bardzo sie stęsknił. Ech ... faceci ku.rwa :/
    Roksanę wyobrażałam sobie zupełnie inaczej. A wybrałaś fajną modelkę do tej roli :D Wydaje sie radosna i sympatyczna. Dlatego taka lubiana jest :) podoba mi sie jak jest ubrana :D
    Dalszy ciąg z Ingą :D całkiem fajna ma sukienkę :) auto też :p przeważnie nikt nie lubi być na posyłki, ale rozumiem że jej zależy więc stara się. Zawsze to jakaś styczność z jej wymarzoną karierą. haha ale miała plany :p też bym liczyła na spotkanie jakiegoś siatkarza :D
    O loooooooooooooool! Ale grzana! Cóż za cudowny widok! Ach... farciara jak cholera z niej! Jeszcze jakby to był ktoś inny a to akurat Anto... haha genialne. Nie mam pojęcia co bym wtedy myślała... chyba kompletnie nic. Bezmyślnie lampiłabym sie na jego idealne ciało... centymetr po centymetrze bym go obczajała
    Zeszłabym... ja je.bie serio bym tam zeszła na miejscu Ingi! Ten jego tekst jest ... mraaau :p hehe. Wspaniale, że kolejni się już poznali :D
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pół nagi i lekko bezczelny Antek? Już mnie masz. Lubię niegrzecznych facetów, to znaczy w opowiadaniach o nich lubię czytać. To jest taka fajna miła odmiana. Ale jeśli mam być szczera, to ja bym chciała, by było cos na Lini Ilona - Antoś, nie wiem czemu, ale tak bym chciała. Zobaczę, może spełnisz moją malutką prośbę ?:D Poczekamy zobaczymy :D
    Ja wiedziałam, że Lilka będzie miała wyrzuty sumienia. Ja to czułam po kościach, Bo wiadomo, że człowiek czuje się dziwnie, gdy dzień wcześniej całuje się z facetem, którego traktuje się jak brata? I gdzie tu logika i normalne myslenie? Zbyszek zaś zachowuje się tak jakby zupełnie nic się nie stało, a może zapomniał, ale dla faceta to normalne. Szkoda tylko Roksany.
    Czekam na kolejny:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Uhuuu Rouzier ; d
    Kurde nie wiem co napisać tak dużo tego zajebistego ; d .
    No po prostu nie wiem ; d. Czekam na kolejny ! o tak to na pewno muszę napisać a no i rozdział rewelacyjny jak zwykle z resztą ; *
    Hah ja też chce jechać do Rzeszowa .. nie chcesz mnie wziąć ze sobą ? ; (
    Pozdrowienia z Trójmiasta pokrytego piękną pierzyną śniegową MikaxD bądź Wredota

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałam, że tak to się skończy, ten cały pocałunek Lili i Zbyszka. On zachowuje się jak gdyby nigdy nic, a ona ,a wyrzuty sumienia i źle się z tym czuje. Zapewne teraz zastanawia się, jak ma spojrzeć w oczy Roksanie... Zapowiada się coraz ciekawiej. Ah ten Antonin... On to zawsze umie mi poprawić humor.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie sądziłam, że tak szybko będzie żałować tego pocałunku. Zibi chyba się za bardzo nie przejął... No, Anto teraz to faktycznie może "wszystko" :D hehe. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj Anto, Anto, ty to masz teksty nie z tej ziemi. A Zbysława to tak jakoś nie obeszło, a w sumie powinno.

    OdpowiedzUsuń
  8. bo całowanie przyjaciela to nie jest dobry pomysł. ciekawe czy Zibi też ma moralniaka...

    OdpowiedzUsuń
  9. No ja po prostu uwielbiam Antka! :D
    Jednego czego mi zabrakło, to wiadomości czy Zibi też pamięta o tym pocałunku, czy nie...
    Bo jeśli tak, to zachowuje się nieco... No nie fair, w stosunku do Roksany. Mimo wszystko.
    Czekam na kolejny rozdział! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. To piąty rozdział, a ja o tym nie wiem? Okej, ostatnio nie komentowałam, ale to przez studia! No dobra... już jestem i będę starać się pozostać na bieżąco ;d
    Ach ten kac. Moralny bywa równie trudny do zniesienia co ten od alkoholu. No, może nawet jeszcze bardziej jest nachalny, bo jego objawy kryją się w podświadomości. No i ciekawe czy Zibi pamięta. A Anto... no cóż, ja to mam do niego słabość ;d
    Okej, czekam na kolejny i liczę na informację kiedy się pojawi! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Anto!
    Ja też chcę pomylić pokoje! ;d

    OdpowiedzUsuń
  12. Po Zbyszku widać, że wszystko spłynęło albo po prostu nie pamięta, na jaki "genialny" pomysł wpadł poprzedniego wieczoru. Szkoda tylko, że Lilę od samego rana dręczą wyrzuty sumienia z tego powodu...
    A poza tym, pomylić pokoje w taki sposób, jak to zrobiła Inga, to większość z nas by pewnie chciała :) Anto mnie rozwala na łopatki, uwielbiam tą jego bezczelność i pewność siebie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zbysiu chyba nie pamięta swojego jakże genialnego pomysłu, a może chce uciszyć wyrzuty sumienia? Kto go tam wie :) Za to Lili dręczą wyrzuty sumienia, a w dodatku Łukasz je wypomina wygląd ;) Ludziom na kacu takich rzezy się oszczędza :P
    Też bym tak chciała wejść do jakiegokolwiek klubu i tak pomylić gabinety jak Inga ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie sądziłam ,że na twoim blogu ,spodoba mi się kiedykolwiek jakaś piosenka. Rozumiesz i sama wiesz jakie mamy odmienne gusta ;) Taaaa…jest boska ,sama bardzo dobrze ją znam i uwielbiam śpiewać refren. To na początek :D
    Jeśli mam być szczera ,a wiem ,że mam być ,to na początku byłam znowu poirytowana o opisywanych sytuacjach londynki. Czytałam to z niechęcią ,ale wydarzyło się coś co myślałam ,że nie nastąpi. Spodobało mi się jak zaczęłaś pisać o Zbyszku. Polubiłam go przez ten mały fragment o nim. Jednak to nie znaczy ,że chce non stop teraz o nim czytać ,bo wiesz jakie mam zdanie na ten temat ;)
    Teraz usiądź. Do mnie samej nie dociera jeszcze fakt ,że to piszę. Gdy opisałaś pierwsze spotkanie Ingi z Antkiem ,polubiłam go i chyba cieszę się ,że go dałaś. Dobrze ,wiesz ,że uwielbiam gdy mężczyzna jest pewny siebie. On jest ,mówiąc do Ingi „Sieroto”.
    Żeby nie było Ci za dobrze stroje dziewczyn. Lili wygląda ładnie ,chociaż ja do tak luźnych spodenek ubrała bym raczej obcisła koszulkę.
    Roksi –jestem bardzo zaskoczona zdjęciem modelki ,która „gra” jej postać. W sumie on jak przeglądam różne strony ,zawsze ma bardzo fajne stroje.
    Dobrze teraz przejdźmy do Ingi. Jak mogłaś dać jej tak brzydki strój? Jeszcze na pierwsze spotkanie! Masz minusa :D pamiętaj trzy minusy i jedynka hahaha ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Antek na kozetce - nie mogę. Leżę i nie wstaję xp

    OdpowiedzUsuń