Ostatnia sobota dwa tysiące
trzynastego roku miała być jednym z najważniejszych dni w życiu Marcina i Hani.
Dwudziestego ósmego grudnia para brała ślub. Na to wydarzenie zostało
zaproszonych wielu siatkarzy, z którymi Marcin pozostawał w dobrych lub bardzo
dobrych stosunkach. Jako że wesele zostało zaplanowane w Krakowie, już o
dziewiątej rano po Kędzierzynie krążył zamówiony przez Możdżonka autokar, który
zbierał gości, aby zawieść ich do celu.
Około wpół do dziesiątej przed
drzwiami mieszkania Szarek stanął Łukasz. Ilona ubrana w dżinsy, czarny top
oraz niebieską narzutkę wpuściła go do środka. <STRÓJ>
- Cześć – przywitała się, nie za
bardzo wiedząc jak się zachować. Nie widziała go przez cały tydzień i cóż, nie
próbowała przed sobą ukrywać, że stęskniła się za chłopakiem. Zastanawiała się
jak mogłaby to okazać, ale na szczęście środkowy ponownie przejął inicjatywę.
Wiśniewski przytulił ją do siebie.
Blondynka otoczyła go ramionami, jeszcze bardziej się do niego zbliżając. Młoda
matka uświadomiła sobie, że tak na dobrą sprawę po raz pierwszy objęła go tak
naprawdę. Oczywiście Łukasz tulił ją też na dworcu, kiedy była roztrzęsiona po
spotkaniu z tamtym pijanym mężczyzną, ale wtedy nie był to gest obopólny. Teraz
obejmowali się nawzajem i niebieskooka musiała szczerze przyznać, że pokochała
to uczucie, kiedy blondyn zamykał ją w swoich ramionach.
- Dobrze cię znowu widzieć –
powiedział, patrząc jej w oczy.
- Ciebie też – uśmiechnęła się
nieśmiało dziewczyna.
- A dostanę jeszcze buziaka? –
zapytał zawadiacko.
Ilona równie zawadiackim tonem
odpowiedziałaby, że nie, gdyby tylko nie zabrakło jej odwagi. Wciąż nie czuła
się w towarzystwie chłopaka na tyle swobodnie, żeby się z nim przekomarzać.
Zamiast tego wspięła się na palce i delikatne pocałowała go w usta.
- Dziękuję – Łukasz posłał jej
pełen zadowolenia uśmiech. – Jesteś już gotowa?
- Prawie. Dasz mi jeszcze minutę?
- Jasne.
Kiedy Szarek sprawdzała, czy na
pewno nie zapomniała niczego spakować, blondyn za pozwoleniem niebieskookiej
rozejrzał się po jej pokoju. Jego uwagę przyciągnęło jedyne zdjęcie stojące na
biurku. Siatkarz z zainteresowaniem wziął je do rąk, aby przyjrzeć się
dokładniej. Fotografia przedstawiała Ilonę siedzącą na schodach przed jakimś
budynkiem. Dziewczyna miała na sobie różową sukienkę odsłaniającą udo. Na jej
twarzy błąkał się delikatny uśmiech. <ZDJĘCIE>
- Możemy iść – stwierdziła młoda
matka, wchodząc do pomieszczenia, w którym spędzała większość czasu. Gdy
zobaczyła, że Wiśniewski trzyma w dłoniach ramkę, poczuła pustkę w klatce
piersiowej, spodziewając się najgorszego.
- Dasz mi to zdjęcie do domu? –
poprosił.
Blondynka rzuciła okiem na obrazek
i niemo odsapnęła z ulgą. Po chwili jednak ponownie napięła mięśnie. Fotografia
co prawda nie przestawiała jej córki, ale i tak nie chciała, żeby ktoś ją
oglądał. A już zwłaszcza Łukasz. Może była zażenowana, bo zdjęcie pokazywało
jej nogi, lecz biorąc pod uwagę długość jej sukienki na wesele, chyba powinna
przygotować się na coś znacznie bardziej wstydliwego.
- Daj spokój – mruknęła,
podchodząc do niego z zamiarem odebrania mu fotografii.
Chłopak schował zdjęcie za swoimi
plecami, zupełnie jakby przejrzał jej plany. Uśmiechnął się, ciekawy jak
niebieskooka rozegra tą sytuację.
- Oddaj to.
- Nie.
Młoda matka przez chwilę się
wahała. Potem sięgnęła rękami za ciało zawodnika, mając nadzieję, ze w ten
sposób odzyska swoją własność. Niestety, zamiast na ramkę jej palce trafiły na
pustkę. Okazało się, że Wiśniewski odłożył już fotografię na biurko o które się
opierał, a wolnymi dłońmi złapał nadgarstki Ilony. Unieruchomiona w tej pozycji
dziewczyna czuła się trochę tak jakby znowu się do niego przytulała.
- Puść mnie – powiedziała.
- Jasne, jeśli pozwolisz mi zabrać
to zdjęcie.
- Nie rozumiem czemu ci tak na tym
zależy.
- Bo jest bardzo ładne – przyznał,
a w jego oczach malowała się szczerość.
Speszona Szarek odwróciła wzrok.
- Przestań – wymamrotała.
- Co mam przestać? – spytał
retorycznie, puszczając jeden z jej nadgarstków i ujmując ją za brodę. Ich
spojrzenia ponownie się skrzyżowały. – Mam przestać mówić prawdę?
Blondynka nie wiedziała jak
skomentować te słowa. Z sekundy na sekundę robiła się coraz bardziej czerwona i
nie miała pojęcia jak zatrzymać ten proces. Nawet nie mogła popatrzeć w jakieś
inne miejsce niż jego tęczówki. Postanowiła wybrać najbezpieczniejsze wyjście z
sytuacji i po prostu zmieniła temat.
- Nawet jeśli bym chciała, to
zdjęcie musi zostać u mnie. Ono zostało zrobione, żeby mi o czymś przypominać,
nie mogę ci go oddać – wyznała.
- Szkoda – posmutniał środkowy,
ale było widać, że jej uwierzył. – O czy ma ci przypominać?
- Kiedyś ci opowiem – obiecała. –
Możemy iść do tego autokaru?
***
Na jednym z postojów Ilona odciągnęła
zielonooką na bok. Zauważyła coś, co nie dawało jej spokoju, a głupio było jej
zapytać się bezpośrednio Wiśniewskiego o co chodzi. Pomyślała, że jego siostra
też rozwieje jej wątpliwości. Dziewczyna ubrana w dżinsy oraz bluzkę w kolorze
lawendy popatrzyła pytająco na koleżankę. <STRÓJ>
- Czy Łukasz pokłócił się z Zibim?
– odezwała się młoda matka. – On co jakiś czas rzuca mu takie spojrzenie jakby
chciał… sama nie wiem jak to zidentyfikować.
- Ty chyba żartujesz, że on dalej
to robi – warknęła Lili. – Co za…! Wiesz, ja mu przyznałam się do wszystkiego,
kiedy byliśmy w domu na święta. On wie, że zakochałam się w Zibim, ale obiecał,
że będzie zachowywał się normalnie.
- Naprawdę powiedziałaś mu? –
zdziwiła się blondynka. – Jak zareagował?
- Łukasz, chodź tutaj na chwilę –
zawołała Wiśniewska, ignorując na chwilę niebieskooką. – Opowiem wam wszystko
jak zostaniemy same gdzieś z Ingą, co? – zaproponowała. – Ona też na pewno
chciałaby to usłyszeć.
- No spoko, możemy tak zrobić –
zgodziła się Szarek.
- To świetnie. A teraz możemy
pogadać z moim ukochanym braciszkiem – Lili uśmiechnęła się sztucznie do
siatkarza. – Ilona, możesz mu powtórzyć swoje spostrzeżenie, proszę?
Dziewczyna niepewnie spojrzała na
stojące przed nią rodzeństwo. Blondynka ponagliła ja spojrzeniem.
- Zastanawiałam się czy nie
pokłóciłeś się ze Zbyszkiem – przyznała. – Cały czas patrzysz na niego takim
dziwnym wzrokiem.
- A Ilona wolałaby, żebyś patrzył
na nią – dopowiedziała zielonooka.
Młoda matka potrzebowała kilku
chwil, aby przetrawić te słowa. Nie spodziewała się ich ze strony koleżanki. Takie
odzywki były bardziej w stylu Witaszek.
- Co? – sapnęła. – Nie!
- Nie chcesz, żebym na ciebie
patrzył? – zapytał chłopak, unosząc brwi i posyłając jej łobuzerski uśmiech.
- Nie! – zaprzeczyła gorączkowo,
oblewając się rumieńcem. – To znaczy… chyba mieliście rozmawiać o czymś innym.
Zmiana tematu to zawsze najlepsza
deska ratunku.
- Obiecałeś, że będziesz traktować
Zibiego normalnie – wytknęła bratu Lili. – Skoro Ilona zauważyła, że się na
niego gapisz, to najwidoczniej wcale tak nie jest. Tym bardziej nie rozumiem
twojego zachowania, że Zibi nie robi niczego dziwnego. Zwyczajnie ze sobą
rozmawiamy.
- Ta sytuacja jest dla mnie nowa –
usprawiedliwił się. – Ja też muszę się do niej przyzwyczaić.
- To przyzwyczajaj się szybciej,
bo za niedługo już nie tylko Ilona zauważy twoje dziwne reakcje, ale sam Zibi,
a wtedy nie wiem jak się wytłumaczysz – warknęła. – I przysięgam, że cię
zabiję, jeśli przez ciebie wszystko się wyda.
Wiśniewska posłała mu wściekłe
spojrzenie, a później zwyczajnie odeszła, nie czekając na wyjaśnienia. Blondyn odprowadził
ją wzrokiem pełnym bólu. Młoda matka poczuła natomiast jak ogarniają ją ogromne
wyrzuty sumienia. To wszystko było jej winą. To przez nią Bartman dowiedział
się o miłości przyjaciółki, a w konsekwencji postępował wobec niej tak
okropnie. To przez nią Lili tak cierpi. A jakby to nie wystarczało, dziewczyna właśnie
pokłóciła się ze swoim bratem. I jeśli atakujący kiedyś powie, że wie o jej
uczuciach, zielonooka oskarży Łukasza o coś, na co nie miał żadnego wpływu. Tyle
zła wyrządzonego tylko dlatego, że nie potrafiła powstrzymać swojego języka…
Tak bardzo czekaliście na to wesele, więc już je macie! jeszcze tylko pierdyliard rozdziałów wprowadzających A to zdjęcie, które znalazł Łukasz pochodziło z sesji, którą zaplanowała Inga z Antkiem, żeby podnieść samoocenę Ilony, mam nadzieję, że ją pamiętacie :P