piątek, 6 grudnia 2013

48. Mistrz dedukcji




Lili dołączyła do swojego brata i koleżanki kiedy tylko odświeżyła się po swoim dwugodzinnym bieganiu. Dziewczyna ubrana w bordowe spodnie oraz brązowy sweter spędziła z nimi czas, jaki pozostał blondynkom do wyjazdu na zajęcia. <STRÓJ> Trójka znajomych skupiła się nie tylko na wspólnej rozmowie, lecz też na skakaniu po kanałach telewizyjnych i komentowaniu programów albo seriali, co dostarczyło im wiele śmiechu. W końcu jednak dziewczyny musiały zebrać się do wyjścia.
- Odprowadziłbym was, ale sam mam za niedługo trening – usprawiedliwił się Wiśniewski, wbijając wzrok w niebieskooką. Było jasne, że słowa są skierowane głównie do niej, choć obejmowały też siostrę siatkarza.
- Nie szkodzi, rozumiem to – uśmiechnęła się lekko, patrząc mu w oczy.
Kilka minut później obie miały już założone buty i kurtki. Kiedy zielonooka otworzyła drzwi, aby opuścić mieszkanie, blondyn wypowiedział imię młodej matki. Szarek odwróciła się w jego stronę, podczas gdy jej koleżanka wyszła na korytarz. Dziewczyna została z Łukaszem sama. Chłopak podszedł do niej, zmniejszając dzielącą ich odległość.
- Tylko nie spanikuj, dobrze? – odezwał się cicho, a blondynce szybciej zabiło serce.
I biło coraz mocniej w miarę jak zawodnik się nad nią pochylał, zbliżając się do jej twarzy. Wiśniewski delikatnie pocałował ją w policzek. Na ustach Ilony rozkwitnął uśmiech.
- Na razie – pożegnał się, podchwytując jej spojrzenie.
- Na razie.
Młoda matka dołączyła do swojej koleżanki po kilku chwilach. Wciąż się uśmiechając, ruszyla z Lili na przystanek, z którego zawsze zabierały ją z Ingą.
- Wiesz co, tak teraz myślę… - powiedziała niepewnie zielonooka. – Może powinnam was zostawić z Łukaszem samych? Pewnie chcieliście sobie porozmawiać, a ja się wtarabaniłam na bezczela. Przepraszam.
- Żartujesz sobie? – Szarek popatrzyła na nią ze zdziwieniem. – Ja jestem ci wdzięczna, że do nas dołączyłaś! Bałam się, że zapadnie między nami taka niezręczna cisza, więc cieszę się, że z nami siedziałaś.
- Daj spokój, on na pewno by do tego nie dopuścił – zapewniła Wiśniewska.
Na twarzy Ilony ponownie pojawił się uśmiech. Kiedy dziewczyny wsiadały do samochodu córki prawników, nie umknęło to jej uwagi.
- Jejku, jaka ty jesteś szczęśliwa! – rzuciła Witaszek tonem sugerującym, że cieszy się szczęściem przyjaciółki. – Nareszcie.
- Dobrze, że poszłyśmy na tą imprezę do Sergieja – stwierdziła Lili. – Przynajmniej jednej z nas się udało.
- Chyba raczej dwóm – poprawiła ją niebieskooka.
Spora część drogi do Opola upłynęła blondynkom na opowieściach. Najpierw córka prawników przyznała, że relacje między nią a Francuzem nieco się zmieniły. Zastrzegła jednak, że atakujący nadal ją irytuje, ale skoro wyszło na jaw, że lubią się poprzytulać albo całować, to dlaczego mieliby z tego nie skorzystać? Potem Wiśniewska i Witaszek wycisnęły z młodej matki trochę wyznań na temat jej schadzki z Łukaszem. Gdy dziewczyna opisała im jak mniej więcej wyglądało jej przedpołudnie (pomijając bardziej intymne aspekty takie jak na przykład sposób pożegnania się albo ich wzajemne spojrzenia na siebie i zawstydzenie Ilony), brązowooka zerknęła na siostrę siatkarza.
- A jak tobie minęła domówka? Może coś się zadziało z Zibim?
Lili prychnęła z pogardą i rozbawieniem jednocześnie.
- Oprócz tego, że cały czas komentował moje plecy i mnie tym wkurwiał, to raczej nic.
- Jak to komentował twoje plecy? – zdziwiła się Inga.
- Pamiętacie, że ja miałam taki zielony top, który odkrywał mi plecy? Kiedy się poskarżyłam, że trochę mi przez to zimno, on zaczął co chwilę mi docinać z tego powodu. Nie wiem o co mu chodziło, ale irytował mnie.
- O lol, a może mu się to podobało i te komentarze to jego reakcja obronna? – podsunęła córka prawników.
- Nie wydaje mi się – skrzywiła się Wiśniewska. – On naprawdę gadał to z czystą bezczelnością i mściwą satysfakcją, że sama jestem winna swoim cierpieniom.
***
Rouzier uśmiechnął się na widok blondynki ubranej w szarą, wełnianą sukienkę, czarne rajstopy oraz jasnobrązowe botki obszyte futerkiem. <STRÓJ>
- Ładnie wyglądasz – pochwalił ją.
- Dziękuję – odwzajemniła uśmiech.
- To miłe, że się tak dla mnie stoisz – dodał. – Schlebiasz mi.
Spojrzenie Ingi nagle zaczęło ciskać gromy.
- Już ci dzisiaj mówiłam, że mój świat nie kręci się wokół ciebie – wycedziła. – Wcale się nie wystroiłam dla ciebie. Następnym razem przyjdę w dresie.
Chłopak parsknął śmiechem i objął ją ramieniem. Pocałował brązowooką w skroń, co chwilowo złagodziło jej bojowy nastrój.
- Jesteś urocza, kiedy się złościsz – stwierdził.
- Może przekonamy się jak bardzo uroczy jesteś ty, kiedy będziesz chodzić z podbitym okiem? – zaproponowała.
- Może nie – skrzywił się.
Córka prawników razem z siatkarzem usiedli przy jednym ze stolików ustawionych koło okna kędzierzyńskiej restauracji. O dziwo, wybór pizzy przyszedł im zaskakująco szybko i zgodnie. Po złożeniu zamówienia, Antonin popatrzył na blondynkę bez cienia cwaniactwa czy bezczelności.
- To spotkanie na hali było tak szybkie, że nawet nie zdążyłem się zapytać o Ilonę – powiedział. – Wszystko u niej w porządku po imprezie u Sergieja?
- No! – wyszczerzyła się mimowolnie Witaszek. – Nawet bardzo w porządku.
Francuz jako jedyny wiedział o zniknięciu młodej matki z tamtej domówki. Brunet od razu zauważył zmianę nastroju Ingi, gdy dostała wiadomość od przyjaciółki. Nakłonił dziewczynę, aby przyznała mu co się stało, a później podnosił ją na duchu, pocieszając, że z Szarek na pewno jest dobrze. Nie ulegało jednak wątpliwości, że on też martwił się o niebieskooką. Nie mógł tego tak po prostu zignorować; nie kiedy znał jej czarną przeszłość. Obecna reakcja córki prawników kompletnie nie pasowała do grozy tej sytuacji.
- Co masz na myśli? – zdziwił się.
- Po prostu jest już okej. Czy to nie najważniejsze?
Rouzier posłał jej wymowne spojrzenie.
- Oczywiście, że tak. Ale chyba nie zbyjesz mnie takim tekstem. Należy mi się jakieś wytłumaczenie. Ja też się o nią martwiłem.
Blondynka westchnęła, zdając sobie sprawę, że jego słowa są całkiem logiczne. Zasługiwał, żeby poznać prawdę. W końcu okazał jej wsparcie w tamtą sobotnią noc. No i wiedział o Natce i tym, skąd się wzięła w życiu Szarek. Choć mogła przypuszczać, że przyjaciółka nie życzyłaby sobie, aby brązowooka rozmawiała o niej z atakującym, to chyba powinna zrobić wyjątek.
- Chodzi o to, że Ilona przez ten gwałt nie potrafi zaufać facetom. I w sobotę ona znowu to zrobiła. Zupełnie niepotrzebnie się wystraszyła i uciekła, choć naprawdę nie działo się nic złego. Ale na szczęście już wszystko jest wyjaśnione, więc nie ma czym się martwić.
- Wow, no to teraz rozumiem! – zironizował chłopak. – Naprawdę muszę się domyślać o co chodziło? Okej, skoro tak wolisz. Jeśli mówimy o kwestii zaufania wobec mężczyzn, to pewnie zaszło coś między nią a którymś z siatkarzy, bo tylko oni reprezentowali płeć męską na tej imprezie.
- Twoja zdolność dedukcji jest powalająca – zironizowała Inga.
- Biorąc pod uwagę twoją reakcję po moim pytaniu, to musiał być przeskok z czegoś bardzo złego do bardzo dobrego – kontynuował swój wywód Anto, ignorując uwagę dziewczyny. – Teoretycznie mógłbym założyć, że te uczucia trafiły też tego nieokreślonego… O ja cię! To Wiśnia, prawda? Chodzi o Wiśnię i Ilonę! Oni ze sobą kręcą?!
- Wow, jesteś taki spostrzegawczy! – prychnęła brązowooka. – Kręcą ze sobą od kiedy się poznali, a ty zauważyłeś to dopiero teraz.
- No i co? Czemu mi nic nie powiedziałaś? – oburzył się. – Przecież mówiłem ci, że chcę pomóc Ilonie. Mógłbym ich zeswatać.
- Ty z tym swoim naturalnym talentem do psucia wszystkiego, czego się dotkniesz?
- A co takiego niby zepsułem? Chyba, że masz na myśli to, że przełamałem twój upór i przyznałaś, że lubisz się ze mną całować. Ale to oznacza twoją porażkę, a moją wygraną – stwierdził z bezczelnym uśmiechem.
Córka prawników posłała mu bezsilne i wściekłe zarazem spojrzenie.
- Co do tej dwójki – odezwała się, wracając do wcześniejszego wątku rozmowy – to masz się nie wtrącać w ich relację. Niech oni docierają do siebie we własnym tempie. Teraz, kiedy Ilona się przełamała, wszystko powinno pójść z górki. I nawet się nie waż mówić Wiśni o Natce! On nic nie wie o przeszłości Ilony i to ona musi mu o niej opowiedzieć.
- Wiem o tym – popatrzył na Witaszek z wyrzutem. – Nie jestem idiotą.
- Naprawdę? – zdziwiła się ze słodkim uśmiechem na twarzy. – A wyglądasz jakbyś był.

Pragnę stwierdzić, że lubię takiego pewnego siebie i lekko zadziornego Wiśnię.  On od początku miał taki być, no ale coś nam nie wyszło. Albo uznajmy lepiej, że nie mógł taki być, żeby nie spłoszyć Ilony (wtedy wyjdzie na to, że wszystko dokładnie sobie zaplanowałam, a nie, że niszczyłam jego postać przez pół opowiadania xD). 
Daisy, mam nadzieję, że sprawiłam Ci fajny mikołajkowy prezent :3
Przyznać się, kto dzisiaj popitala w czerwonej czapce z białym pomponem? :D

12 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :D
    Czerwona czapka dzisiaj była obowiązkowa :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku Łukasz jest przesłodki:D obawiam się tylko jego reakcji jak dowie się o Natce. Mam nadzieję, że nie zachowa się jak palant. Rozmowy Ingi i Francuza nigdy nie są nudne i potrafią poprawiać humor:)

    Pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Końcówka najlepsza ;) Mam nadzieje że Ilona szybko wyzna całą prawdę Wiśni, wtedy to już w ogóle powinno pójść z górki

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie wszystko idzie zgodnie z planem. Obawiam się jednak jak w każdym odcinku reakcji Wiśni na to, że Ilona ukrywa przed nim dziecko. Im szybciej powie tym lepiej dla wszystkich! Ciągle też boję się o Lili i Zibiego...

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się to ostrzeżenie Łukasza przed buziakiem w policzek (choć mówiąc szczerze myślałam, że będzie w usta :P ). Nadal jest ostrożny i cierpliwy. Ilona na pewno to doceni :)
    Ale zaje.biście ubrana jest Lili! :D bardzo lubię to zdjęcie :) buahaha "wtarabaniłam się na bezczela" jaki tekst, ale ryknęłam śmiechem :P Myślę, że Szarek ma rację (wcale nie bronię Lilki :P ). Mogłaby się czuć niezręcznie siedząc w domu/pokoju z samym chłopakiem.
    Ej no faktycznie... dwóm dziewczynom się poszczęściło. Inga rozwaliła mnie stwierdzeniem, że lubią się całować więc czemu by tego nie robić. Zabawne jest jej podejście do tej sytuacji :P Niech ten Zbyszek się ogarnia bo "jego słodka Lili odjedzie we mgle czarnym koniem ole!..." :P Tak więc "Jego kolej na gest, bo wie gdzie ona jest..." :D trochę się zagalopowałam ... :P
    A cóż to ciekawego powiedziała Inga? Teksty Zbyszka to reakcja obronna? Czyżby to miała być prawda? ;>
    O fajnie ubrana jest Witaszek :D Antkowy buziak jest przeuroczy! :D Miło z jego strony, że nadal martwi się o Ilonę. Haha dobrze wykombinował :D dać mu kilka elementów, a on od razu wszystko układa w całość ;) Bystrzacha z niego :p Całe szczęście, że ich rozmowy nadal są takie przepełnione ironia i wrednymi tekstami :D Końcówka mnie rozbroiła. Inga dowaliła :D
    pozdrawiam :* :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne podejście Witaszkowej - 'on,skoro nam się już tak spodobało, to można kontynuować' xp
    Antek od razu jaki pewny siebie xp
    Aaaaaa!!!!!! :D Antek ships Wilona :D:D:D on nie mogę::D Antek, let me love you!!! Ja też lubię pewnego siebie Wiśnię:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Mało Lili i Zibiego, ale dużo Ingi i Antka, więc nie jetem zła. Ciekawe sa te relacje francuza z Ingą. Zastanawia mnie, co z tego wyniknie... No i fajnie że Ilona się przęłamuje, bardzo mnie to cieszy. czekam teraz na jaki wątek ze Zbyszkiem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahaha moja czapka to na połowie głów w szkole była xD
    Co do rozdziału to ja nie mogę... znów to samo
    Dlaczego ty to robisz co ???
    No i przede wszystkim po co???
    Czemu ty musisz tak zajebiście pisać i urywać w takim momencie??? :D :*
    Lubisz się nade mną znęcać... niedobra ty!
    Jednym słowem zajebiście czekam na kolejne i zapraszam :
    http://wazne-chwile-w-zyciu.blogspot.com/2013/12/dwa.html

    http://zycie-to-gra-bez-konca.blogspot.com/2013/12/prolog.html

    http://estella-gwiazda.blogspot.com/2013/12/dwadziescia-trzy-kariery-filozofa-to-ja.html

    Buziaki Yśka :***

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak na razie między Iloną a Wiśnią wszystko dobrze i robią te swoje maluteńkie kroczki. Tylko, że jak o Natce nie wiedział tak nie wie i lepiej by było żeby ten czas jego niewiedzy się nie przedłużał.
    Wydaje mi się, że Zbyszek i jego dogryzanie ma coś na rzeczy, ale jednak mogę się mylić ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam twoje wydanie Wiśni. xD Wciągające, bardzo. Dialogi masz wg fajne, niewymuszone, na poziomie. Podoba mi się tu. Trzymaj się ciepło. e. : )

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyli, że Wiśnia będzie bardziej zadziorny? Och, lubię to! Szczerze mówiąc, to pasuje to do niego, a poza tym przy Ilonie trzeba być nie tylko ostrożnym, ale też w pewnym stopniu stanowczym. I nawet nie wiesz, jak bardzo się uśmiecham do ekranu, gdy czytam, jak powoli ich relacja się pogłębia :)
    A Inga i Antek do siebie pasują jak ulał - z każdym rozdziałem utwierdzam się w tym przekonaniu. Oboje podchodzą w podobny sposób do życia i do siebie nawzajem.
    Tylko u Lilki tak jakoś wszystko stoi w miejscu. Zbychu, ogarnąłbyś się w końcu, a nie!

    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piję sobie kawę i nie smakuje mi ona tak bardzo. Postanowiłam skomentuje mój prezent mikołajkowy. Wiesz,że jej smak diametralnie się poprawił? :)
    Na początku bardzo przepraszam ,że dopiero dzisiaj udaje mi się skomentować ten rozdział.
    Mogę sobie wyobrazić jak prysznic musiał zadziałać kojąco na Lili ,a gdy dołączyła do naszej dwójki ,wyglądała wręcz kwitnąco w tym stroju. Uwielbiam takie luźne sweterki! Fajnie patrzeć jak Ilona wraz z Łukaszem ,podrywa się na wzajem. Jestem ciekawa jak Lili odbiera to z perspektywy ,że jest dla Łukasza kimś tak bliskim jak siostrą? Jak widać nie ma z tym najmniejszego problemu i chwała jej za to!
    Teraz przejdę do skomentowania mojej ulubionej części. Tak mi się wydawało. No dobra ,przyznam w prost byłam zazdrosna ,że Inga z Antkiem rozmawiała o Ilonie. To słodkie ,że martwi się o blondynkę ,lecz to ich randka powinien rozmawiać o Indze. Jej strój pierwsza klasa! wybacz,że tak krótko ;)

    OdpowiedzUsuń