czwartek, 7 listopada 2013

44. Zmiana planów




Sobotni wieczór miał być przeznaczony na domówkę. I w zasadzie rzeczywiście tak się stało, ale skład tej imprezy został znacząco zmodyfikowany. Początkowo dziewczyny spotkały się w domu Ingi. Nie minęła jednak nawet godzina, kiedy Wiśniewska odebrała telefon swojego brata. Blondyn dzwonił z propozycją wspólnej parapetówki. Zawodnicy Zaksy właśnie wracali z Rzeszowa. Sergiej zaprosił kolegów wraz z ich ukochanymi od siebie na odreagowanie przegranej z Resovią. Łukasz zaprosił swoją siostrę z jej przyjaciółkami na ta spontaniczną domówkę. Zielonooka zgodziła się, nie pytając nawet blondynek o zdanie. Tak oto wszystkie trzy siedziały właśnie w jadalni Kapelusa przy dużym prostokątnym stole.
Witaszek miała na sobie luźną, białą bluzkę z rękawem trzy czwarte oraz srebrną minispódniczkę z naszytymi na nią cekinami. <STRÓJ> Lili ubrała się w ciemne dżinsy i zielony top z głębokim wcięciem na plecach. <STRÓJ> Ilona natomiast założyła szare leginsy oraz sweter w tym samym kolorze. <STRÓJ> Co prawda dziewczyna czuła się w tym stroju trochę głupio na tle swoich koleżanek i reszty kobiet znajdujących się na tej parapetówce, ale z drugiej strony wolała to niż być skrępowaną. A gdyby włożyła cokolwiek, co odkrywałoby jej nogi albo zbyt duży kawałek ciała, musiałaby walczyć z samą sobą i próbować nie schować się w najdalszy kąt tego domu.
Zamiast rozmyślań nad swoim wyglądem, postanowiła skupić się na otaczających ją ludziach. Siedziała między córką prawników a Łukaszem, który właśnie opowiadał jakąś historię z czasem jego dzieciństwa.
- Pamiętam jak Lilka pierwszy raz przyszła do przedszkola – powiedział blondyn. – Przez cały dzień albo chodziła za mną jak duch, albo płakała za mamą.
- Serio? – spytał, niedowierzając Bartman.
- No raczej! – potwierdził chłopak.
Aby to udowodnić, zaczął przedrzeźniać swoją siostrę. Środkowy wykrzywił usta w podkowę, przytknął pięści do oczu i zawodził, udając szkolch.
- Łukaaasz, plose, ja chce do maaamyyy… Kiedy mama po nas przyjdzieee? Łuuukaaasz, ja chce do maaamyyy – jęczał Wiśniewski, wywołując falę śmiechu wśród swoich znajomych.
Lili patrzyła na jego poczynania częściowo rozbawiona, a częściowo zażenowana. Każdy kolejny gest i słowo jej brata niosło ze sobą następny wybuch wesołości. Wkrótce niebieskooką rozbolał brzuch ze śmiechu, córka prawników ocierała łzy, a Bartman prawie oparł głowę o stół.
- No dobra, skończ już – ucięła blondynka. – Teraz robisz to specjalnie, bo udało ci się wszystkich rozśmieszyć.
Prośba dziewczyny przyniosła skutek, choć nie natychmiastowy. Po paru chliwach znajomi ostatecznie zmienili temat. Dołączył do nich również Antonin, wciskając się między Ingę a siedzącą po jej prawej stronie żonę Dominika Witczaka, Anię.
Impreza rozkręcała się w najlepsze wraz z upływem czasu. Równocześnie zwiększała się również swoboda blondynek i otaczających ich siatkarzy. Najbardziej widoczne było to u Ilony, która nie przysłuchiwała się toczonym rozmowom, ale sama też brała w nich udział.
W którymś momencie Łukasz położył rękę na oparciu krzesła, na którym siedziała Szarek. Dziewczynie od razu mocniej zabiło serce. Naszło ją przeczucie, którego nie potrafiła się pozbyć, że blondyn nie traktuje jej tylko jako koleżankę. To, co uświadomiła sobie w poniedziałek, znowu do niej wróciło. Chłopak o niej myślał. A ten obecny gest doskonale znała nie tylko z filmów, lecz też z życia. Faceci zawsze rak robili, żeby dać jednoznaczny znak. Może to jedynie efekt upojenia alkoholowego i wyolbrzymiała sytuację, ale nie potrafiła myśleć inaczej. Wciąż tłukło się jej w głowie, że Wiśniewski ją podrywa. Nie umiała znaleźć innego wytłumaczenia jego zachowania. A może nie chciała, bo świadomość, że blondyn czuje do niej coś więcej niż tylko sympatię, sprawiała, że poziom hormonów szczęścia gwałtownie wzrastał. Problem tkwił jedynie w tym, że było jej trochę nieswojo. Nie wiedziała jak się zachować, żeby dać chłopakowi sygnał, że nie ma nic przeciwko jego zalotom. Przecież nigdy wcześniej nie przeżywała niczego podobnego. Poza tym, gdyby nie była wstawiona, prawdopodobnie momentalnie by się odsunęła. W stanie lekkiego upojenia alkoholowego stała się bardziej otwarta. Tylko co z tego, skoro nie miała pojęcia jak tą otwartość wykorzystać? Przydałaby się jej rada Ingi, ale wewnętrzny głos podpowiadał, że nie powinna się ruszać z miejsca. Że powinna zostać przy siatkarzu, bo inaczej wyśle mu wyraźny znak na „nie”. A tego przecież nie chciała. Niebieskooka postanowiła zachowywać się jak najbardziej naturalnie, choć nie miała pojęcia czy taka taktyka jest właściwa. Rozmawiała z Ingą, Lili i zawodnikami jak gdyby nigdy nic. Na szczęście los jej sprzyjał, bo zaledwie kilka minut później ktoś zawołał Wiśniewskiego. Ten z ociąganiem odszedł od stołu. Ilona taktownie odczekała dłuższą chwilę, po czym nachyliła się do siedzącej obok przyjaciółki.
- Możemy porozmawiać? – mruknęła błagalnie. – Teraz. To nie może czekać.
Blondynka posłała jej tylko jedno zdezorientowane spojrzenie. Później złapała dziewczynę za rękę i, nie zważając na zdziwione spojrzenia reszty, wyszła z nią do kuchni.
- O co chodzi? – zapytała brązowooka.
Młoda matka rozejrzała się zanim zaczęła mówić. Dopiero, gdy upewniła się, że nikogo nie widać w zasięgu jej wzroku, wytłumaczyła swój problem.
- Czy… - zaczęła i gwałtownie urwała, nie wiedząc jak przestawić swoje rozterki. Zastanowiła się i odezwała jeszcze raz. – Wydaje mi się, że Łukasz próbuje tak jakby… - zawiesiła głos, niepewna swoich spostrzeżeń. – Mnie podrywać? – dokończyła niezdecydowanie.
Inga uśmiechnęła się.
- Nooo – powiedziała z ociąganiem.  – I co w związku z tym?
- Jak mam mu pokazać, że nie mam nic przeciwko temu? – wyrzuciła z siebie Szarek.
Jej przyjaciółka roześmiała się radośnie i przytuliła ją. Kiedy się odsunęła, jej twarz promieniała.
- Jak ja się strasznie cieszę, że się wreszcie przełamałaś!
Blondynka lekko się zmieszała, po czym wyznała szczerze:
- To chyba dlatego, że jestem wstawiona. Więc?
- Ja pierdolę, kocham to! – dziewczyna uścisnęła ja jeszcze raz. – Ilonka, po prostu uśmiechaj się do niego jak najczęściej. Zachowuj się naturalnie. Dotknij go, tak niby „przypadkiem”. Rozmawiaj z nim. Przysuń się do niego bliżej. Jak położy tą rękę na oparciu krzesła, to nie odsuwaj się, tylko siedź swobodnie. Popatrz mu w oczy. Będzie dobrze.
Szarek pokiwała głową. Później to ona przytuliła córkę prawników.
- Dziękuję. Wiem, że jestem beznadziejna w tych sprawach.
- No, ale Łukaszowi to najwyraźniej nie przeszkadza – zauważyła Inga. – Chodź. Nie każmy mu na ciebie czekać.
Dziewczyny wspólnie wróciły do gości. Blondynka starając się pamiętać o wszystkich radach przyjaciółki, już przy wejściu uśmiechnęła się do Wiśniewskiego. Potem, w trakcie rozmowy, też go nie ignorowała, ale włączyła się do wspólnej dyskusji. Kiedy zgadzali się w którejś kwestii, momentalnie odwracała głowę w jego stronę, szukając spojrzenia środkowego. Na tym jednak kończyła się jej otwartość. Niebieskooka nie wiedziała w jaki sposób przypadkowo dotknąć chłopaka. A może bała się to zrobić? Przynajmniej nie uciekła na drugi koniec stołu, kiedy łukasz ponownie położył rękę na oparciu jej krzesła.
***
Ilona nie miała pojęcia jak to się stało, ale została z Wiśniewskim sama. Młoda matka nie zdążyła jednak przestraszyć się tym faktem, bo blondyn zagadnął ją o kwestię wspólnych dojazdów na zajęcia, ich dyskusja zataczała coraz szersze kręgi, obejmując kierowców w ogóle i ruch na polskich drogach.
- Ale i tak uważam, że nawet najbardziej podziurawiony asfalt jest lepszy od porannego klubu poszukiwaczy jedynki – stwierdził sportowiec.
Szarek roześmiała się i całkowicie spontanicznie oparła głowę na ramieniu chłopaka (a może był to wynik procentów szumiących w jej głowie). W tej pozycji pozostała przez chwilę, w trakcie której jej szare komórki usiłowały przebić się do tej części mózgu, która jeszcze działała i rozumowała normalnie. Gdy to się stało i blondynka uświadomiła sobie, co właśnie zrobiła, powoli uniosła wzrok, aby zorientować się w reakcji środkowego. Chciała się od niego odsunąć, ale w jego oczach zobaczyła coś, czego nie potrafiła określić. Właśnie to „coś” sprawiło, że zastygła w bezruchu. Dotarło do niej, że Łukasz zaraz ją pocałuje. I kiedy tylko ta myśl pojawiła się w jej głowie, blondyn naprawdę to zrobił.
Musnął jej usta. Najpierw lekko, jakby nie chciał jej spłoszyć. Jakby zadawał jej pytanie czy może posunąć się dalej. Dziewczyna przymknęła powieki, a Wiśniewski pocałował ją na serio. Połączył ich wargi w delikatnym pocałunku, sprawiając, że przez ciało młodej matki przetoczyła się kula ognia. Mimo, że blondyn nie przygarnął jej do siebie ani nie dotykał choćby opuszkiem palca, niebieskooka czuła jakby cała płonęła. Tak samo jak dwa miesiące temu po meczu z Resovią, kiedy położył jej rękę na ramieniu. Tylko, że teraz te odczucia wywoływał dotyk jego ust, a nie dłoni.
Gdy odsunęli się od siebie, Ilona przez kilka sekund patrzyła mu w oczy, uświadamiając sobie co właśnie zrobili. Oczywiście, wcześniej też zdawała sobie z tego sprawę, ale teraz, kiedy było już po wszystkim, widziała ten pocałunek z innej perspektywy. Dziewczyna zerwała się ze swojego miejsca, uciekając nie tylko od Łukasza, ale od każdej z osób zgromadzonych w tym domu. W przeciągu trzydziestu minut blondynka znalazła się we własnym pokoju, gdzie rzuciła się na łóżko z twarzą zalaną łzami. 

Taki dłuższy niż zazwyczaj wyszedł ten rozdział, ale musiałam doprowadzić akcję do końca. Razem z tą ucieczką Ilony, choć przypuszczam, że wcale się Wam to nie podoba :P Rozdział dodaję dziś, ponieważ jutro cały dzień jestem poza domem i uznałam, że czwartkowy wieczór to lepsze rozwiązanie niż sobotnie przedpołudnie :D

13 komentarzy:

  1. No masz rację, bardzo mi się ta ucieczka nie podoba. A już było tak dobrze. Kurde, może gdyby od razu z tym pocałunkiem nie wyskoczył to byłoby okej? Ale w sumie przecież ona chciała coś ten, więc czemu uciekła? Pisz szybko bo się doczekać nie mogę, co będzie dalej.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie również nie spodobało się, że Ilona uciekła, bo liczyłam że w końcu dojdzie między nimi do czegoś poważniejszego, że wyznają sobie miłość, czy coś w tym rodzaju :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście że ta ucieczka się nam (przynajmniej mi) nie podoba. Mam jednak nadzieję że Wiśniewski nie zrazi się i będzie dalej próbował..... Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystko już było tak pięknie...nie dziwię się Łukaszowi, że bał się ją spłoszyć bo jak widać jego obawy były słuszne. Oby teraz nie zamknęła sie spowrotem:(

    Pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot. com

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz to Łukasz będzie miał mętlik w głowie! Ilona boi się tego uczucia i chyba także tajemnic jakie ma przed środkowym. Myślę, że szybko powinna mu przedstawić córkę, zanim oboje zaangażują się zbyt mocno w relację opartą na kłamstwie!

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie zastanawia tylko jedna rzecz czemu ona uciekła? nie umiem na to pytanie odpowedzieć więc czekam na kolejny rozdział, który mam nadziej wyjaśni o co chodzi
    buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  7. No w końcu przynajmniej tu jestem na bieżąco <3 Wiesz co chociaż raz czytając to opowiadanie nie zabijała mnie ciekawość przez cały tydzień, albo i dłużej :D
    Podziało się tutaj i to nie mało. Ilona w końcu sobie uświadomiła, że Wiśnia też o niej myśli i całkiem śmiało marzy o byciu z nim. Skoro potrafi marzyć to i potrafi to urzeczywistnić jednak do tego jeszcze długa droga, bo w dalszym ciągu jest nieśmiała w stosunku do niego jednak tylko w pierwszych chwilach rozmowy, bo później się rozkręca :) Alkohol na imprezie jej zdecydowanie pomógł. Czuła się rozluźniona i dała się pocałować czego później żałowała. Szkoda tylko, że Łukasz dał jej uciec. Teraz pewnie na nowo będzie go unikać :/
    Witaszek i Anto dalej grają w kotka i myszkę. Córka prawników zajmuje się Iloną, a swoje szczęście odkłada na później wmawiając sobie, że francuz to nic takiego.
    Bartman dowiedział się przypadkiem, że Lili go kocha, ale kurcze nie dowierza. Ona też się w żadne sposób nie zdradza. Matko z córką te wszystkie związki są tak pogmatwane, że ja nie wiem kiedy to wyjdzie na prostą. W sumie to się ciesze, bo będzie dużo rozdziałów, a ja zdecydowanie lubię tą historię ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piosenka kojarzy mi się z dyskotekami w podstawówce... jakiś taki klimat ma :P
    Ale super z tą spontaniczną imprezą u Kapelusa :D chociaż uważam to za cud, że dało się jakoś zaciągnąć tam Ilonę ;)
    Ależ one są super ubrane. Lili ma mega interesującą koszulkę. Po opisie stroju Ilony myślałam, że zobaczę ją w jakimś kożuchu :P serio nie wiem o co jej chodzi bo jest ubrana najlepiej z nich<3 :D I w sumie ma dosyć spory kawałek ciała odkryty - ramiona.
    Hahaha, jaka rozczulająca historia o małej Lili... to dla dziecka na prawdę trudne chwile. Jak dobrze, że mogła chociaż łazić za bratem ;) musiał fajnie wyglądać udając siostrę :P Zibi tak się zainteresował? Ciekawe :P
    O Antek się pojawił :D nadal ciągnie go do Ingi :D hehe już widzę jak wciska swój (zgrabny) tyłek na kanapę :P jak miło słyszeć, że Szarek włączyła się do rozmowy :) do tego normalnie zachowała się gdy położył rękę na oparciu :) dobrze, że przeanalizowała sobie sytuacje i tak zdecydowała :) idzie jej coraz lepiej. Wooow! Tym razem podobają mi sie rady Ingi. Są naturalne, nieprzesadzone :) wydawałoby się, że to niewiele a na pewno przyniesie pozytywny skutek :) Z tym przypadkowym dotknięciem to musi być odpowiednia sytuacja a nie tak nagle je.b go macnąć :P
    I jednak się udało! To świetnie, że w taki sposób :D dotknięcie ręki czy coś to takie oklepane :p A tu proszę, tak romantycznie :D
    A wręcz zaje.biście romantycznie! <3 To aż niemożliwe! :D Mega niespodzianka! < lol > < lol > < lol > Myślałam, że ten moment będzie w ostatnim rozdziale :P Tą panią trzeba upijać częściej :P podoba mi się, że ten pocałunek jest taki delikatny ;) chociaż nagłe i namiętne też są spoko, ale nie pasują do tej pary ;)
    Nie... ku.rwa NIE! Totalnie się nie zgadzam z jej reakcją!! Bez jaj co to ma być? Nie rozumiem, cały czas wszystko przetwarza, i doszła do wniosku że nawzajem ich ciągnie do siebie a teraz ucieka?! I znowu będzie lipa z tym wszystkim. A już myślałam że chociaż jedna para w końcu się stworzy a tu ni ch.uja!!!!! Mam prawdziwego bulwersa...< foch >
    bez buziaków dzisiaj... :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Już miałam nadzieję, że Ilona w końcu się otworzy. Niestety nie do końca... Ale i tak bardzo mnie zaskoczyła. Na plus oczywiście :)
    Tylko dlaczego uciekła...
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. No proszę i jak chcesz potrafisz mnie zaskoczyć. Pierwsza rzecz cieszę się ,że dodałaś rozdział w czwartkowy wieczór ,po mimo ,ze komentuje go w środę późnym popołudniem. Tak ,czytałam wcześniej :)
    Jestem bardzo miło zaskoczona faktem ,że pojawia się Rzeszów...małe wspomnienie mojego rodzinnego miasta ,lecz liczy się fakt ,że się pojawia. To miłe.
    Pewnie lekko urażą Cię te słowa ,ale nie mam nic złego na myśli (po prostu odmienność gustów) czułam się zawiedziona ponieważ miałam wrażenie ,że Inga jest ubierana najgorzej ,a tutaj w dzisiejszym rozdziale takie miłe zaskoczenie ,ponieważ blondynka wygląda znakomicie ,a spódnica. MARZENIE! Pozostałe blondynki również wyglądały bardzo fajnie ,Ilona po mimo jak wspomniałaś wyglądała dość spokojnie przy pozostałych blondynkach lecz dorównywała im bo te odkryte ramiona nadawały jej strojowi dużego seksapilu. Wiesz ile mi nadziei narobiłaś gdy wspomniałaś o Antku ,który wcisnął się obok Ingi ,myślałam ,że będzie chociaż jedno zdanie na ich temat ,a tu nic. Przynajmniej zrekompensowałaś mi to rozmowa naszych dziewczyn w kuchni. Inga po raz pierwszy była „normalna” ;) i zachowywała się całkowicie przyzwoicie. Jej przytulenie Ilony po tym wyznaniu było tak naturalne ,że ja sama zrobiła bym dokładnie to samo. Uśmiechnełam się do monitora czytają małe poczynania Łukasza,gdy położył rękę na krześle to było bardzo urocze. Ich pierwszy pocałunek? WIDZISZ jak chcesz potrafisz zaskoczyć! :** jej ucieczka jest dla mnie zrozumiała ,lecz nie potrafię zrozumieć Łukasza. Dlaczego pozwolił jej uciec?
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział! Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. jezu, jak ja współczuję Ilonie! wreszcie się ośmieliła, wreszcie poczuła się swobodnie wśród ludzi, wreszcie zrozumiała, że zależy jej na Łukaszu i to ze wzajemnością, a gdy się troszkę (przy pomocy alkoholu) zapomniała i zrobiła coś, na co czekała, mimo iż tego po cobie nie ukazywała, musiała wrócić do brutalnej rzeczywistości - spojrzeń ludzi, które znów wpędziły ją w nieśmiałość. szkoda tylko, że Łukasz nie zareagował odpowiednio. na pewno był zaskoczony, tak jak i Ilona, rozwojem sytuacji, ale jako facet mógł wziąć trochę odpowiedzialności za swoje czyny i przekonać ją, że z jego strony nie powinna się niczego obawiać. mam nadzieję, że w następnym odcinku swój błąd naprawi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ilooona, no nie mów mi tego. Ja nie mogę sie popłakać!! Tutaj przede mną siedzi jakaś nadęta baba i na mnie patrzy i nie mogę i...ILONA!! Zrób coś, zrób coś. ZRÓB COŚ!!
    Tzn ja ją rozumiem. W sumie to tylko czekałam na to, aż ona ucieknie, ale i tak... Wydaje mi się, że Łukasza to tylko popchnie w jej stronę. Mam nadzieję!!

    OdpowiedzUsuń