piątek, 4 października 2013

39. Być obojętną




- Zibi powiedział ci dlaczego ona z nim zerwała? – zapytał Łukasz.
Blondynka pokręciła głową.
- Nie chciał o tym rozmawiać. Przyznał tylko, że to się stało, bo chyba po prostu nie mógł mnie okłamywać, ale niczego się nie dowiedziałam.
No, a przynajmniej nie od niego, dodała w myślach. Do tego się jednak nie przyznała.
- Ja tak samo… Zdołałem tylko z niego wyciągnąć informację, że to definitywny koniec. Myślisz, że Roksana go zdradziła?
- Nie wiem – mruknęła. – A jak on się zachowywał na treningu?
- W sumie normalnie. Był trochę zamyślony, ale tak poza tym nie działo się nic nadzwyczajnego.
Wiśniewska popatrzyła się pustym wzrokiem przed siebie. Nie tylko ona martwiła się o przyjaciela. Jej brat też był przejęty tą całą sytuacją, choć zapewne rozpatrywał ją z całkiem innego punktu widzenia. Na szczęście środkowy nie drążył tematu byłej Bartmana, ale dziewczyna mogła się jedynie domyślać, że w jego oczach to brunetka jest odpowiedzialna za całe zło. To ona odeszła od Zbyszka. Musiała mieć coś na sumieniu, a tak naprawdę brązowooka jedynie chciała być na nowo szczęśliwa. Choć Lili wciąż czuła się trochę odpowiedzialna za rozpad tego związku, starała się przyjąć to, do czego przekonywały ją koleżanki: Roksana i tak nie kochała siatkarza. Wcześniej czy później to skończyłoby się w ten właśnie sposób. Gdyby nie…
- Lilka! – głos blondyna bezceremonialnie przerwał jej rozmyślania. – Słuchasz mnie?
Dziewczyna otrząsnęła się i spojrzała na brata nieco przytomniej.
- Sorry. Możesz powtórzyć?
- Pytałem co sądzisz o tym, żeby zrobić jakąś imprezkę? Zibiemu chyba nie zaszkodzi trochę rozrywki.
- Jeśli się zgodzi, to czemu nie? W sobotę macie mecz o siedemnastej, nie? Więc później możemy się u nas spotkać.
- No i świetnie – ucieszył się Łukasz. – Pogadam z nim na następnym treningu.
***
Po czwartkowym meczu w ramach Ligi Mistrzów, blondynki tradycyjnie weszły do sektora rodzinnego, aby porozmawiać ze swoją koleżanką i siatkarzami. Do tej pory towarzyszyła im też Roksana, ale z wiadomych względów brunetki zabrakło na tym i każdym kolejnym spotkaniu. Kiedy sportowcy udali się już do swoich szatni, zielonooka poprosiła dziewczyny o chwilę rozmowy. A ponieważ miała ona dotyczyć jej sercowych zawirowań, blondynki musiały wyjść na dwór, żeby nikt ich przez przypadek nie podsłuchał.
Idąc korytarzem, prowadzącym na parking za halą Azoty, natknęły się na Rouziera, który chyba właśnie wyszedł spod prysznica. Co prawda miał na sobie koszulkę i długie spodnie, ale przez prawe ramię przewiesił ręcznik, a włosy sterczały mu w każdą stronę.
Inga ubrana w szare dżinsy, czerwony sweterek i szarą, wełnianą czapkę parsknęła śmiechem na jego widok. <STRÓJ> Chłopak zmierzył ją wzrokiem.
- Śmieszy cię coś? – spytał, mrużąc oczy.
- Skąd!
Lili z Iloną wymieniły porozumiewawcze spojrzenia i, nie odzywając się nawet słowem, bezszelestnie ulotniły się na dwór. Córka prawników w zasadzie nawet tego nie zauważyła.
- No na pewno – zironizował chłopak.
- Serio. Tylko ta twoja fryzura… - popatrzyła na niego z rozbawieniem – świetna jest! 
Brunet przewrócił oczami.
- Martw się lepiej o swoją – odburknął. – Inne dziewczyny nie noszą czapek, żeby im się włosy nie rozwaliły.
- Nie jestem jak inne dziewczyny – stwierdziła pewna siebie Witaszek.
- Wiem – mruknął atakujący, a wzdłuż kręgosłupa dziewczyny przebiegł dreszcz.
Wiedziona impulsem, wyciągnęła rękę ku głowie Francuza. Przeczesała palcami jego lekko wilgotne włosy, nieco je przygładzając i ujarzmiając panujący w nich chaos. Gdy zorientowała się w swoich gestach, pośpiesznie cofnęła dłoń, zawstydzona i zła sama na siebie. Co ona w ogóle robi?!
- Lepiej?
Dopiero po chwili zorientowała się, że Antonin ma na myśli swoją fryzurę.
- Odrobinę. Ale oczywiście zdajesz sobie sprawę, że w twoim przypadku nigdy nie będzie naprawdę dobrze.
- Jasne, w moim przypadku jest zawsze perfekcyjnie – rzucił beztrosko.
Brązowooka prychnęła.
- Nie myśl sobie, że przyznam ci rację.
- W duchu przyznajesz – wytknął jej.
- Możesz sobie wierzyć w co chcesz i żyć w swoim wyimaginowanym świecie, skoro tak jest ci łatwiej.
- Albo tobie.
- Albo tobie.
- Albo tobie.
Dziewczyna westchnęła z rozdrażnieniem.
- Będę tą mądrzejszą i zakończę naszą żałosną dyskusję. Na razie!
Inga odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę wyjścia. Jak on ją irytował! Nie potrafiła nawet tego opisać jak ten człowiek działał jej na nerwy. Wydawało się jej nieprawdopodobne, że jeszcze dwa dni temu normalnie ze sobą rozmawiali. Teraz najchętniej odstrzeliłaby mu łeb.
Córka prawników wyszła na dwór i stanęła obok Wiśniewskiej, ubranej w dżinsy i długi płaszcz. <STRÓJ> Ilona z kolei miała na sobie centkowane dżinsy oraz czarny płaszcz. <STRÓJ>
- O czym gadacie? – zapytała brązowooka.
- O tym, że w sobotę robimy z Łukaszem dla Zibiego wieczór wsparcia. Zaprosiliśmy go do siebie na domówkę, żeby się trochę rozerwał, ale pewnie skończy się na wyznaniach tego jak Roksana z nim zerwała.
- O! To fajnie, że mu tak pomagacie – skomentowała Witaszek.
- Yhm – mruknęła niemrawo blondynka. – Jeśli pojawi się moment, w którym nie będę mogła wytrzymać z swoim poczuciem winy to ucieknę do którejś z was na noc.
Inga roześmiała się.
- Nie ma problemu, do mnie możesz wpadać. Ale… - dziewczyna nagle się wyprostowała, trafiona nagłą myślą. – Ej, wiem co nas łączy!
Koleżanki rzuciły jej zdezorientowane spojrzenia.
- My tworzymy klub Neutral girls. Wszystkie chcemy być obojętne. Ilona chce być obojętna na Wiśnię i na to, że go kocha. Lili jest obojętna na swoją miłość do Zibiego. A ja… - córka prawników jakby zapomniała, że znajduje się w miejscu publicznym. I to na dodatek takim miejscu, gdzie w każdej chwili mogły się pojawić osoby o których wspominała w swoim monologu. Blondynka mówiła coraz głośniej i z rosnącym zapałem.
- Możesz się zamknąć? – syknęła Szarek. – Kretynko, każdy może cię tu usłyszeć!
Jakby na ironię, kiedy młoda matka spojrzała nad ramionami dziewczyn, jej wzrok padł na Zbyszka stojącego w drzwiach hali. Jej koleżanki były odwrócone do budynku plecami, więc nie mogły go zobaczyć, o ile się nie obejrzą za siebie, ale niebieskooka doskonale go widziała. Choć zawodnik był jedynie cieniem malującym się na tle oświetlonego korytarza, mogła się jedynie domyślać jak na nią patrzył. Nie miała pojęcia jak długo stoi w progu i ile usłyszał. Bo było pewne, że coś musiało do niego dotrzeć. Pytanie tylko jak dużo.
Bartman cofnął się i wszedł z powrotem do hali. Szarek postanowiła nie mówić żadnej z blondynek o tym, co przed chwilą zobaczyła. Tym bardziej, że Inga, tym razem już nieco ciszej, podjęła wygłaszanie swojej teorii.
- A ja jestem obojętna na debilizm Rouziera – zakończyła, zadowolona z siebie.
- Taaa, chyba na to, że ci się podoba – rzuciła sarkastycznie młoda matka.
- Wcale nie! – zaprotestowała gwałtownie Witaszek, a Ilona postanowiła więcej nie komentować tej sprawy. Zwłaszcza, że jej głowę zaprzątała już tylko Zibiego i tego jak wiele się dowiedział. 

No to po dzisiejszym odcinku poznałyście genezę tytułu całego bloga :D A studia mnie zabijają, mimo, że to pierwszy tydzień -.- Jak dobrze, że udało nam się pozmieniać plan i poza listopadem będę mieć cztery dni weekendu <3

10 komentarzy:

  1. Chyba zawsze pierwszą myślą w takich sytuacjach jest zdrada. Mam nadzieje, że nikt nie odwróci się od Roksany bo taka zła to ona znowu nie była :P Ooo tak! Imprezka bardzo mile widziana (tylko żeby gdzieś w pobliżu były ustronne schody :P ). Ale czy Zbyszek ma ochotę na zabawę? Hmm różnie to bywa. Czasem to dobry sposób na choć chwilowe zapomnienie.
    Roznegliżowany Rouzier... ekhem... czy to nie jest czasami opis z własnego doświadczenia...? ;> haha :P I wracamy do droczenia się tej dwójki :D Świetnie bo to zawsze jest zabawne :) Czy Inga nieświadomie też stosuje małe kroczki? :P dla mnie tak to wygląda. Pewnie jej też to wyjdzie na dobre ;) Czochranie po włosach jest słiiit :D chyba już nie jest na niego wściekła :P Ej, ja też uwielbiam czapki :D
    Stroje są fajne :) Ilona ma leginsy w panterkę...? No no :D
    O fuck! O FUCK!!! Ale będą jaja! Czy Zbyszek to usłyszał czy nie? Lepiej by było żeby słyszał, czy jednak nie??? Musiał coś usłyszeć bo przecież się cofnął (czy może akurat przypomniał sobie że zapomniał czegoś z szatni...?). Ok, jakie mamy możliwości...:
    a) usłyszał o uczuciu Ilony do Łukasza oraz Lili do samego siebie...
    b) usłyszał tylko o uczuciu Ilony do Łukasza i natychmiast sie cofnął...
    c) usłyszał tylko o uczuciu Lili do samego siebie bo wszedł za późno aby usłyszeć wcześniejszą część...
    d) inne....
    Stawiam na 'a' ... nie nie nie.... raczej 'b' .... a może jednak 'c' ? < hahaha > Ja pier.dziele... teraz mnie to będzie zżerać :P Ale nie dziwię się, że Inga była taka podekscytowana i głośno mówiła. Zawsze tak jest jak wpadnie sie na coś genialnego :D Troszkę jestem zaskoczona, że Ilona nie powiedziała że on tam stał i jednocześnie pełna podziwu bo nie było po niej widać, że coś jest nie tak. Mistrzyni kamuflażu :D
    Ahaaaa... czyli wszystkie są na coś obojętne. Ależ się dobrały ;P
    buziaki :* :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobiłaś nam teraz łamigłówkę. Sama nie wiem czy dobrze by było gdyby okazało się że Zibi to usłyszał... Nie mogę doczekać się imprezy bo czuję że wiele się tam wydarzy... Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie wiem czy to dobrze jeśli Zbyszek usłyszał by ich rozmowę, czy źle. Skoro tak się wycofał i chciał być niezauważony, to coś musiał usłyszeć. Może część dotyczącą Wiśni?? W sumie Iwona to mistrzyni poker face. Ja bym chyba nie dała rady ale to lepiej, bo Wiśniewska wyslała by się w kosmos!

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurde blaszka :O Jestem niemal pewna na milion pięćset sto dziewięćset % że Zbyszek wszytsko słyszał. Dobrze, że Iliona nie powiedziała nic Lili, bo ta by na pewno się załamała ;/ Jestem ciekawa, jak on na to zareaguje. powie jej coś, czy poczeka, aż Wiśniewska z nim pogada? No i dalej fascynuje mnie sprawa Antka i Ingi, a o Wiśni i Ilionie to już nie wspomnę. Kiedy dziewczyny przełamią tą barierę i przestaną być obojętne?
    Pozdrawiam
    [faith-hope-volleyball.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz będzie mnie zżerała ciekawość, ile z tej rozmowy dziewczyn słyszał Zbyszek!
    A jeśli usłyszał, że Lili go kocha to ciekawe, jak zareaguje. Może też coś do niej poczuje? :D

    http://pelni-nadziei.blogspot.com/2013/09/ty-sie-ze-mnie-nabijasz.html Zapraszam, rozdział dodałam już dawno temu, ale na śmierć zapomniałam Cię powiadomić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj Zibi to wiedział kiedy się pojawić:) na pewno coś usłyszał pytanie tylko co:) zapewne niedługo wszystko się wyjaśni. Oj namiesza się tutaj jeszcze, namiesza:D

    Pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Każda z nich udaje obojętna. Każda z nich udaje przed wszystkimi. A niektóre nawet przed sobą. Obawiam się jak Zbyszek zareaguje na to co usłyszał.
    Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Robi się ciekawie, bardzo ciekawie :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. No to pytanie ile usłyszał Zibi, szczególnie kwestię dotyczącą jego samego. I co z tym fantem zrobi Ilona. Będzie uparcie milczeć, czy może porozmawia z atakującym i wyjaśni tę sprawę? Chyba tak byłoby najlepiej, niż udawać że go tam nie było. Mamy tytuł bloga! Ale taka prawda, każda z nich skrywa się za maską pozorów i udaje niedostępną, zamiast być szczerą z facetami. Czasem w realnym życiu to może nie zdawać egzaminu i wymarzony facet zmęczony jest ciągłymi pochodami. Miejmy nadzieję że w przypadku Ilony, Ingi i Lili tak się nie stanie i wszystkie zaznają szczęścia u boku siatkarzy :)
    Całuję, S. :*

    OdpowiedzUsuń
  10. W końcu znalazłam odrobinę czasu,aby skomentować wpis. No dobra nowy "odcinek" mnie zmotywował.
    Pamiętasz jak kiedyś mówiłam ,że nie podoba mi się relacja między rodzeństwem? zmieniłam zdanie :) ,ale wybacz ponieważ od razu skomentuje sytuację jaka wydarzyła się między Ingą oraz Antkiem i "kwas" jaki wynikł przez kogo? oczywiście przez Ingę. :/
    Strój Ingi! tak bardzo mi się podoba ,sama chętnie nosiła bym czapkę do niektórych moich strojów ,ale moje włosy ,które szybko się puszą by tego nie zniosły...,jednak w jej wydaniu zdjęcie oraz strój wyglądają pięknie.
    Gdybym ja miała możliwość rozmawiania z Antkiem gdy ten wychodzi z pod prysznica ,chciała bym ,aby wszystkie jego fanki mogły to ujrzeć. Spodobało mi się ,że ich rozmowy wyglądają tak jak wcześniej. Chociaż tęsknie również za takimi jak ostatnio podczas zakupów. Sama nie potrafię się zdecydować.
    Jak ja pamiętam jak sama podczas meczów wychodziłam z koleżankami przed halę i gawędziłyśmy na wszystkie tematy,ale przede wszystkim jak przeżywałyśmy mecz i wychodzili siatkarze. Dziękuję za przypomnienie to miłe :)
    Dlaczego Inga ,INGA musiała tak gadać? Czy ona nie mogła się domyśleć ,że tak to się zakończy? Jestem lekko rozczarowana jej postawą. Uważam ,ze Zbyszek usłyszał zdanie związane z Lili ,zawsze tak jest :D

    OdpowiedzUsuń