Głowa Ilony pękała od nadmiaru
wrażeń. Najpierw to wydarzenie z Witaszek, kiedy opowiadała ona jakieś totalne
bzdury nie wiadomo po co i dlaczego. Na samą myśl o kłamstwach przyjaciółki podnosiło
się jej ciśnienie. Później reakcja środkowego i jego nieznosząca sprzeciwu
decyzja, że odwiezie ją do domu. Aż w końcu przeprowadziła rozmowę, której tak
bardzo chciała uniknąć. Choć może nie tyle rozmowę, co niewerbalny dialog. Najgorsze
było to, że nie mogła nikomu o tym powiedzieć, bo tylko pogorszyłaby sytuację.
Wystarczyło, że Zbyszek dowiedział
się o uczuciach jakie żywiła wobec niego Wiśniewska. Mimo, że blondynka nie
odezwała się nawet słowem, zdradziła swoją koleżankę mimiką twarzy. A potem
zadała najgłupsze i kompletnie nieuzasadnione pytanie: czy chłopak odwzajemnia
tą miłość. Choć nie chciała znać odpowiedzi, mimowolnie wyczytała ją z miny
siatkarza.
Świadomość, że tego wszystkiego nie
da się naprawić, wpędzała ją w przygnębienie. Nie mogła cofnąć czasu ani
wymazać z pamięci bruneta ich rozmowy.
- Ilona? – usłyszała troskliwy
ton.
Szarek uniosła wzrok, napotykając
czujne spojrzenie Łukasza. Chłopak patrzył na nią ze współczuciem.
- Wszystko w porządku? – zapytał siatkarz.
- Tak.
- Bo wyglądasz jakby nie było. Chodzi
o Ingę?
- Tak – skłamała młoda matka, choć
zachowanie jej przyjaciółki było aktualnie ostatnią rzeczą jaka zaprzątała jej
myśli. – Wracamy już do domu czy musisz jeszcze coś zrobić?
- Nie, możemy jechać.
- A co z Lili?
- Zibi ją podrzuci do domu –
wyjaśnił blondyn.
- Ok – mruknęła. Zanim jednak
zaczęła panikować i zastanawiać się jak brunet będzie traktować zielonooką,
Wiśniewski ponownie zwrócił na siebie uwagę.
- Nie przejmuj się aż tak bardzo
Ingą – pocieszył ją. – Na pewno się pogodzicie.
- Wiem – dziewczyna uśmiechnęła
się do niego. – Ona po prostu już taka jest, że najpierw robi, a później myśli.
Czasami zdarza się jej przesadzić, ale i tak ją lubię.
- Rozumiem. Chyba taka jest rola
przyjaciół, nie? Są niezastąpieni, ale jednocześnie nikt nie potrafi tak
wkurzyć człowieka.
- Dobrze to ująłeś – pochwaliła go.
- Czasami mi się zdarza zabłysnąć
jakąś złotą myślą – wzruszył ramionami, a Ilona parsknęła śmiechem.
- To i tak nieźle, bo niektórzy nigdy
nie mówią nic mądrego.
- Masz kogoś konkretnego na myśli?
– zainteresował się.
- No nie wiem, celebrytów?
Dalej rozmowa potoczyła się już
sama. Co prawda czasami zapadała miedzy nimi cisza, której tak bardzo obawiała
się niebieskooka, lecz chwile wypełnione rozmową przeważały nad tymi
milczącymi. Blondynka zdecydowanie mogła zaliczyć tą przejażdżkę do udanych.
- Dziękuję – odezwała się, gdy
zawodnik zatrzymał się koło jej bloku. – I przepraszam za kłopot.
Łukasz prychnął.
- Ty masz jakąś dziwną tendencję
do przepraszania za rzeczy, które nie wydarzyły się z twojej winy – zauważył.
- To znaczy?
- Teraz mnie przepraszasz nie wiem
po co, bo przecież sam ci zaproponowałem, że cię odwiozę. Na hali
przepraszałaś, bo Inga postanowiła poopowiadać kilka kłamstw. A pamiętasz jak
na dworcu zaczepił cię ten pijany facet? Wtedy też przepraszałaś, że się
wystraszyłaś.
- To było kretyńskie – mruknęła zawstydzona.
- Wcale nie – stwierdził twardo
Wiśniewski.
Szarek popatrzyła mu w oczy,
przypominając sobie swój wciąż nierozwiązany dylemat – czy jego tęczówki są
szare czy też niebieskie. Tym razem wydawało się jej, że druga opcja jest
bliższa prawdy.
- Dzięki jeszcze raz.
- Nie ma za co – uśmiechnął się
pogodnie.
***
Dziewczyna ubrana w czarne dresowe
spodnie z szarymi paskami z boku oraz różową bluzkę, układała właśnie wieżę z
klocków ze swoją córką, gdy rozdzwonił się jej telefon. <STRÓJ> Ilona
doskonale wiedziała kto próbuje się do niej dodzwonić. Nie zamierzała jednak
odbierać tego połączenia – podobnie jak kilku wcześniejszych.
- Podam ci komórkę – zaproponowała
pięciolatka, zrywając się z podłogi. Po chwili trzymała już urządzenie w rączce
i uśmiechała się szeroko. – Mamuś, to ciocia Inga! Mogę z nią porozmawiać?
- Natka, nie!… - odezwała się
gwałtownie młoda matka, ale było już za późno, bo blondynka odebrała i toczyła
wesołą pogawędkę z Witaszek.
Niebieskooka ciężko westchnęła. Jej
pociecha czasami była zdecydowanie zbyt porywcza. Dwudziestolatka nie miała
ochoty na jakikolwiek kontakt ze swoją przyjaciółką, nawet ten telefoniczny. Była
na nią zła za tą sytuację po meczu. Dziewczyna grubo przesadziła i tym razem
Szarek nie zamierzała puścić jej tego płazem.
- Mamuś, ciocia Inga chce z tobą
rozmawiać – oznajmiła Natalia, podając rodzicielce komórkę.
Postawiona pod ścianą blondynka
wzięła telefon do ręki, lecz przeszła do swojego pokoju, zamykając za sobą
drzwi.
- Halo – rzuciła do słuchawki.
- No nareszcie! – w głosie
przyjaciółki brzmiało podekscytowanie. – Co ty z tym Wiśnią wyprawiałaś, że tak
trudno się do ciebie dodzwonić? Opowiadaj jak było!
- Słucham? – spytała zdezorientowana.
- Jestem taka dumna! – trajkotała córka
prawników najwyraźniej nieświadoma prawdziwych uczuć Ilony. – Te wszystkie
żarty spełniły swoje zadanie. Nawet nie myślałam, że pójdzie tak łatwo, ale to
cudownie, że Wiśnia za tobą pobiegł! A jak jeszcze usłyszałam, że odwozi cię do
domu, a Lili wróci z Zibim to już w ogóle! Dwie pieczenie na jednym rożnie!
- Ty specjalnie to wszystko
opowiadałaś? – wtrąciła się młoda matka z niedowierzaniem.
- Chciałam cię zbliżyć z Wiśnią i
udało mi się – stwierdziła zadowolona z siebie. – Nie musisz dziękować.
- Nie mam zamiaru – powiedziała sucho.
– Inga, kiedy przestaniesz wtrącać się do mojego życia? Czy ja cię prosiłam,
żebyś opowiadała o mnie jakieś bzdury? Nie wydaje mi się. Czy mówiłam, że chcę
spędzić trochę czasu z Łukaszem sama? Nie pamiętam niczego takiego. Dlaczego inscenizujesz
takie sytuacje? Przecież…
- Wyluzuj, to przecież były tylko
żarty – usprawiedliwiła się brązowooka.
- Jakoś mnie nie śmieszyły. Nie znasz
mnie od wczoraj. Dobrze wiesz, że nie lubię być w centrum uwagi, a ty zaczęłaś
mówić o mnie coś, co kompletnie mija się z prawdą. Pomyślałaś choć przez chwilę
jak ja się czułam? Byłam pewna, że
skoro się przyjaźnimy, będziesz mnie wspierać, a nie dodatkowo zawstydzać. Chyba
zdajesz sobie sprawę, że te rozmowy z siatkarzami po meczu nie są dla mnie
czymś naturalnym i komfortowym. A ty mi wykręcasz taki numer. Grubo przesadziłaś.
***
Lili, która miała na sobie
dżinsowe szorty oraz cienką zieloną bluzę z kapturem, wyciągnęła z lodówki kolejne piwo. <STRÓJ> Jak na
razie impreza, którą razem z bratem zafundowali Bartmanowi, wyglądała całkiem
normalnie. Wygłupiali się, żartowali, opowiadali sobie przeróżne historie… ale
temat Roksany był sukcesywnie omijany. Atakujący zachowywał się tak jakby ona
nigdy nie istniała.
Zielonooka nie potrafiła określić
czy to lepiej, czy gorzej. W końcu przyjaciel będzie chciała się podzielić tym
co się między nimi wydarzyło. Dziewczyna bała się tego momentu. Nie wiedziała
czy lepiej przeprowadzić tą rozmowę w stanie nietrzeźwości, gdy mogłaby
wszelkie niepożądane reakcje usprawiedliwić wypitym alkoholem, czy może przy
stuprocentowo jasnym umyśle.
Przynajmniej nie miała wątpliwości
co do obecności Łukasza. Zdecydowanie wolałaby, żeby brat jej towarzyszył. Nie musiałaby
sama pocieszać bruneta, a jego uwaga nie skupiłaby się tylko na niej.
Przez chwilę zastanawiała się czy
nie zacząć samej tego tematu. Właśnie teraz, gdy są razem. Kiedy jednak wróciła
do salonu, zawodnicy prowadzili typowo męską rozmowę.
Pani Jastrzębska, zapraszam do mojej metropolii! :D
Nie no Zibi błagam powiedz że ją kochasz i nie jest dla ciebie tylko przyjaciółką.... i tylko tak dobrze masujesz się z tymi uczuciami.... Rozdział świetny ;) Czekam na next!
OdpowiedzUsuńNa miejscu Ilony też bym się lekko wkurzyła...ale widać, że przyniosło to pozytywne skutki:) Zbysiu czas przyznać się do swoich uczuć bo podejrzewam, że i z jego strony to nie tylko przyjaźń;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
Ilona się martwi więc nue wiem cóż ona z twarzy Zbyszka mogła wyczytać? Boję się, że Zbyszek jeszcze nie wie, że kocha Lili ale się dowie. Musi się dowiedzieć. Na razie przeżywa albo i nie rozstanie z wieloletnią partnerką. Nie da się tego tak poprostu wymazać z pamięci.
OdpowiedzUsuńNa miejscu Ilony też bym się wściekłą...
Zaraz, zaraz... dobrze wywnioskowałam, ze Zbibi do niej nic nie czuje?! Nie, nie, nie. Mam po prostu zły tok rozumowania. Przecież to niemozliwe no ;/ Ja sie tak nie bawię ;< Ale rozdział jak najbardziej ciekawy. nie mogę sie już doczekać następnego!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
[faith-hope-volleyball.blogspot.com]
Kuurcze obawiam się, że jednak Zbyszek nie kocha Lilki :(
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak teraz Zibi będzie się zachowywał w stosunku do niej.
świetny :)
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie słyszałam tej piosenki :) ech... na pewno Zbyszek nie odwzajemnia uczuć Lili. "Mimowolnie wyczytała to z jego miny". Gdyby było inaczej nie byłaby aż tak przygnębiona :( Miałaby raczej nadzieje, że jak najszybciej się między nimi ułoży... Dobrze, że tym razem Ilonie udało się zataić prawdę. Przecież Wiśnia nie może się tego dowiedzieć. No to chyba jakiś żart... Zbyszek ma odwieźć Lili do domu?! Ja pier.nicze, pewnie Łukasz sam go o to poprosił... ale sie to wszystko poplątało... Haha tekst Łukasza o przyjaźni - true story :P Fajnie, że troszkę się przy nim rozluźniła :D od razu łatwiej prowadzi się rozmowę :D hehe z tym przepraszaniem też się zgadza :P jestem zawiedziona tą przejażdżką... :p gdzie podział się przytulas?????
OdpowiedzUsuńSuper to zdjęcie Ilony :D już dawno nie było Natalii :P po kim ta mała jest taka pełna życia ? :p no chyba że dzieci po prostu tak mają :P wiedziałam, że Inga będzie zachwycona tym co zrobiła. Ona jest szalona i tym razem widać że często nie rozumie swojej przyjaciółki. Jak dobrze, że Ilona próbuje jej to wytłumaczyć. Ciekawe czy coś to da. Widać uszczęśliwianie kogoś na siłę jest błędem. Przynajmniej w takiej ilości jaką serwuje Ilonie Inga.
Lili wygląda super! Ach te nogi! [Zbyszek patrz na te nogi! :p] Imprezka taka bym powiedziała kameralna :p Nie ma żadnego opisu jak Zibi zachowuje się w stosunku do Wiśniewskiej?? Czemu ty mi to robisz? :P Czy on tak dobrze kryje? ;> Trochę jestem zaskoczona, że nie wymigał się z tej imprezy wiedząc co dziewczyna do niego czuje. Chyba że ma taką taktykę, nie chciał żeby się czegoś domyśliła ;)
PS. Żebyś wiedziała! Wsiadam w pierwszy pociąg i jade Ci wpie.... :P
:* :*
przepraszam przepraszam przepraszam, że nie komentowałam nie miałam czasu ale teraz będę komentowała regularnie obiecuję!!!!
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa czy ułoży się pomiędzy Lili a Zbyszkiem mam taką cichą nadzieję, że tak pasują do siebie ach te uczucia...
Co do dziewczyn Inga za bardzo wtrąca się w życie swojej przyjaciółki chce jej pomóc za wszelką cenę i nie zwraca uwagi, że przez to może stracić przyjaciółkę no i Antonina bo zamiast zająć się nim ona lata za Iloną i Wiśnią XD
A w wolnej chwili zapraszam do mnie http://estella-gwiazda.blogspot.com/
Pozdro Mania:****
Spodziewałam się innej kontynuacji tego odcinka ,jestem lekko rozczarowana. Rozumiem jej wyrzuty sumienia spowodowane przypadkowym wygadaniem największej tajemnicy jednej z blondynek na tym blogu. Podoba mi się ich wspólna rozmowa Łukasza z Iloną. Była ona całkowicie luźna i nie dotyczyła czegoś szczególnego. Pamiętam te rozmowy na początku mojego związku ,jak wstydziłam się gdy nasz wzrok się spotkał. Widzę Ilona nie zawstydziła się obserwować jego tęczówki i próbować ocenić w jakim ona jest kolorze. Dobrze ,że nasz siatkarz zwrócił uwagę na jaj przepraszanie za wiele rzeczy. Wiesz co jest najgorsze? Robię dokładnie tak samo ^^
OdpowiedzUsuńGdy widzę jak na zdjęciu Ilony jest takie piękne niebo to nie mogę uwierzyć ,że u Nas już jesień ,przecież dopiero co było lato! Bardzo podoba mi się w tym luźnym kucyku ,pasuje jej :) całkowicie nie rozumiem dlatego ,aż tak bardzo obraziła się na Ingę. Nie przypuszczałam ,że Inga chce zbliżyć przyjaciółkę z siatkarzem. moim zdaniem miło z jej strony ,ale jak to jest w zwyczaju dostało się jej za to ^^
Zdjęcie oraz strój Lili <3 nawet nie wiesz jak bardzo mi się podoba!! jestem ciekawa jak potoczy się rozmowa jej z siatkarzem.
Jakoś tak się rozmarzyłam po tym rozdziale. Nie wiem czy to kwestia coraz bardziej zbliżających się do siebie Ilony i Wiśni, czy zagubionego Zbysia który jeszcze sam nie wie co czuje do Lili... Lubię w Twoim opowiadaniu te niedopowiedzenia, powolne rozwijanie akcji i oczekiwanie na każde niemal słowo. Bo tak właśnie jest w prawdziwym życiu. Najdrobniejszy gest ma znaczenie w relacjach międzyludzkich :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za te trzy pary, żeby jak najszybciej się zeszły. No bo ileż można czekać?
Całuję i przepraszam za zwłokę w komentowaniu, S. :*