- A może odpuścimy sobie zajęcia i
pójdziemy na jakąś kawę albo coś w tym stylu? – zaproponowała Inga, wjeżdżając
na parking niedaleko uniwersytetu. – Mam wrażenie, że temat Roksany nie został
jeszcze wyczerpany.
Blondynka popatrzyły na koleżankę
z mieszaniną zdziwienia oraz rozbawienia. Szybko jednak zgodziły się na jej
pomysł i po kilku minutach siedziały już w jednej z opolskich kawiarni.
- Kiedy ona z nim zerwie? –
zapytała córka prawników.
- Nie wiem – wzruszyła ramionami
Wiśniewska. – Ale raczej szybko. Kiedy wczoraj się żegnałyśmy, miałam wrażenie,
że jestem na pogrzebie. Może to dla was śmieszne, lecz ja lubię Roksanę. A wczoraj
rozmawiałyśmy tak jakby to było nasze ostatnie spotkanie.
- Bo pewnie tak jest – wtrąciła brązowooka.
- Smutno mi z tego powodu. To tak
jakbym straciła przyjaciółkę.
- Rozumiem co masz na myśli –
odezwała się Ilona. – Tylko, że naprawdę nie możesz się aż tak zadręczać. Inga w
jednym miała rację: skoro Roksana nie kocha Zibiego, to ten związek musi się
wcześniej czy później rozpaść. Nie obwiniaj się, że to przez ciebie oni ze sobą
zerwą, bo to nie jest twoja wina.
- Może masz rację, ale i tak mi
głupio. I nadal czuję się jak egoistka.
- Każdy z nas jest w większym lub
mniejszym stopniu egoistą. To normalne, że w pierwszej kolejności myślisz o
sobie, a dopiero później o innych. Ja na pewno nie będę cię oceniać, bo wiem,
że w niektórych sytuacjach liczę się tylko ja i moje uczucia, a innych mam
gdzieś – powiedziała Szarek. – Po prostu u niektórych ten egoizm jest większy
niż u pozostałych, ale to nie znaczy, że istnieje ktoś w stu procentach
empatyczny.
- Zgadzam się z Iloną – stwierdziła
córka prawników.
- Dzięki – uśmiechnęła się
zielonooka. – Jest jeszcze jedna kwestia. Nie wiem czy nazwać to egoizmem, czy
problematyczną ciekawostką.
- O co chodzi?
- O wesele Marcina i Hani –
wyjaśniła Lili. – Oni biorą ślub dwudziestego ósmego grudnia.
- Mówisz o Możdżonku?
- Tak. Łukasz i Zibi są
zaproszeni. Do tej pory myślałam, że ja po prostu pójdę z bratem, a Zibi z
Roksaną, ale w obecnej sytuacji…
- Wolałabyś pójść ze Zbyszkiem,
lecz nie chcesz wystawić Łukasza – dopowiedziała niebieskooka.
Wiśniewska skinęła głową.
- No proszę cię! – prychnęła Inga.
– To chyba nie jest kłopot. Ty idziesz z Zibim – wskazała na siostrę siatkarza –
a Wiśnia weźmie Ilonę.
Młoda matka posłała przyjaciółce
piorunujące spojrzenie. Co prawda wygadała się przed Lili o uczuciach żywionych
do jej brata, co nie znaczyło jednak, że Witaszek może sobie tak beztrosko
rzucać komentarzami dotyczącymi ich dwójki. Zwłaszcza, że dziewczyna
wypowiadała je w takim tonie jakby środkowy odwzajemniał jej miłość, a przecież
nie mogła być tego pewna.
Wiśniewska natomiast ożywiła się. Jak
dla niej pomysł był strzałem w dziesiątkę i nie chodziło jej jedynie o siebie. Owszem,
część dotycząca jej oraz Zbyszka bardzo się jej podobała, ale Ilona z Łukaszem…
Blondynka nie wątpiła, że brat nie miałby nic przeciwko takiej partnerce. No i
może dzięki temu weselu udałoby się im do siebie zbliżyć, bo trzeba przyznać,
że Szarek nie jest dziewczyną, którą zdobywa się ot tak, przez kilka głupich
komplementów, słodkich uśmiechów i skradzionych przypadkowo pocałunków. Zanim jednak
zdążyła wyrazić swoje poparcie dla tej propozycji, odezwała się niebieskooka.
- Jasne, pójdę z Wiśnią –
warknęła. – Pod warunkiem, że ty pójdziesz z Antkiem.
Źrenice Lili rozszerzyły się.
- Co za cudowny dzień! – wtrąciła
rozbawiona. – Najpierw dowiaduję się, że Ilona kocha Łukasza, a teraz, że Inga
Antka.
- Nieprawda! – zaprzeczyła Witaszek.
Nie kocham go. Ilona próbuje być chamska, ale jej nie wychodzi.
- Nie – odpowiedziała spokojnie
młoda matka. – To tobie nie wychodzi ocenianie własnych uczuć.
- Chyba sama wiem najlepiej co
czuję – odparowała.
- Albo i nie.
Brązowooka tylko gniewnie prychnęła,
kończąc temat. Nie mogła uwierzyć, że to naprawdę się dzieje. Ilona zachowywała
się jak nie Ilona. Przez ostatnie trzy dni zrobiła jej więcej wyrzutów i
wygarnęła więcej błędów niż przez całe pięć lat ich przyjaźni. Nie wiedziała
czy to ta szalona niedziela ją tak rozjudziła czy chodziło o coś innego, ale
momentami naprawdę czuła się zaszczuta. W życiu nie pomyślałaby, że Szarek
zapędzi ją w kozi róg. Choć z tym ostatnim pomysłem akurat nie miała zamiaru
się zgodzić. To jakiś absurd, nie kochała przecież Rouziera!
- Wiecie, Anto w sumie jest
zaproszony na to wesele – odezwała się nieśmiało siostra siatkarza. – I chyba
nie ma kogo ze sobą zabrać.
- To co, umowa stoi? – uśmiechnęła
się niebieskooka.
- Czy mój brat jest stawką
jakiegoś zakładu? – zapytała Lili.
Obie dziewczyny spojrzały na nią
spłoszone. Wiśniewska nieco się zirytowała. Ta rozmowa zmierzała w złym
kierunku. Oczywiście zależało jej na szczęściu Łukasza, ale nie w taki sposób. Jeśli
Ilona miała z nim pójść tylko dlatego, że została do tego zmuszona przez
dziwaczne gierki z Witaszek, to może lepiej, żeby została w domu. Tym bardziej,
że zaczęły wciągać w to Antka. Blondynkom nie chodziło o uczucia, tylko o chęć
dokuczenia sobie nawzajem.
- Posłuchajcie, chyba trochę za
bardzo się przejęłyście. Ja naprawdę chętnie pójdę na to wesele z Łukaszem. Może
to nawet lepiej. To, że Zibi nie jest z Roksaną, wcale nie oznacza, że teraz
zakocha się we mnie. Jeśli będę się bawić z bratem, przynajmniej będę mieć dobry
humor i nie będę musiała udawać, że tylko się z Zibim przyjaźnię. Więc serio –
Wiśniewska popatrzyła na Ilonę – nie czuj się do niczego zmuszona.
***
Kiedy poniedziałkowego wieczoru
Lili odebrała telefon od przyjaciela z prośbą o spotkanie, doskonale wiedziała
o czym będą rozmawiać. Dziewczyna ubrana w szare leginsy, czarną bluzkę oraz
skórzaną kurtkę w tym samym kolorze, nerwowo przestępowała z nogi na nogę.
<STRÓJ> Czekała na atakującego przed swoim blokiem nieco zestresowana. Choć
mogła się spodziewać, że chłopak chce jej powiedzieć o zerwaniu z Roksaną, to
nie miała pojęcia czy brunetka przyznała, że to z Wiśniewską uzgodniła swoją
decyzję.
Blondynka podeszła do Zbyszka, gdy
tylko wyłonił się on zza zakrętu. Tradycyjnie przytulili się na przywitanie i
ruszyli na spacer uliczkami osiedla.
Początkowo Bartman nawet nie
zbliżał się do tematu swojej ukochanej. Dyskutowali o wszystkim, ale nie o
niej. Lili nie chciała sama pytać o dziewczynę. Nie tylko dlatego, że sama
maczała palce w ich rozstaniu, lecz również przez samego sportowca. Dobrze znała
przyjaciela i wiedziała, że on sam musi wybrać odpowiedni moment. Sam musiał
dojrzeć do tego, aby podzielić się z nią tą wiadomością.
Stało się dokładnie tak jak
przewidywała. Minęło ponad pół godziny, kiedy brunet przyznał się do tego, z
czego już doskonale zdawała sobie sprawę.
- Roksana ze mną zerwała i wyprowadziła
się z mieszkania – powiedział głosem, z którego nie potrafiła odczytać żadnych
emocji.
- Zibi… - dotknęła jego ramienia. –
Przykro mi.
Naprawdę
było jej przykro.
- Nie chcę o tym gadać – uciął krótko
chłopak. – Powiedziałem ci, bo powinnaś wiedzieć, ale nie chcę o tym gadać.
Blondynka popatrzyła na jego
twarz. Miał zaciętą minę, a jej samej nagle zebrało się na płacz. Oczywiście powstrzymała
łzy, lecz serce rozpadło się jej na pół. Jak bardzo musiał cierpieć, skoro
nawet nie pozwolił na rozmowę o tym, co się stało? Nie potrafiła sobie
wyobrazić jego uczuć i strasznie mu współczuła. Gdyby tylko mogła go pocieszyć…
Pomyślała, że wolałaby żyć ze swoją niespełnioną miłością do przyjaciela niż
widzieć do w takiej rozsypce.
Tak wiem, że wszystkie czekałyście na konfrontację Roksany i Zbyszka, ale nic z tego. Muszę mieć trochę swoich tajemnic :P Poza tym Lili trochę wymknęła mi się spod kontroli przy tej rozmowie o weselu, ale spokojnie, wszystko wyprostuję i przywrócę ją do porządku.
Chcę Was też zaprosić na moje drugie opowiadanie, <TUTAJ>. To będzie coś znacznie krótszego i nie tak wielowątkowego jak Być obojętną, ale mam nadzieję, że się Wam spodoba :) Pragnę tylko uprzedzić, że to nie jest blog o dalszych Roksany. Główną bohaterkę na NZS gra co prawda ta sama modelka, ale są to dwie różne osoby.
Chcę Was też zaprosić na moje drugie opowiadanie, <TUTAJ>. To będzie coś znacznie krótszego i nie tak wielowątkowego jak Być obojętną, ale mam nadzieję, że się Wam spodoba :) Pragnę tylko uprzedzić, że to nie jest blog o dalszych Roksany. Główną bohaterkę na NZS gra co prawda ta sama modelka, ale są to dwie różne osoby.
Ha! ta piosenka jest spoko :D kojarzy mi się z US5 :P
OdpowiedzUsuńHahaha i tak to sie zaczyna, raz nie pójdziesz na zajecia i potem co chwile rezygnujesz z jakiś wykładów itp :P
W sumie to dobrze, że Lili źle sie z tym czuje. Nie wychodzi dzięki temu na jędze :p Wypowiedź Ilony o egoizmie zupełnie mnie zaskoczyła. To bardziej pasuje do Ingi :P Ok, ja wiem, że Lili kocha Zbyszka i ja sama na jej miejscu rzuciłabym się na niego przy pierwszej okazji, ale kurde... to wesele ma być za niecały miesiąc! Nie wiem czy to jest wykonalne... Ale można by coś wykombinować. Jakby Łukasz serio poszedł z Iloną... to tamta dwójka nie mając pary mogłaby iść razem... chociażby jako przyjaciele - przynajmniej na początku imprezy :P. Gorzej jeśli Zibi w ogóle nie będzie chciał iść :/
Haha Wiśniewska nic nie musi robić a dostaje tyle informacji. To może być przydatne w jej przyszłym zawodzie :P hehehe
Ale to wszystko się zagmatwało :P Ilona z Inga ostatnio nieźle sobie dogryzają :p to chyba jakis nowy etap ich przyjaźni ;P Zirytowana Lili, serio to rodzeństwo stoi za soba murem ;)
O raaaaaaany!!!! Zbychu do niej zadzwonił! < lol > wow, podoba mi sie jej strój, te leginsy są ciekawe :D i czarna skóra :D
ojej... Zbyszek to chyba jednak przeżywa :( czyli dla niego to zaskoczenie, nie spodziewał się. Może chciał nawet ratować ten związek... no właśnie taka jest niespełniona miłość: chcemy, żeby ta druga osoba była szczęśliwa...
No to się porobiło. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się tak rozbitego Bartmana...
Buziaki :*
świetny
OdpowiedzUsuńkurde, chciałabym wiedzieć, co się teraz dzieje w umyśle Zbyszka. Opiszesz to może w następnym rozdziale? Bardzo ciekawa jestem też sprawą tego wesela. takie wspólne wyjście na pewno zbliżyło by Wiśnię i Ilonę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
[faith-hope-volleyball.blogspot.com]
Nie dziwię się Wisniewskiej, że tak to odebrała. ...sama bym tak do tego podeszła. Biedny Zbyszek. No ale niech zauważy jaki skarb ma tuż obok siebie:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
No nieeee :D
OdpowiedzUsuńLiczyłam, że w końcu będzie się coś działo na froncie Lilka-Zbyszek, a tu tylko on jej mówi, że Roksana go zostawiła :(
I uważam, że Lilii pójdzie na to wesele jednak z Bartmanem :D
A już było tak pięknie- Lili poszłaby z Zibim, Ilona z Wiśnią a Inga z Anto. Jednak to by było zbyt proste, i Wiśniewska musiała wtrącić swoje trzy grosze. Teraz każda uniesie się dumą i cały plan może legnąć w gruzach a wesele spędzą w grobowych nastrojach (mam na myśli całą szóstkę).
OdpowiedzUsuńZibi tak bardzo cierpi po rozstaniu z Roksi, że nawet nie chce o tym mówić? No Lili, chyba czas na wyrzuty sumienia. Chciałaś go uszczęśliwić, a tu się okazuje że było to na siłę. Ciekawe jak mu to później wytłumaczysz...
Pozdrawiam, S. ;)
Powiem krótko to było zajebiste :D
OdpowiedzUsuńa jeszcze dam taką uwagę, że koleżanka Efka mogłaby dodać coś nowego na swoim blogu
zapraszam do mnie http://estella-gwiazda.blogspot.com/
Pięknie to sobie wymyśliły, szkoda tylko, że Wiśniewska poczuła się dotknięta. W sumie samam bym nie chciała, żeby mój brat był kartą przetargową w jakimś sporze. Zbyszek musi bardzo przeżywać tą sytuację ale udaje twardziela. No chyba, że sam na ten moment czekał? Sama nie wiem co co wymyślisz!!
OdpowiedzUsuńLecę na drugi:)
Wagary na studiach to nie taka fajna rzecz jak w szkole, ale zawsze to wolne od jakiegoś wykładu. Z ćwiczeniami już niekoniecznie można sobie pozwolić na nieobecność ;)
OdpowiedzUsuńTrochę to głupio wyszło z tym ślubem Możdżonków, bo wyglądało na to, że Ilona była by zmuszona, a ja tam myślę, że z największą przyjemnością by poszła. Dziewczyna od pewnego czasu zaskakuje nie tylko Ingę, ale i mnie.
Inga to kolejna co sobie wmawia, że nic do Antka nie czuje, a prawda jest zgoła inna ;) No, ale cóż może prędzej czy później do niej dojdzie prawda i mam nadzieje, że pójdzie a francuzem na to wesele.
Zbyszek jak to facet nie będzie rozmawiał o rozstaniu tylko zakomunikował o tym Lili. Ciekawa ja jestem jak to będzie dalej. Czy w końcu uzewnętrzni swój żal czy może jednak będzie to dusił w sobie. Lili pozostaje czekać.
Pozdrawiam i przepraszam, że tak późno jestem z komentarzem :)
Oho, jak się Lili oburzyła :) Podoba mi się jej relacja z bratem, naprawdę. A Zibi zachował się tak, jak się spodziewałam. Jak prawdziwy facet nie ma ochoty o tym gadać. Myślę jednak, że w pewnej chwili będzie potrzebował rozmowy i wtedy obecność Lili będzie konieczna.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny, pozdrowienia!
JEZUUUUUUU!!!!!!!!! NO NIE MOGĘ!!!!!!! HANIA I MOŻDŻONEK!!!!!! Przecież ja ich shipuję i kocham i w ogólę!!!! Tzn bardziej chyba Hanię nawet niż Możdżonka hahahaha asdfghjkl;
OdpowiedzUsuń