piątek, 19 lipca 2013

28. Say my name



Ilona ubrana w jasne dżinsy, białą koszulkę i czarną bluzę z kapturem, pocałowała swoją córkę. <STRÓJ>
- Masz być posłuszna babci i dziadkowi – pouczyła ją.
- Wiem, mamuś.
Blondynka zerknęła na swoich rodziców. Szczerze mówiąc, liczyła na to, że w ostatniej chwili się rozmyślą, odmawiając opieki nad wnuczką, dzięki czemu mogłaby się wykręcić od tego idiotycznego wspólnego kibicowania u Lili i jej brata. Uśmiech jej ojca skutecznie jednak rozwiał te złudzenia.
- Baw się dobrze – poradził.
- I kibicuj mocno – dodała pani Szarek.
***
Wiśniewska, która miała na sobie dżinsy oraz fioletową bluzkę z rękawami trzy czwarte, odłożyła telefon na półkę. <STRÓJ>
- Coś się stało? – zapytał Łukasz.
- Roksany nie będzie – powiedziała. – Właśnie do mnie zdzwoniła i mówiła, że źle się czuje.
- Szkoda. Ale Ilona z Ingą przyjdą, no nie?
***
- Co tam? Próbowałaś wymyślić coś, żeby się wykręcić w ostatniej chwili? – odezwała się córka prawników.
Dziewczyna założyła dżinsy, czerwony top i sweter w poprzeczne kolorowe paski. <STRÓJ>
- Tak, ale nie udało się – przyznała bez ogródek jej przyjaciółka.
- No i całe szczęście! Nie wybaczyłabym ci tego.
- I nie pozwoliłabyś zapomnieć – stwierdziła. – Dobrze o tym wiem.
- Oj zobaczysz, będzie fajnie – obiecała Witaszek. – Wyobraź sobie tą radość, gdy Zaksa wygra i wszyscy rzucimy się sobie w ramiona. Osobny przytulas ze mną, Lili, Wiśnią…
Na ustach blondynki malował się uśmiech. Ilona obrzuciła ją morderczym wzrokiem.
- Nieprawda, kretynko! – zaprzeczyła gorąco. – Skończ z tymi aluzjami, bo wyskoczę z tego auta, przysięgam!
***
Powinna się tego spodziewać. Zarówno po nim, jak i po niej. Gdyby tylko była trochę bardziej zapobiegliwa, poważnie porozmawiałaby z Ingą. Teraz mogła co najwyżej posyłać jej wściekłe spojrzenia.
Najpierw on przywitał się tym swoim głupim „cześć Ilona”. A potem… Potem Witaszek przekroczyła wszelkie granice.
Obie przyjaciółki weszły do salonu, aby zając najlepsze dla siebie miejsca. W tym samym czasie rodzeństwo przygotowywało dla swoich gości napoje. Po paru minutach do dziewczyn dołączyła zielonooka, siadając obok nich na trzyosobowej kanapie.
- Lili… - odezwała się w udawaną niepewnością córka prawników. Mogłaby przesiąść się na fotel, czy to jest miejsce Łukasza?
- Nie, no co ty – żachnęła blondynka. – Siadaj gdzie chcesz.
Ostatecznie Łukasz zajął miejsce obok niebieskookiej. Ani trochę się jej to nie podobało. Nie czuła się swobodnie, będąc tak blisko niego. Na szczęście mecz się właśnie zaczynał i mogła skupić się na jego oglądaniu.
Niestety, Zaksa przegrała pierwszego seta. Korzystając z przerwy, Inga wyszła do łazienki. Wiśniewska stwierdziła natomiast, że musi sobie zrobić jeszcze jedną kawę.
Ilona z lekkim przerażeniem obserwowała oddalające się plecy koleżanki. Chociaż nie. Nie lekkim. Z ogromnym. Olbrzymim, przytłaczającym, paraliżującym przerażeniem patrzyła, jak Lili wychodzi z pokoju, zostawiając ją samą ze swoim bratem. Kurde.
Blondynka spuściła głowę przyglądając się swoim stopom, zupełnie, jakby skakały po nich małe krasnoludki. Jednocześnie modliła się, żeby dziewczyna jak najszybciej do nich wróciła, choć dobrze wiedziała, że tak się nie stanie. Wręcz przeciwnie – kilka minut będzie się dłużyć w nieskończoność. Milczącą, krępującą nieskończoność.
Nie czuła się przy nim swobodnie. Jak ognia unikała jego obecności, nie wspominając już o sytuacji, kiedy zostaliby sami. No i  w końcu się jej to nie udało. Nie wiedziała czemu on tak na nią działa. Owsze, nie lubiła towarzystwa chłopaków, ale z nim było jeszcze gorzej. Nie dość, że czuła się skrępowana i niepewna, to jeszcze zawstydzona do granic możliwości, a wszystkie jej mięśnie napinały się w oczekiwaniu na… No właśnie, na co? Na atak? Nie, bo miała pewność, że on nie zrobi nic wbrew jej woli. To uczucie nie należało do jej ulubionych. Nie umiała go zidentyfikować. A z zasady wolała mieć jasność w każdym aspekcie swojego życia.
Gdy tak myślała o swoich emocjach, wbijając wzrok w czubki swoich palców, usłyszała nagle pytanie. Pytanie, które swoją treścią sprawiło, że dostała gęsiej skórki, a półtonem, którym zostało wypowiedziane, wywołało dreszcz wzdłuż kręgosłupa.
- Czy ty się mnie boisz?
- Co? – rzuciła szczerze zdziwiona. – Nie, skąd.
Zaskoczył ją. Przecież się go nie bała. Jakkolwiek by nie nazwać jej stosunku wobec brata koleżanki, na pewno nie był to strach.
- Odniosłem takie wrażenie – przyznał się.
- Myliłeś się – powiedziała zdatkowo, nie unosząc wzroku.
- Ale dalej to robisz – stwierdził środkowy, a Ilona czuła na sobie jego spojrzenie. – W ogóle ze mną nie rozmawiasz. Uciekasz oczami. Ty nawet nigdy nie nazwałaś mnie po imieniu.
Dziewczyna musiała się uśmiechnąć. Miał rację we wszystkich tych aspektach prawie nigdy się do niego nie odzywała, a nawet jeśli, to nie można by tego nazwać rozmową. Zawsze kierowała swój wzrok wszędzie, byleby tylko nie spojrzeć mu w twarz. A co do jego imienia… Przecież ona nawet w myślach nazywała go „nim”. Nie sądziła, że jest aż tak dobrym obserwatorem, ale tak, wszystkie jego słowa były prawdą. Zmusiła się do podniesienia głowy.
- Wydaje ci się – spróbowała go przekonać i przez przypadek popatrzyła prosto w jego szaroniebieskie tęczówki. – Masz chyba bujną wyobraźnię, co nie, Łukasz? To u was rodzinne.
Tym razem to on się uśmiechnął. A blondynka już wiedziała. Zrozumiała dokładnie w tym momencie, kiedy pierwszy raz powiedziała na głos jego imię i patrzyła się w jego oczy. W tej jednej chwili wszystko stało się jasne.
Zakochała się w bracie swojej przyjaciółki.
Kurde. A wręcz jasna cholera. Naprawdę się w nim zakochała.
***
Wracając z łazienki, Inga z zaskoczeniem zauważyła, że Wiśniewska urzęduje w kuchni. Szybko wysnuła wniosek, iż jej przyjaciółka musiała zostać z siatkarzem sama. Uśmiechnęła się do siebie. Skoro już posłała Ilonę w chrzest bojowy, podstępem zmuszając ją do siedzenia obok chłopaka, to może warto pójść za ciosem i pozwolić im porozmawiać? Nie wątpiła, że Łukasz coś tam wymyśli. Blondynka weszła do pomieszczenia, nawiązując luźną pogawędkę z Lili. Kiedy razem z koleżanką wróciła do salonu, powitała je cisza, lecz… Córce prawników wystarczył jeden rzut oka na twarz Szarek, aby zorientować się, że coś między nimi zaszło.
***
Jeżeli identyfikacja swoich uczuć względem blondyna miała jej pomóc, to niebieskooka w ogóle nie potrafiła tego dostrzec. Nadal nie wiedziała jak się zachowywać w jego towarzystwie. Nawet jeśli chciałaby z nim o czymś porozmawiać, to nie wiedziała o czym, więc resztę czasu spędzili w milczeniu;. W zasadzie nie przeszkadzała jej ta cisza – mogła przynajmniej jakoś ochłonąć po krótkiej wymianie zdań z Łukaszem.
Na szczęście nie musiała więcej zostawiać z nim sam na sam. Cały mecz skończył się przegraną Zaksy, więc żegnali się w nieco smutnych humorach. Przyjaciółki również się do siebie nie odzywały. Przez całą drogę Ilona biła się z myślami, rozważając wszystkie „za” i „przeciw” opowiedzenia brązowookiej o tej całej sytuacji z Wiśniewskim. Z jednej strony chciała się z  nią podzielić swoim doświadczeniem, a z drugiej nie miała ochoty na wysłuchiwanie komentarzy blondynki o szczęśliwej przyszłości.
Inga w tym samym czasie zastanawiała się czy powinna zapytać Szarek o to, co stało się w salonie. Była tego niesamowicie ciekawa, ale nie chciała być wścibska. Przyjaciółka sama przecież zdecyduje czy zwierzy się córce prawników. Ostatecznie dziewczyna wymyśliła całkiem inne rozwiązanie.
- To kiedy poznasz Natkę z Łukaszem? – spytała, gdy zaparkowała przed blokiem, w którym mieszkała dziewczyna.
- Wiesz co… To chyba nie był najmądrzejszy pomysł. 

 Zostałam nominowana do Liebster Award. JA. Jestem w mega pozytywnym szoku! :) Jeśli interesują Was moje odpowiedzi, zapraszam na moją podstronę.

15 komentarzy:

  1. Cześć Ilona! No wreszcie zrozumiała, że się zakochała, tylko kurde czemu teraz nagle zrezygnowała z chęci przedstawienia mu córki? Inga powinna jej to szybko wybić z głowy, bo jak na razie jej działania przynosza pozytywny skutek. Widać, że dziewczyna spotkała właściwego mężczyznę do pokonania demonów z przeszłości, który będzie miał do niej cierpliwość:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię piosenkę przewodnią tego rozdziału <3
    na ten moment przeczytałam prawie całego bloga i stwierdzam, że jest bardzo ciekawy, bardzo ładnie tworzone zdania, brak powtórzeń - to na duży plusik zasługuje ;)
    zapraszam też do mnie
    http://spejl-reflektions.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajęło Ilonie dużo czasu zanim się zorientowała, że się zakochała w Łukaszu. Jest jakiś postęp, ale nie wielki. Gdyby tylko ona się otworzyła przed nim było by jeszcze lepiej. Taktyka małych kroczków była by dobra dla nich, ale Wiśnia musi zacząć działać. A więc Roksana się wykręciła z wspólnego oglądania filmu. Jestem ciekawa co ta dziewczyna ma na sumieniu.
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdział super, naprawdę ;) gratulacje!! :D i chce jeszcze dopisać, że wiem iż błędy się zdarzają, ale ten mnie rozwalił xd: " W tym samym czasie rodzeństwo przygotowywało dla swoich kości napoje. " hah xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Szarek mnie juz wnerwia. Wisnia napatoczyl jej wszystkie aspekty, ktorych nie moze sie wyprzec. Wodzi wzrokiem po stopach, zamiast porozmawiac z nim jak z czlowiekiem. Rozumiem, przeszlosc, ale nie wszyscy tacy sa i nie powinni byc skresleni na niepowodzenie. Oby dwoje cos do siebie czuja. Powinna poznac z nim Natke, a ona za wszelka cene tego unika. Mam nadzieje, ze kolezanka jej to wykrzyczy wrecz w twarz.
    Alez sie unioslam. 1:36, to na bank po tej kawie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. rozczarowałaś mnie! myślałam ,że będzie lepiej wytłumaczone,dlaczego Roksana nie może przybyć na wspólne oglądanie meczu. Mam nadzieje ,że to będzie w następnym rozdziale? ;>
    strój Ilony ,niby wszystko jest w nim ok ,ale coś mi nie pasuje,jednak również chciała bym mieć bluzę z kolekcji Angels :D ostatnio bardzo ładne dodajesz zdjęcia Lili ,podoba mi się ,że ubiera się tak skromnie. i chyba troszkę brakuje mi jej rozmyślań na temat Zbyszka :)
    no i Inga! zdjęcie niesamowite <3 ,a strój również podoba mi się z powodu luzu ,którego brakuje w mojej garderobie :) jej zagranie uważam za pozytywne. Chyba nie jestem sama jeśli powiem ,że zachowanie Ilony jest lekko irytujące. tzn. wiem może to okrutne z mojej strony ,ponieważ nigdy nie byłam w takiej sytuacji i mam nadzieję ,że nie będę ,ale powinna otworzyć się troszkę bardziej.Faceci lubią zdobywać ,ale bez przesady. Ciesze się ,że już uzmysłowiła sobie ,że czuje do niego coś więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ilona w końcu zrozumiała, że się zakochała! :D
    Świetny rozdział:D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach te uczucia! No kurczę, to zawsze ciężki orzech do zgryzienia jak się nie jest ich świadom. Ale skoro d Ilony to dotarło - good for her! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wierzę, Ilona zmieniła zdanie! Już nie chce przedstawiać Łukaszowi Natki, co by go nie "odstraszyć" tym, że ma dziecko. Czyli jednak uświadomienie sobie, że się w Wiśni zakochała, nie jest równoważne z tym, że chce się tego uczucia pozbyć - zależy jej jednak. I mam nadzieję, że do tej drugiej kwestii przyzna się szybciej. A jak już Inga się dowie o całym "zajściu" pod nieobecność dziewczyn, to już w ogóle nie da jej spokoju :D

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Brawa dla Łukasza za odwagę! :D Sądziłam, że będą siedzieć w tej ciszy i siedzieć :D. Oby teraz Ilonie nie zabrakło odwagi :).

    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na: http://zaslugujesz-na-wiecej.blogspot.com/, a także na kolejny rozdział na:
    http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ilona nie powinna bać się Łukasza. Widać, że jemu zależy na niej. Takie uciekanie przed nim nic jej nie daje, a on mógłby być cudownym ojcem dla jej córeczki.
    Rosną ewidentnie coś ukrywa. Na pewno przysporzy jej to problemów z Bartmanem. Myślę, że Lilka może jedynie w całej tej sytuacji jedynie skorzystać.
    Brakuje mi powoli przekonań Antka i Ingi. Nie mogę się doczekać ich kolejnego spotkania.
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście ROKSANA, a nie Rosną, ale słownik mnie na siłę poprawia ;)

      Usuń
  12. Świetny blog!
    Oby Ilona odważyła powiedzieć się Łukaszowi co do niego czuje. :)

    Ps.
    Zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award! Po resztę informacji zapraszam Cię na mojego bloga: http://volleyball-my-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Całe szczęście,że rodzice Ilony nie odmówili opieki nad Natka :D myślę, że są zadowoleni z tego, że ich córka gdzieś wychodzi i ma nowych przyjaciół :) I jednak Roksana się wykręciła. Co się z nią dzieje? To podejrzane, tym bardziej, ze zawsze miała dobry kontakt z Lili a tym razem nie powiedziała jej prawdy. Dziewczyny są fajnie ubrane, ale najbardziej podoba mi się strój Ingi - kolorowo, tak pozytywnie :p nie tylko ona nie wybaczyła by Ilonie gdyby nie przyszła. Ja również! :P Przytulasy? Czekam na nie z niecierpliwością! < lol > Uu wyczuwam intrygę :D haha Witaszek za wszelka cene chce połączyć przyjaciółkę z Łukaszem :D
    Buahaha padłam! Łukasz dowalił pytaniem! Ale ma rację, obserwuje ją i widzi, że przy nim zachowuje się inaczej niż grupie. Zupełnie jak małe spłoszone zwierzątko... ;) Wspaniale ją rozszyfrował :P Wow, Ilona zrozumiała samą siebie.Czasem wystarczy jedno spojrzenie i nagle wiesz, że cie trafiło. Zakochała się, to genialnie :D Tym bardziej, że jej uczucie jest na pewno odwzajemniane :D Szczęściara :P Teraz już będzie z górki... albo i nie... heh... Co za kombinator z Ingi :P Ale jest też wspaniałą przyjaciółką. Chce tylko żeby Ilona była szczęśliwa ;) Ups, faktycznie niewiele zmieniło rozeznanie się we własnych uczuciach. Nadal nie wie co gadać a teraz tym bardziej będzie się obawiała, że palnie coś głupiego.... co za życie :p czy rozmowa z Inga by jej pomogła? Nigdy nie wiadomo. Głupio przemilczeć coś ważnego przed przyjaciółka ale czasem wydaje się to jedynym dobrym wyjściem. Tym bardziej, że Inga na bank zaczęłaby im od razu planować wesele :P
    No nie! Tylko nie to... ona musi mu powiedzieć o małej...! Ech teraz będzie to zdecydowanie trudniejsze :(
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Rodzice Ilony >>>>

    Zakochaaaaaałaaaaa sieęęęęęęę!!!!!!:D:D:D:D;D Nareszcie się przyznała przed sobą. Chociaż paradoksalnie to chyba może wszystko pokomplikować ;/

    OdpowiedzUsuń