Ilona ubrana w jasne dżinsy, białą
koszulkę i czarną bluzę z kapturem, pocałowała swoją córkę. <STRÓJ>
- Masz być posłuszna babci i
dziadkowi – pouczyła ją.
- Wiem, mamuś.
Blondynka zerknęła na swoich
rodziców. Szczerze mówiąc, liczyła na to, że w ostatniej chwili się rozmyślą,
odmawiając opieki nad wnuczką, dzięki czemu mogłaby się wykręcić od tego
idiotycznego wspólnego kibicowania u Lili i jej brata. Uśmiech jej ojca skutecznie
jednak rozwiał te złudzenia.
- Baw się dobrze – poradził.
- I kibicuj mocno – dodała pani
Szarek.
***
Wiśniewska, która miała na sobie
dżinsy oraz fioletową bluzkę z rękawami trzy czwarte, odłożyła telefon na
półkę. <STRÓJ>
- Coś się stało? – zapytał Łukasz.
- Roksany nie będzie –
powiedziała. – Właśnie do mnie zdzwoniła i mówiła, że źle się czuje.
- Szkoda. Ale Ilona z Ingą
przyjdą, no nie?
***
- Co tam? Próbowałaś wymyślić coś,
żeby się wykręcić w ostatniej chwili? – odezwała się córka prawników.
Dziewczyna założyła dżinsy,
czerwony top i sweter w poprzeczne kolorowe paski. <STRÓJ>
- Tak, ale nie udało się –
przyznała bez ogródek jej przyjaciółka.
- No i całe szczęście! Nie
wybaczyłabym ci tego.
- I nie pozwoliłabyś zapomnieć –
stwierdziła. – Dobrze o tym wiem.
- Oj zobaczysz, będzie fajnie –
obiecała Witaszek. – Wyobraź sobie tą radość, gdy Zaksa wygra i wszyscy rzucimy
się sobie w ramiona. Osobny przytulas ze mną, Lili, Wiśnią…
Na ustach blondynki malował się
uśmiech. Ilona obrzuciła ją morderczym wzrokiem.
- Nieprawda, kretynko! –
zaprzeczyła gorąco. – Skończ z tymi aluzjami, bo wyskoczę z tego auta,
przysięgam!
***
Powinna się tego spodziewać.
Zarówno po nim, jak i po niej. Gdyby tylko była trochę bardziej zapobiegliwa,
poważnie porozmawiałaby z Ingą. Teraz mogła co najwyżej posyłać jej wściekłe
spojrzenia.
Najpierw on przywitał się tym
swoim głupim „cześć Ilona”. A potem… Potem Witaszek przekroczyła wszelkie
granice.
Obie przyjaciółki weszły do
salonu, aby zając najlepsze dla siebie miejsca. W tym samym czasie rodzeństwo
przygotowywało dla swoich gości napoje. Po paru minutach do dziewczyn dołączyła
zielonooka, siadając obok nich na trzyosobowej kanapie.
- Lili… - odezwała się w udawaną
niepewnością córka prawników. Mogłaby przesiąść się na fotel, czy to jest
miejsce Łukasza?
- Nie, no co ty – żachnęła
blondynka. – Siadaj gdzie chcesz.
Ostatecznie Łukasz zajął miejsce
obok niebieskookiej. Ani trochę się jej to nie podobało. Nie czuła się
swobodnie, będąc tak blisko niego. Na szczęście mecz się właśnie zaczynał i
mogła skupić się na jego oglądaniu.
Niestety, Zaksa przegrała
pierwszego seta. Korzystając z przerwy, Inga wyszła do łazienki. Wiśniewska
stwierdziła natomiast, że musi sobie zrobić jeszcze jedną kawę.
Ilona z lekkim przerażeniem
obserwowała oddalające się plecy koleżanki. Chociaż nie. Nie lekkim. Z
ogromnym. Olbrzymim, przytłaczającym, paraliżującym przerażeniem patrzyła, jak
Lili wychodzi z pokoju, zostawiając ją samą ze swoim bratem. Kurde.
Blondynka spuściła głowę
przyglądając się swoim stopom, zupełnie, jakby skakały po nich małe
krasnoludki. Jednocześnie modliła się, żeby dziewczyna jak najszybciej do nich
wróciła, choć dobrze wiedziała, że tak się nie stanie. Wręcz przeciwnie – kilka
minut będzie się dłużyć w nieskończoność. Milczącą, krępującą nieskończoność.
Nie czuła się przy nim swobodnie.
Jak ognia unikała jego obecności, nie wspominając już o sytuacji, kiedy
zostaliby sami. No i w końcu się jej to nie
udało. Nie wiedziała czemu on tak na nią działa. Owsze, nie lubiła towarzystwa
chłopaków, ale z nim było jeszcze gorzej. Nie dość, że czuła się skrępowana i
niepewna, to jeszcze zawstydzona do granic możliwości, a wszystkie jej mięśnie
napinały się w oczekiwaniu na… No właśnie, na co? Na atak? Nie, bo miała
pewność, że on nie zrobi nic wbrew jej woli. To uczucie nie należało do jej
ulubionych. Nie umiała go zidentyfikować. A z zasady wolała mieć jasność w
każdym aspekcie swojego życia.
Gdy tak myślała o swoich emocjach,
wbijając wzrok w czubki swoich palców, usłyszała nagle pytanie. Pytanie, które
swoją treścią sprawiło, że dostała gęsiej skórki, a półtonem, którym zostało
wypowiedziane, wywołało dreszcz wzdłuż kręgosłupa.
- Czy ty się mnie boisz?
- Co? – rzuciła szczerze
zdziwiona. – Nie, skąd.
Zaskoczył ją. Przecież się go nie
bała. Jakkolwiek by nie nazwać jej stosunku wobec brata koleżanki, na pewno nie
był to strach.
- Odniosłem takie wrażenie –
przyznał się.
- Myliłeś się – powiedziała
zdatkowo, nie unosząc wzroku.
- Ale dalej to robisz – stwierdził
środkowy, a Ilona czuła na sobie jego spojrzenie. – W ogóle ze mną nie
rozmawiasz. Uciekasz oczami. Ty nawet nigdy nie nazwałaś mnie po imieniu.
Dziewczyna musiała się uśmiechnąć.
Miał rację we wszystkich tych aspektach prawie nigdy się do niego nie odzywała,
a nawet jeśli, to nie można by tego nazwać rozmową. Zawsze kierowała swój wzrok
wszędzie, byleby tylko nie spojrzeć mu w twarz. A co do jego imienia… Przecież
ona nawet w myślach nazywała go „nim”. Nie sądziła, że jest aż tak dobrym
obserwatorem, ale tak, wszystkie jego słowa były prawdą. Zmusiła się do
podniesienia głowy.
- Wydaje ci się – spróbowała go
przekonać i przez przypadek popatrzyła prosto w jego szaroniebieskie tęczówki.
– Masz chyba bujną wyobraźnię, co nie, Łukasz? To u was rodzinne.
Tym razem to on się uśmiechnął. A
blondynka już wiedziała. Zrozumiała dokładnie w tym momencie, kiedy pierwszy
raz powiedziała na głos jego imię i patrzyła się w jego oczy. W tej jednej
chwili wszystko stało się jasne.
Zakochała się w bracie swojej
przyjaciółki.
Kurde. A wręcz jasna cholera.
Naprawdę się w nim zakochała.
***
Wracając z łazienki, Inga z
zaskoczeniem zauważyła, że Wiśniewska urzęduje w kuchni. Szybko wysnuła
wniosek, iż jej przyjaciółka musiała zostać z siatkarzem sama. Uśmiechnęła się
do siebie. Skoro już posłała Ilonę w chrzest bojowy, podstępem zmuszając ją do
siedzenia obok chłopaka, to może warto pójść za ciosem i pozwolić im
porozmawiać? Nie wątpiła, że Łukasz coś tam wymyśli. Blondynka weszła do
pomieszczenia, nawiązując luźną pogawędkę z Lili. Kiedy razem z koleżanką
wróciła do salonu, powitała je cisza, lecz… Córce prawników wystarczył jeden rzut
oka na twarz Szarek, aby zorientować się, że coś między nimi zaszło.
***
Jeżeli identyfikacja swoich uczuć
względem blondyna miała jej pomóc, to niebieskooka w ogóle nie potrafiła tego
dostrzec. Nadal nie wiedziała jak się zachowywać w jego towarzystwie. Nawet
jeśli chciałaby z nim o czymś porozmawiać, to nie wiedziała o czym, więc resztę
czasu spędzili w milczeniu;. W zasadzie nie przeszkadzała jej ta cisza – mogła
przynajmniej jakoś ochłonąć po krótkiej wymianie zdań z Łukaszem.
Na szczęście nie musiała więcej
zostawiać z nim sam na sam. Cały mecz skończył się przegraną Zaksy, więc
żegnali się w nieco smutnych humorach. Przyjaciółki również się do siebie nie
odzywały. Przez całą drogę Ilona biła się z myślami, rozważając wszystkie „za”
i „przeciw” opowiedzenia brązowookiej o tej całej sytuacji z Wiśniewskim. Z
jednej strony chciała się z nią
podzielić swoim doświadczeniem, a z drugiej nie miała ochoty na wysłuchiwanie
komentarzy blondynki o szczęśliwej przyszłości.
Inga w tym samym czasie
zastanawiała się czy powinna zapytać Szarek o to, co stało się w salonie. Była
tego niesamowicie ciekawa, ale nie chciała być wścibska. Przyjaciółka sama
przecież zdecyduje czy zwierzy się córce prawników. Ostatecznie dziewczyna wymyśliła
całkiem inne rozwiązanie.
- To kiedy poznasz Natkę z
Łukaszem? – spytała, gdy zaparkowała przed blokiem, w którym mieszkała
dziewczyna.
- Wiesz co… To chyba nie był
najmądrzejszy pomysł.
Zostałam nominowana do Liebster Award. JA. Jestem w mega pozytywnym szoku! :) Jeśli interesują Was moje odpowiedzi, zapraszam na moją podstronę.
Cześć Ilona! No wreszcie zrozumiała, że się zakochała, tylko kurde czemu teraz nagle zrezygnowała z chęci przedstawienia mu córki? Inga powinna jej to szybko wybić z głowy, bo jak na razie jej działania przynosza pozytywny skutek. Widać, że dziewczyna spotkała właściwego mężczyznę do pokonania demonów z przeszłości, który będzie miał do niej cierpliwość:)
OdpowiedzUsuńLubię piosenkę przewodnią tego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńna ten moment przeczytałam prawie całego bloga i stwierdzam, że jest bardzo ciekawy, bardzo ładnie tworzone zdania, brak powtórzeń - to na duży plusik zasługuje ;)
zapraszam też do mnie
http://spejl-reflektions.blogspot.com/
Zajęło Ilonie dużo czasu zanim się zorientowała, że się zakochała w Łukaszu. Jest jakiś postęp, ale nie wielki. Gdyby tylko ona się otworzyła przed nim było by jeszcze lepiej. Taktyka małych kroczków była by dobra dla nich, ale Wiśnia musi zacząć działać. A więc Roksana się wykręciła z wspólnego oglądania filmu. Jestem ciekawa co ta dziewczyna ma na sumieniu.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
rozdział super, naprawdę ;) gratulacje!! :D i chce jeszcze dopisać, że wiem iż błędy się zdarzają, ale ten mnie rozwalił xd: " W tym samym czasie rodzeństwo przygotowywało dla swoich kości napoje. " hah xd
OdpowiedzUsuńSzarek mnie juz wnerwia. Wisnia napatoczyl jej wszystkie aspekty, ktorych nie moze sie wyprzec. Wodzi wzrokiem po stopach, zamiast porozmawiac z nim jak z czlowiekiem. Rozumiem, przeszlosc, ale nie wszyscy tacy sa i nie powinni byc skresleni na niepowodzenie. Oby dwoje cos do siebie czuja. Powinna poznac z nim Natke, a ona za wszelka cene tego unika. Mam nadzieje, ze kolezanka jej to wykrzyczy wrecz w twarz.
OdpowiedzUsuńAlez sie unioslam. 1:36, to na bank po tej kawie :D
rozczarowałaś mnie! myślałam ,że będzie lepiej wytłumaczone,dlaczego Roksana nie może przybyć na wspólne oglądanie meczu. Mam nadzieje ,że to będzie w następnym rozdziale? ;>
OdpowiedzUsuństrój Ilony ,niby wszystko jest w nim ok ,ale coś mi nie pasuje,jednak również chciała bym mieć bluzę z kolekcji Angels :D ostatnio bardzo ładne dodajesz zdjęcia Lili ,podoba mi się ,że ubiera się tak skromnie. i chyba troszkę brakuje mi jej rozmyślań na temat Zbyszka :)
no i Inga! zdjęcie niesamowite <3 ,a strój również podoba mi się z powodu luzu ,którego brakuje w mojej garderobie :) jej zagranie uważam za pozytywne. Chyba nie jestem sama jeśli powiem ,że zachowanie Ilony jest lekko irytujące. tzn. wiem może to okrutne z mojej strony ,ponieważ nigdy nie byłam w takiej sytuacji i mam nadzieję ,że nie będę ,ale powinna otworzyć się troszkę bardziej.Faceci lubią zdobywać ,ale bez przesady. Ciesze się ,że już uzmysłowiła sobie ,że czuje do niego coś więcej :)
Ilona w końcu zrozumiała, że się zakochała! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział:D
Pozdrawiam!
Ach te uczucia! No kurczę, to zawsze ciężki orzech do zgryzienia jak się nie jest ich świadom. Ale skoro d Ilony to dotarło - good for her! :D
OdpowiedzUsuńNie wierzę, Ilona zmieniła zdanie! Już nie chce przedstawiać Łukaszowi Natki, co by go nie "odstraszyć" tym, że ma dziecko. Czyli jednak uświadomienie sobie, że się w Wiśni zakochała, nie jest równoważne z tym, że chce się tego uczucia pozbyć - zależy jej jednak. I mam nadzieję, że do tej drugiej kwestii przyzna się szybciej. A jak już Inga się dowie o całym "zajściu" pod nieobecność dziewczyn, to już w ogóle nie da jej spokoju :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Brawa dla Łukasza za odwagę! :D Sądziłam, że będą siedzieć w tej ciszy i siedzieć :D. Oby teraz Ilonie nie zabrakło odwagi :).
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nowy rozdział na: http://zaslugujesz-na-wiecej.blogspot.com/, a także na kolejny rozdział na:
http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Ilona nie powinna bać się Łukasza. Widać, że jemu zależy na niej. Takie uciekanie przed nim nic jej nie daje, a on mógłby być cudownym ojcem dla jej córeczki.
OdpowiedzUsuńRosną ewidentnie coś ukrywa. Na pewno przysporzy jej to problemów z Bartmanem. Myślę, że Lilka może jedynie w całej tej sytuacji jedynie skorzystać.
Brakuje mi powoli przekonań Antka i Ingi. Nie mogę się doczekać ich kolejnego spotkania.
Pozdrawiam :***
Oczywiście ROKSANA, a nie Rosną, ale słownik mnie na siłę poprawia ;)
UsuńŚwietny blog!
OdpowiedzUsuńOby Ilona odważyła powiedzieć się Łukaszowi co do niego czuje. :)
Ps.
Zostałaś nominowana do nagrody Liebster Award! Po resztę informacji zapraszam Cię na mojego bloga: http://volleyball-my-lifee.blogspot.com/
Całe szczęście,że rodzice Ilony nie odmówili opieki nad Natka :D myślę, że są zadowoleni z tego, że ich córka gdzieś wychodzi i ma nowych przyjaciół :) I jednak Roksana się wykręciła. Co się z nią dzieje? To podejrzane, tym bardziej, ze zawsze miała dobry kontakt z Lili a tym razem nie powiedziała jej prawdy. Dziewczyny są fajnie ubrane, ale najbardziej podoba mi się strój Ingi - kolorowo, tak pozytywnie :p nie tylko ona nie wybaczyła by Ilonie gdyby nie przyszła. Ja również! :P Przytulasy? Czekam na nie z niecierpliwością! < lol > Uu wyczuwam intrygę :D haha Witaszek za wszelka cene chce połączyć przyjaciółkę z Łukaszem :D
OdpowiedzUsuńBuahaha padłam! Łukasz dowalił pytaniem! Ale ma rację, obserwuje ją i widzi, że przy nim zachowuje się inaczej niż grupie. Zupełnie jak małe spłoszone zwierzątko... ;) Wspaniale ją rozszyfrował :P Wow, Ilona zrozumiała samą siebie.Czasem wystarczy jedno spojrzenie i nagle wiesz, że cie trafiło. Zakochała się, to genialnie :D Tym bardziej, że jej uczucie jest na pewno odwzajemniane :D Szczęściara :P Teraz już będzie z górki... albo i nie... heh... Co za kombinator z Ingi :P Ale jest też wspaniałą przyjaciółką. Chce tylko żeby Ilona była szczęśliwa ;) Ups, faktycznie niewiele zmieniło rozeznanie się we własnych uczuciach. Nadal nie wie co gadać a teraz tym bardziej będzie się obawiała, że palnie coś głupiego.... co za życie :p czy rozmowa z Inga by jej pomogła? Nigdy nie wiadomo. Głupio przemilczeć coś ważnego przed przyjaciółka ale czasem wydaje się to jedynym dobrym wyjściem. Tym bardziej, że Inga na bank zaczęłaby im od razu planować wesele :P
No nie! Tylko nie to... ona musi mu powiedzieć o małej...! Ech teraz będzie to zdecydowanie trudniejsze :(
Buziaki :*
Rodzice Ilony >>>>
OdpowiedzUsuńZakochaaaaaałaaaaa sieęęęęęęę!!!!!!:D:D:D:D;D Nareszcie się przyznała przed sobą. Chociaż paradoksalnie to chyba może wszystko pokomplikować ;/