piątek, 12 lipca 2013

27. Złość




Mecz, który Kędzierzynianie rozgrywali we własnej hali z Jastrzębskim Węglem, zakończył się zaskakująco szybko. Gospodarze wygrali w trzech setach, dzięki czemu tuż przed dwudziestą drugą mogli się cieszyć wolnym weekendem.
Przyjaciółki przeczekały aż tłum kibiców pragnących zdobyć autograf albo wspólne zdjęcie z siatkarzami się rozejdzie. W międzyczasie opustoszał też sektor przeznaczony dla władz Plusligi, prezesów klubów czy gości. Za banerami reklamowymi zostali już tylko dziennikarze i rodziny sportowców.
Dziewczyny podeszły do barierek, chcąc przywołać do siebie Lili. Okazało się, jednak, że wcale nie musiały tego robić, bo ochroniarz przepuścił je bez słowa komentarza. Blondynki wymieniły zdziwione spojrzenia.
- To chyba jakiś rodzaj awansu – stwierdziła Inga z rozanielonym uśmiechem.
- Przecież jesteś córką prawników Zaksy romansującą z naszym atakującym – wzruszyła ramionami Szarek. – Ciekawe, który fakt przeważył.
Brązowooka prychnęła.
- Masz w sobie dużo chamstwa jak na taką sztywniarę jak ty – odgryzła się. – Poza tym, ja tu z nikim nie romansuję.
Ilona, która założyła na siebie ciemne dżinsy i koszulkę z krótkim rękawem, powstrzymała się od odpowiedzi. <STRÓJ> Nie chciało się jej dyskutować z przyjaciółką, zwłaszcza, że miały się spotkać z Wiśniewską. A znając ich możliwości, mogłaby się rozpętać długa i nużąca dla postronnych osób rozmowa. Inga, ubrana w dżinsy oraz białą koszulkę z naszytymi złotymi cekinami, dostrzegła koleżankę ze studiów gadającą z Roksaną i kimś jeszcze. <STRÓJ>
- Tylko nie dzikuj znowu, on cię nie zje – poradziła.
- Co? – zdziwiła się Szarek.
Kilka sekund później zrozumiała o co chodziło córce prawników. „Nie dzikuj”, no jasne. Szkoda, że blondynka nie widziała poniedziałkowej akcji. To dopiero było dzikowanie! I nie miała na myśli samego gestu, ale swoją reakcję. Bo w końcu jaką normalną osobę dręczą wyrzuty sumienia tylko dlatego, że pomachała znajomemu?... No właśnie. Niebieskooka zdawała sobie sprawę, że to co czuje jest dziwaczne, lecz jednocześnie nie potrafiła przekonać samej siebie do pozbycia się tego wstydu. Dobrze, że Witaszek o niczym nie wiedziała. Dziewczyna nie chciała słuchać jej komentarzy.
Przyjaciółki uśmiechnęły się do Lili ubranej w dżinsy i ciemnoróżową bluzkę. <STRÓJ> Roksana włożyła z kolei ciemne dżinsy, fioletową bluzkę wyszytą cekinami i czarną marynarkę z rękawami trzy czwarte. <STRÓJ> Obie przywitały się z całą trójką.
- Cześć, Ilona – odezwał się.
- Hej – mruknęła, rzucając krótkie spojrzenie na jego klatkę piersiową i bijąc się jednocześnie z milionem myśli.
O co mu chodziło? Może i była nim onieśmielona i nie potrafiła patrzeć mu w oczy, ale umiała dostrzegać niektóre aspekty. Jak na przykład ten, że zawsze witał się z nią osobnym „cześć Ilona”.
Po raz pierwszy się na niego zdenerwowała. Czemu się jej tak przyczepił? Przecież nie dawała mu żadnych znaków, że chciałaby go bardziej poznać. Wręcz przeciwnie, zawsze milczała. To chyba dość ewidentny sygnał, aby zostawił ją w spokoju. Ona niczego od niego nie chciała. Jakiekolwiek są jego oczekiwania, powinien je porzucić, bo i tak się nie spełnią. Czy on naprawdę był taki głupi i tego nie widział? Kretyn.
Najgorsze jednak było to, że nawet pomimo tych negatywnych uczuć, wciąż nie potrafiła się przełamać i do niego odezwać. Chciała go zgasić jakimś tekstem, ale nie miała odwagi. Motywowała się, że dzięki temu pozbędzie się go na zawsze, i choć taka perspektywa była bardzo kusząca, to jednak ciągle milczała.
- Dziewczyny, co robicie w środę wieczorem? – zapytała Lili.
- O której dokładnie?
- O ósmej.
- Ja czekam na mecz – odpowiedziała Szarek. – A czemu pytasz?
- Właśnie o mecz mi chodzi. Wpadliśmy z Wiśnią na pomysł, że może przyjdziecie do nas go obejrzeć. Co wy na to?
- Tak dokładniej, to ja to wymyśliłem – pochwalił się środkowy. – Przyjdziecie?
- Jasne – rzuciła Roksana.
- Pewnie, że tak! – zgodziła się entuzjastycznie córka prawników. – Jeszcze nigdy nie kibicowałam siatkarzom z siatkarzem.
Wiśniewski parsknął śmiechem i zerknął na drugą z blondynek.
- A ty, Ilona?
Powiedz mu, że nie i każ spadać na drzewo. Spadaj na drzewo, kretynie, nigdzie nie idę. Nie, nie sądzę. Spadaj na drzewo. Nie, nie przyjdę, nie chcę…
- Tak, myślę, że tak – stwierdziła.
***
- Jesteś zła – zauważyła Inga, gdy razem z przyjaciółką wsiadły do auta.
Dziewczyna zaśmiała się ironicznie.
- Skądże znowu!
- Chodzi o ten mecz? Sama się na niego zgodziłaś.
- To nie znaczy, że chciałam się zgodzić – warknęła Ilona.
- No tak… - mruknęła Witaszek trochę rozbawiona. – Ale jednak to zrobiłaś.
- A miałam inne wyjście?
- Mogłaś odmówić.
- Yhm, jak on tam stał i się gapił, na pewno.
Brązowooka nie wytrzymała i roześmiała się.
- No rzeczywiście, to bardzo logiczne – rzuciła sarkastycznie. – A ty tak właściwie to wściekasz się na siebie czy na Łukasza?
- Oczywiście, że na niego!… I na siebie – dodała po namyśle. – Nie wiem. Ja po prostu bym chciała, żeby on się ode mnie odczepił. Denerwuje mnie on. Po co on w ogóle się do mnie odzywa? Powinnam mu kiedyś odpyskować i byłby święty spokój.
- Aha, czyli wkurzasz się na Wiśnię, bo ciebie zabiega i na siebie, bo nie umiesz go spławić – podsumowała Inga.
- On o mnie nie zabiega – zaprzeczyła Szarek.
- Nie, wcale. On się tylko ciągle na ciebie patrzy, osobno się z tobą wita i to na twojej zgodzi najbardziej mu zależy. To ani trochę nie jest podrywanie – uśmiechnęła krzywo blondynka.
- Nie.
- To co w takim razie?
W samochodzie zapadła cisza.
- Nie wiem – odezwała się po chwili niebieskooka. – Ale byłoby dla niego lepiej, gdyby się nie zakochiwał. Po co ma się rozczarowywać?
- Jest jeszcze inna opcja – stwierdziła córka prawników, a przyjaciółka spojrzała na nią z zaciekawieniem. – Może ty też się w nim zakochasz i…
- Kretynka! – przerwała jej. – W nikim się nie będę zakochiwać.
Witaszek popatrzyła na nią zdegustowana.
- Ej! – ożywiła się nagle. – A może po prostu ja mu przedstawię Natkę? Jak zobaczy, że jestem matką, to w końcu się odczepi. Genialny pomysł! Jak mogłam wcześniej na to nie wpaść?
***
Roksana ubrana w czerwony top z nadrukiem oraz białe spodnie w panterkę usiadła na brzegu łózka i zsunęła kapcie ze stóp. <STRÓJ> Brunetka położyła się, ale w ogóle nie potrafiła zasnąć. Miała problem i ani jednego pomysłu jak go rozwiązać. Musiała wymyśleć jak wykręcić się z tego wspólnego oglądania meczu. Nie chciało się jej iść do Wiśniewskich. Nie chciało się jej znowu udawać, że wszystko jest w porządku. Środowy wieczór wyobrażała sobie całkiem inaczej. Problem tkwił jednak w tym, że nie mogła nikomu powiedzieć prawdy. Zostałaby wyśmiana albo sprowadziłaby na siebie kłopoty. Mogła liczyć tylko na siebie. Sama musiała znaleźć jakąś wiarygodną wymówkę. Tylko jaką?
Kilka minut później poczuła jak łóżko nieco się ugina. Zbyszek przysunął się do niej, całując ramię dziewczyny. Na wszelki wypadek udała, że dawno już śpi. Nie wiedziała bowiem czy siatkarz chce jedynie powiedzieć jej „dobranoc” czy liczy na coś więcej.
- Roksi, zasnęłaś już? – szepnął jej do ucha.
Znowu odezwały się w niej wyrzuty sumienia. Mimo to, nie zareagowała na zaczepkę chłopaka. 

Dziękuję Wam za taki pozytywny odzew pod poprzednim rozdziałem. To miłe, gdy czytam o tej radości spowodowanej moim powrotem :') Powoli wracam też na Wasze blogi. Większość mam już nadrobione, ale dzielnie pracuję, żeby być już wszędzie na bieżąco :)
Aha! Chciałam jeszcze tylko powiedzieć, że wszystkie wyniki są identyczne z wynikami Plusligi, więc to nie  tak, że wywyższam tutaj Zaksę ponad inne drużyny :P Tak piszę na wszelki wypadek, gdyby kogoś uraziło, że to Kędzierzynianie na razie wygrywają w opowiadaniu wszystkie mecze :P

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ilona coraz bardziej się miota. Z jednej strony widać że chciałaby się zakochać, tak zwyczajnie, po ludzku, jak "normalna dziewczyna" bez bagażu przeszłości, a z drugiej, boi się. Odpycha od siebie Wiśnię, ale równocześnie przybliża się. Normalnie jak Żuraw i Czapla :) Mam nadzieję że w końcu uda im się zejść, bo oboje na to zasługuję. Kwestia Natki myślę nie będzie tu problemem- Wiśnia nie wygląda na takiego co osądza po pozorach i z pewnością polubi Małą.
      Inga jak zaprzecza że kręci z Antkiem, aż mi się śmiać zachciało ^^
      Roksana coś ukrywa? Ciekawa jestem co. Od kiedy udaje że śpi, nie chcąc rozmawiać ze Zbyszkiem? Nie podoba mi się to, oczywiście na korzyć Lili.
      Może ten mecz u Wiśniewskich będzie przełomowy w kilku sprawach?
      Buziaczki, S. :*

      Usuń
  2. Roksana mnie zaintrygowała... Ciekawe, co ukrywa ;)
    A Ilona powinna trochę pomyśleć ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Imagine Dragons! < lol > i kur.wa jak na złość jeden głośnik mi właśnie siadł :/
    ale fajnie, że tak z zaskoczenia zostały wpuszczone. Rzeczywiście ciekawe z jakiego powodu. Ktoś się za nimi wstawił? :P haha spodobał mi się tekst Ingi do Ilony :D Znów jestem zachwycona jej włosami! Strój spoko chociaż taki yy szary, smutny :p ale widoczny kawałek spodni wygląda obiecująco ;P Inga z odkrytym ramieniem, nie no ona w ogóle nie kusi :P Ilona ma ode mnie + :D sama doszła do wniosku, że czasem przesadza. Ok nadal nie umie się tego pozbyć, ale przynajmniej jest tego świadoma. To zawsze jakiś krok do przodu :) słowo 'dzikuj' jet czadowe :D Lili i Roksana tez fajnie wyglądają. Marynarka tej drugiej świetna :D Oj Ilona ciągle wrogo nastawiona do Łukasza. Szkoda, bo chłopak się stara, chce jakoś zwrócić jej uwagę a tu lipa... :(
    Wspólne oglądanie meczu to genialny pomysł :D całe szczęście, że Szarek podjęła właściwą decyzję bo bym tu miała solidnego bulwersa! :P Ale teraz bulwersa na sama siebie ma Ilona. To musi być straszne mieć cały czas taki kiepski humor i co chwilę być na kogoś złą. Ona nie potrafi wyluzować :( No raczej, że to taki wstępny podryw. Takie są początki... czasem :p
    ekhem... no pomysł roku z przedstawieniem Natalki :P tzn. w sumie to byłoby dobrze, żeby dowiedział się jak najszybciej a nie potem przypadkiem i awantura murowana... :D
    Strój do spania Roksany bardzo mi się podoba, szczególnie spodnie :D no, no a co ona ukrywa? Podoba mi się to :D nie reaguje na buziaka od Zbyszka... Dżizys... ja bym z najgłębszego snu się ocknęła a ta udaje.... :P Czyżby już go nie kochała? ;>
    buziaki :* :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ilona może się czasem zdziwić reakcją Wiśni. Jak on zaakceptuje jej córkę, to dopiero będzie miała twardy orzech do zgryzienia! Wierzę, ze on jest do tego zdolny!
    Co knuje Roksana? Czemu tak niechętnie zareagowała na myśl, że Zbt=yszek chciałby się z nią kochać?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ogladanie meczu siatkarzy z siatkarzami.. Ilona w ogole nie jest asertywna. Ciagle jest taka oschla dla tego biednego Wisni, a chlopak naprawde sie stara.. Ja tej Roksany to juz nie ogarne, ale widze, ze cos powaznego sie kroi;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mysle ze poczynania Ilony odzwierciedla przysłowie: chciałabym a boje sie. widac ze ciagnie ja do Wiśni a sie opiera:P Ooooo Roksana coś szykuje, moze ma kogos, rozstanie sie z Zibim i groga wolna dla Lilki, wiem za proste to:P Czekam na nastepny!
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe co ukrywa Roksana. I mam nadzieję, że w końcu Zbyszek skapczy się, że Lili się w nim zakochała ;)
    Zapraszam do mnie: http://pelni-nadziei.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm... Nawet gdybyś w jakikolwiek sposób wywyzszala tu ZAKSE w żaden sposób by mi to nie przeszkadzało. W końcu w naszych blogowych światach możemy układać wszystko tak jak nam się podoba ;)
    Inga powinna przestać uciekać przed mężczyznami. w prawdzie przeszła straszne piekło, jednak ma prawo do szczęścia. Strasznie zaintrygowało mnie zachowanie Roksany. Aż skręca mnie z ciekawości. Bardzo dziwnie zareagowała na pieszczote Zbyszka. Jeśli chodzi o Ilone to może zmieniać że nie romansuje z Antkiem.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ilona sama się nieszczęśliwa skoro odpycha nawet tak fajnego chłopaka jak Wiśnia. On się naprawdę stara o jej względy, a tu nic nie idzie po jego myśli. Ja tam bym nie liczyła na to, że jak Wiśnia pozna Natkę to tak odpuści. Może akurat nie będzie miało to dla niego najmniejszego znaczenia. Roksana jest jakaś dziwna. Już wtedy co ją dziewczyn spotkały jak wracała z zakupów to podejrzewałam, że coś jest nie tak, a ten mały akapit uświadomił mnie, że jest coś naprawdę nie tak.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też się bardzo, ale to bardzo cieszę, że wróciłaś, bo naprawdę bardzo lubię Twoje opowiadanie. I poprzedni rozdział przeczytałam o czasie, nie wiem więc dlaczego mój komentarz się nie dodał... widocznie znowu coś pogrzebałam, jak to ja -.-'
    Jestem ciekawa: a) czy Roksana znajdzie jakąś wymówkę na środę, b) co ona, do cholery jasnej, ukrywa?, c) jak potoczy się środowe oglądanie meczu z siatkarzem (jeden facet i 3 albo 4 baby, hm, ciekawe:)), d) co dalej zrobi Ilona, czy przedstawi Łukaszowi Natkę, czy jednak nie? e) a jeśli przedstawi, to jak zareaguje na tą wieść Łukasz.
    I pewnie mogłabym jeszcze tak w nieskończoność wymieniać sprawy, które mnie nurtują po przeczytaniu tego rozdziału, ale chyba zajęłoby mi to czas do wieczora, a powinnam zajrzeć do tych ustaw, zanim wybiorę się na egzamin.

    Pozdrowienia i informuję przy okazji, że na jestesmoimtatuazem.blogspot.com nowa notka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uzależniłam się od Twojego bloga. I co teraz? Zapłacisz mi za terapie,walczącą z uzależnieniami? Mam nadzieje,że tak.
    Wczoraj zaczęłam czytać twojego bloga,jednak umówienie ze znajomymi nie pozwoliło mi go dokończyć, a tu taka końcówka! Oczywiście mam już kilka opcji, co do Roksany,ale pozwól ze zostawię je dla siebie i gdy pojawi się to na blogu,na pewno się tym pochwale:D zacznę od początku. Stroje Ilony mi sie nie podobał się,może chodzi tutaj o zdjęcie? Nie mam pojęcia,ale nie wywarł na mnie pozytywnego wrażenie. Będziesz miło zaskoczona,podoba mi się strój oraz zdjęcie Ingi. Również zrobiłam zdziwiona minę,gdy ochrona puściła bez słowa Ilonę oraz Ingę,przecież oni są nie ugięci...strój oraz zdjęcie Lili. Bardzo ładne ,Jednak w prostocie elegancja ,tą bluzkę sama chętnie bym założyła, ale zdjęcie i strój Roksany. Nawet nie wiesz jak on mi się podoba! Jest taki elegancji i znakomity. Kurcze ciekawe czy coś ciekawego wydarzy się na środowym oglądaniu meczu? Mam nadzieje ,że Łukasz będzie bardziej odważny i może coś zaiskrzy?
    Kompletnie nie rozumiem zachowania Ilony, dlaczego tak nerwowo zareagowała na zaproszenie siatkarza? I dlaczego karciła się za takie zachowanie? Mogę jedynie wyobrazić sobie jak musi się czuć po tak przykrym doświadczeniu, jakie musiała przeżyć,ale powinna dać innym,a przede wszystkim sobie szanse. Końcówka była wręcz idealna,nawet nie wiesz jak bardzo mi się spodobała. Nie mogę doczekać się dalszych rozdziałów.

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzę, że Ilona już sama nie wie czego chce, a szkoda bo mogłaby być z nich dobrana para. ;)
    Roksana ewidentnie coś kombinuje i coś mi w środku podpowiada, że nie będzie to dobre dla jej związku ze Zbyszkiem. Z drugiej strony może i dobrze bo Lili będzie miała szanse na coś więcej niż tylko przyjaźń.
    Pozdrawiam :* /K

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam!
    Trafiłam na twojego bloga całkiem przypadkiem, ale bardzo mi się spodobało i postanowiłam pozostać tu na dłużej :)
    Postać Roksany jakoś od początku nie przypadła mi do gustu, a moje uprzedzenia do niej chyba się sprawdziły. :)
    Jeśli miałabyś ochotę coś poczytać to zapraszam do mnie:
    http://volleyball-my-lifee.blogspot.com/
    http://life-is-brutalll.blogspot.com/
    Pozdrawiam Grey ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. właśnie wszystko skrupulatnie nadrobiłam! :D
    Coś mnie wkurza ta cała Roksana. I wcale nie chodzi o to, że Lilka i Zibi lepiej do siebie pasują, bo tego nie wiem, ale ona ewidentnie coś kombinuje. Czekam na następny i liczę na to, że dziewczyny - Inga i Ilona w końcu się pięknie umówią z Antkiem i Łukaszem :D
    Pozdrawiam. A. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezu, no Ilona, nie dzikuj!! Przecież to Wiśnia!! Dobrze Ci wszyscy mówią!:p

    Hmm...ciekawe co Roksana kombinuje...

    OdpowiedzUsuń