piątek, 4 kwietnia 2014

64. Reprymenda


Pierwsza godzina wesela minęła Lili dosyć spokojnie. Jej przyjaciel co prawda nie żartował tak często jak to miał w zwyczaju, ale nie był też wobec niej oschły. W końcu jednak musiał nastąpić jakiś zgrzyt. Tak też się stało podczas pierwszej zabawy, gdy nieznany jej dziewiętnastolatek stwierdził, że jest najładniej uśmiechającą się dziewczyną na sali.
- To teraz mnie olejesz dla tego wypłosza? – zapytał się, gdy blondynka z wyraźnie dobrym humorem powróciła na swoje miejsce.
- Niby dlaczego? – zdziwiła się zielonooka, ukrywając ból głęboko w sobie.
- Tryskasz radością. Przy mnie taka nie jesteś.
- Najwyraźniej nie dajesz mi powodów – wzruszyła ramionami.
- Ok, a jeśli chciałbym ci takie dać? – zapytał, wbijając w nią wzrok. – Co musiałbym zrobić?
Choć te pytania spokojnie mogłyby wpisać się w ostatnie charakterystyczne dla atakującego drążenie tematów, których Wiśniewska wolałaby nie poruszać, dziewczynie jednak zrobiło się gorąco. To brzmiało jak podryw, mimo, że nim nie było.
- Możemy iść zatańczyć – zaproponowała, starając się zabrzmieć naturalnie.
Zbyszek skinął głową i poprowadził ją na parkiet. Przez następne kilka minut skupili się raczej na poruszaniu się w rytm muzyki niż na rozmowie. Tą niemą harmonię przerwało pojawienie się fotografa, który poprosił ich o ustawienie się do wspólnego zdjęcia. Przyjaciele objęli się i uśmiechnęli do obiektywu.
- Moglibyśmy się bardziej przytulić, twój dziadek byłby zachwycony – stwierdził brunet. – On nadal uważa, że się we mnie podkochujesz, prawda?
Lili poczuła się jakby dostała obuchem w głowę. Temat jej dziadka był jej wybitnie nie na rękę. Bartman doskonale wiedział, że starszy mężczyzna widziałby go w roli ukochanego zielonookiej i zawsze wspólnie wyśmiewali się z jego nierealnych marzeń. Problem w tym, że od pewnego czasu blondynka podzielała tą wizję przyszłości, a kpiąca rozmowa na pewno nie brzmiałaby w jej wykonaniu przekonująco. Z drugiej strony nie mogła nie zignorować tej zaczepki, bo nigdy tego nie robiła.
- Oczywiście, że tak – wyszczerzyła się sztucznie. – Istnieją rzeczy niezmienne.
- A jak zareagował na to, że nie jestem już z Roksaną i że na wesele idę z tobą? Pewnie uważa, że teraz masz do mnie prostą drogę.
- Po co zadajesz te pytania, skoro znasz na nie odpowiedź? Przepraszam cię, ale chyba Ilona mnie wołała.
W rzeczywistości młoda matka wcale nie chciała, aby dziewczyna do niej podeszła. Wiśniewska musiała skłamać, żeby przerwać niezręczny dialog z siatkarzem, a widok koleżanki kierującej się do toalety był ku temu niezłym pretekstem. Lili wpadła do łazienki jakby się paliło. Kiedy Szarek opuściła jedną z kabin, obecność i mina zielonookiej nie mogły ujść jej uwagi.
- Stało się coś? – spytała zdziwiona i zatroskana jednocześnie.
- Tak, Zibi się stał – fuknęła ze złością, a następnie z narastającym smutkiem opowiedziała jej o ich ostatniej wymianie zdań.
Ilona westchnęła bezgłośnie, zastanawiając się jak ją pocieszyć. Poza przekonaniem, że to wszystko jest jej winą, nic innego nie przychodziło jej do głowy. No i kompletnie nie rozumiała zachowania chłopaka. Gdyby była na jego miejscu…
- Lili, a może zatańczysz ze swoim bratem? – zaproponowała nagle młoda matka. – Chyba przyda ci się chwila wytchnienia, a Łukasz jest najlepszym kandydatem, bo przy nim czujesz się swobodnie.
- Daj spokój. A co ty będziesz robić?
- Odpocznę – uśmiechnęła się. – Naprawdę, nie przejmuj się mną.
Parę minut później niebieskookiej udało pozbyć się rodzeństwa, co w zasadzie była najłatwiejszą częścią jej spontanicznego planu. kolejne kroki zapowiadały się nieco gorzej. Na szczęście brunet siedział samotnie przy stole. Szarek zajęła miejsce obok niego.
- Co ty robisz? – zapytała spokojnie.
Sportowiec popatrzył na nią zaskoczony, jakby w ogóle się jej tu nie spodziewał.
- Słucham?
- Co ty robisz? – powtórzyła dziewczyna. – Wiesz, po tym jak usłyszałeś, że Lili cię kocha, myślałam, że wszystko się zepsuje. Potem jeszcze rozmawiałeś, o ile można to tak nazwać, ze mną i potwierdziłam ci te informacje, mimo, że to wcale nie było moim zamiarem. Ale ja też zadałam ci pytanie, a ty zdradziłeś się w taki sam sposób. Zbyszek, ja widziałam twoją minę. Lili nie jest dla ciebie tylko przyjaciółką.
Bartman posłał jej ciężkie spojrzenie. Dokładnie takie jak kilka tygodni temu, gdy spotkał ją w szatni.
- Nie – powiedział głucho.
- To dlaczego ją tak traktujesz? Co mają na celu te wszystkie dziwne pytania o to czy Lili kochałaby cię do końca życia albo drążenie tematu jej dziadka? Ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawy jak ją tym męczysz? Ona stara się udawać, że wszystko jest jak dawniej, a ty jedynie psujesz jej nerwy. Czy ty się spodziewasz, że w ten sposób zmusisz ja do powiedzenia prawdy? Bo to właśnie tak wygląda. Tylko, że ona nigdy ci się do tego nie przyzna. Może i doprowadzasz ją do tej granicy, ale wątpię, że Lili ją przekroczy. Nie sądzisz, że lepszym wyjściem byłaby szczera rozmowa zamiast zabawa w kotka i myszkę? Tym bardziej nie rozumiem twojego zachowania, że tobie też na niej zależy. To wszystko powinno się dobrze skończyć już dawno temu.
Chłopak popatrzył na blondynkę i spuścił wzrok, tępo wpatrując się w swoje kolana. Niebieskooka pozostawiła go samego z własnymi przemyśleniami. Co prawda nie za bardzo wiedziała gdzie ma się udać, ale nie chciała przeszkadzać Zbyszkowi. On ewidentnie potrzebował chwili, aby wszystko poukładać sobie w głowie.
- Ilona – usłyszała za sobą.
Młoda matka odwróciła się w stronę głosu i uśmiechnęła do środkowego.
- Nie ma z tobą Lili? – zdziwiła się.
- Nie, ale dzięki temu jestem cały twój. Będziesz narzekać?
- Nie – zaprzeczyła, delikatnie się rumieniąc.
***
Jeśli Zbyszek miałby wymienić osoby, które mogłyby go ochrzanić za jego zachowanie względem przyjaciółki, Szarek zdecydowanie zajmowałaby ostatnie miejsce. Już prędzej spodziewałby się ataku ze strony Ingi, Wiśni czy nawet samej Lili. Niebieskooka go zaskoczyła, a jednocześnie zmusiła do zastanowienia się nad sobą. Teraz stwierdził, że to właśnie ona najbardziej nadawała się do tego zadania, lecz nie to było najważniejsze.
Dziewczyna uświadomiła mu jak wielką wykazał się głupotą. Brunetowi nawet nie przeszło przez głowę, że przez swoje pytania tak bardzo rani Wiśniewską. A przecież tego nie chciał. Jakkolwiek nazwać jego uczucia względem zielonookiej, na pewno nie zależało mu na dodatkowym ranieniu blondynki. Żałował swojego postępowania, choć nie do końca potrafił określić czym zostało ono spowodowane. Zdefiniowanie jego emocji wciąż było jeszcze zbyt ulotne – gdy już wydawało mu się, że wie co dzieje się w jego sercu, cała wizja rozsypywała się jak domek z kart. Ciągle brakowało mu elementu układanki.
Bartman postanowił skupić się nad czymś łatwiejszym. Spróbował odpowiedzieć sobie na pytanie czego obecnie najbardziej pragnie. Rozwiązanie tej zagadki przyszło zaskakująco szybko. Nie chciał, żeby Lili nadal przez niego cierpiała. Musiał ją przeprosić i definitywnie skończyć ze swoimi dziwnymi podchodami. Miał nadzieję, że nie jest za późno.
W duchu pogratulował sobie z ironią. Każda jego dobra intencja obróciła się przeciw niemu. Zamiast zawalczyć o przyjaciółką jak prawdziwy mężczyzna, popełniał kolejne błędy. Co gorsze – robił to z uśmiechem na ustach, przekonany, że obrał właściwą drogę. Był kompletnym idiotą.
Atakujący przeczesał wzrokiem tańczące pary, ale nie znalazł wśród nich swojej blondynki. Zamiast tego napotkał spojrzenie Ilony.
„Lili?”, zapytał bezgłośnie.
Dziewczyna chyba zrozumiała jego intencje, bo uniosła dłoń, która spoczywała na ramieniu Wiśniewskiego i wskazała palcem na wyjście na korytarz. Brunet wypowiedział nieme „dziękuję” i ruszył w wyznaczonym kierunku.
***
- Do kogo się uśmiechasz? – zainteresował się Łukasz.
Młoda matka popatrzyła na chłopaka. Nie za bardzo odpowiadało jej tłumaczenie się z prawdy. Liczyła, że Zbyszek wreszcie wróci na właściwe tory, lecz nie chciała dzielić się tym z blondynem. Głównie po to, aby nie tworzyć jakichś złudnych nadziei.
- Do ciebie – powiedziała.
- Uśmiechasz się do mnie, ale patrzysz na kogoś innego? – zdziwił się.
Szarek ciężko westchnęła.
- Naprawdę, Wiśnia, nie wnikaj – poradziła, po raz drugi tego dnia obdarzając go zaczepnym uśmiechem.
Zawodnik posłał jej rozbawione spojrzenie.
- No dobra – zgodził się.

Miałam więcej nie dodawać piosenek z Glee, lecz ta dzisiejsza tak idealnie pasuje, że musiałam ją wrzucić.
Ale tego, że to Ilona potrząśnie Zbyszkiem, to nikt się nie spodziewał, prawda? 
Poza tym ponownie zostałam nominowana do Liebster Award za co baaardzo dziękuję! Odpowiedzi na pytania są na mojej podstronie (jeśli ktoś się zainteresuje :P)

13 komentarzy:

  1. - Tak, Zibi się stał
    Zdecydowanie mój ulubiony fragment z dzisiejszego rozdziału ;)
    Czyli jednak Zibi coś do niej czuje...
    Rzeczywiście, bardziej spodziewałam się ostatnio tego, że to Wiśniewski (dziwnie pisać swoje nazwisko w osobie 3) potrząśnie Bartmanem i wyciśnie z niego całą prawdę, ale muszę przyznać, że lubię być zaskakiwana w pozytywny sposób...
    Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko. No to zagiełaś mnie totalnie tym przemówieniem Ilony. I masz rację bo w życiu bym się tego nie spodziewała. Podejrzewam, że jakby Zbysiu usłyszał podobne słowa od kogoś innego to nie przyniosłyby takuegi rezulatu. Na szczęście nie jest totalnym idiotą i coś do niego dotarło:)

    jjak masz ochotę to zapraszam do siebie na nowy rozdział:)
    Pozdrawiam
    niedostepni-dla-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. I w końcu wiem, co siedzi w głowie Zbyszka :) Długo na tego typu rozdział czekałam i nareszcie się doczekałam. Szczerze, to myślałam, że Zibi może jednak czuć do Lili tylko przyjaźń, a tu się okazuje, że nie. W końcu zrozumiał,jakim jest idiotą i jego durne zachowania do niczego dobrego nie prowadzą. Oby tylko teraz tą poważną rozmowę dobrze rozegrał, a nie wyskoczył np z tekstem, ze wie, że ona go kocha. Zniszczyłby wszystko. Nie spodziewałam się, że to Ilona nim potrząśnie. Bardziej spodziewałam się, że to Łukasz w końcu nie wytrzyma. Ilona przechodzi naprawdę gruntowną przemianę ;) Myślę, że taka sielska atmosfera na weselu sprzyja poważnym rozmowom i powinna powiedzieś Wiśni, ze ma córkę i ogólnie o swojej przeszłości. Przede wszystkim powinna zacząć od gwałtu, a potem przejść do Natki. Tak pewnie Wiśnia wszystko lepiej przyswoi i jej nie przerwie, bo na pewno gdyby wyskoczyła z informacją, że ma dziecko, to zdziwiłoby go i mógłby nawet chcąc troche ochłonąć i przemyśleć i wyszedłby, a wtedy Ilona na pewno by się załamała.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wreszcie mamy dostęp do Zbyszkowej makówki. On jednak coś czuje do Lil, ale być może to jeszcze zbyt wczześnie na poważną rozmowę typu: ja wiem, że ty mnie kochasz, ale ja nie jestem jeszcze pewny. Powinien się upewnić czym jest to co do niej czuje. Biorąc pod uwagę, to że został skrzywdzony nie powinien podejmować zbyt pochopnych decyzji. Ilona staje się prawdziwą klwicą jeśli ktoś krzywdzi jej przyjaciół, choć wydaje mi się, że ona poprostu czuje się winna i uznała interwencje za swój obowiązek!

    OdpowiedzUsuń
  5. No w końcu wiemy co siedzi w głowie Zbyszka i to wszystko dzięki niepozornej Ilonie. Nic tylko się cieszyć, że zarówno wiemy jak się sprawy mają u Zbyszka jak i Ilona wychodzi ze skorupy jaką wokół siebie utworzyła.
    Co do Zbyszka to może jeszcze za wcześnie na rozmowę z Lili o uczuciach, bo niewątpliwie coś do niej czuje, ale na zmianę zachowania wobec niej i przeproszenie jest nawet za późno.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ilona bardzo dobrze przemówiła Zibiemu do rozsądku, wreszcie ktoś się do tego wziął. może wreszcie koniec "wojenki" między Zibim a Lili? a Wiśnia i Ilona ogromnie do siebie pasują, czy ja już o tym pisałam kiedyś? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Eeeej...Zbysiuu...co Ty to za temat drążysz...?
    WILONAA!!! :D:D
    Emm...ale w ogóle jaka ona śmiała dzisiaj!:D Tzn Ilona - najpierw takie teksty do Zbyszka, teraz to Wiśni..;>
    Człowiekuu...BÓG CIĘ OPUŚCIŁ?!! Dlaczego tak krótko?:(:(:(

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz rację, nie spodziewałam się tego, że Ilona przemówi Zbyszkowi do rozumu. :D A Zbyszek coś do Lili czuje.

    Pojawił się pierwszy rozdział na jutro-moze-byc-za-pozno.blogspot.com. Serdecznie zapraszam.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. "Wypłosz" - no to nie było miłe... już mi Zbychu podniósł ciśnienie :/ o matko ta ich rozmowa :O :O Ale wypalił tekstem.. serio szczena mi opadła! Sam byś coś wymyślił a nie pytał co masz zrobić! Podziwiam ją za to, że potrafi zawsze coś odpowiedzieć i szybko wymyślić. Ja bym tam po prostu jebnęła! No bez jaj jeszcze wyleciał z tym dziadkiem dziewczyny! Ja go nie ogarniam! Lubi się nad nią pastwić czy co? Przecież doskonale wie, że Lili go kocha! Co za baran :/ Biedna aż od niego uciekła...
    Zawsze dobrze porozmawiać z przyjaciółką , nawet w toalecie hehe :) ej! Ilona :O Jestem pod wrażeniem jej odwagi! Czyżby to szampan tak zadziałał? ;) Ja pierdole... nie wierze w to co czytam!! To Szarek od dawna wie, że Zibi też kocha Lilkę?! O matko! Ona ma rację, to powinno się dawno temu poukładać! Na co on czeka? Chociaż chyba wiem... te pytania są po to, żeby upewnić się, że nie zostanie znowu rzucony i będzie kochany do końca życia... on boi się zaangażować!
    Wow on się w końcu ogarnie! A przynajmniej na tyle żebym nie sprawiać przykrości Wiśniewskiej ;)
    Porozumienie wzrokowe między Iloną a Zbyszkiem było takie fajne :) Całe szczęście, że trafiły do niego jej słowa. Przez chwilę martwiłam się, że ją jeszcze ochrzani za to, że się wtrąca. Wiadomo, że potrafi być impulsywny.
    Będą przeprosiny! Lili będzie w szoku :D
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Coraz bardziej zaczyna zaskakiwać mnie Ilona. Widać,że przy Łukaszu nabrała pewności siebie. Jestem bardzo ciekawa czy Lili wybaczy Bartmanowi jego zachowanie.Nie mogę doczekać się następnego. Zapraszam http://chwilauwagi.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nawet nie wiesz ile ten rozdział sprawił mi uśmiechu. Ciekawe czy Zibi powie Lili o swoich uczuciach już teraz czy jednak jeszcze zaczeka. Pozdrawiam i zapraszam do siebie na kedzierzynskie-szczescie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. powiem po tym rozdziale tylko jedno: ILONA, JESTEM Z CIEBIE DUMNA!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem zaskoczona. Tak ,tak całkowicie nie spodziewałam się ,że to właśnie Ilona zwróci chłopakowi uwagę. W sumie ,chyba dokładnie tak jak sam siatkarz. Bardzo podobało mi się ,jak przysiadła i wszystko mu wytłumaczyła. Tak stanowczo i bardzo inteligentnie! Jestem wręcz pewna ,że teraz będzie jeszcze jedna para. :)
    Czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń