Zarówno Łukasz jak i Zbyszek
lubili czasem stoczyć się do swoich najbardziej prymitywnych korzeni. Obecność Wiśniewskiej
nie przeszkadzała im w opowiadaniu sobie niewybrednych żartów, bo dziewczyna
niejednokrotnie była ich świadkiem. W zasadzie to do dzisiaj nie potrafiła
określić czy te dowcipy bardziej ją śmieszą czy żenują. Chyba jedno i drugie
zarazem.
- A co to jest gra wstępna? –
zapytał brunet, a po chwili sam podał odpowiedź. – Pół godziny żebrania.
Siatkarze wybuchli śmiechem. Lili popatrzyła
na nich z politowaniem. Odnosiła wrażenie, że jej brat i przyjaciel kompletnie
zapomnieli o jej istnieniu.
- Jesteście kretynami – rzuciła. –
Możecie zmienić temat?
- Ojej, przypomniała mi się Ilona –
stwierdził środkowy.
Bartman razem z blondynką posłali
mu zdziwione spojrzenia.
- Nie zauważyliście? Ona często
używa słowa „kretyn”. Albo „dramat” – wyjaśnił chłopak.
- O lol, rzeczywiście –
powiedziała zaskoczona Wiśniewska.
- Łukasz to żebrze, ale o randkę z
Iloną – odezwał się atakujący, nawiązując do wcześniejszego kawału. – Tylko, że
dopóki jej nie upijesz, chyba nie masz na co liczyć.
- To jest słabe – skrzywił się
chłopak.
- Co jest słabe? – spytała jego
siostra. – Upijanie Ilony, żeby ją uwieść?
- No raczej! 0 blondyn zrobił
zdegustowaną minę. – To jakby zmusić ją do zrobienia czegoś wbrew woli.
- Tylko, że rozmowa z Iloną jest
trudna – powiedział Zbyszek.
- A ty kiedy z nią gadałeś? –
zainteresowała się Lili.
- Nie gadałem – skłamał Bartman. –
Ale przecież widzę jej zachowanie.
- Ona po prostu jest skryta –
wzruszył ramionami Łukasz. – To nawet widać w jej stylu ubierania się. Choć nie,
żeby mi to przeszkadzało.
- Jasne, czasami lepiej sobie
powyobrażać co się znajduje pod ciuchami niż dostać wszystko na tacy – dodał drugi
z chłopaków i razem z kolegą zarechotali.
- Ja pierdolę, nie chcę tego
słuchać – żachnęła zielonooka. – Wy obgadujecie moją koleżankę.
- Och bez przesady, to nie jest
obgadywanie – zbagatelizował brunet.
- A poza tym, i tak jej tego
wszystkiego nie powtórzysz – stwierdził drugi sportowiec. – Przecież cię znam.
- To nie zmienia faktu, że
moglibyście przestać – westchnęła ciężko dziewczyna.
- Dobrze – zgodził się jej
przyjaciel niespodziewanie łatwo. – Pogadajmy o czymś innym. Na przykład o moim
rozstaniu z Roksaną, bo wiem, że czekacie na szczegóły tej sprawy.
Serca blondynki podeszło jej do
gardła. Mimo, że chciała mieć tą sytuację jak najszybciej za sobą, to jednocześnie
najchętniej odwlekałaby ją w nieskończoność. Nagle pożałowała, że w ogóle
komentowała te żarty chłopaków. Gdyby nie to, pewnie nie musiałaby słuchać o
zerwaniu.
- Kiedy w poniedziałek wróciłem do
domu po treningu, od razu wiedziałem, że coś jest nie tak. Widziałem po jej
minie. Nie spodziewałem się jednak, że ona chce odejść. Powiedziała, że musimy
porozmawiać… i wyjaśniła, że już mnie nie kocha.
- Co?! – mina Wiśniewskiego
wyrażała szczerze zaskoczenie i zszokowanie.
- Jak to? – zapytała jego siostra,
ale momentalnie wcisnęła się głębiej w kanapę, na której siedziała. Była z niej
marna aktorka. Jej pytanie nie dość, że zabrzmiało sztucznie, to jeszcze nie
niosło ze sobą żadnego emocjonalnego przekazu.
Zbyszek opowiedział historię,
którą dziewczyna już doskonale znała. Wersja brunetki różniła się jednak od tej
Bartmanowej. Roksana podała o wiele więcej szczegółów, opisywała swoje uczucia
i interpretowała niektóre zachowania. Atakujący natomiast wyjawił jedynie, iż
jego ukochana stopniowo traciła miłość do niego przez wzgląd na częste rozstania.
- Nie spodziewałem się tego po
Roksanie – rzucił blondyn. – W ogóle dziwny ten powód rozstania, że cię nie
kocha. Mi to wygląda bardziej na ucieczkę. Ona się nawet z nami nie pożegnała. Tak
jakby bała się konfrontacji. A przecież jeśli mówiła prawdę, to niczego nie
musiała się obawiać.
Lili w ostatniej chwili ugryzła
się w język. O mało co, a wygadałaby, że z nią brunetka się pożegnała przy
okazji konsultowania decyzji o zakończeniu związku.
- A jak ona zachowywała się
podczas tej rozmowy? – zapytała zielonooka.
- A jakie to ma znaczenie? –
odpowiedział pytaniem na pytanie rozdrażniony brunet.
- No według mnie ma – wzruszyła ramionami
Wiśniewska. – To pozwoliłoby określić czy mówiła prawdę czy nie. Jeśli nie
kłamała i naprawdę przestała cię kochać, powinna być trochę przygnębiona. A jeśli…
- A ty mogłabyś to zrobić? –
przerwał jej nagle przyjaciel, posyłając ciężkie spojrzenie, które ani trochę
się jej nie spodobało.
- Co zrobić?
- Mogłabyś przestać mnie kochać?
Gdyby dziewczyna trzymała coś w
dłoniach, zapewne upuściłaby ten przedmiot. Dla niej słowa zawodnika miały
drugie dno. Blondynka gorączkowo zastanawiała się jak na nie zareagować, aby
jednocześnie nie zdradzić swoich uczuć, lecz każdy sposób wydawał się jej
nieodpowiedni. Wbity w nią wzrok chłopaka wcale nie pomagał w wymyśleniu właściwego
wyjścia z tej sytuacji, a co więcej, powodował w niej wrażenie, że Zbyszka
naprawdę interesuje jej odpowiedź. To ostatnie na pewno się jej tylko wydawało,
ale skutecznie wpędzało w panikę. Nie mogła milczeć. Milczenie było teraz
zdecydowanie najgorszym rozwiązaniem.
- Zapytałeś niewłaściwą osobę –
odezwał się Łukasz, a uwaga bruneta przeniosła się na niego. – Lilka doskonale
wie jak wygląda życie z siatkarzem. Dzięki mnie zna to z autopsji. Ona zdaje
sobie sprawę z częstych rozstań i długich nieobecności w domu. Wie jak to jest
tęsknić i prowadzić z kimś rozmowy tylko przez Skype’a. Żyła w ten sposób przez
dobre dziesięć lat, więc wie jak to wygląda na dłuższą metę. Co prawda mówimy o
miłości rodzeństwa, a nie o normalnym zakochaniu, ale wydaje mi się, że można
to porównać.
Lili najchętniej wyściskałaby
swojego brata. Środkowy nieświadomie ją uratował z niezłych opresji. Jego odpowiedź
nie dość, że wyciągnęła ją z tarapatów, to jeszcze była logiczna i zwięzła. Wyglądało
na to, że ciekawość Bartmana została zaspokojona, bo nie komentował więcej tej sprawy
ani nie rzucał jej wyczekujących spojrzeń. Na całe szczęście.
- Poza tym – dodał blondyn – wy i
tak do siebie nie pasujecie. Nie bylibyście udaną parą, więc to tym bardziej
nie ma znaczenia czy Lilka by cię kochała czy nie.
Wiśniewska poczuła się nagle
bardzo przygnębiona. Prawie zapomniała o tej nieomylnej intuicji Łukasza. Skoro
on uważał, że jej ewentualny związek z przyjacielem nie ma szans powodzenia, to
mogła porzucić resztki nadziei. W takich sprawach jej brat zawsze miał rację.
***
Zbyszek częściowo czuł ulgę,
częściowo rozczarowanie, a częściowo złość. Wszystkie te emocje wiązały się z
rozmową o jego zakończonym niedawno związku.
Ulżyło mu, że wyjaśnił już
Wiśniewskim co się stało. Temat zerwania z Roksaną wisiał nad nimi jak chmura
gradowa. Sportowiec zdawał sobie sprawę, że w końcu będzie musiał o wszystkim
opowiedzieć, choć wcale nie był na to gotowy. A przynajmniej tak mu się
wydawało. Ostatecznie jednak cieszył się, że wyznał prawdę.
Ani trochę nie cieszyło go
natomiast to, co działo się później. Wściekał się sam na siebie. Po co zadawał
to durne pytanie czy Lili mogłaby przestać go kochać? Na co tak właściwie
liczył? Że blondynka przyzna się do swoich uczuć? Idiota z niego. A jeśli by to
zrobiła? Chłopak chciał doprowadzić do konfrontacji, nie wiedząc jak on sam
miałby sobie w niej poradzić.
Jednocześnie był rozczarowany. Liczył,
że Lili zdradzi się jakimś gestem lub słowem, lecz ona zachowywała się całkiem
normalnie. Zresztą, zanim cokolwiek powiedziała, do rozmowy wkroczył Wiśnia,
wyręczając siostrę z kłopotliwej sytuacji. Brunetowi nie udało się ocenić czy
Łukasz się wtrącił, bo wie o uczuciu dziewczyny i chciał ją ratować, czy
dlatego, że uznał swoją teorię za słuszną. Wiśniewska zawsze przyznawała się
swojemu bratu, gdy się zakochała, ale czy przyznałaby, że zakochała się właśnie
w nim?
Chciałyście punktu widzenia Zbyszka to macie :D Mało, bo mało, ale zawsze ^^