Lili miała wszystko, czego mogli
jej zazdrościć siatkarscy kibice w Polsce. Znała osobiście większość
zawodników, a z częścią z nich całkiem nieźle się dogadywała. Z niektórymi
sportowcami spotykała się nawet kilkanaście razy w roku. Na meczach zawsze
mogła liczyć na najlepsze miejsca. Wszystko to za sprawą jej starszego o trzy
lata brata, Łukasza Wiśniewskiego.
Byli rodzeństwem, więc nie
różnili się od siebie aż tak bardzo. Zwłaszcza pod względem wyglądu. Chłopak
mierzył sto dziewięćdziesiąt osiem centymetrów wzrostu, miał krótko ścięte
blond włosy i niebieskoszare oczy. Jego siostra z kolei posiadała długie blond
włosy i zielone tęczówki. Dodatkowo, jej twarz była usiana piegami, które
przysparzały jej uroku. Dziewczyna była dość wysoka – mierzyła sto osiemdziesiąt centymetrów
– i choć przy swoim bracie i jego kolegach i tak czuła się jak karzeł, bo każdy
z nich przewyższał ją co najmniej o głowę, to nad swoimi koleżankami
zdecydowanie górowała.
Tego pięknego sierpniowego
popołudnia, w które zaczyna się nasza opowieść, rodzeństwo jechało do
niewielkiego, opolskiego miasta, gdzie znajdował się klub, w którym grał
blondyn. Chodzi oczywiście o Kędzierzyn – Koźle i tamtejszą Zaksę.
Lili ubrana w dżinsowe szorty,
brązowy top i długi, brązowy sweter, który chronił ją przed chłodnym,
klimatyzowanym powietrzem, miała włosy zaplecione w warkocz. <STRÓJ> Z lekkim
niepokojem spoglądała na ciągnącą się przed nimi drogę. Wiedziała, że z każdym
kilometrem znajduje się bliżej swojego nowego życia. I musiała przyznać, że
nieco się tego obawiała. Oczywiście zdawała sobie sprawę z tego, że ma
ułatwiony start. Przeprowadzka do innego miasta zawsze wiąże się ze zmianą
towarzystwa. We Włodawie zostały jej najlepsze przyjaciółki i wiele innych
osób, za którymi będzie tęsknić. Nawet, jeśli nie rozmawiała z nimi zbyt
często. Ale przecież w Kędzierzynie nie musiała poznawać nowych ludzi. Szczerze
mówiąc, to nie mogła się już doczekać spotkania z siatkarzami. Stęskniła się za
Sebastianem Świderskim, Michałem Ruciakiem czy Grześkiem Pilarzem albo Piotrkiem
Gackiem. Uśmiechała się na samą myśl, że zobaczy się wreszcie z Jurijem
Gladyrem. Jednak mimo to, strach nie ustępował. Była rozdarta między radością,
że zamieszka w Kędzierzynie obok swoich najlepszych kolegów a smutkiem, że
opuszcza starych znajomych i rodzinne strony.
Być może to wszystko brzmi dość
buńczucznie, ale Lili miała naprawdę dobry kontakt z tymi zawodnikami. To takie
paradoksalne, lecz jednymi z niewielu chłopaków, z którymi potrafiła się
dogadać, byli właśnie oni. Prawdopodobnie duży wpływ na to wywiera fakt, że
jest siostrą Łukasza. I trzeba tutaj podkreślić, że po okresie dzieciństwa,
kiedy ciągle się z nim kłóciła, toczyła wojny i wszczynała bójki, jej brat stał
się jej prawdziwym przyjacielem. Dużo ze sobą rozmawiali, nienawidzili odległości
jaka ich dzieliła i spotykali się tak często jak tylko mogli. Byli zgranym
rodzeństwem, to nie ulegało wątpliwości. Właśnie jej brat poznawał ją z
kolejnymi sportowcami. Nie do końca wiedziała jak to się dzieje, ale potrafiła
załapać z nimi wspólny język, mimo, że od każdego z nich była młodsza o kilka
lat. Lubiła ich, a oni lubili ją. Tego jednego była pewna.
Warto wyjaśnić też powód, dla
którego dziewczyna znajdowała się w samochodzie. Otóż Lili od października
rozpoczynała studia. Wybrała Uniwersytet Opolski z dwóch, ściśle powiązanych ze
sobą powodów. Od zawsze marzyła, by studiować kryminalistykę. Kiedy szukała
uczelni, które realizowałyby ten kierunek, okazało się, że jest ich naprawdę
niewiele. Warszawa, Kraków, Szczecin i właśnie Opole. Wybór okazał się prosty.
Skoro i tak musiała wyjechać z domu… Bez wahania wybrała ostatnią opcję. Przede
wszystkim dlatego, że będzie bliżej brata. Co więcej – zamieszkają razem.
Kędzierzyn znajduje się nieco ponad pięćdziesiąt kilometrów od stolicy województwa
opolskiego. Dojazd miała zapewniony dzięki kursowaniu pociągów. Nie
zastanawiała się długo. Nie było nad czym.
Sam Łukasz też niezmiernie
cieszył się z takiego rozwiązania. W
dużej mierze z powodu samej Lilki (jak ją lubił nazywać). Uwielbiał swoją siostrę:
jej poczucie humoru, dystans do świata i pogodność. Niczym para zakochanych
stanowili nierozłączną jedność. Był szczęśliwy, że wreszcie ich rozmowy będą
wyglądać normalnie. Telefon, gg czy nawet Skype to nie to samo. Ale cieszył się
również z innego powodu. Cieszył się świadomością, że wracając do swojego
mieszkania, nie zastanie czterech ścian bez żywego ducha w środku. Samotność w
długie zimowe wieczory (i nie tylko) czasami go dobijała. Teraz miał się jej
pozbyć.
Nagle zadzwoniła komórka chłopaka.
Łamiąc przepisy kodeksu drogowego, siatkarz nacisnął zieloną słuchawkę i
przystawił telefon do ucha.
- Zakład oczyszczalni ścieków „I
ciebie umyjemy”, słucham? – odezwał się, a blondynka parsknęła śmiechem
Cały Łukasz, pomyślała rozbawiona. On zawsze dojebie jakimś tekstem na początku rozmowy.
- No oczywiście, że to ja –
prychnął oburzony sportowiec. – Czego dusza pragnie?
Zielonooka zerknęła
zainteresowana na swojego brata. Ciekawiło ją, kto do niego dzwonił, ale
wiedziała, że gdy tylko chłopak się rozłączy, wszystko jej opowie.
- Tak, właśnie jestem na
autostradzie. Zostało mi jakieś dwieście kilometrów, ale nie jestem pewien – rzucił swojemu rozmówcy i na
chwilę zamilkł. - …Tak, jest ze mną.
Blondyn uśmiechnął się do
dziewczyny.
- Masz pozdrowienia od Świdra –
oznajmił.
- O rany, pozdrów go też! –
rozpromieniła się.
- Ona też cię pozdrawia –
przekazał Sebastianowi. – No oczywiście, że nie mamy nic przeciwko! Tylko kiedy
chcesz to zrobić? … Dzisiaj?! No błagam, nie świdruj aż tak. Myślisz, że po
takiej podróży będę miał siłę?... Dokładnie tak. A co z resztą chłopaków? … No
to widzisz, przecież możesz przełożyć to na jutro! Sobota będzie przecież
idealna. … To świetnie. Jesteś wielki. Tak wielki jak wielki skręcony makaron
świderek. … Tak, wiem. Na razie.
Chłopak rozłączył się. Blondynka
spojrzała na niego wyczekująco.
- Co się tak patrzysz? – Łukasz
najwyraźniej chciał podroczyć się z siostrą. – Chcesz czegoś ode mnie?
Wyglądasz jakbyś czekała na jakieś wyjaśnienie.
- Łohoho, odezwał się Król Żartu
– zironizowała. – „Makaron świderek” to już dość stary tekst. Nikogo nie bawi.
Powinieneś wymyślić coś nowego. I nie wiem, czy on jest na miejscu, biorąc pod
uwagę, że to twój t r e n e r.
- Wieeem, Świder powiedział mi to
samo.
- A czego chciał?
Blondyn rzucił jej krótkie
spojrzenie.
- Idziemy jutro do niego na
imprezę integracyjną. Będą nowi zawodnicy Zaksy. Starzy też.
***
W tym samym czasie, ale kilkaset
kilometrów dalej, do kędzierzyńskiego salonu Empika weszły dwie blondynki. Obie
miały niebieskie oczy o identycznym odcieniu, lecz znacząco różniły się
wzrostem. Niższa z nich miała zaledwie pięć lat. Okrągła buzia i płaski nosem
od razu przywodziły na myśl porównanie do aniołka. Włosy zaplecione w dwa
warkoczyki jedynie dodawały dziewczynce uroku. Nieco pulchną rączką trzymała
dłoń drugiej blondynki.
Była to szczupła dwudziestolatka
o długich włosach i pełnych ustach. Ilona, bo tak brzmiało jej imię, założyła
tego dnia na siebie bluzkę na ramiączkach, białą, długą spódnicę i płaskie
sandały. <STRÓJ> Dziewczyna skorzystała ze słonecznego popołudnia i
wybrała się na spacer ze swoją córką, Natalią. Teraz chciały już wracać do
domu, ale niebieskooka nie mogła odmówić sobie przyjemności zajrzenia do
sklepu.
Od zawsze lubiła czytać. Książki
stanowiły dla niej najlepszą odskocznię od rzeczywistości oraz jedno ze
skuteczniejszych lekarstw na smutki i zmartwienia. W swoim pokoju posiadała
niemała biblioteczkę.
Ilona od razu skierowała się do
działu z nowościami. Pięciolatka posłusznie podreptała za swoją rodzicielką i
przez jakiś czas stała obok niej. Szybko jednak straciła cierpliwość (pod tym
względem wcale nie różniła się od reszty dzieci) i potrząsnęła ręką blondynki.
- Mamuś, mogę pooglądać swoje
książeczki z obrazkami? – poprosiła.
Dziewczyna rzuciła małej nieco
roztargnione spojrzenie i kiwnęła głową.
- Dobrze, tylko nie odchodź
nigdzie dalej. Chcę cię mieć na oku.
Matka odprowadziła ją wzrokiem i
powróciła do przeglądania tytułów książek, co parę chwil kontrolując blondynkę.
Za którymś razem Ilona zobaczyła pusty
dział literatury dziecięcej. Trzymany w dłoni tom upadł na podłogę, ale
niebieskooka w ogóle tego nie zarejestrowała. Jej serce stanęło w miejscu, a
twarz pobielała jak prześcieradło. Rozejrzała się wokół siebie, lecz nigdzie
nie dostrzegła dziewczynki.
- Nati – powiedziała słabym
głosem, czując jak ogarnia ją panika. – Natka?
Nikt jednak nie odpowiedział.
Blondynka ponownie obróciła się wokół własnej osi. Do jej oczu napłynęły łzy,
które usilnie starała się powstrzymać. Przez moment jej wzrok był zamglony.
Ilona już nie myślała racjonalnie. Opanował ją strach, który rozumie tylko
matka. Strach o własne dziecko. W jej głowie pojawiały się makabryczne sceny, w
których główną rolę grała jej córka. Dziewczyna nie potrafiła się od nich
uwolnić, co jeszcze bardziej ją paraliżowało.
Zgubiła Natalię. Zgubiła ją przez
własną nieuwagę i egoizm. Musiała ją znaleźć.
Tylko to jedno się teraz liczyło.
Ruszyłam z tym blogiem. Wreszcie, można by powiedzieć. Mam nadzieję, że spodoba się Wam moje opowiadanie :) Jak pewnie zauważyliście, na początku rozdziału jest piosenka. Zawsze będzie. Tworzę taki własny soundtrack :P Możecie z niego skorzystać lub nie, niczego nie narzucam. Podobnie ma się rzecz ze strojami.
Oczywiście, jeśli chcecie być informowani, zostawiajcie na siebie jakieś namiary. Notki będą się pojawiać co tydzień, zazwyczaj w piątki, chyba, że nie uda mi się wyrobić przez różne losowe przypadki.
Niedoszła pani Jastrzębska... Przepraszam, że nie spełniłam tego jednego życzenia, choć bezczelnie kłamałam, że spełnię. Nie mogłam się jednak przyznać do Twojego prawdziwego nazwiska, bo nie chciałam zepsuć Ci niespodzianki. Być może zaczęłabyś się czegoś domyślać, a tak bardzo chciałam, żeby Incognito do końca pozostał Incognito. Mam nadzieję, że Cię zaskoczyłam choć w minimalnym stopniu :)
PS. Bohaterowie za niedługo powrócą.
Ruszyłam z tym blogiem. Wreszcie, można by powiedzieć. Mam nadzieję, że spodoba się Wam moje opowiadanie :) Jak pewnie zauważyliście, na początku rozdziału jest piosenka. Zawsze będzie. Tworzę taki własny soundtrack :P Możecie z niego skorzystać lub nie, niczego nie narzucam. Podobnie ma się rzecz ze strojami.
Oczywiście, jeśli chcecie być informowani, zostawiajcie na siebie jakieś namiary. Notki będą się pojawiać co tydzień, zazwyczaj w piątki, chyba, że nie uda mi się wyrobić przez różne losowe przypadki.
Niedoszła pani Jastrzębska... Przepraszam, że nie spełniłam tego jednego życzenia, choć bezczelnie kłamałam, że spełnię. Nie mogłam się jednak przyznać do Twojego prawdziwego nazwiska, bo nie chciałam zepsuć Ci niespodzianki. Być może zaczęłabyś się czegoś domyślać, a tak bardzo chciałam, żeby Incognito do końca pozostał Incognito. Mam nadzieję, że Cię zaskoczyłam choć w minimalnym stopniu :)
PS. Bohaterowie za niedługo powrócą.
Dzisiejszego dnia 16.11 po raz pierwszy zostałam tak pozytywnie zaskoczona. Jednak spokojnie ,nie zdradzę wszystkiego na początku i krok po kroku wytłumaczę Ci czym mnie zaskoczyłaś.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze pomysł z piosenkami na początku bardzo mi się spodobał ,jednak sama bardzo dobrze o tym wiesz ,ponieważ stosuje go w Twoim ukochanym blogu. No co…;*
Kolejną rzeczą ,która Ci się może nie spodobać. Bohaterka Lilianna ,może przyczynia się do tego negatywne nastawienie do tego imienia lub znudzenie tą modelką. I ta jej relacja z bratem ,wydaje mi się taka banalna oraz przereklamowana. Strój Lili (tak ,tak mówię to z grymasem) nie podoba mi się.Nie wiem dlaczego ,ale kojarzy mi się z stara maleńka ,jednak jest jego jeden plus ,dokładniej mówiąc podoba mi się fryzurka.
Co do mojego zaskoczenia drugim jego powodem jest wybór kierunku studiów Lili ,zaciekawiło mnie to trochę ,i jestem ciekawa jak dziewczyna sobie poradzi w przyszłości i czy znany serial w tv będzie miał ,nową bohaterkę. Oczywiście żarcik.
Ta rzecz ,którą wymienię zaskoczyła mnie najbardziej Ilona (kolejne imię ,które mi się nie podoba) posiada tak duże dziecko. Jest to zaskoczeniem pozytywnym. Mam małe podejrzenie jeśli chodzi o zgubę ,bardziej o jej odnalezienie ,jednak niech to zostanie moją skromną tajemnicą. Również zauważyłam ,że chyba po raz pierwszy miałam napięcie związane z momentem końcowym i byłam okropnie zła ,że kończy się nie wyjaśnione. Dlatego z niecierpliwością czekam na nowy rozdział! :)
Heeeej :D:D wiesz, że mi sie tu podoba?? super kolory wybrałaś :D babka z piosenki kojarzy mi sie tylko z jakąś świąteczną nuta, ale ta jest bardzo ładna ;)
OdpowiedzUsuńCentralnie mnie zamurowało! To jest rodzeństwo??? Szok, w ogóle się tego nie spodziewałam, więc na prawdę to dla mnie niespodzianka. Genialnie to wymyśliłaś bo w sumie to trochę z wyglądu są podobni :D hyhy kocham ten strój :D kiedyś sie tak ubiorę... :p Włodawa?! Gdzie to w ogóle jest? widzę, że Lili lubi towarzystwo starszych siatkarzy hehe i najbardziej cieszy sie na spotkanie z Jurijem! Juhu, mnie to również bardzo raduje :D:D Nigdy nie miałam okazji się przeprowadzać więc w sumie nie wiem jak trudne to jest. Ale dobrze, że będzie z bratem. Są zżyci i to na pewno jej pomoże. Nie jest więc w zupełnie obcym miejscu. nadal będą ja otaczali życzliwi ludzie :D
Och, jakie to fajneeeee... też bym chciała miec taką super pewnośc, że oni mnie lubią hehe :D
Aaaaaaa!! piszczę tu jak szalona!!! Zaje.bisty kierunek studiów!!! Kocham Cię normalnie!! :* (to jest ten moment, w którym leci muzyczka z serialu "Kryminalni") :D podróże pociągami :D będzie ciekawie :D
Podoba mi się jak Łukasz zwraca się do siostry :D urocze :D 'Niczym para zakochanych"... heloł to rodzeństwo... :P :P
ok... ku.rwa teraz sie dopiero zorientowałam!!!!! Łukasz to pan Incognito!!!! Ale zaje.bioza!! < lol > :D :D (natchnął mnie ten tekst o samotnych wieczorach :P). Rany jak ja mogłam sie nie skapnąć po pierwszym akapicie! tak się ogólnie zajarałam tym rozdziałem... < lol2 > wiesz czemu ja sie nie zczaiłam?? Bo myslalam, że to będzie Patryk albo Taras... < lol2 > pewnie jesteś ciekawa jakie jest moje nastawienie do Łukasza. A więc, imię ma fajne więc to plus... :P więcej powiem jak go poznam, ale myslę że jest sympatyczny :D
Buahahahaa padłam < lol2 > jaki tekst. Już go lubię! :D jest zabawny :D umieram nadal ze śmiechu "nie świdruj aż tak" < lol2 > Ku.rwa.... przesadzasz z tymi tekstami Łukasza... przecież zaraz się tu popłaczę makaron świderek jest za mocny < hahaha > ok, teraz to już jest jeszcze lepsze.. mówić tak do trenera...< lol2 > szykuje się wieczorek zapoznawczy... panie proszą panów itd... < lol >
:O
No bez jaj.... myślałam, że po zaprezentowaniu Lili nic mnie już nie zdziwi, a ku.źwa jednak! :P Ilona ma córkę! W sumie to cudownie! Będzie tu mega ciekawie :D Tylko ja sie pytam : gdzie tatuś? Poza tym z leksza zszokował mnie wiek dziewczynki! Ona już jest duża! 5 lat? :O masakra...
Ilona ślicznie jest ubrana :D normalnie ma moja spódnice :D :D
O ja je.bie ;/ chwila nieuwagi i dziecko już gdzieś znika. To musi być straszne uczucie... i jeszcze będzie miała wyrzuty, że zajęła się sobą a nie małą. Ale mam nadzieje, że Natalia jest niedaleko i po prostu się bawi.
jestem zachwycona! Wiesz jak bardzo byłam napalona na ten blog a teraz jestem jeszcze bardziej :D:D ... je.błam... z tych emocji całkiem zapomniałam że miałam miec inne nazwisko... < lol2 > w ogóle mi to nie przeszkadza ;)
buziaki :* :*
Zwariowane rodzeństwo coraz bardziej mi się podoba :D.
OdpowiedzUsuńDzieci już takie są..., mam nadzieję, że mała zabłądziła gdzieś między regałami i skończy się na strachu :).
Zapraszam na kolejny, 3 rozdział :)
[ i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com ]
Strasznie ciekawie zaczynasz. Jeśli jest Łukasz, to na pewno będzie fajnie. I jeszcze taka zwariowana siostra:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze jej się tam powiedzie.
I jeszcze jedno. Grafika mi się niezmiernie podoba:)
Dziękuję za wizytę na moich blogach.
Pozdrawiam i czekam na nexta:)
/ when-the-sun-goes-downstairs.blogspot.com , greens-art-handmade.blogspot.com /
Zajebiaszczy ! I nic dodać nic ująć ! cieszę się że piszesz kolejny ;) . Rozdział świetny no bo zajebiaszczy ^^ . Bohaterowie też rewelacyjni ; D . Dobra bo będę ci same komplementy sypać ;p .
OdpowiedzUsuńInformuj mnie ^^ .
Czekam na kolejny ; )
Pozdrowienia z Trójmiasta^^ MikaxD bądź Wredota ; )
Jak ja zawsze marzyłam o tym aby mieć starszego brata, który poznawałby mnie ze swoimi kolegami i wgl. Lilka, to farciara i to jeszcze ma brata siatkarza. ciekawe czy Łukasz będzie swojej siostrze wybierał kandydatów na męża, bo starsi bracia bardzo często tak mają, że szukają chłopaków swoim młodszym siostrzyczkom :D Zobaczymy, co wyjdzie z tych ich wspólnego mieszkania :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ilona znajdzie Natkę, że mała po prostu ukryła się gdzieś za regałem i postanowiła bawić się z mamą w chowanego. Trzymam kciuki by mała szybko się znalazła.
PS. Widzę, że nie tylko ja czytam na wykładach :D
Posiadanie straszego brata z, którym można pogadać o wszystkim to marzenie każdej dziewczyny. Ja takiego mam więc wiem jaka to przyjemność.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia Ilonie w szukaniu zguby...
Po pierwsze dziękuje za odwiedziny na moim blogu jak i pozostawienie komentarza :)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam mieć starszego brata, ale się tak złożyło, że jestem w domu najstarsza, a brata mam, ale młodszego o 11 lat :D Zazdroszczę Lilce bo ma takiego fajnego brata :) Mam nadzieje, że Ilona znajdzie Natkę bo się schowała gdzieś między regałami, a nikt jej nie porwał :)
Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 19 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ . Życzę miłej lektury ;)
zapowiada się ciekawie, czekam na kolejne rozdziały :D zostawiam prośbę o informowanie mnie 15623114. Pozdrawiam. A.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Jeśli informujesz na blogach - informuj mnie. Przy okazji zachęcam do czytania: jednospotkanie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ten rozdział z zapartym tchem i już teraz wiem, że nie mogę się doczekać kolejnego i kolejnego. Fajnie, że Lili i Łukasz mają taką fajną relację między sobą. Dzięki temu dziewczynie będzie łatwiej zaaklimatyzować się w nowym miejsc, tym bardziej, że zna kolegów brata.
OdpowiedzUsuńMożesz informować mnie o nowościach u siebie? Mój numer gg: 6386692
P.S. Witam. Na http://niepowstrzymana-milosc.blogspot.com/ pojawił się rozdział 6. Jeśli masz czas i ochotę to zapraszam. Pozdrawiam, Izuś :)
Kurczę, czytałam Twoje blogi jakiś czas temu i muszę przyznać, że Twoje pisarskie rzemiosło nieźle się rozwinęło:) Ale ja tam zawsze uważałam, że pięknie potrafisz pewne wydarzenia ubierać w słowa i tutaj możemy zauważyć ten talent właśnie :) I znowu mnie wciągasz w historię i kończysz w takim momencie! To mnie zawsze denerwowało:P I pewnie nie mam po co pytać co będzie dalej, bo i tak nie puścisz pary z ust...:D Nie umiem się doczekać aż w końcu pojedziemy razem na ZAKSę i pooglądam sobie tę całą ekipę na żywo :) Pozdrawiam i czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńAsia
Na początek chcę przeprosić za spam, który tu zostawiłam. Po prostu zależy mi na jak największej liczbie czytelników, zresztą każdemu na tym zależy nie tylko mi. Poza tym zależy mi również na opinii z boku :)
OdpowiedzUsuńTo może teraz coś o Twoich wypocinach (w dobrym sensie):
Sam tytuł mi się już podoba. Nowy początek, to zaczęcie czegoś nowego, po części zapominając o wczorajszym, o czymś co było i niekoniecznie było miłe. Uwielbiam roztrzepane i zwariowane siostry. Szkoda, że moja jest taka sztywna. I niestety nie posiadam starszego brata, z którym mogłabym pogadać, tak jak bohaterka. Zrządzenie losu...
Chciałabym być informowana. GG - 45039512. Czekam na nowy wpis :)
[ all-against-us.blogspot.com ]
Belka mnie rozwaliła, ta definicja, a na myśl przychodzi mi tylko chemia:D Wszystko jest jeszcze takie nieznane, niezrozumiane, a ja nie lubię nie wiedzieć, więc mnie informuj,moje gg: 33918335
OdpowiedzUsuńJaki fajny Wiśnia:D:D
OdpowiedzUsuńAAAAAAAA Pozdrowienia od Świdra!! Ja też chcę!! :p
Rozwaliłaś mnie tymi jego tekstami xp
Jaak Ty ładnie piszesz:) Tak..tak ładnie:p Tak jakby Ci to naturalnie przychodziło:)
Mam nadzieję, że znajdę jakoś czas na kolejne rozdziały:)
Zapraszam też do siebie, jak znajdziesz czas. Kiedyś miałam to na tumblrze, więc nie wiem czy kojarzysz. Powiem Ci tylko, że jeden z głównych bohaterów jest nietypowy i w sumie można było się tego spodziewać:p
Pozdrawiam, Włóczykij:)
Pisz dalej;)
OdpowiedzUsuń